a tak dobrze sie zapowiadało...:(

Witajcie Dziewczyny. Na poczatku tego roku poznalam faceta. Zaczal do mnie udrzac,ale z mojej strony nic powaznego nie wchodzilo w gre. po prostu bylam dla niego mila,ale w ogole mnie nie krecil. Tylko wiadomo jak to jest z nami babami. Facet sie bardzo staral, moglam na niego liczyc, obsypywal mnie komplementami i na kazdym kroku pokazywal,ze mu zalezy,ze jestem wyjatkowa. Po trzech miesiacach jego "zalotow"w koncu mu sie udalo mnie przekonac. Zaczelismy sie spotykac i ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu wszystko bylo wspaniale. Po prostu tak jak powinno. Padly nawet slowa "jestem zakochany". byl taki slodki,romantyczny. czulam,ze jestem najwazniejsza. Ja tez sie zmienilam. Juz go nie trzymalam na dystans,a stalam sie dla niego bardzo ciepla i troskliwa. No i nagle po 2 miesiacach jakas niezrozumiala dla mnie zmiana jego zachowania. zaczelo sie od tego,ze wykrecal sie od spotkan,juz nie dzwonil tak czesto,smsy juz nie byly takie mile.czulam,ze go trace.jak bylismy razem to nadal bylo swietnie,a potem on wyjechal na wakacje z kumplami.jak wrocil to powiedzial,ze on nie jest gotowy na zwiazek,ze jednak zrozumial z czasem,ze ta jedyna to nie ja. zlamal mi serce. myslalam,ze spotkalo mnie cos wyjatkowego,myslalam,ze bedziemy para,ze bedzie tak pieknie. od 3 miesiecy zyje w zawieszeniu. nie moge sie z tym pogodzic. wiele razy pytalam o prawdziwe powodu i caly czas slysze to samo,ze on chce byc sam. jak moglo mu sie tak odmienic? co ja mam zrobic? odpuscic sobie? mam walczyc o niego? pokazac mu jak mi zalezy? juz to w sumie zrobilam bo wyznalam mu,ze jestem w nim zakochana,ale on to przyjal bez komentarza. jak mozna tak sie zabawic czyjmis uczuciami. myslicie,ze on tylko chcial mnie zdobyc czy moze wystraszyl sie zwiazku? a moze ktoras z was tak miala,ze szykowal sie super zwiazek,a nagle facet sie wycofal?