Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość młoda mężatka l.28

nie mogę się dogadać z mężem w sprawie

Polecane posty

Gość młoda mężatka l.28

witam. jesteśmy młodziutkim małżeństwem, nasz staż to zaledwie kilka tygodni :) mój mąż to dobry chłopak, kocha mnie, dba o mnie, jest czuły i cierpliwy ale nie możemy się ostatnio porozumieć w dość błahej kwestii, chodzi o obiady. ja zawsze lubiłam eksperymentować, lubię rybę, warzywa, mięso z owocami, z serem, z żurawiną, zapiekanki wszelkiego rodzaju. a mój mąż uważa, że obiady powinny być tradycyjne. jak jeszcze raz zobaczę schabowego to chyba zwymiotuję :/ generalnie sprawa wygląda tak: na śniadanie robię mu tosty/naleśniki/omlety/różnorakie kanapeczki/pasty na obiady są jak już wyżej wspomniałam rybki,warzywa, mięska w nietypowych marynatach, zapiekanki. czasem ugotuję zupę, ale nie jestem jej fanką. na kolacje to już różnie ale najczęściej chrupkie pieczywo i sałatki. raz w tygodniu piekę ciasto i raz ciasteczka. a mój mąż narzeka, marudzi, ostentacyjnie zjada obiady które ja przygotuję, bo on się wychował na schabowych, kiełbasie i rosole (przysłowiowo oczywiście). zawsze lubił moje poczynania w kuchni a teraz strzela fochy. przykro mi bo ja się staram, koledzy moi zazdroszczą że ja potrafię kucharzyć a oni non stop jedzą to samo, a mój mąż co? próbowałam iść na kompromis i robić np. 2 obiady w tygodniu takie, jakie on lubi czyli tradycyjnie schabowy, ziemniaki i surówka a wcześniej jakaś zupa. ale już mi słabo na samą myśl o schabowych! jeszcze trochę i zadzwoni do mamusi, poskarży się i ona będzie mu przysyłać obiady :( od razu dodam, że nie mogę gotować dla siebie osobno, i dla niego osobno ponieważ nie mam tyle czasu a poza tym musiałabym przez tydzień jeść to samo ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
nienormalna jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jak tak dalej pójdzie ...
to zawsze zupa bedzie za slona ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poczekaj cierpliwie, po pierwszej koronografii, przejdzie na wegetarianizm, jeśli pogodowie zdąży do zawału....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ołmajgad:P
a moze odwróc proporcje, co ? 2 razy w tygodniu zrob mu cos nowego i tylko jeden posiłek ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee mam pytanie jestes
jego zona czy kucharka? on cie utrzymuje wzamian za gotowanie? i jest mamisynkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy soczek
Hm....skoro on byl przyzwyczajony do inego jedzenia, to trudno aby od razy zmienil swoje upodobania, i to tylko dlatego, ze ty tak chcesz...kazdy ma swoj gust i ma prawo jesc, to co lubi. Moze pojdzcie na kompromis. Kilka razy ty ugotujesz to, co ty lubisz, a kilka razy on ugotuje to, co on lubi. Albo jakos inaczej....ale nie wymagaj od niego, zeby jadal tylko to, na co ty masz ochote. A swoja droga, kiedy ty masz czas robic takie sniadania??? Chyb a nie pracujesz, co? Ale nie popadaj w przesade, bo na jedzeniu swiat sie nie koczny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
co wy z tą śmiercią? :/ nie, nie jestem jego kucharką ale pracuję tylko 6h dziennie poza tym uwielbiam coś pichcić ale na samą myśl o schabowych takich w zwykłej panierce odechciewa mi się jeść. nawet na marynatę nie da się namówić, bo "schabowy to ma być schabowy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaddarka
no nie przeginaj, kobieto....sama nie mozesz patrzec na schabowego, czyli na to co on lubi, ale jego zmuszasz do jedzenia czegos, na co on patrzec nie moze. Wyluzuj, bo facet zacznie jadac w barze, zamiast w domu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
ale to nie jest tak, że jemu nie smakuje tylko on uważa, że obiad to powinien być tradycyjny a nie jakieś moje wymysły. nic na to nie poradzę że nie przełknę schabowego w jajku i bułce tartej a jak sobie zrobię coś innego, to kręci nosem że np. moje danie się dłużej/krócej robi i nie jemy wspólnie. jak tak dalej pójdzie to faktycznie powiem mu żeby sobie sam gotował i dał mi spokój albo jadał w pracy, mam dość tych jego fochów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
do mnie chętnie na obiady przychodził gdy jeszcze nie byliśmy nawet parą. nagle gust mu się nie zmienił, może koledzy w pracy mu coś nagadali, sama nie wiem ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiakuu
A kompromis? Mój narzeczony jest Włochem... Tez mieliśmy drobne sprzeczki na temat tego co jemy. Teraz ja akceptuje makaron w najdziwniejszych postaciach, a on kiszone ogórki (które na marginesie mu śmierdzą). Mamy dużo większy problem - moja alergia. Nie mogę jeść wielu produktów. A po kolejnej kłótni ustaliliśmy, że jeśli któreś ma specjalną zachciankę gotuje samo (lub z drobna pomocą).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anikaaaaa
ja nie rozumiem....dlaczego duzo rzeczy wychodzi dopiero po slubie??? ja z moim juz mezem mieszkalismy ponad rok razem przed slubem:) i wiedziałam ze nie biore kota w worku.moze mu smakowały twoje obiady bo jadł je rzadko niz 7 dni w tygodniu?:) mysle ze rozwiazaniem dla was jest kompromis...nie ma wyjscia bo dojdzeie faktycznie do sytuacji jakie opisałas w topiku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość malinowy soczek
to jest bardzo dobry pomysl, zeby kazdy gotowal dla siebie to co lubi. Nie bedzie wtedy problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodniczka 06
Przez żołądek do serca, niestety. A małżeństwo to pewne wyrzeczenia. Ucz go nowego ale powoli :). Poszukaj w necie przepisów na niby tradycyjne ale inaczej a nowości wprowadzaj w weekendy lub kolacje. I dużo mów na ten temat, tak, żeby zaczął kodować :) Niestety to tylko facet :) Mów o zdrowym odżywianiu , o tyciu w pewnym wieku itp. Wszystko podstępem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
7 dni w tygodniu nie, ale przynajmniej 3 :) dziewczyny, ale to co ja serwuję to żadne nowości dla niego. i nie może być tak, że każde gotuje sobie bo jak wrzucę do piekarnika jego kurczaka w zwykłej przyprawie i swojego np z miodem i innymi różnościami to zaraz słyszę, że jego kurczak śmierdzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wodniczka 06
Potraktuj to z humorem i go uprzedź : kochanie dorzucam swojego kurczaka w innych przyprawach i nie mów ,że ci śmierdzi tylko zrozum i do tego uśmiech nr 5.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość opallaska
Jak mu nie smakuje, to jego problem, niech w takim razie sam sobie gotuje:) Wkurzaja mnie faceci, co nic sami nie zrobia, ale innych krytykuja. Nie daj sie, dziewczyno:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
a może ja się za bardzo staram? może za bardzo mu nadskakuję i mu za dobrze?;/ wodniczko, to z uśmiechem nie działa bo zaraz jest foch, że jemu śmierdzi. albo jak robię sobie coś innego, albo dodam do tego nieszczęsnego schabowego np. sera i ziół to zaraz słyszę, że jeść powinniśmy razem a jemu w ciągu 5 minut wystygnie. może jak się zbuntuję kuchennie to go obudzi? co sądzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jem Frytki
jak ci powie ze jego kurczaj smierdzi tu mu odszczeknij ze wlasnie dlatego nie jesz takiego syfu!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jem Frytki
Najgorszy błąd młodych żon - rozpieszczacie swoich "misiów" a potem płacz i zgrzytanie zębów! JAK MU NIE SMAKUJE, TO NEICH NIE WPIERDALA!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzwa jaki panicz ja bym mu
powiedziala, ze jak sie nie podoba to niech gotuje sam albo idzie do knajpy swojemu tak mowie i je to co zrobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuję osobno dla siebie
a osobno dla męża i wcale nie zajmuje mi to kilku godzin ;) ale aż mną trzęsie, jak czytam, jak ten Twój marudzi, że to nie, tamto nie, zapach mu przeszkadza, a w ogóle dlaczego nie jadacie w tej samej sekundzie :O:O:O zbuntuj się, bo nic dobrego z tego nie będzie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
tylko że problem nie jest w tym, że mu nie smakuje (wiem co mu smakuje a co nie) tylko w tym, że od czasu ślubu chce być takim "tradycjonalistą". bo "normalny" obiad to rosół czy tam inna zupa i schabowy. a już np pierś kurczaka w curry i kuskus to nie jest normalny obiad, prawda? :D jakiś czas temu gotowałam sobie po prostu mniejsze porcje i zostawiałam np. sałatkę którą jadłam gdy on wrócił z pracy i jadł swojego kochanego schabowego, ale stwierdził że to takie udawane ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda mężatka l.28
też próbowałam osobno dla siebie gotować, np. sałatka i ryż czy tam ziemniaki wspólne ale ja do tego rybkę a on swojego schabowego, ale mam problem żeby podać to w tej samej minucie bo ja gotuję "na oko" i patrzę czy jest już dobre. a 3 minuty poślizgu to już za dużo bo wystygnie! eh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuzwa jaki panicz ja bym mu
ja nie moge co za typek!!! musicie zaczynac jesc w tej samej minucie????? on jest jakis walniety i musicie to samo jesc?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja gotuję osobno dla siebie
W dupie mu się poprzewracało z tymi 3 minutami :O A pomaga Ci coś? Może jak wróci z pracy, to mu powiedz: "chodź do kuchni i popilnuj kotletów, bo ja nie mam tylu rąk, żeby na 4 garnki zasuwać". Zajmij się wtedy ryżem i swoją rybką, jego tylko instruuj, kiedy ma przewracać kotlety, a potem niech podaje Ci talerze, a Ty nakładaj i zjecie razem. Wypali, czy chłop palcem nie kiwnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalabala
Wytłumacz mu, że nic nie jest w stanie zmusić Cię do niezdrowego jedzenia, bo masz ochotę długo żyć i być jak najdłużej zdrowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×