Co stanowi dla was największy problem

Mnie rodzice też często traktują jak gówno . A mama nigdy nie mówi, że mnie kocha. Natomiast czyta moje sms itd , żeby tylko się na mnie wyżyć . Poza tym ja też wierzę w Boga i wcale nie odczuwam przy tym smutku,że do niego kiedyś pójdę . Kolejny problem to to,że chodzi o mnie dużo plotek,a ja bardzo to przeżywam . Jestem dość ładną dziewczyną ... mam fajne towarzystwo,ale dziewczyny zazwyczaj mnie nie lubią . Dużo osób za to się na mnie mści .

Mój problem: moja choroba i brak kasy na jej leczenie. :( Reszta to pikuś.

Mam dwa problemy, oba są dla mnie zabójcze. Pierwszy - straciłam zapał do nauki i powołanie do kierunku, który studiuję, więc nie wiem co mam ze sobą zrobić. Drugi, mam 21 lat, nigdy w życiu nie miałam chłopaka, nigdy się nie całowałam, o seksie nie wspomnę i do tego nie zapowiada się na żadne zmiany w ciągu najbliższych 100 lat. Chyba kurwa skoczę w końcu :o

Przykro mi , gdy czytam o problemach innych . Chciałabym w życiu komuś pomóc ... Mnie nie brakuje właściwie ani zdrowia,ani pieniędzy , a jednak nie czuję się szczęśliwa . Może jestem zbyt rozpieszczona wbrew pozorom ?

Och, zapomniałam jeszcze o trzecim, który mnie dosłownie wykańcza. Kocham faceta, który ma na mnie wyjebane po całości, nawet mu się nie chce na mnie spojrzeć, żałosne :o

Mnie nie brakuje właściwie ani zdrowia ,ani pieniędzy najgorsze są krzywdy, które wyrządzają nam ludzie wg. mnie

może nasze cierpienie bierze się stąd, że zbyt wiele oczekujemy od ludzi? może nie trzeba od nich niczego dobrego oczekiwać, mimo że daje się im dobro

ja oczekuję od nich tylko jednego- żeby się ode mnie odwalili, nie robili ze mnie Bóg wie kogo :o

22 lata - brak perspektyw na życie... to moj najwiekszy problem... Na chwile obecną mam kilka opcji..jakis wybór.. Ale zaden z nich nie da mi szczęscia... Musze tylko wybrac z tego wszystkiego najmniejsze zło..Cóż takie życie.. Jedni maja z górki, inni wiecznie pod..