Rozwód

Jak podzielić ruchomości

dobrej jakości piłę i ciąć wszystko na pół.

nie o taką odp mi chodziło to głupie

Wchodzicie jednocześnie do pokoju i kto-co-złapie-to-wynosi. Chwyty dozwolone: - plucie - drapanie - obelgi Chwyty niedozwolone: - kopanie po jajach - szarpanie za włosy Powodzenia

słyszałam że trzeba sporządzić jakiś protokół tylko nie bardzo wiem jak go napisać

ale o jaki podział nieruchomości Ci chodzi, bo napisałas bez sensu podział po rozwodzie? wyodrębnienie części nieruchomości i ich podział?

mąż koleżanki(kilkanaście lat w małżenstwie) napisał jej na kartce odręcznie to, co jej dał( starą lodówkę, ławę i kilka innych rzeczy które przywiózł jej do wynajętej klitki) ona pokwitowała, napisała mu odręcznie że nie rości pretensji i tyle. Potem podobno przedstawil to notariuszowi. To był warunek męża by obyło się bez szarpania dziecka po psychologach sądowych . Koleżanka dopiero teraz, po kilku latach od rozwodu żałuje , że nie zabrała z domu jakichś osobisytch pamiątek, świadectw i dokumentów. Więc załatw to na piśmie i przemyśl dobrze, co chcesz wziąć, bo jak się rozejdziecie to nie będzie sentymentów .

Dzięki za radę.Chodziło mi o podział ruchomości czyli wszystkiego co znajduje się w domu garażu piwnicy itd a konkretnie jak ma wyglądać takie pismo czy wystarczy napisać co on bierze co ja czy trzeba określać wartość tych rzeczy

A swoją drogą niezły kawał sukinsyna z tego faceta

no, zwlaszcza że ma piękny dom , którego się wspólnie dorobili.. ale lepiej dowiedz się dokładniej , może u notariusza jak to powinno wyglądać. I dobrze przemyśl, czy aby warto.

a, nieruchomości, sorki, przez roztargnienie sobie chyba przeinaczyłam u mnie podzial majątku był razem ze sprawą rozwodową, na jednym posiedzeniu do pozwu byl dołaczony wniosek o podzial majątku, gdzie był ten majątek wyliczony razem z kwotami - wartościami poszczególnych rzeczy, szacunkowymi typu: żelazko - 100 zł komplet mebli - 2 000 zł itd potem był podział, że "Postanawiamy zgodnie podzielić ww. majątek w ten sposób, że p. XXX bierze:" i tu wyliczenie, co dla mnie, i tekst "reszta przypada p. YYY". Na koniec byla jeszcze jakas regułka, że podzial jest zgodny i ostateczny i coś tam jeszcze, nie pamiętam Śmieszne to, tym bardziej, że to byla zupełna bzdura, ale eks oczywiście chcial się zabezpieczyć, żebym od niego nie daj boże czegokolwiek nie chciala z naszego wspólnego dorobku zresztą. Wzięłam tylko swoje rzeczy osobiste, wliczając w to biurko i komputer. Pomyślałam, że niech się udławi tym żelazkiem i wypoczynkiem ;) Na sprawie rozwodowej sąd śmiał się z tego pod nosem, bo widac było z daleka, kto jaki jest, z nas obojga, ale przyklepał tekst i po temacie.

czego się wtrącasz, pytał cię ktoś ???????? Spadaj na pysk.

na twój?