Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość METAFENKA

czy macie otwartą kuchnię wraz z salonem?

Polecane posty

Gość METAFENKA

jakie są plusy i minusy połaczenia tych dwóch pomieszczeń? jakie macie opinie na ten temat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdjęcie w sepii
ja tak mam. Musiałam połączyć kuchnię z pokojem bo kuchnia była mikroskopijna, taki schowek na miotły, powiększyłam ją więc kosztem pokoju i tylko w takim wypadku ma to według mnie sens. Innych plusów nie widzę, zapachy z kuchni wypełniają cały salon, widać niepozmywane naczynia. Wolała bym mieć jednak osobną, dużą kuchnię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie robie
no wiesz, wszystkie smrody z kuchni lecą ci do salonu, no ale w sumie ja niby nie mam tego połączonego z kuchnią, ale wejście do kuchni mam bez drzwi więc i tak smrody mi lecą na całą chate, tyle, że unoszą się do góry na pokoje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tak mam mamy takie dlugie pomieszczenie, szer ok 4 m i czesc zajmuje kuchania, pozniej jest barek i pokoj - mi takie rozwiazanie pasuje. jesli chodzi o zapachy (a nie smrody - nie wiem,, co gotujecie;) to mam dobry wyciag - nie opak z wymiennym wkladem tylko wyciag na zewnatrz, do tego sa okna i zaraz drzwi zwyjsciem na taras wiec z wietrzeniem tez nie ma problemow. jak gotuje, a maz siedzi w pokoju to swobodnie rozmawiamy. naczynia ,myje na biezaco ale rozwiazaniem jest zmywarka. jakos minusow nie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby byla taka pptrzeba to moge sobie zabudowac. i jest jeszce inny plus - duza otwarta przestrzen, a nie male pomieszczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość _ulinek_
mnie się podoba ale mieszkam z facetami, którzy jedzą mięso, tłusto i smażone i o otwartej kuchni nie było mowy! to zależy od stylu życia i odżywiania... jest wyciąg zewnętrzny, drzwi...wczoraj gar fasolki, kaczka, dziś bigos i nikt mi nie powie,że okap wyciągnie!najlepsze wietrzenie , to otwarcie okna wiecznie piorę firankę, bo przejdzie zapachami to się sprawdza jedynie przy gotowaniu pomidorówki, bigos pachnie na cały dom!!! marzę jednak o otwartej kuchni dla singielki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość półidealna :)
ja mam kuchnię z dwoma wejściami - na korytarz i do salonu . pocżatkowo wejscie do salonu mialo byś szerokie i tym sposobem kuchnia byłaby otwarta iale ja zminjeszylam wejscie i zamontowalam ladne drzwi przesuwne :) nie chodzi tylko o zapachy - bigosu czy smazonej ryby nic nie wyciągnie - chyba ,ze profesjonalny wyciag jak w restauracji - ale otwarta kuchnia powoduje m,ężeby to wzystko wygladało ladnie i " sprawienie " trzeba poświęcać dużo czasu na porżadki . a jak ktoś ma rodzine , która kubek wyciagnąć potrafi - ale do zmywarki już schować nie - to moze być problem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cóż... jak ktoś nie umie sobie wychować rodziny i ma brudasy w domu - no to faktycznie jest problem przy zmywarce i średnio nawet porządnych domownikach - nie ma problemu miałam oddzielne te pomieszczenia w nowo kupowanym mieszkaniu i wyburzyłam ścianę pomiędzy, zostawiając murek 15 cm powyżej blatu zapachy kuchenne - okna i wyciąg na zewnątrz, rybę smaży się 15 minut, tyle samo wietrzenia i w czym problem? trzeba trzymać w kuchni porządek i bardzo dobrze, bo w kuchni powinno być czysto i porządnie zawsze jedyny minus, jaki widzę - brak ściany - czyli też brak miejsca na powieszenie szafek - praktycznie jest na to tylko jedna ściana, wszystko trzeba zmieścić w szafkach stojących plusy - ciągły kontakt z rodziną i gośćmi, tudziez z telewizorem i resztą sprzętu salonowego, brak poczucia odosobnienia i pracy "na wygnaniu" ;) no i oczywiście poczucie przestrzeni, zwłaszcza dla niedużych mieszkań ma to ogromne znaczenie, całkiem zmienia wnętrze trzecia sprawa - wygląda to nowocześnie, jeśli ktoś lubi styl nowoczesny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie jest kuchnia i salon oddzielnie ale podoba mi się połączenie tych dwóch pomieszczeń i taki open space. Minus niestety jest taki, że jak się gotuje to może to przeszkadzać osobom siedzącym aktualnie w salonie ale np dla soby gotującej jest to lepsze bo nie siedzi zamknięta sama w kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
A ja nigdy,przenigdy nie połaczyłabym kuchni z salonem czy pokojem.Nie wyobrazam sobie mieszkania,domu bez drzwi wewnetrznych. Ja musze czuc intymnosc w kazdym pomieszczeniu. Chce to sie zamknę,chcę to otworze. A kuchnie orwarte to dla mnie dziwne rozwiazanie. NIe wiadomo jaki najlepszy pochłaniacz zapachow był był,jaki wspaniały okap a i tak zapach unosi sie.Do tego dochodzi zatłuszczenie scian,przedmiotow. Po co mi ze scierka codziennie latac po całym domu i aby tylo osadu tłustego nie było. Może takei rozwiazanie jest dobre tam gdzie mało sie gotuje.U mnei w domu gotuję codziennie i roznorakie potrawy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
intymność w kuchni?? no sory, ale ja mam intymność w każdym innym pomieszczeniu, ale akurat w kuchni to mi jest najmniej potrzebna, kuchnia to miejsce wspólne, jak przedpokój np. czy salon co do tłuszczu.. - cóż Ty i jak smażysz/gotujesz, że tłuszcz Ci sie rozpryskuje na odległość kilku/kilkunastu? metrów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
Ewa, 33 no SORRY :-) ale ja tez lubie intymnoścmieć w kuchni,bo np.z kolezankami lubię poplotkowć gdy przychodzą do mnie i coś razem pitrasimy.A tych poloteczek nie muszą słyszeć inni :-) A co do tłuszczu,to on nei musi sie rozpryskiwac,ale osadza sie tłustym nalotem na przedmiotach,nawet oddalonych o iles tam metrow. A poza tym zapach ,po co ma mi wszystko pachniec tym co akurat gotuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie zapachy kuchenne są ładne, więc nie widzę problemu, żeby nawet, jeśli się przedostaną do salonu, popachniało dobrym jedzeniem przez pół godzinki a w kuchni nie mam potrzeby zamykania się, bo raz, że do spotkań i rozmów mam salon, ewetualnie swój pokój, dwa, że nie plotkuję za plecami innych i nie muszę dbać o to, żeby nikt nie słyszał, czyli zamykac się ze znajomymi no, ale każdy ma swój styl życia i charakter i do niego dopasowuje swoje mieszkanie, więc rozumiem, że Ty potrzebujesz kuchni zamykanej na drzwi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
Ewa, 33 __wiesz :-) ja tam sztucznie w salonie nei siedze z kolezankami gdy sie spotykamy:-) my wolimy cos pitrasic,cos przekasić i bardzo dobrze w mojej kuchni sie czujemy.A polotkowac lubimy i to bardzo :-) obrabiamy tyłek wszystkim komu wlezie :-) No wiesz,ja nie ejstem taka jak Ty sztywna :-) A zapachy sa u mnei naprawde super:-) bo ja codziennie gotuje i super posiłki,do tego piekę :-) nie na dwa lub trzy dni jak Ty ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam normalny salon i nie musze w nim sztywniaczyć no i faktycznie, nie obgaduję ludzi, więc nie muszę się ukrywać przed innymi jak napisałam - każdy żyje, jak lubi, ja wolę posiedzieć przy kawie w salonie i normalnie porozmawiać, Ty przy smażonce w kuchni i poplotkować - i każda ma, co lubi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
Ewa, 33--a tak ogolnei to Ty wiecej w necie przesiadujesz niz z kolezankami :-)w swoim SALONIE :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
Ewa, 33--weź Ty sie lepiej przespij,bo chrzanisz kobieto 40 letnia jak mało ktora :-) Co Ty bredziesz,ze niokogonie obgadujesz :-) kazdy cos tam na kogos powie :-) wiesz co,czasami mi Cie zal,ze wypisujesz takei brednie.Czasami Cie popieram,ale czasami to Ty jesteś dla mnie jakas dziwaczka :-) i do tego uzalezniona od kafe,bo jak tylko do pracy przyjdziesz,to od razu klikasz na kafe i tak do późnego wieczora :-) No to gdzie Ty masz czas na luźne spotkania z kolezankami :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no jakoś mam czas, wyobraź sobie ale fakt, nie na obrabianie dupy innym koleżankom ;) a teraz przerwa, bo idę na obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mma przeszklone drzwi
wiec pol na pol. Wnterza wyglądaja przestronniej, ale sa oddzielone. Salon mam w starym stylu,a kuchnia z natury jest bardziej nowoczesna ( armatura zlewu, garnki i rozne urzadzenia chocby. Poza tym jednak zawsze lekki balaganik przy robieniu obiadu. Lubie wnetrza jednolite stylowo. gy np mam w salonie elegancki obiad przy swiecach,z kwiatami, koronkowym obrusem, to widok na zlew czy garnki by mi z tym nie grał. Owszem, bywaja i garnki staroswieckie, ale wygodniejsze dla mnie sa te nowoczesne. No i jakos kuchnia w staroswieckim salonie? nie ma takiej tradycji, wiec obce stylistycznie, ze tak powiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arkanasa
Ewa, 33 :-) masz czas,bo coś mi sie wydaje,ze rzadko goscisz luzackie kolezanki,w ogole jakies osoby w swoim domu ,bo jezli jestes taka głupio mądra na co dzien jak na kafe to po prostu odstraszasz miłych ludzi. Smacznego :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość METAFENKA
dzięki za wypowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tiff
Nikt jeszcze nie wspomniał o hałasie. Byłam świadkiem gdy gospodyni postanowiła ubić śmietanę do deseru, mikser poszedł w ruch a wszystkie rozmowy w salonie umilkły, nikt nikogo nie słyszał. Skonsternowany pan domu popędzał żonę żeby szybciej ubijała... Smażenie skwierczy, wyciąg szumi, zmywarka nawet cicha to samo, do tego jeszcze woda w czajniku, piekarnik z termoobiegiem itp. To nie są dźwięki pasujące do salonu, raczej cisza, rozmowy, nastrojowa muzyka w tle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam i potwornie żałuje
nigdy w życiu bym po raz drugi nie chciała mieć kuchni w pokoju!!! nazywanie tego dziwaczego polaczenia salonem to nieporozumienie. smrod od gotowania wchodzi we wszstkie tkaniny, sciany, meble. przez kilka godzin czuc w pomieszczeniu co było gotowane. poza tym dla siedzacych w 'salonie' przy kawie i ciescie na pewno atrakcja jest zapach dochodzacej akurat karkowki czosnkowej czy kalafiora. ogolnie nie polecam. lepsza ciasna ale wyodrebniona kuchnia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam i potwornie żałuje
dokładnie tiff, hałas urzadzen oraz czynnosci kuchennych nijak nie pasuje do 'salonu' !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, jak ktoś ma salony w stylu Ludwika XVI to pewnie nie pasuje ja mam wszystko urządzone nowocześnie, więc mi to nei przeszkadza a hałasy i "smrody"? jak mam gości, to zmywarki nie włączam ani cenuli nie smaże tudzież pieczeni czosnkowej nie piekę, robię to kiedyindziej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu co Wy gotujecie?
Co Wy gotujecie, że macie smrody w kuchni? Ja mam kuchnię otwartą, od salonu dzieli ją kawałek ścianki, za którą ukryty jest zlew i zmywarka (więc od stołu nie widać brudnych garów :P) i barek, zza którego osoba przygotowująca jedzenie może mieć kontakt z osobami przy stole. Gotuję w domu prawie wszystko (może poza kapustą - bo mi szkodzi i brukselką - bo nie lubię) i nie zauważyłam ani "smrodu" - wystarczy mi otwarte okno w kuchni, ani tłustego nalotu na sprzętach czy ścianach w pozostałych pomieszczeniach - ale może to dlatego, że sprzątam regularnie i u mnie kurz na meblach (a zwłaszcza tłusty) oznaczałby chyba, że umarłam... Zmywarki z kuchni w salonie nie słychać, więc nawet przy gościach puszczam jak mi się zapełni po zmianie naczyń. A jak się umawiam z koleżankami na plotki, to zdecydowanie wolę usiąść w pokoju na sofie, niż w kuchni przy garach kwitnąć. Za to jak pójdę zrobić kawę, to wiem, że nikt mnie za plecami nie obgada, bo wszystko słyszę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jezu co Wy gotujecie?
A, no i nie smażę namiętnie na oleju, zdecydowanie wolę mięsa i ryby pieczone, grilowane, albo parowane, może dlatego nie jest u mnie "tłusto".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość on**
wielki minus- hałas dochodzący z kuchni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×