Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Vanessi

RENI JUSIS JAKO NAWIEDZONA EKO-MATKA

Polecane posty

Gość Z tym mlekiem i wieloma innymi
Ja nienawidze Allegro i zycze - ten wpis wyżej był mój. Dobranoc! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pobieżnie przeczytałam ostatnie wypowiedzi. Może coś mi umknęło, ale ktoś odważnie stwierdził, że wszystkie nie-eko-mamy najeżdżają na te proekologiczne. Hej! Ani ja, ani falea po nikim nie jeździłyśmy. Nie wiem jak Ona (bo dziewczyny nie znam) ale ja podchodzę do tego sceptycznie. Zapewne dlatego, że nie mam kompetentnej wiedzy. Nie mam na to czasu. Nie mam czasu na teorię, ani tym bardziej na praktykę. Żyję tak, aby było wygodnie. Mnie, mężowi i dzieciakom. Podaję słoiczki, bo to proste rozwiązanie. Karmię, bo NIE MAM CZASU sprzątać trzy, lub więcej razy po dziecku. Co do kobiecego mleka dodawanego do kąpieli, prania w orzechach, noszenia dziecka w chuście, wielorazowych pieluch -to INDYWIDUALNA kwestia i wybór każdej kobiety. Nie chcesz -nie praktykujesz, chcesz -działasz :D Po co skakać sobie do gardeł? Post scriptum - jeśli inne eko-mamy pójdą w ślady 'ja urodziłam w wieku 21 lat' to mamy szansę na fajny temat. My, sceptyczki ,chętnie poznamy inne aspekty macierzyństwa. No ale ona pisze kulturalnie i grzecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oto polska mentalność
To jej dziecko, a nie wasze. Przypominam! I ma prawo do wychowania dziecka zgodnie ze swoją filozofią życiową. I chwała jej za to, zwlaszcza że to jest eko. A wam nic do tego, pilnujcie swojego nosa, stać was jedynie na krytykę i nic poza tym, bo gdyby przyszło sie udzielić z posiadanej wiedzy, to już nie byłoby tak wesoło. Pewnie ... lepiej popalać i już lepiej ..... ot, wasza filozofia!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
Z tym mlekiem i wieloma innymi> aha - czyli ty uważasz, że taki styl życia jest wynikiem czytania zagranicznych podręczników? Nie weim jak Reni, bo jej nie znam, ale ja nie czytuję w ogóle tego typu literatury, mój styl życia jest stylem zycia pokoleń mojej rodziny. Zazwyczaj jest tak, że trafiam na coś nowego szukając dobrze znanej mi rzeczy - tak było z pieluszkami formowanymi, szkoda tylko że zbyt późno je znalazłam. Ja przy obu dzieciach używałam pampersów (nie tych markowych tylko dyskontowych - bo dla mnie jest to jeden z tych produktów w których nie widzę różnicy po między pielucha z nadrukiem marki i bez :P ) ale zawsze zakładałam tez dzieciom zwykłą tetrę (nie wyobrażam sobie żeby dziecko cały dzień miało pupę w takiej chemii) i na prawdę myślałam o tym że fajnie byłoby aby zrobić coś wygodniejszego w "montażu" :D i voila! szukam orzechów do prania - patrzę pieluszki formowane wielorazowe.... ... w ten sposób rozwijam swoją wiedzę i wybieram z nowinek to co mi pasuje do mojego trybu życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JA ja aja
Również oglądałam Jusis i moje zdanie jest takie że kobiecie nieźle odbiło. Niech sobie robi co chce ze swoim dzieckiem ale po co my mamy o tych bredniach słuchać. Kobieta nie zrobiła kariery jakiej by chciala wiec teraz chce czymś zabłysnąć.Tych bredni że ściera jedzenie z pianina bo jej syn Teofil je i wszystko jest brudne to słuchać nie można. Chce mieć syf w domu to jej sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja widziałam raz Reni w roli tej całej eko mamy i generalnie nie mam nic do tego. Jestem pełna podziwu że dziewczynie się po prostu chce. Nikt nikogo nie zmusza tu do oglądania, a jeżeli jeszcze nie zdjęli jej z programu, tzn że mam swoich zwolenników i słuchaczy. Nie szkoda Wam energii na plucie tu jadem, tylko dlatego ze ktoś postępuje inaczej?? Smutne to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale ona moze!!!!
ona ma kase i moze sobie pozwolic na fanaberie. Na pro eko trzeba miec kase! nawert na to zeby byc vegetarianinem trzeba miec kase bo to tanie nie jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tu jest pies pogrzebany :) Widziałam kiedyś reportaż o młodych ludziach, którzy rzucili wielkomiejski szał, na rzecz chatki na zadupiu, by żyć w zgodzie z naturą i bez dużych środków pieniężnych. I by być ekologicznym, zamontowali sobie agregat prądotwórczy i chyba jeszcze mieli baterie słoneczne, nie pamiętam dokładnie. Ciekawe skąd ci biedni ekolodzy żyjący z rękodzieła i własnych jarzynek mieli na takie udogodnienia. Pieniądze be, system jest do doopy, tylko natura i ekologia, a urządzenia kupili pewnie rodzice za ciężko zarobione pieniądze, ale o tym sympatyczna para już nie wspomniała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość etam etam bez przesady
Skoro Reni twierdzi że taki styl życia zapewni większy komfort jej oraz jej rodzinie to niech sobie tak żyje, nie oszukujmy się na tego typu rozwiązania trzeba wg mnie mieć czas i kasę. W sytuacji kiedy oboje rodzice pracują cały dzień poza domem, nie mają pomocy domowej ani babci czy teściowej to na prawde ciężko wygenerować czas na dodatkowe sprzatanie po każdym posiłku, dodatkowe pranie wielorazowych pieluch itp itd nie wiem być może są przeciętni Kowalscy, którzy potrafią żyć eco, pracować 8g, zrobić zakupy w ekologicznej farmie, upiec chleb, medytować i mieć jeszcze czas dla siebie i sie sobą nacieszyć, ja tego czasu zwyczajnie nie mam albo nieumiejętnie nim zarządzam i dlatego u nas styl eco nie miałby racji bytu, wybieram pampersy, słoiczki i karmienie łyżeczką bo to oszczedność czasu. Gdybym była sobie mamą niepracującą albo miała wolny zawód czy była artystką to być może szukałabym alternatywnych rozwiązań, czemu nie ale nie mam na to czasu! Wole sie przytulić do męża i potarmosić synka niż po raz 16 szorować marchewke z podłogi no chyba że w szorowaniu eko podłogi eko specyfikiem powinnam odnaleźć magiczną więź jaka tworzy sie miedzy mną a synem poprzez syf po marchewce i czerpać z tego energie i szczęśćie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
falea> jesli sprzedali mieszkanie w wielkim mieście, to myślę że i na chałupkę i baterie wystarczyło :D ale nie o to przecież chodzi - tylko o nasze NAWYKI... wcale nie trzeba emigrować na wieś i inwestować w baterie słoneczne, żeby zyć bliżej natury! można robić zwykłe rzeczy -np: - raz dziennie zakładać dziecku tetrę zamiast pampersa - masz 7 pieluch tygodniowo w kieszeni - rocznie to jest 365 pieluch powiedzmy po 50gr to masz prawie 2 stówy w kieszeni - a jedna czy 2 tetry wypierzesz z codziennym praniem, a i środowisko zaoszczędzi - przecież taka pielucha rozkłada sie kilkaset lat! - tyle teraz jest domków nowych i nikt praktycznie nie ma ogródka warzywnego! czemu zamiast tui w ogródku nie zrobić kilku grządek?....zasiać kilka warzyw, trochę ziół, posadzić miętę - to na prawdę nie wiele kosztuje - a masz i ruch na świeżym powietrzu zapewniony i warzywa bez azotanów do zupki i miętę na naturalną herbatę dla dziecka zamiast jakichś chemicznych granulatów... -albo to segregowanie śmieci? po co płacić za wywóz jak można na tym jeszcze zarobić? płacą za złom, puszki, makulaturę a nawet nakrętki plastikowe! ja mam na stryszku kilka takich pojemników i po prostu wrzucam wszystko osobno - to nie kosztuje wiele pracy - po prostu trzeba wyrobić nawyk - raz na pół roku mąż wywozi to co się zebrało albo daję komuś biednemu w zamian za przystrzyżenie trawnika np. - korzystamy my i środowisko! Jest masa takich prostych rzeczy, które wymagają TYLKO zmiany naszych nawyków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oni byli bardzo młodzi, więc nie sądzę, że sprzedali mieszkanie :) No ale nieważne. Zastanawia mnie jedno, a propos segregowania odpadów, owszem, wrzucamy do specjalnego pojemnika zgniecione butelki - mała uwielbia to robić :) ale jeśli chodzi o szklane, to robię tego. Dlaczego mam dawać za darmo coś za co zapłaciłam? I to dużo, bo koszt szklanego opakowania jest niejednokrotnie większy od zawartości? Dlaczego nie ma skupu opakowań szklanych? I makulatury? Kiedyś były...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
Co do karmienia, to moim zdaniem mniej czasu zajmuje "obsługa" dziecka które je samo.... ja robiłam zawsze tak: dawałam dzieciom kawałeczki jedzenia, na tackę czy miseczkę... a sama zajmowałam się czym innym w kuchni i tylko doglądałam "postępów" :D, ... przy podawaniu posiłku łyżeczką trzeba stracić kupę czasu na siedzenie obok dziecka. ...a dopiero co upuszczonej marchewki nie trzeba szorować, wystarczy zetrzeć jednym ruchem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
falea> są skupy!! tylko przez kupę lat kojarzyło sie to tylko z menelami zbierającymi puszki i te skupy są w na prawdę obskurnych miejscach! :O...dlatego mąż bardzo rzadko sam wywozi, zazwyczaj te surowce traktujemy jako zapłatę za drobne prace przy domu.... ....i moim zdaniem to jest kolejna rzecz, która powinna ulec zmianie! odstawianie surowców wtórnych do skupu nie powinno być żadnym wstydem i powinno być możliwe w przyjaznych warunkach! Co do opakowań szklanych to sie zgadzam, dlatego jak tylko można wybieram opakowania zwrotne!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzialam programu
Ja racuje na pelny etat. Dom kupilismy na klredyt, wyremontowalismy za spadek. Pracuje na pelny etat, Gotuje wieczorami i w weekendy. Sprzatamy na zmine z mezem. Maz zajmuje sie kurami i zakupami jedzenia w okolicy plu pracuje we wlasnej firmie. Pranie pieluch nie zajmuje duzo czasu- wsadzam do pralki razem z dzieciecymi rzeczami, kotre i tak piore ca 2 dnio. W tym czasie leza w wiadrze z woda i olejkami dezynfekujacymi. Tak jak mowi " ja urodziłam w wieku 21 lat " to kwestia rowniez zwyczajow i dziedzictwa kazdej rodziny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jakos trudno mi uwierzyc
ze reni kupuje uzywane mebelki i ubranka dla dziecka-no sorry ale nie wierze-nawet ja nie majac zbyt duzo kasy nie wlozylabym dziecku ani sobie uzywanych ciuchow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Absolutnie nie powinno byś wstydem, wydaje mi się, że teraz w tych czasach takie skupy powinny być powiedzmy przy każdym markecie lub innym dogodnym miejscu i nie pisze tu o skupach złomu, ale punktach przyjęć opakowań szklanych, makulatury czy puszek. Takich, w których każdy za jakąś, nawet symboliczną opłatą mógłby zostawić posegregowane odpadki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kiinse
Eko-Reni jak jest taka ekologiczna to niech sprzeda swoją furę i zacznie konsekwentnie przemieszczać sie na rowerze z dzieckiem w chuście o każdej porze roku! :P Jusisowa jest durna i się lansuje na dziecku!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
ja akurat mam wolny zawód.... choć to nie jest takie kolorowe do końca bo czasem mam roboty po uszy 24/24 praktycznie, a czasem siedze i sie nudzę kilka tygodni bo nie mam zleceń.... to wymaga dyscypliny - bo np załapiesz "temat na kafe" :D a tu sie okazuje, że trzeba pracować i ciężko sobie odpuścić, skoro kilka wcześniejszych dni był luz.... ja mam akurat dom za gotówkę - efekt pracy od młodych lat - za to nadal walczymy z remontem, bo nie chcemy sztucznych rzeczy typu okna PCV, panele.... podłogi mamy z litego drewna, ale okna czekają na wymianę - bo faktem jest, że to akurat kosztuje sporo :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie widzialam programu
zgadzam,, ze dziecko jedzace samodzielnie to duzo mniejszy klopot niz dziecko karmione lyzeczka. I duzo wieksza frajda dla dzieka, ze moze samo sie obsluzyc. Ja klade pod krzeszelko do karmienia gazety lub cerate- gazety wyrzucam po posilku , a cerate przecieram szmatka z octem. Zaleta jest to, ze moge usiasc do posilku razem z dzieckiem a po wspolnym jedzeniu mamy czas la siebie. To jest o niebo lepsze niz karmienie dziecka lyzeczka, po czym probowanie jesc samemu, pilnujac w tym czasie dzko, kotre chce sie bawic i rozrabiac. Tzw ekologia, nie polega na radykalnej zmainie trybu zycia, lae na wprowadzeniu kilku zwyczajo i gestow, ktore to zycia ulatwiaja i poprawiaja jego jakosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to nie jest problem
że trzeba sprzątac po takim posiłku, ale - przynajmniej dla mnie - kwestia szacunku do jedzenia. też widziałam ten program. no kurcze leczy mnie jak dziecko wkłada sobie makaron do nosa, ziemniaki wsmarowuje we włosy, a zupę wylewa na ścianę. niewazne ze trzeba sprzatac i myc - wazne ze marnuje sie żarcie, za ktore jakies inne dziecko byłoby glęboko wdzięczne. niech je jak chce, ale niech JE. a nie sie bawi jedzeniem. do zabawy są inne rzeczy. a co do reszty zagadnien pro-eko - jak kto woli. mi "chemia" nie przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej zapytac sprzedawcy
moje dziecko ma 20 miesiecy i od 3 miesiecy je samodzielnie,przewaznie rekami,ale stara sie tez lyzka czy widelcem. Karmic kategorycznie sie nie pozwala :D Wszystko sam,ale nie brudzi, wszystko zjada z apetytem, ewentualnie wycieram mu rece,ale na wet palce oblizuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
ale nikt ci nie karze dawać dziecku zupę do samodzielnego jedzenia od razu... zaczynasz od małych kroczków, np kanapki pokrojonej w malutkie kosteczki, odrobiny makaronu, kawałeczków brzoskwini czy melona.... nawet jak zrzuci to można opłukać i zjeść :D poza tym nie patrzysz biernie jak dziecko rzuca jedzeniem po ścianach, tylko podchodzisz pokazujesz, że to jest do zjedzenia i mówisz ze rzucać nie wolno!.. a że wypadki się zdarzają to trzeba się z tym liczyć, co nie znaczy że to ma byc norma. ...a im dziecko bardziej przyzwyczajone tym więcej dajesz do samodzielnego jedzenia a mniej dokarmiasz!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej zapytac sprzedawcy
no ja po scianach nie zbieram :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to nie jest problem
"ale nikt ci nie karze dawać dziecku zupę do samodzielnego jedzenia od razu... zaczynasz od małych kroczków, np kanapki pokrojonej w malutkie kosteczki, odrobiny makaronu, kawałeczków brzoskwini czy melona...." ale w tym programie dzieci wlasnie tak mialy. to byly juz takei troszke wieksze, mialy widelczyki i widac bylo ze umieja sie nimi poslugiwac, bo jeden chlopczyk (na moje oko) trzymal widelec w jednej lapce, co jakis czas użytkował własciwie, a drugą ręką robił sajgon wszedzie wokół. "poza tym nie patrzysz biernie jak dziecko rzuca jedzeniem po ścianach, tylko podchodzisz pokazujesz, że to jest do zjedzenia i mówisz ze rzucać nie wolno!.." no wlasnie Reni chodzilo o to ze nie, zeby sie nie czepiac, niech je jak chce, co chce, ile chce, niech ogolnie robi co chce, byle cos tam sobie zjadlo. jak dla mnie to nie tedy droga.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
ALE JA NIE JESTEM FANKĄ RENI :d moim zdaniem wszystkie porady trzeba stosować zachowując rozsądek i zachować tzw złoty środek! Ja też nie wmuszam w dzieci jedzenia, uważam że jak raz nie zje to nie umrze od tego.... nie przejmuje się jak coś zrzucą na ziemię... ale też nie pozwolę sobie wejść na głowę! Z drugiej strony wiem też że z dziećmi - tymi małymi to jest tak, że jak się zabawia- zapomną- to potrafią zjeść dużo więcej- więc czasem warto więc poświęcić jednego ziemniaka na rozpaćkanie, żeby dziecko zjadło 2 pozostałe ze smakiem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dla mnie to nie jest problem
"ALE JA NIE JESTEM FANKĄ RENI :d" ale ja nie pisze o Tobie ale własnie o niej :) to jej postępowanie mnei dziwi. ja tego po prostu nie uznaję. jak dziecko chce sie bawic przy posiłku to niech sie bawi (chociaz osobiście wolałabym nie, uważam że jest odpowiednia pora i na to i na to), ale nie jedzeniem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli o pieluszkach mowa byla,to sa na rynku pieluszki jednorazowe eko(chusteczki rowniez),wiec te mamy ,ktore boja sie codziennego prania tetry maja super zamiennik bezpieczny dla srodowiska;)ja akurat mieszkam w kraju gdzie segregacja smieci jest wymagana,mam trzy kosze,z ktorych kazdy jest przeznaczony do odpowiedniego surowca,kiedys przez moja pomylke i nie oprozniono mi jednego pojemnika,musialam na nowo grzebac w nim i posegregowac:O ja urodzilam w wieku 21 lat-chcialabym wyprobowac orzechy,czy moglabys mnie uswiadomic jak wyglada pranie tym cudem(moze to glupie pytanie ale czy pranie pachnie po nich?czy sa potrzebne zmiekczacze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja urodziłam w wieku 21 lat
dla mnie to nie jest problem> moim zdaniem nie chodzi o zabawę samą w sobie jedzeniem, tylko o jego poznawanie- struktury czy ciepłe zimne no i o samodzielność dziecka - wydaje mi się że każda matka widzi te granicę gdy dziecko nie jest już głodne i po prostu chce się paćkać w tym posiłku, a momentem gdy maca, ogląda i pakuje z chęcią do buzi. Ja nie widziałam tego programu więc nie wiem jak to zostało przedstawione, ale wydaje mi się że chodzi właśnie o to, bo nie raz widuję dzieciom którym matki nawet dotknąć kubeczka jogurtu nie pozwalają - bo jeszcze popchnie, przewróci i trzeba będzie coś zetrzeć nie daj boże :O wikiniki> co do prania w orzechach, to normalnie można kupić np w DM (nie wiem czy ta sieć jest w twoim kraju na pewno jest w Niemczech, Austrii, Czechach...) wkładasz kilka do woreczka bawełnianego, żeby ci nie latały po całej pralce i razem z praniem do pralki.... rzeczy dla mnie pachną świeżością, po takim praniu, po praniu proszkiem - pachną proszkiem.... to też jest kwestia przyzwyczajenia, mnie drażnią chemiczne zapachy i w kosmetykach i środkach czystości - a inni to lubią, za to śmierdzi im prawdziwe mydło czy olejek z drzewa herbacianego - ja takie zapachy lubię. Co do zmywarki - aktualnie nie posiadam z przyczyn technicznych - przebudowa kuchni w planach- do nowych mebli na pewno kupimy. Naczynia myję głównie wodą :D płyny staram się kupować bez sls np. sonett i daję odrobinę bo na prawdę gorąca woda działa cuda szczególnie jeśli nie gotuje się tłusto... czasem stosuję też babcine metody - np zwykła sól do szorowania. aha łyżkę soli daję też do każdego prania :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje za odp:wyprobuje te orzechy do prania,tylko kurcze ,ze ja mam takie zboczenie i lubie jak mi odziez lenorem pachnie:)chyba musze porozgladac sie za sklepem ze srodkami ekologicznymi;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×