jestem rozrzutna

zarabiam 2780 na miesiąc opłaty około 650 zł reszta przeplywa mi przez ręce ,mam zero oszczędności ,jak chce odłożyć to zawsze wypadną jaieś wydatki. jestem wściekła na siebie

Mam podobny problem, wydaje mnóstwo kasy i nie wiem na co. Boje się,że cierpliwość mojego faceta kiedyś się skończy. Najgorzej jest jak płacę kartą, jak się ma gotówke w portfelu to lepiej widać jak jej ubywa.

No i jaki morał z tego?nie rozumiem..po co tu piszecie takie rzeczy.Macie to wydawajcie i cieszcie się:):):)Skoro Was stać to jaki problem...A jak nie chcecie to nie wydawajcie,proste:)Po to człowiek pracuje,żeby mieć z tego jakies przyjemności:)

tylko, że jutro może się okazać, że nie zarabiasz już tyle. zapisuj wydatki na kartce, zrób listę i zanim wydasz zastanów się czy warto.

ja tak mialam przez pewnien czas zarabialam w banku 2500-3000 i tez strasznie przepuszczalam, a potem przyszedl kryzys i niesttey pensja strasznie spadla, obecnie jestem na L4 w ciazy i dostaje z ZUSu 1200:O

mam to samo,jak mam jakies pieniadze,to potrafie rozpuscic wszystko co do grosza...i na glupoty,bo nic konkretnego nie kupuje. Mam taka metode,oddaje co miesiac jakas kwote facetowi,on wplaca na konto,bo ja niby mam normalne konto i konto oszczednosciowe,ale nawet jak wplace na to oszczednosciowe to potrafie wyciagnac wszystko...

Ja nie jestem rozrzutna. Po prostu nie żałuję pieniędzy na swoje zachcianki :-P