Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

NOWa narzeczona

Mamisynek ? Czy przesadzam ?

Polecane posty

Gość a wiecie co
Zajrzy jak Was nie będzie, jasne... A po co w ogóle? Hehehehehehhehe, dobra wymówka nie jest zła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest Podobnie
Wiecie co? Rzeczywiście jak sie tu czyta samego siebie to uswiadamia że ta cala sytuacja jest jednak chora.. Niby to taka pierdola.. bo ja to te babe serio olewam i nawet czasem sobie mowie że może przesadzam... Bo przecież ludzie są różni, nie zawsze mają takie poglądy na życie jak my przecież.. No ale do cholery... No co za baba! Ona ma nieststy wyższe wykształcenia, skończyła 2 kierunki studiów (jeden zbliżony do mojego) więc juz w ogóle pozjadała wszystkie rozumy. Nawet do mojej pracy się wtrąca!! (sama nie pracuje bo ja zwolnili kiedy były redukcje ;P).. ale ma za to czas zeby wtrącać się w nasze życie! A "teść" prowadzi własną firmę, często wyjeżdza nawet za granice więc ona szuka sobie zajęcia! Czasem nawet mi się zwierza.. ale nie wiem czy tak na serio czy to jakaś gra aby wydrzeć zwierzenia i ode mnie... Bo kiedyś np (już jakis czas temu kiedy nie wiedziałam jeszcze co to za babol) gadałysmy przy lampce wina o kosmetykach itp.. Na nastepny dzień wreczyła mi krem stwierdzajac ze uzywam złego bo mam pajączki..... bez komentarza...................

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest Podobnie
dodam, że to wszystko robi z troski... kiedy moj Alek do mnie przyjezdza (mieszkamy 30 km od siebie) zawsze ma coś dla mnie od mamusi (bo ona mnie tak lubi) a są to prezenty typu: nowy sweter (biały bo ubieram sie zbyt ciemno) oczywiscie o rozmiar za mały ("ty jednak jestes pulchniejsza niz sie wydaje")... ostatnio dostałam moją ulubioną czekoladę (2 dni wczesniej oświadczyłam jej że przeszłam na diete) dodam jeszcze, ze nigdy wczesniej nie czestowala mnie nawet slodyczami bo przeciez uwazala mnie za pulchną...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tak juz kilka lat to znosze, ale teraz przed slubem - kiedy teoretycznie to jest zobowiazanie na cale zycie wole przemyslec pare spraw niz bedzie za pozno. Staralam sie naprawde patrzec obiektywnie, nie osadzac. Ale zbyt wiele jest sytacji, ktore wyraznie daja mi obraz tej kobiety. Jest to typ czlowieka, ktory caly czas biadoli jak to mu zle, jak to drugie dziecko zle traktuje, ale sama na to wszystko sie godzi, taka cierpietnica na zyczenie. Wszystkim udziela rad zawodowych, kulinarnych, zdrowotnych itd, itd Meza juz trzyma pod natoflem, teraz probuje jeszcze syna wciagnac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie mnie dziewczyny
mam chlopaka ktory tez jest maminsynkiem :O Ile to razy odwolywal spotkanie bo : musi z mamusia pojechac na zakupy :O, musi zawieźć gdzieś mamusie :O , tatuś poprosił aby pomógł szafe naprawić :O . Zadzowoni później bo z mamusią siedzi i rozmawia :O Takich przykladow moglabym wymienic wiele . Czasem mam juz dosyc tego :O Kilka razy probowalam przetlumaczyc Jemu ze nie chce byc w trojkacie ,czyli : ja , On i jego mamusia :O oczywiscie wypieral sie ze tak nie jest ale golym okiem widac ,że to co robimy , kiedy i gdzie jest uzaleznione od potrzeb mamusi , bo najpierw musi skonsultowac sie z nia czy przypadkiem nie ma zaplanowanej roboty dla niego a jak i nawet nie ma ale cos wypadnie a bylismy umowieni to co tam ja :O , mnie mozna olac cieplym moczem ale mamusie oczywiscie nie wolno :O eh.. sorry ale sie zdenerwowalam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie mnie dziewczyny
Wyjechalismy w wakacje na weekend w dzicz ;) zeby odpoczac . Oczywiscie musial 2-3 razy zadzownic w ciagu dnia zeby mamusi zrelacjonowac co robimy :O , Jego matka rowniez wydzwaniala aby skontrolowac co wyrabiamy :O Najbardziej mnie wkurza to , ze jak sie kochamy a telefon dzowni , patrzy na ekran i jak mamusia wyswietla sie to odbiera :O wtedy przechodzi mi ochota na seks :O to jest ponizajace :O Zastanawiam sie czy taki zwiazek ma sens :O Chlop 28 lat i mieszka z mamusia :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera uciekajcie....
od takich maminsynków,bo bedziecie miec przechlapane zycie. Wiem co mówię,bo właśnie od niedawna jestem zona takiego co bez mamuśki ani rusz:(:( Czasami az mi się brzydnie,gdy ciągle do męża dzwoni.Muszę coś wymysleć,żeby się na dobre odwaliła od nas...zaraza jedna. Ze tez takie babska nie widzą jakie są natrętne i wredne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie straszcie mnie dziewczyny
Ja sie łudzę ,że to sie zmieni ale zaczyna dochodzic do mnie mysl ze jednak to nie jest mozliwe :O Kiedys rozmawialismy o tym zeby razem zamieszkac i wprost powiedzialam Jemu ze owszem mozemy razem zamieszkac ale pod jednym warunkiem - przynajmniej 500 km od Jego mamusi :O poprostu wyjasnilam sytuacje a On powiedzial ze przesadzam i napewno by nie latal na kazde skienie mamusi. Po tych wszytskich sytuacjach jestem w 100% pewna ze jakbysmy mieszkali w tym samym miescie to byloby tak ze mamusia dzowni :synku przyjedz zabierz mnie na zakupy , to odrazu by polecial , bo oczywiscie jego stary juz nie moze zawiesc swojej zony na zakupy albo gdziekolwiek .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja co prawda takich ceregieli
jak sypanie przez maluchy kwiatkow, badz niesienie obraczek nie znosze, ale sama mialam dopiero co slub i mysle, ze rozumiem ogolnie Twoja zlosc i nerwy w stosunku do rozdziny TZta. Ja jednak w takiej sytuacji poradzilabym Ci wziac wszystkie te 3 dziewczynki na raz. A co Ci szkodzi? Wszystkie trzy ubrane w takie same sukieneczki beda szly jedna obok drugiej przed Wami w rzedzie i sypoaly kwiatki. Mysle, ze bedzie to fajnie wygladalo, tak troche inaczej, oryginalnie i "na bogato" jesli moge tak nazwac. A jesli chodzi o koszt, to jesli mialyby pojsc we trzy, to Ty i Twoja rodzina placcie za sukieneczke Twojej siostry, a rodzina TZta niech zaplaci za sukieneczki dla swoich dziewczynek. W czym problem? A jezeli beda kiwac glowa, ze nie beda placic, to powiedz im, ze to Twoj slub, masz taka wizje i zgadzasz sie na wszystkie dziewczynki, ale z racji tego, ze to Ty jestes tego dnia osoba najwazniejsza, chcioalabys, zeby Twoj glos byl decydujacy. Ze Ty sie jak najbardziej zgadzasz na wszystkie, ale zalezy Ci, zeby cala oprawa byla zgrana i taki masz warunek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To juz nie o te kwiatki chodzi, bo to bzdura, ale od tego sie zaczyna. Przeraza mnie fakt, ze on NASZE sprawy musi z mama kontultowac :(( Bo to ona bedzie najbardziej pokrzywdzona, jesli jej wnuczka zostanie pominieta w weselnych planach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Miałam to samo. Ze wszystkimi pomysłami, mniejszymi i większymi, miałam problem, bo mój mąż mówił "spytam mamy/rodziców"... Myslałam, ze szlag mnie trafi. Ale raz drugi trzeci wkurzona rzuciłam czy będzie się pytać mamy jak będzie chciał iśc ze mną do łóżka i przestał:) Musisz moim zdaniem wyolbrzymic to, co on robi, i karykatura pokazac mu jak to wyglada. Wjedziesz mu na meskie ego i po sprawie. A jak to nie pomoze- uciekaj. Bo bedziesz miec przechlapane jak ja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja b. czesto probuje to przedstawiac jako cos nienaturalnego - on stwierdza, ze wyolbrzymiam i nie ma tematu, bo to ja mam jakis problem i jestem uprzedzona do jego mamy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
Klasyka. Słyszałam to samo. Mówię Ci, spytaj czy do sexu też będzie włączał mamę. Powinno poskutkować. A jak nie, to zachowuj się jak on. Albo olej sprawę- przez tydzien mów, że Cię to nic nie obchodzi, ze masz to wesele w dup***. Niech sie hajta z mamusia skoro decyzji nie moze podjac jednej bez niej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak tez juz probowalam, on i tak ma wszystko gleboko gdzies ... Spytalam juz czy woli sie ozenic ze mna czy ze swoja mama? to tylko spojrzal na mnie jak na idiotke, nie mam juz sily mu tlumaczyc ... Najgorsze jest to, ze jest malomowny i czesto dochodzi do dwuznacznych sytuacji, bo ja nie wiem co on mysli. Latwo go zmanipulowac, ja staram sie byc wyrozumiala i chce zeby mial swoje zdanie ale jego mama to wykorzystuje i robi mu wode z mozgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie Małoszka
Nie masz tutaj racji. To nie jest tak, że rzucisz jednym słowem, a to wielce zadziała. Możesz zamknąć mu usta, ale jego poglądy i potrzeba pytania mamy absolutnie nie znikną. To nie jest jakaś głupota, że człowiek się zagalopuje i nie pomyśli. Problem tu opisany jest ogromny i poważny, to jak uzależnienie. Ja nie wierzę w naprostowanie takich osób. Jedyne co mogą zrobić to związać się z kimś takiego samego pokroju jak oni. Na pierwszym miejscu będzie dla takiej pary rodzic, a dopiero potem oni sami. To się będzie ciągnęło przez całe życie. Najpierw będą problemy rodziców, dopiero potem Wasze. Nie daj matulo, żebyście je mieli w tym samym czasie. Całe Wasze życie będzie uzależnione od jego rodziców. Wystarczy, że będziecie mieć jakiś pomysł w życiu, a jego mama postanowi Wam przeszkodzić- mogłabyś paść, a do tego celu nie dojdziesz, bo mąż od razu przejdzie na stronę mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ta... Ehe ehe
To jest UZALEŻNIENIE EMOCJONALNE i walczy się z tym tak samo ciężko, jak z innymi nałogami. Mało tego, żeby był skutek, to nie tylko facet musi się z tego wyrwać, ale również jego mama (w faceta bym wierzyła jeszcze, ale w mamuśkę nie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie Małoszka
Narzeczona: Twoje słowa potwierdzają to co ja powiedziałam, nie ma że on się postawi. Zawsze mama go przeciągnie na swoją stronę i lekarstwem to tu jest chyba jedynie terapia. Nie zdziw się jak Ci za jakiś czas powie, że wracacie do miasta jego rodziców, bo mama nie daje rady sama. Kiedyś czytałam opinie osób, które brały rozwody z takimi ludźmi. Kobiety powiedziały, że chęć zatrzymania ich przez facetów była krótka, a potem uzyskiwali ukojenie przy matkach. Straszne. Oni nawet nie odczuwają prawdziwego bólu rozstania, bo nie kochają Was całym sercem, jak ludzie normalni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba masz sporo racji, miewalismy juz wieksze i mniejsze problemy - faktycznie bylo tak, ze on sie tym najmniej przejmowal, splywalo po nim jak po kaczce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małoszka
No i mnie spunktowano... ;/ W sumie macie rację. U mnie niby po ślubie tendencja do wydzwaniania do mamusi z byle pierdołą minęła, ale regularne olewanie mnie, moich problemów, uczuć itp pzostało w stanie nienaruszonym... Poczytaj sobie autorko moje wpisy na forum jeszcze sprzed ślubu. Jeśli poczujesz jak byś czytała o sobie jedyną słuszną radą bedzie ucieczka- rozstanie choćby nie wiem jak bolało i było trudne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest tak..
jetsem z chlopakiem 4 lata(za rok slub)...w pierwszym roku zwiazku ukochane siostrzyzki i mamusia urzadzały mi piekło bo jestem z ich jedynym bratem i synem..sms typu wyzywanie mnie i mojej rodziny..gdy kilka razy w centrum spotkałam mamusie narzeczonego pytała moja mame jak sie naywam bo jej sie zapomniało, (mieszkamy w jednej miejscowosci i troche sie znamy)choc dobrze wiedziala jak sie naywam:)....no ale dobra pomysłalam chcesz to rob takie rzeczy...to tylko kilka z takich ich wyskokow co do mojej osoby...dla przyszłego juz zapowiedzialam ze ich juz nie polubie ze sa dla mnie fałszywi...a co moj T. odpowiada "przestała bys juz o tym mowic , moglabys juz o tym zapomniec, one mnie kochaja i sie o mnie martwia to chyba mozna zrozumiec".....padaka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pokazałam mu ten topik i oniemiał ... Myślę, ze trochę przejrzał na oczy i zrozumiał, ze nie chce dla niego źle, ze nie krytykuje jego mamy dla zasady i tylko po to żeby dokuczyć. Poczytał opinie obcych osób i widzi jak to wygląda z dystansu ... Porozmawialiśmy, on ma to sobie jeszcze sam poukładać, ale widzę, że coś w końcu do niego dotarło. Jestem dobrej myśli :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie jest Podobnie
no i w końcu pozytywny aspekt tego topiku :) oby chłopak przejrzał na oczy.... czego tobie Narzeczona i nam wszystkim serdecznie życzę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bzdury piszesz bo chcesz w to
a kto finansuje tez ślub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cadix
A ty mamusi o zdanie nie pytasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×