Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Praska

Mąż unika seksu

Polecane posty

Gość Praska
A widzisz w ogóle jakieś rozwiązanie... Ja wczoraj się rozpłakałam, siedziałam, słuchałam muzyki, płakałam i nie widziałam nic przed sobą... No kurcze, jestem sama z tym problemem, łzy pomagają na chwilkę zrzucić ten ból z siebie. No już nie widzę rozwiązania, nie widzę wyjścia, nie potrafię już się tak po prostu przytulać, nie czuję w jego dotyku nic męskiego, bez niego życia też nie widzę, zjedzą mnie wyrzuty, że zostawiłam człowieka bo chciałam się pieprzyć... Czuję się jak jakaś złodziejka, mam wrażenie, że go okradłam, że był moim przyjacielem a ja nie potrafiłam go zaakceptować takim jakim jest. Zjedzą mnie te wyrzuty, siebie obwinię za to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No i co mi powiecie na fakt, że mój mąż od lat, w zasadzie od początku naszego małżeństwa nie interesuje się mną. skoro tak to o co biega teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Ja powiem, że mam to samo... gdyby mi powiedział, że go nie pociągam przed ślubem zostawiłabym go, nie byłoby ślubu - ale on mnie okłamał, mówił, że to stres przed ślubem, że trzeba wszystko załatwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
I najgorsze, że boimy się skrzywdzić naszych krzywdzicieli... A oni cieszą się, bo wiedzą, że nie muszą nic zmieniać bo i tak ich nie zostawimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxx...xxx...xxx
gdybym ja wiedziala ze sex po slubie bedzie wygladal tak jak wyglada tez bym sie zastanawiala nad jego sensem... z poprzednim partnerem robilismy to prawie codzennie, wiedzialam ze mnie pragnie ze go pdniecam, potem jak poznalam meza myslalm ze to przejsciowe ze poczatki znajomosci sa rozne ze nie odrazu zaplonie plomien, ale sex nigdy niebyl tak ognisty, moze gdyby nie poprzedni partner niemialabym takich wymagan,moze uznawalabym to za norme i bym przywykla... moze niechciala bym tak czestego sexu... ale wiem jak to jest jak facet pragnie kobiety i chce zeby moj maz tez mnie tak pragnal......... czasem mam wrazenie ze koledzy z pracy bardziej na mnie leca niz wlasny maz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Ostatnio zostałam sam na sam z moim kumplem, któremu zwierzałam się o swoich problemach. Nie wierzył w to co mówiłam. Spotkaliśmy się po latach, kiedyś byliśmy przyjaciółmi, nasze spotkanie było podyktowane tym, ze wrócił z emigracji i nie miał tu nikogo. Siedzieliśmy, rozmawialiśmy, piliśmy... śmialiśmy się. Bardzo mu ufam, więc o wszystkim mu powiedziałam. On nie wierzył, łapał się za głowę. Spotkaliśmy się potem kolejny i kolejny raz, odważył się mnie pocałować a robił to w taki sposób, że płakać mi się teraz chce gdy sobie przypomnę jak mi wtedy dobrze było. Nawet nie miałam sobie za złe, że mi się podobało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
praska jesli maz jest jednoczesnie najlepszym przyjacielem, to jest to idealny uklad, ale najlepszy przyjaciel nie zastapi ci nigdy meza! a ty chcesz miec w koncu meza z prawdziwego zdarzenia, meza ktory widzi w tobie kobiete a nie kucharke, sprzataczke, opiekunke i wszystko inne. twojemu mezowi jest teraz bardzo wygodnie: ma uprane i ugotowane, ale jako kobieta dla niego nie istniejesz. on swoje kobiety ma gdzie indziej. pytam po raz kolejny: jak w takiej sytuacji mozna miec wyrzty sumienia. to on powinien je miec, nie ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz7878
Ja mam odwrotny problem, dla mnie sie chce codziennie, i jestem z partnerka juz 5 lat, miala taka sama ochote jak ja, moze nam bylo za dobrze ? Ostatnie 2 miesiace to zmienila sie jako osoba, i chce inne rzeczy od zycia, mowi ze facet nie jest jej potrzebny, chce prace zmienic, potrzebuje kolezanki i bedzie myslala o sobie teraz, bo za dobrze mi bylo i ona myslala za duzo o mnie. Zapomniala ile pomagalem jej we wszystkim, nie mowie finansowo ale to bylo tez, i zapomina ze same bycie razem to sie liczy jak sie kocha. Teraz co ja mam zrobic, czekac, jak dlugo ? Twojego faceta nie rozumiem, ale mysle ze on ci wszystkiego nie mowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale mój mąż tego nie rozpatruje w takich kategoriach, że krzywdzi mnie w jakikolwiek sposób. A ja czuję się oszukana, jakbym kupiła kota w worku, ale przecież kiedyś seks był świetny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
xxx...xxx...xxx ja mam takie same odczucia. Powiedziałam mu że wiem jak mężczyzna powinien pragnąć kobiety, że już kiedyś ktoś mi okazał tyle uczucia i mam porównanie. Gdy przypominam sobie te czasy gdy czułam się prawdziwą kobietą boję się, że już nigdy taka nie będę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
dariusz7878 nie obraź się ale podziwiam twoją żonę za odwagę, powiedz jej żeby się ze mną determinacją wymieniła:) osobiście nie wiem dlaczego ona zmieniła nagle światopogląd ale może własnie dlatego, ze dopiero niedawno go zmieniła wypada teraz rozmawiać zanim to wszystko jeszcze świeże jest. Oby powiedziała dlaczego zakłąda takie a nie inne priosytety i dlaczego było jej dotychczas źle. W naszych przypadkach nie ma w zasadzie już o czym rozmawiać. U nas wszystko się rozsypało. Ale ty o ile jeszcze masz partnerkę i ufasz jej i chcesz coś naprawiać to zrób to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksynomena-kunegunda
bardzo mi przykro z powodu twego problemu, ale uważam że powinnaś się rozwieść. Ja byłam w podobnej sytuacji, choć złozyło się na nia wiele innych spraw. Mój były mąż może sex lubił, ale zawsze on dyktował kiedy i co. Było trzeba się dostosować. Poza tym był bardzo obrażalski, a obrażony nie odzywała się nawet miesiąc czasu. Prosiłam, błagałam, żeby powiedział o co chodzi- nic. Lubił, żeby za nim latać, skakać, adorować, wręcz pisać poematy na jego cześć (to żart) i zdobywać go. A on łaskawie albo pozwolił się zdobyć albo stwierdzał że za mało się postarałam. nie myślał o moich u czuciach, a tylko o tym, żeby jemu było dobrze. Traktował mnie jak meebel, bylam mu potrzebna tylko do adorowania i utwierdzania jaki przystojny, pociągający, kochany jest, jak to bez niego życ nei mozna itp. Jka go kiedyś zapytałam, czy jemu chociaż sie podobam bo żadnego nawet komplementu mi nie powie, to mówił ze i tak zbyt pewna siebie jestemm. Poza tmy był maminsynkiem i nie umial powiedzieć słowa przepraaszam- sam się przyznawał, że nie może się przyznac do winy, że nie umie przegrywać. A przy każdej rozmowie o naszych problemach mówił że jak mi nie pasuję to mogę się rozwieść z nim, a głownie to sam mnie straszył rozwodem przy każdej sytuacji i kazał się wynosić z mieszkania 9które razem wynajmowaliśmy). W końcu złożyłam pozew o rozwód i tak po roku małżeństwa, mając 26 lat jestem rozwódką. Zarobki mam marne, po opłaceniu wynajmu kawalerki wystarcza mi na bardzo skromne życie Czasem sobie opłaczę, ale wiem, że przyjdą też lepsze chwile. Mąż kiedyś mi powiedział, że jak mnie poznał to miałam pasje, z takim zaaferowaniem mówiłam o swoich pomysłach 9nawet tych malutkich i się zmiałam ) i że się zmieniłam. Kiedyś mu powiedziałam, że sie zmieniłam przez neigo, bo w kółko musze myśleć , co pwiedziec, żeby się przypadkiem nie obraził... nikomu nie zycze takiego typka- księżniczki na ziarenku groszku.. a jako kolega, między znajomymi był bardzo fajny, wesoły, optymistyczny... Dlatego dziewczyno rozwiedz się, ja nawet mimo marnych zarobków wolę być sama (nie to że on zarabiał strasznie dużo, po prostu nie musiałam zastanawiać się czy jak kupie spodnei i buty w tym samym miesiącu to wystarczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam gorący temperament
autorko piszesz że masz gorący temperament a od 4 lat uprawiasz sex z mężem jak często? raz na miesiąc? raz na kwartał? tutaj nie o sex chodzi tylko o to że udowodniłaś dawno że jesteś podatna na wpływ, czego? poczucie winy moja droga, dopóki nic z tym nie zrobisz nie będzie zmiany normalny człowiek byłby w takim związku góra 3 miesiące a Ty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a w jakim
wieku macie dzieci? Zapominalska?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz7878
Praska, o nic juz sie nie obrazam bo duzo juz dla mnie stacilo sens w moim zyciu przez to co sie dzieje. Rozumiem ze chce sie zmienic i poprawic rozne rzeczy w zyciu ale jedyna ofiara to jestem ja i nasze zycie wspolne i zycie seksualne. Bylismy bardzo bliskie a ostatnio slyszalem wszystko od a-z na moj temat, a ja nic tylko dawalem jej wsparcie kiedy potrzebowala, a teraz to ze nie skonczyla studia i nie ma lepsza prace to moja wina, mimo tego ze byla z innym a nie ze mna wtedy. To ze nie uczyla sie wiecej tylko zajmowala sie zwiazkiem ktory jej "nic nie dal" to jest moja wina. U mnie sie liczyl kazdy usmiech, dotyk, kazda chwila wspolna, dla niej to nic. Oczywiscie nie wyobrazalem sobie byc z inna kobieta, ale teraz mi same glupie mysli przychodza do glowy, siebie nie poznaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Wiesz ksynomena-kunegunda czasami w małżeństwie człowiek się zastanawia czy aby buty i spodnie to nie za dużo. Sytuacją materialną ie martwię się tak jak tymi wyrzutami. Rozmawialam z nim ostatni raz kilka dni temu, powiedziałam mu, że daję sobie (już sobie a nie jemu) chwilkę czasu. Że nie chce by się teraz starał, by adorował mnie, bo chcę rozważyć czy dalej pragnę z nim być. Decyzja jaką podejmę jest ostateczna. Po prostu tego nie wytrzymuję. Potrzebuję dwóch miesięcy by spłacić nasze zaległości, by chociaż nie czuć się jak złodziejka kiedy odejdzie. dariusz7878 - sytuacja ciężka. Może powinna się realizować, może wspieraj ją w realizowaniu swoich planów, jeśłi chce na studia to niech idzie ale niech ciebie nie zaniedbuje. Ja przy moim mężu wróciłam na studia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
dariusz, przepraszam, ale ty jestes ciota nie chlop...stad ta cala sytuacja (jak sie jest za dobrym, za wyrozumialym to cie zjedza jak cukierka...a papierek wyrzuca)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz7878
Ciekawe, smak mojego "cukierka" lubiala przez 5 lat ..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gwoli wyjasnienia...
dariusz co bylo prawda kiedys, nie musi byc prawda dzis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Przestańcie się spierać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz7878
To masz taka sama odpowiedz dla tych innych co pisza ze kiedys ich maz chcial a teraz nie interesuje sie, czy tylko taka rada dla facetow dajesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dariusz7878
I tu jest problem, kobieta narzeka ze brakuje jej od faceta, to kazdy leci do pomocy, a facet upomina sie to "tylko mysli o seks", ladne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ksynomena-kunegunda
dobrze, że chcesz se zastanowić. Zadnej decyzji nei można podejmowac zbyt pochopnie. Choć my kobiety, żeby nie wiem jak było źle i tak mamy nadzieję że się wszystko zmieni, polepszy.. Wszystko przede mna i przed Toba też. Zycie bez miłości jest straszne, poczucie , że jest się meblem, qwypełniaczem przestrzeni, że jak jestes to dobrze, jak ciebie nie ma to tez dobrze, żadna różnica. że trzeba prosić o miłość, uwagę, zasłużyć, jak pies, który dostanie smakołyk jak pwykona polecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Wiem, zastanowienie się może być niebezpieczne, bo zawsze mogę się rozmyślić. Zawsze w życiu podejmowałam szybkie decyzje. Ale czuję w sobie coś takiego, nie potrafię określić, ale jakąś taką wiarę, że uda mi się wszystko to udźwignąć... Boję się jak cholera, w tym czasie który sobie pozostawiłam chce też mojemu mężowi wytłumaczyć że lepiej będzie jeśli będziemy osobno, bo oboje sobie zamykamy drogę do szczęścia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
tak sie nie da zyc, rozwiodlam sie po 7 latach razem, z czego 4 lata w malzenstwie. teraz mam wspanialego faceta, ktorego nie musze sie prosic o seks, ktory mnie dotyka, przytula, nie odtraca, potrafimy rozmawiac normalnie o seksie, zartowac sobie, etc. Czuje, ze zyje i jestem w NORMALNYM zwiazku, a nie jakiejs popierdolce!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Praska
Nawet nie wiesz jak bardzo tego brakuje - gratuluję odwagi kochana:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mialam podobnie jak autorka
:) Nie bylo latwo podjac decyzje, wmawialam sobie, ze on sie zmieni, przeciez nie po to wychodzilam za maz, zeby brac rozwod. Ale nie dalo sie inaczej. Bylo tak, ze pewnego dnia postanowilam, ze nie bede nalegac, nie bede go dotykac w sposob erotyczny, zero, nil, i co??? I przez rok NIC!!! Wtedy odeszlam. Nazbieralo sie oczywiscie tez innych przyczyn, ale ta byla glowna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×