Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Asia5545

Obowiazki domowe,dziecko & Zabawa i CZAS dla mamy.. szukam rad!

Polecane posty

Szukam rady... Mialam taka sytuacje w domu, ze jak dziecko mialo roczek to przyjechala do mnie tesciowa sie nim zajac, kiedy ja wrocilam do pracy. Tesciowa ma dziwne poglady i jeden z nich jest , ze rodzic powinien zajmowac sie dzieckiem non stop jak sa razem. Wymogla na mnie to, ze jak przychodzilam z pracy do nic w domu nie robilam az dziecko nie poszlo spac. Potem od 21 do 24 - gotowanie , sprzatanie, pranie itp. Weekendy to samo. Szybkie posprzatanie domu jak dziecko spalo w dzien, jak sie obudzilo to szybko odkurzanie i mycie podlog i zajmowanie sie dzieckiem non stop - uczestniczenie w zabawach i wszystko. Po roku bylam wykonczona, nie wspominajac o ogromnych zaleglosciach - ile sie da posprzatac w ciagu 2h w soboty jak trzeba byc w miare cicho.... Ona w koncu dzieki Bogu pojechala a ja powoli oduczam dziecko od tego, ze non stop jestem z nim. Owszem bawie sie, zajmuje, karmie, kapie itp, ale jak cos mam zrobic z kuchni czy nastawic pranie to to robie. Sek w tym, ze on teraz ciagle sie domaga uwagi, zabawy i placze jak sie nie chce bawic. Ja mam taka prace, ze tez musze czasem sie czegos w domu douczyc. Ze wzgledu na natlok obowiazkow domowych pozostaja mi tylko weekendy i tylko wieczory, bo dziecko nie da mi nic zrobic w dzien - max to male domowe roboty (np w kuchni....) mam pytanie jak nauczyc dziecko tego, ze mama nie bawi sie ciagle, ze moze usiasc z ksiazka lub przy kompie a dziecko bedzie sie bawilo grzecznie w tym samym pokoju? Wiem, ze sa takie domy. Moja mama to przy nas szyla, prala, gotowala, studiowala i jakos dalo rade. ... czy ja jestem zla kobieta/matka, ze sie domagam czasu dla mnie? (tesciowa tak sadzi) Prosze jak macie rady - czekam!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a podniose sobie - moze ktos to przeczyta? jak za dlugi tekst to w skrocie chce miec taka mozliwosc, ze moge sie uczyc lub siedziec przy kompie gdy dziecko sie grzecznie bawi w pokoju mozliwe?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz dziwną teściową
ja wszystko robie przy dzieciach - łącznie z praca zawodową - od małego uczone były samodzielnej zabawy i moim zdaniem bardzo dobrze.... do tego uczę pomagać- np jak sprzątam daję ściereczkę i nich też udaje, że sprząta :D oczywiście bawię sie z dzieckiem jak jet czas na zabawę, starszemu pomagam w nauce - ale jak ja pracuję to ma być spokój i dzieci mają sie zająć sobą i basta - dyscyplina musi być... nie widze w tym nic dziwnego... ... przy wychowaniu twojej teściowej... dziecko pewnie myśli, że wszystko robi się samo :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja teściowa też tak uważa, przez pierwsze dwa lata życia mojego dziecka mieszkałam z nią i też nie miałam nigdy czasu dla siebie, teraz mieszkam 100 metrów dalej ;) i jak przychodzi z wizytą, nawet nie próbuje mnie oceniać i pouczać, bo sobie na to nie pozwalam i wie, czym by się to skończyło mamy dobre relacje, ale za sobą niestety spory konflikt na tle wychowywania dziecka i wielką awanturę, na szczęście wszystko się ułożyło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne durna baba.
której na mózg siadł bachor :o trzeba było myslec wcześniej, urodziłaś to niańcz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tesciowe .... potrafia wprowadzic duzo balaganu, ktory potem trzeba posprzatac... Zanim przyjechala do nas to ja bylam w stanie zrobic wszystko - co prawda to bylo male dziecko wtedy, ale nie bylo problemu - odstawialam z zabawkami i szlam do kuchni. potem przyjechal ten potwor (nauczycielka z zawodu, ktora JUZ WSZYSTKO wie o wychowaniu) i teraz mam problem Nic nie moge zrobic przy dziecku.... Jak to zmienic? grudniowa mama 06 - moja wyjechala i juz nie zamierzam nigdy zapraszac na dluzej niz pare dni....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz dziwną teściową - no wlasnie, jak od poczatku jest do tego przywzyczajone to latwiej, ale po roku wychowywania ze rodzic sluzy do zabawiania dziecka to jest ciezko nauczyc, ze rodzic tez ma inne obowiazki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudniowa mama 06 - u nas tez byl konflikt z tesciowa, ale ona po prostu nie sluchala: jak nie jej sposobem to znaczy ze zle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kolejne durna baba. - nie chodzi o to, ze sie nie chce bawic, nie zrozumialas. Chce jak najbardziej, ale nie 100% czasu. Chyba nie masz dzieci, albo mieszkasz z mama, ktora Ci wszystko sprzata i gotuje, moze jeszcze nie pracujesz wiec nie masz pojecia o czym piszesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nnie jest podobnie, z tym, ze my mieszkamy z moimi rodzicami a moim synkiem zajmuje sie moj tato, kiedy wracam z pracy synek juz na mnie czeka i nie opuszcza az do snu - moj maz wrca ok 19 razem kapiemy dziecko i maz kladzie go spac, ja w tym czasie robie kolacje i ze wzgledu na prace zasiadam do poprawiania kartkowek, testow i innych, koncze o 22 i mam serdecznie dosc. sprzatam tylko w weekendy, pod warunkiem, ze ktos zajmie sie synkiem, mam dosc balaganu i braku czasu dla siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie czara goryczy się przelała, jak wyjechaliśmy z mężem na weekend tylko we dwoje jesteśmy przeszło 7 lat małżeństwem i przez te 7 lat nigdzie nie byliśmy na wakacjach i na moje urodziny mąż postanowił, że mnie zabierze na 3 dni do Zakopanego córka miała już skończone 3 lata i teściowa zgodziła się z nią zostać to było moje pierwsze rozstanie z dzieckiem (nigdy jej nie podrzucałam nikomu, byłam 2,5 roku na urlopie wychowawczym, potem dziecko poszło do przedszkola) po pierwszej nocy zadzwoniłam do teściowej zapytać, jak sobie radzą i usłyszałam, że w nocy się obudziła, płakała i chciała, żeby jej czytać bajki (2 w nocy). Na moje stwierdzenie, że mam nadzieję, że tych bajek nie czytała (bo noc jest od spania) usłyszałam, że oczywiście, że czytała, bo ona wychowuje dzieci a nie tresuje w 10 minut się spakowałam i po 5 godzinach podróży byliśmy z powrotem w domu była starszna awantura, wreszcie odważyłam się powiedzieć wszystko, co mi leżało na sercu, mąż mnie tylko poparł i mamy jaki taki spokój, choć ma jeszcze czasem zapędy dyktatorskie, ale szybko ją stawiamy do pionu to nasze dziecko, sami je wychowujemy od urodzenia i sami chcemy o nim decydować, o naszym wolnym czasie też amen :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudniowa mama 06 - no to mamy podobne tesciowe... ale nie mezow.. niestety moj stoi posrodku i mysli, ze tym rozwiazuje konflikty... jak ona byla u nas to skonczylo sie tak, ze ona mowila, jak on sie zmienil na gorsze i nie tak go wychowywala (moja wina oczywiscie) i ja nie bylam szczesliwa z meza, bo inne mielismy zasady zanim ona przyjechala... niestety po tym roku to ona nastawila go przeciwko mnie i "wpoila" swoje poglady i teraz nawet jak powiem jakies slowo, ze sie musze uczyc to zaraz slysze, ze "kariera jest dla mnie wazniejsza niz dziecko" itp... wiem ze to jej wplyw, bo zanim przyjechala on myslal o wychowaniu dokladnie tak samo jak ja... nawet mial bardziej ostre poglady... U nas tez byly niezle sytuacje, choc ja nie robilam awantur, bo nie potrafie tak odpyskowac i nakrzyczec starszej osobie, ale ona na mnie jezdzila... maz jej robil awantury jak przeginala, ale nie zawsze... teraz mam niezly kociol jej nie ma, maz mi nie pomaga w obowiazkach domowych (tak a'propos tego super wychowania), dzieckiem zajmuje sie tylko jak trzeba sie pobawic od czasu do czasu. ale zadnych obowiazkow bron Boze.... Kiedys tak nie bylo Teraz tesciowa to moj wrog nr 1, nawet nie moge sluchac jej glosu jak dzwoni do nas.... mialas racje, ze zaaregowalas. Fajnie, ze maz stoi po Twojej stronie... ja mam pod gorke...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i nawet nie chodzi mi o to ze nie chce sie zajmowac dzieckiem - wrecz przeciwnie, ale o to, ze uwazam, ze to zajmowanie 100% czasu dziecka tak naprawde je krzywdzi - gdzie miejsce na eksperymenty maluszka? gdzie poszukiwanie swoich drog? Swoich zabaw? gdzie miejsce na wyobraznie? potem wyrosnie taki moj maz - egocentryk, ktory szybko sie nudzi, szukajacy ciagle czegos i wiecznie nieszczesliwy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
*Iskierka* - no to mozemy podac sobie rece.... JAK TO ZMIENIC? Jak to zmienimy do bedzie to dla dobra i nas i dziecka... wiec trzeba, ale jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mąż zawsze stał po mojej stronie zanim odważyłam się powiedzieć, co mnie gryzie (też nie miałam odwagi się postawić, zwłaszcza, że mieszkałam u niej), to mąż jej delikatnie zwracał uwagę, że to ja jestem matką itp gdyby nie mąż, chyba bym zwariowała moje dziecko do dziś budzi się w nocy i do dziś to mąż do niej wstaje, czego teściowa chyba nie może znieść, podobnie jak tego, że nie robię mu śniadań do pracy, że pomaga mi w domu, że sprząta ona miała zawsze do obsługi full service męża, ojca, teścia i 4 synów i została wychowana w przekonaniu, że kobieta ma być służącą do dziś, jak raz w roku w niedzielę zdrzemnie się po południu (bo na co dzień wstaje przed piątą, żeby wyprawić wszystkich starych koni do pracy, napalić w piecu, nakarmić zwierzynę i zrobić milion innych rzeczy), to od teścia słyszy, że jest leniem i nierobem :O a tak naprawdę to mega pracowita kobieta i wydaje jej się, że odpoczynek jest grzechem poza tym nie jest zła

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musisz męża zaangażować w wychowywanie dziecka i obowiązki, skoro uważa, że kariera jest dla Ciebie ważniejsza, to umów się z nim, że 1 sobotę w miesiącu to on zajmuje się dzieckiem, a Ty rób swoje i się przyglądaj, czy faktycznie jest aktywnie z dzieckiem non stop przez 12 h, po czym jak dziecko zaśnie, niech posprząta, ugotuje, poprasuje i zrobi wszystko to, co trzeba w domu zrobić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tak...ja kiedys robilam mezowi kanapki, ale jak ona przyjechala to przejela paleczke a ja nie protestowalam. Robila ju (nie mi) kanapeczki, prala jego koszule i prasowala Dbala jak o dziecko. Dbala, zebym przypadkiem nie zatrudnila meza do jakichkolwiek obowiazkow domowych. Oczywiscie on nigdy sie z tym nie spieszyl :) raz pamietam bardzo sie spieszylam (mialam gdzies wysc) i poprosilam jego zeby nakarmil dziecko. Zgodzil sie okazujac niechcec a ona choc wczesniej wiedziala, o tym jak sie spiesze i nie zaproponowala pomoc, wyskoczyla nagle ,ze ona nakarmi.... I tak ciagle podnosila mi cisnienie.... jak wyjechala a moj maz dalej nie pomaga mi w niczym to przestalam robic mu kanapki do pracy - ma rece? Ma! miesiac temu powiedzial mi, ze o niego nie dbam, jestem zla zona i matka itp. ....no i przekonala meza ze o niego nie dbam grudniowa mama 06 - zycie jest ciezkie, tesciowe maja swoj punkt widzenia, ale mezowie powinni popierac zony i nie dac sie przekabacic swoim mamom - Twoj jest prawdzimym mezczyzna... moj nie wiem czy nim jest....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudniowa mama 06 - latwo powiedziec, on bardzo dba o siebie i o to zebym go "nie wykorzystywala", czyli : NIE prosic o pomoc, bo jak jest balagan w domu... to moja wina... bo nie odkladam rzeczy na miejsce (rzekomo) i gdybym odkladala to by nie bylo potrzeby sprzatania. czyli - moja wina, wiec mam zasowac i juz.... On bawi sie z dzieckiem, nie powiem, ze nie, ale nic inengo nie robi - jak z jakis powodow np nie moge wykapac czy usypiac, to zawsze okaze mi jak jest niezadowolony, ze musi to robic .... ostatnio jak ubieralam chcialam zeby podal mi spodenki i nie wiedzial skad.... mam pod gorke i tyle Widzialy galy co braly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale najgorsze jest to, ze moze i zawsze byl leniwy, ale zanim tesciowa nastawila go przeciwko mnie, potrafilam sie jakos dogadac, teraz nie......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiu, Twój też jest, tylko musisz mu trochę pomóc w zrozumieniu tego ;) Oboje pracujecie i jeśli się nie podzielicie obowiązkami, to nic dobrego z tego nie będzie. A Twoja teściowa przesadzała okropnie z tym praniem koszul i prasowaniem, szkoda, że nie zaproponowała, że piersią będzie karmić swojego syna i wnuka :O.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolejne durna baba.
nie, nie mieszkam z mamą, mieszkam sama odkąd poszłam na studia, od niedawna mieszkam z chłopakiem.Zarabiam i nie rozumiem takich kobiet jak ty którym się dziecko rzuca na głowę.Urodziłaś i zachowujesz się jakbyś nie wiedziała na co się decydujesz.ja nie mam dzieci i nie chcę ich mieć właśnie dlatego żeby miec czas na pracę i dla siebie, zwiedzanie świata i poznawanie ludzi.A przede wszystkim nie chciałabym żeby po urodzeniu macica rzuciła mi sie na mózg i wszystko było, matki są straszne marudne, chcecie dziecka ok macie też źle to nie ma czasu i udajecie że nie wiedziałyście jak będzie.Może trzeba było sobie kupić jamnika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudniowa mama 06 - moja tesciowa nie jest az tak pracowita jak Twoja. Pracowala cale zycie tylko po 5h i jej swiat zamkniety jest w bance mydlanej w ktorej sa jeszcze swiaty jej dzieci. Nawet maz poszedl w odstawke. Mial przynosic kase i tyle ona jest wydaje mi sie taka typowa toksyczna matka zakochana wiernie w dzieciach...ktore nie maja wad.. ich wybrankowie maja a najgorsze dla niej jest to, ze nie kochaja tak strasznie jak ona tak wielka bezgraniczna miloscia, tylko widza w jej dzieciach wady.... Glupie babsko i tyle jescze mialabym szacunek dla Twojej tesciowej, bo takie zwykle duzo pracuja, ale chyba raczej nie robia ze swoich dzieci chodzacych idealow....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lipcare
tesciowa i tesciowa. a jak Twoja mama nie wtraca sie wcale? skoro sie nie wtraca to niech przemowi tesciowej do rozumu! tesciowe to w wiekszosci stare baby na emeryturze ktore nie maja wlasnego zycia. nie dajcie im odebrac swojego tylko dlatego ze macie dziecko!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mam to szczęście, że nie idealizuje swoich dzieci, jedynie co to ma dziwny pogląd na rolę kobiety w rodzinie, może dlatego, że nie pracuje zawodowo i ciągle słyszy od teścia, że praca w domu to nie praca (ona ma gospodarstwo i prawdę powiedziawszy to od marca do października jej nie widuję siedzącej i nic nie robiącej)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok szok do grudniowej mamy
grudniowa mamo - aż muszę zareagować i napisać:) dlaczego spakowałaś się, wróciłaś i zrobiłaś awanturze teściowej za to, że z własnej dobrej woli poczytała dziecku bajki w nocy, gdy to bało się i płakało, bo 1 raz zostało bez rodziców na noc??? oszalałaś??? dzieci czasem się budzą z takich wlasnie powodów (lęk, poczucie osamotnienia, niepewność)- i proszą o tulenie, poczytanie bajeczki, a nawet żeby je wziąć na kolana, dać szklankę mleka i uspokoić, porozmawiać czy włączyć usypiającą muzykę łagodzącą. ba! dorośli tak mają - budzą się i zajmują czymś, żeby szybko znów zasnąć... na Twoim miejscu ucieszyłabym się, że teściowa tak troskliwie i wyrozumiale potraktowala małą- że chciało jej się wstać, posiedzieć, poczytać. co takie złego zrobiła??? skrzywiła dziecku psychikę, że dała mu poczucie bezpieczeństwa i ukojenie, gdy tego dziecko podczas nieobecności matki potrzebowało??? zachowujesz się, jakby co najmniej dała mi wódki się napić na dobry sen:o opamiętaj się, kobieto. na miejscu teściowej za taką akcję, o taką pierdołę, obraziłabym się na amen i nie chciała cię znać. coś w tym jednak jest, że wina lezy zawsze po obu stronach... żeby nie było- sama jestem młoda, mam teściową, ale nie pojmuję, dlaczego zrobiłaś taka awanture, wróciłaś do domu z pretensjami i generalnie tak zareagowałaś tylko dlatego,że babcia- jak to babcia, troskliwa i zmartwiona że dziecko się boi- poczytała wnusi książeczkę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szok szok do grudniowej mamy
errata: dała mu*, nie mi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
grudniowa mama 06 - dzieki, mam nadzieje, ze to sie zmieni... tylko wiem, ze on czesto tam dzwoni i wyobrazam sobie te rozmowy... jak on nie wybierze, to nie wiem co bedzie... i nie sadze, ze zacznie pomagac w domu, bo super mamusia zawsze wszystko robila i on inaczej sobie nie wyobraza... ale coz, ludzie sie zmieniaja, wiec wciaz mam nadzieje... dzieki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×