Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Słoneczko1995

3 tajemnica fatimska!

Polecane posty

Gość lalolajna
a czemu Pan Bóg jesli nas kocha to zsyła na nas te wszystkie katastrofy, przez które ludzie cierpia i mysle ze przez nie wlasnie przestają wierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
Zsyła na nas kary bo my grzeszymy.Gwałcimy,zabijamy,kradniemy wszystko! Już nawet nie chodzi o to by wszyscy wierzyli w jednego Boga bo to awykonalne.Muzułmanim będzie Muzłmaninem a Buddysta będzie wierzył w Budde. Najważniejsze jest to by zmienic siebie. By kochac- nie nienawidzic,by pomagac w ogólnym tego słowa znaczeniu,by nie byc pysznym,nie byc materialistą,Chodzi o to żeby naświecie zapanował pokój i miłośc. A świat jest układanką puzli a każdy puzel to człowiek który tworzy tą układankę....ty,ty i ty masz duży wpływ na świat- jeden puzel dopasowany i już jest więcej tej ukłdanki,już cos przedstawia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
Chodzi o to by być jak taki Jan Paweł II nawet jeśli jesteś nie wierzący- postępuj jakon- patrz na niego nie jak na papieża lecz jak na człowieka. Kochajcie i przebaczaicie,nie kłóccie się i żyjcie w zgodzie :-) Może wspólnie coś zdziałamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość :............................:
>>>lalolajna a czemu Pan Bóg jesli nas kocha to zsyła na nas te wszystkie katastrofy, przez które ludzie cierpia i mysle ze przez nie wlasnie przestają wierzyc >>>------no to poczytaj o tych czesciach swiata w ktorych dzialy sie te katastrofy.ja czytalem i ze scierpnieta skora i dreszczami odkrywalem ze byly to miejsca szczegolnego grzeszenia.Polska przed wojna bardzo grzeszyla.Teraz nie jest lepiej.Inne kraje ktore II wojna objela swym zasiegiem tez.Portugalia nie ucierpiala nic-bo dokonala przed wojna poswiecenia sie Jezusowi.Obrala Go za Krola.Ostatnie tsunami bylo w kraju wyjatkowo grzesznym.Poczytaj sobie to UWIERZYSZ a nie przestaniesz wierzyc.Wszystko to dzieje sie w konkretnym celu.Nic nie dzieje sie bez woli Boga.Bog czasami dopuszcza zlo aby osiagnas w koncu dobro.Zle rzeczy te wszystkie tsunami,wojny itd-sa wywolane przez szatana.Bog je tylko nieraz dopuszcza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
:............................: zgadzam się w 100%. Jak myślisz czy w naszym kraju jest możliwa intronizacja ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kudzu ROT
Biblia to nie książka, to plan, który się zrealizuje. życie to gra a reguły sa w biblii BIADA TYM, którzy nie BOJĄ SIĘ GNIEWU BOGA Jezus: Bóg jest straszny w swoim gniewie, biada więc tym, którzy wywołują go opierając się na wygodnym twierdzeniu, że Bóg jest tylko miłością i miłosierdziem. Wielu potępionych chciałoby wrócić na ziemię, by naprawić swe mylne pojęcie. Dziś rozumieją oni dobrze chytre oszukaństwo szatana i jego dziką złośliwość. Pan okazuje nie raz swe oburzenie na lud niewierny: wojny, rewolucje, epidemie, trzęsienia ziemi i inne niezliczone klęski spowodowane przez szatana, ale dopuszczone przez Boga dla Jego opatrznościowych celów. Sześćdziesiąt lat niewoli babilońskiej spowodowały liczne grzechy ludu hebrajskiego. Zniszczenie Sodomy i Gomory nie było karą od Boga, bo od Niego nie pochodzi żadne zło. Zniszczenie tych miast było dziełem piekła za rozwiązłe życie ludzi. Inne niezliczone kary nie byty zesłane z góry" lecz za zezwoleniem Boga - dla nawrócenia ludzi. Nawet sam potop był wynikiem piekielnej współpracy z grzesznymi ludźmi. słowa jezusa do faustyny Napisz: Jestem święty po trzykroć i brzydzę się najmniejszym grzechem. Nie mogę kochać duszy, którą plami grzech, ale kiedy żałuje, to nie ma granicy dla mojej hojności, jaką mam ku niej. Miłosierdzie moje ogarnia ją i usprawiedliwia. Miłosierdziem swoim ścigam grzeszników na wszystkich drogach ich i raduje się serce moje, gdy oni wracają do mnie. Zapominam o goryczach, którymi poili serce moje, a cieszę się z ich powrotu. Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję się w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenie i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego pragną. jak bók kontroluje życie w kosmosie http://starerozmowy.all.pl/index.php?option=com_minibb&action=vthread&forum=5&topic=93

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Słoneczko1995
3 tajemnica fatimska dotyczy 3 wojny światowej a Nostradamus przepowiedział ją na 3.11 2010 czyli za tydzień ; (;(;(;( Help...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbka hojinkowa
W naszym kręgu kulturowym, zdominowanym przez wpływy Kościoła Katolickiego panuje dość rozpowszechnione przekonanie, że żyjemy tylko raz. Mówi się, że Biblia w ogóle nie wspomina o reinkarnacji i że to jest dowód na to, że zjawisko to nie istnieje. Idea reinkarnacji jest niezwykle rozpowszechniona i występuje właściwie we wszystkich religiach i wierzeniach. Pojawiała się również w pracach dawnych myślicieli chrześcijańskich, zwanych ojcami kościoła, np. u św. Hieronima czy św. Augustyna. Powszechnie uznawali jej założenia świeccy filozofowie i myśliciele, z wyjątkiem tych, których ściśle obowiązywała lojalność wobec późniejszego, oficjalnego nauczania Kościoła Katolickiego, ogłaszającego co jakiś czas kanony wiary i coraz dłuższą listę dogmatów. Rozważania na temat reinkarnacji znajdziemy również w powieściach i poezji największych autorów. Wiedzieli o niej m.in. Platon, Giordano Bruno, Artur Schopenhauer, Johann Wolfgang von Goethe, Lew Tołstoj, Honore de Balzac, Jack London, Louise May Alcott, Walt Whitman, Immanuel Kant, Carl Gustav Jung czy Benjamin Franklin. Specjalnie używam tu słowa "wiedzieli" a nie "wierzyli", ponieważ rozumienie reinkarnacji i prawa karmy nie jest kwestią wiary, lecz wiedzy. Każdy, kto osiągnął odpowiedni stopień rozwoju intelektualno-duchowego osiągnął też zdolność wglądu filozoficznego oraz zrozumienie praw duchowych, rządzących światem. Fakt, że idea ta jest lub była obecna w każdej religii powinien dać nam do myślenia. Jedyną religią, która nie uznaje tego prawa jest współczesne chrześcijaństwo we wszystkich swoich odmianach. Kiedyś istniała jedna religia, która została nam przekazana na początku istnienia świata po to, żebyśmy znali prawa boże i kierowali się nimi w życiu. Żeby kultywować religię potrzebni byli kapłani, a ci są tylko ludźmi. Rzeczą ludzką jest błądzić, nic więc dziwnego, że na przestrzeni dziejów prareligia rozpadła się na wiele odłamów, które zaczęły się różnić między sobą z powodu wypaczeń, które wnieśli kapłani. Interpretowali oni wiedzę tak, jak sami ją rozumieli, a że byli tylko ludźmi wiele rzeczy rozumieli niewłaściwie. Początkowo kapłan był duchowym nauczycielem i przewodnikiem swojego ludu i nie sięgał po władzę. Gdy jednak kapłani zorientowali się, że mogą ze swojej funkcji czerpać korzyści, ogłosili, że mówi przez nich sam Bóg. To pozwoliło im ogłosić się nieomylnymi i sprawować władzę absolutną, znacznie większą niż ta, którą posiadali świeccy królowie i cesarze. Zaczęli więc nauczać, że żyjemy tylko raz, że po życiu czeka nas sąd ostateczny, po którym albo zostaniemy ostatecznie zbawieni, albo na wieki potępieni i że nie ma odwołania od tego wyroku. Ponieważ rzekomo przemawiał przez nich sam Bóg, mogli narzucić swoje prawa, choćby siłą, całemu społeczeństwu, nie wyłączając świeckich władców. Swoją władzę umacniali ogłaszając kolejne dogmaty i spisując coraz dłuższą listę grzechów śmiertelnych, które można było zmyć tylko dzięki nim i ich sakramentom. Doktryna reinkarnacji bardzo im w tym przeszkadzała, bo jeśli człowiek wie, że może się poprawić w następnych wcieleniach, nie będzie uczestniczył w praktykach, które ograniczają jego wolność i godność. Nasuwa się więc pytanie, czy człowiek, który nie jest kontrolowany przez kapłanów i lęk przed wiecznym potępieniem nie jest przypadkiem skłonny do zdziczenia i upadku moralnego? Czyż nie brak mu rozeznania w tym, co dobre i złe i dlatego musi ślepo trzymać się tego, co zapisane jest w katechizmie, jak twierdzi Krystyna Potyrała z Serwisu Ostrzegawczego przed sektami? Takie stwierdzenia obrażają ludzką godność. Zakładanie, że człowiek jest dobry tylko dlatego, że stoi nad nim kat z toporem jest obraźliwe dla zdecydowanej większości ludzi. Mało tego - jak może dostąpić wiecznego zbawienia i zasiąść po prawicy Boga prymityw o morderczych skłonnościach, który żył po bożemu tylko dlatego, że kierowała nim pani Krystyna lub ksiądz proboszcz? Takie poglądy wołają o pomstę do nieba! Prawdy nie da się zniszczyć, można ją tylko na jakiś czas uciszyć. Człowieka można pozbawić godności i wolności, ale na pewno nie na zawsze. Mimo wysiłków kapłanów i posłusznych im władców idea reinkarnacji stale powraca, a obecnie staje się coraz popularniejsza. Sądzicie może, że Biblia nie wspomina o reinkarnacji? Było w niej mnóstwo wzmianek na ten temat, ale zostały wykreślone przez cesarza Justyniana i jego żonę Teodorę. Kilka z nich jednak przeoczyli. Sławny jasnowidz Edgar Cayce, który był bardzo pobożnym człowiekiem i co roku czytał Biblię od początku też sądził, że nie ma w niej ani słowa o reinkarnacji i że wiara w nią jest grzechem. Jednak w swych "readingach" często mówił o zasadach działania prawa karmy i konieczności uwolnienia się od obciążeń z poprzednich wcieleń. Kiedy odczytano mu jego własne słowa, których nie pamiętał, ponieważ wypowiadał je w transie, poczuł się tym zaniepokojony, a nawet przestraszony do tego stopnia, że chciał zrezygnować z pracy jasnowidza. Postanowił jednak jeszcze raz przeczytać Biblię, zwracając teraz uwagę na wszelkie wzmianki, mogące świadczyć o reinkarnacji. I ku swemu zdumieniu znalazł je tam. Kilka z nich zamieszczam wśród cytatów (polecam książki o Edgarze Cayce, a szczególnie Noela Langley'a "Odszedłem, żeby wrócić"). Czy potrzebujemy jakichś dowodów na istnienie reinkarnacji? Człowiekowi, który ma dar obserwacji i zdolność samodzielnego myślenia trudno jest przyjąć bezkrytycznie pogląd, że żyjemy tylko raz. Takie założenie prowadzi nas do absurdu, ponieważ zarówno życie, jak i sam Bóg wydają się wtedy skrajnie niesprawiedliwe i bezsensownie okrutne. Widzimy, że jedni mają wszystkiego w nadmiarze, podczas gdy inni cierpią bez nadziei na lepsze jutro. Jedni są zdrowi, mądrzy, wykształceni i bogaci, a inni kalecy, biedni lub upośledzeni umysłowo i fizycznie. Dowody są wszędzie, wystarczy tylko otworzyć oczy i patrzeć. Różnice między ludźmi są tak wielkie, że w żaden sposób nie da się obronić tezy, iż wszyscy zostaliśmy stworzeni w tym samym czasie i z tego samego materiału. Te różnice widać przede wszystkim w poziomie inteligencji, wiedzy i zdolności moralnego osądu. Jedni uczą się szybciej, wprost łapią wiedzę z lot, inni nie potrafią pojąć najprostszych kwestii. Jedni są samodzielni w myśleniu i ocenie tego, co ich otacza, inni z kolei sami nie potrafią niczego wymyślić, więc o wszystko pytają "mądrzejszych" od siebie i bez autorytetu, który im powie co mają sądzić i jak postępować nie zrobią ani jednego kroku. Nawet nie przyjdzie im na myśl, żeby spytać, skąd biorą się te różnice, które sprawiają, że to oni stanowią ciemną masę, a autorytety mają dość wiedzy, żeby mówić im, co, jak i kiedy mają robić. Niektórymi ludźmi bardzo łatwo jest manipulować, wpływać na ich poglądy, emocje i zachowania, inni z kolei nie poddają się żadnym zabiegom socjotechnicznym i zawsze pozostają wolni od jakichkolwiek wpływów, ponieważ wierzą we własną mądrość i zdolność osądu, które prowadzą ich przez życie. Tych różnic nie można wyjaśnić inaczej, niż tylko uwzględniając doktrynę reinkarnacji. Życie to nauka, dążenie do doskonałości, do powrotu do Źródła, czyli do Stwórcy. Tę naukę najłatwiej wyobrazić sobie jako szkołę, w której każdy, kto przerobił materiał nauczania przechodzi do następnej klasy. Jeśli go nie przerobił powtarza klasę i będzie to robił tak długo, aż osiągnie stan gotowości, by ruszyć dalej. Jedni robią postępy szybciej, inni wolniej, ale w końcu wszyscy dojdą do celu. Nauczyciele wschodu mówią, że każde stworzenie ma prawo poznać Boga. Jednak by stało się to możliwe trzeba osiągnąć stan odpowiedniej dojrzałości i świadomości. Każda rzecz ma duszę. Ma ją nawet kamień, roślina, owad i zwierzę. Dusza ta, bardzo początkowo nieświadoma i niedoskonała przechodzi kolejne etapy rozwoju, od kamienia do człowieka. Zadaniem człowieka jest poznać Boga i dążyć do doskonałości. Jest rzeczą oczywistą, że gdy dusza zwierzęca dojrzeje w swoim rozwoju do etapu, gdy może doskonalić się w ludzkim ciele nie może ona mieć wystarczającej świadomości, żeby stać się od razu człowiekiem doskonałym i dostąpić "zbawienia". Przed nią długa i trudna droga. Im bardziej jest ona prymitywna i zwierzęca, tym mniej jest świadoma i tym więcej cierpień ją czeka. Na początku dusza nie ma rozeznania i żyje w stanie zagrożenia. Kieruje się instynktami, jest agresywna lub lękliwa. Najlepiej czuje się w gromadzie i pod silnymi rządami, podobnie jak wtedy, gdy żyła w stadzie zwierzęcym, prowadzonym przez przywódcę stada. Skądś to znamy? Owszem, to dresiarze, kibole i gangi o strukturze mafijnej. Kradną, biją się z innymi stadami, a władza ma z nimi mnóstwo kłopotów. Łagodniejsze stworzenia grupują się wokół kapłana i posłusznie poddają się jego przewodnictwu. Ale nawet one skłonne są do agresji i chętnie atakują tych, którzy nie należą do ich grupy. Żyjąc w ten sposób gromadzą obfitą karmę, którą spłacają potem przez wiele wcieleń, dopóki nie nauczą się tolerancji i bezwarunkowej miłości. Więcej na ten temat wkrótce na stronie "Wiek duszy". Ziemia jest planetą nauki i szkolenia. Jest to bardzo trudna szkoła, ale pozwala duszom na niezwykle efektywny rozwój. Dlatego na naszej planecie żyją nie tylko ludzie, ale chętnie przybywają tu istoty z innych galaktyk. Niektóre przybywają tu po to, żeby w ciężkich warunkach doskonalić swe dusze, inne, wysoko rozwinięte, chcą pomagać tym, którzy jeszcze nie osiągnęli doskonałości. Dzięki ich oświeconym naukom duszom łatwiej jest zdobyć odpowiednią wiedzę i czynić szybsze postępy w rozwoju. Takimi wielkimi nauczycielami byli Jezus i Budda. Nie wszyscy nauczyciele są tak wielcy, niektórzy wykonują mniejszą pracę, ale wszyscy oni spełniają swoją rolę w podnoszeniu świadomości mieszkańców Ziemi. Obecnie jest ich wyjątkowo dużo. Niestety, nie wszystkie są sługami Światła, wiele z nich przybyło z mrocznych światów, żeby czerpać złą energię z ludzkiego lęku, agresji i cierpienia. Obecnie zgodnie z wielkimi cyklami kosmicznymi nasza planeta wchodzi w nowy etap rozwoju. Czekają nas trudne egzaminy, ale jeśli wykażemy się dojrzałością oczyścimy nasz świat ze zła, niewoli i wyzysku, w którym żyliśmy przez tysiąclecia. Mamy teraz wielką szansę, więc nie zmarnujmy jej i postarajmy się stworzyć nowy porządek świata, w którym każda ludzka istota będzie traktowana z miłością i szacunkiem i nikt nie będzie pozbawiony pomocy i troski. Żeby to się stało musimy nauczyć się odróżniać dobro od zła, ponieważ wbrew pozorom wcale nie jest to łatwe. Wiele nauk, które uznajemy za święte i doskonałe wcale takimi nie jest. Te fałszywe nauki utrzymują ludzkość w stanie głębokiej ignorancji, zwiększają cierpienia i służą zniewoleniu. Ciemna strona żywi się tą energią i nie odda władzy dobrowolnie. Nie sądźcie jednak, że wojna będzie dobrym wyjściem. Historia uczy nas, że wojny przynoszą tylko cierpienie i nie są rozwiązaniem. Jedynym sposobem jest zaprzestanie działań przynoszących ból i cierpienie i "zagłodzenie" tym sposobem pasożyta, który czerpie siłę ze złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbka hojinkowa
Ziemia jest planetą nauki i szkolenia. Jest to bardzo trudna szkoła, ale pozwala duszom na niezwykle efektywny rozwój. Dlatego na naszej planecie żyją nie tylko ludzie, ale chętnie przybywają tu istoty z innych galaktyk. Niektóre przybywają tu po to, żeby w ciężkich warunkach doskonalić swe dusze, inne, wysoko rozwinięte, chcą pomagać tym, którzy jeszcze nie osiągnęli doskonałości. Dzięki ich oświeconym naukom duszom łatwiej jest zdobyć odpowiednią wiedzę i czynić szybsze postępy w rozwoju. Takimi wielkimi nauczycielami byli Jezus i Budda. Nie wszyscy nauczyciele są tak wielcy, niektórzy wykonują mniejszą pracę, ale wszyscy oni spełniają swoją rolę w podnoszeniu świadomości mieszkańców Ziemi. Obecnie jest ich wyjątkowo dużo. Niestety, nie wszystkie są sługami Światła, wiele z nich przybyło z mrocznych światów, żeby czerpać złą energię z ludzkiego lęku, agresji i cierpienia. Obecnie zgodnie z wielkimi cyklami kosmicznymi nasza planeta wchodzi w nowy etap rozwoju. Czekają nas trudne egzaminy, ale jeśli wykażemy się dojrzałością oczyścimy nasz świat ze zła, niewoli i wyzysku, w którym żyliśmy przez tysiąclecia. Mamy teraz wielką szansę, więc nie zmarnujmy jej i postarajmy się stworzyć nowy porządek świata, w którym każda ludzka istota będzie traktowana z miłością i szacunkiem i nikt nie będzie pozbawiony pomocy i troski. Żeby to się stało musimy nauczyć się odróżniać dobro od zła, ponieważ wbrew pozorom wcale nie jest to łatwe. Wiele nauk, które uznajemy za święte i doskonałe wcale takimi nie jest. Te fałszywe nauki utrzymują ludzkość w stanie głębokiej ignorancji, zwiększają cierpienia i służą zniewoleniu. Ciemna strona żywi się tą energią i nie odda władzy dobrowolnie. Nie sądźcie jednak, że wojna będzie dobrym wyjściem. Historia uczy nas, że wojny przynoszą tylko cierpienie i nie są rozwiązaniem. Jedynym sposobem jest zaprzestanie działań przynoszących ból i cierpienie i "zagłodzenie" tym sposobem pasożyta, który czerpie siłę ze złych emocji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbka hojinkowa
Nie bój się.Czy naprawde sądzisz,że Bóg,który by zniszczył świat dlatego,że część osób nie jest mu posłuszna,to dobry Bóg? Naprawde w to wierzysz? Że jemu tak bardzo zależy na ślepym posluszeństwie i woli,żeby ludzie modlili sie do niego ze strachu przed potępieniem? Sadzisz,że jest tak próżnym terrorystą? A jeśli nawet ma się dziać coś złego...to po co sie tym zadręczać...co ma być to będzie,równie dobrze mogłabyś umrzeć teraz,nagle,wpaść pod tramwaj,udusić się...a chyba lepiej wykorzystać życie teraz,póki się jeszcze da..i później mieć te wspomnienia niż żałować,że zmarnowało się czas na głupi strach....przed czyms co być może jest czyimś wymyslem,durna groźbą....ja też obawiam się,że może sie coś stać..nie mówie,że koniec świata,ale wojna na przykład..i sama nieraz sie zastanawiałam,czy nie lepiej rzucić szkołę,jeśli i tak umrzemy....i doszłam do wniosku,że jedyne co trzeba porzucić,to strach..chociażby przed głupim egzaminem..bo to strach jest bezsensowny i wszystko psuje,zatruwa życie...a skoro i tak umrzemy to porażka czy katastrofa nie będą miąly wtedy znaczenia..zaufaj Bogu i nabierz dystansu :) ciesz się życiem i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bąbka hojinkowa
poza tym powiem ci jeszcze,że jeśli stani sie cos zlego,to przez złych ludzi a nie przez Boga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość galaretkaowocowka
sloneczko nie przejmuj sie tak. Nog jest i widzi kto jest dobry a kto zly. to nie nam jest dane ustalac wole smierci. mnie sie wydaje ze koniec swiata nie nadejdzie w ciagu najblizszych lat, tylko mniej wiecej w 2050r.fakt coraz wieciej nieszczesc na swiecie, ludize odchodza od boga... smai sobie kreca bat. trzeba wierzyc i modlic sie. bog nie jesr gluchy. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Słoneczko1995
Po tamtej stronie nie istnieje czas odmierzany obrotem ziemi. Wiele osób odczuwa tragedię czekającą za progiem. Jednak IMHO nikt z żyjących nie jest w stanie przewidzieć kiedy to się wydarzy. Żyj tak jak ta panna która ma zapaloną lampę czekając na oblubieńca, który ma nadejść może jutro, a może za 20 lat. Ciesz się każdym dniem, który ci jest dany i bądź dobrym człowiekiem Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihih3
Nie sadze zeby chiny atakowaly swiat bo nie mialy by odbiorcow a teraz jest era kapitalizmu . Najpredzej moze cos byc jak si epokoncza zloza na ziemi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihihihihih3
przedewszystkim swiadczy to ze chiny poddzwignelky gospodarke usa przed totalna katastrofa to dlatego ze to glowny importer . Musi byc sprzedawca i kupiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×