szukam osob ktorym udalo sie pokonac depresje albo z nia nadal walcza

postanowilam zalozyc topik bo mam ciezka depresje lecze sie psychiatrycznie i od miesiAca chodze na terapie..czasem mysle,ze moje zycie juuz takie zawsze bedzie mimo,ze mam 22 lata...potrzebuje wsparcia i odzewu ludzi ktorzy tez z tym walcza..moze razem bedzie jakos latwiej pozdrawiam

Nie poddawaj się. Wyjdziesz z tego ale sama musisz sobie pomóc. Nie istnieje żadna tabletka "szczęścia". Musisz bardzo chcieć a na pewno się uda. Pozdrawiam Cię serdecznie. PS. Ja mam to już poza sobą.

ja niebawem zacznę leczenie, przy czym zastanawia mnie pewne sprawa, czy jest możliwe wyleczyć depresję która jest spowodowana brakiem odpowiednich substancji w mózgu? Nie mam depresji po traumatycznej, sytuacyjnej lub sezonowej. A jaka masz diagnozę depresji spowodowana?

Odpowiednio dobrane leki uzupełnią braki tych chemicznych substancji a reszta zależy już w głownej mierze od Ciebie.

ciekawa jestem, zobaczymy czy coś z tego będzie jak dotychczas nic nie pomagało, więc raczej wątpie że tym razem sie uda ale próbować muszę póki mam jako tako siłe i chęć nie można czekać w moim przypadku na sam dół

Uda się:D Nie jest z Tobą tak całkiem źle. Masz jeszcze siły by tu pisać, znajdziesz by pokonać chorobę. Życzę Ci tego bo życie jest zbyt piękne by marnować z niego choćby jeden dzień. :)

tak wiem kiedy mnie napadnie i że będzie marnować mój czas i moją energię, dlatego jeszcze mam siłę pisać :) chciałabym żeby się udało i nie trwonić czasu na walke z sobą a właściwie nie z sobą a z ,,nią,,

U lekarza nie byłam. Moja matka od 15 lat bierze tabletki. Ostatnio codziennie płaczę, nie mam już siły żyć. Matka mnie dobija jeszcze bardziej. Zrobiła ze mnie najgorszą, choć zawsze jej pomagałam. Miesiąc temu była na skraju wyczerpania.. rozmawiałam z nią, wspierałam.. a teraz jak poczuła się lepiej to wyzwała mnie od najgorszych, bo dałam samochód do naprawy nie do tego mechanika, ktorego wybrał moj brat. Popierdoleni są :( a ja nie mam już siły. Wszyscy są przeciwko mnie. To jest jak koszmar. Wycieraczki się rozwaliły i chciałam żebyśmy mogli pojechać na grób do rodziny.. dałam samochód do naprawy. Zapłaciłam ze swojego - jestem bezrobotna, sprzedaję telefon po to by oddać pieniądze które pożyczyłam na naprawę.. Zrobiłam to żebyśmy mogli pojechać na cmentarz. A teraz traktują mnie jak psa. Matka powiedziała,że nawet na mój pogrzeb nie przyjdą bo po co. To jest rodzina? Mam tego dość :(

telefon potrzebujesz do szukania pracy, wiec go nie sprzedawaj

muszę lecieć 3naj sie

i tak jej nie znajdę. Szukam 1.5 roku. To albo jakieś cwaniaki, które karzą wciskać znajomym ubezpieczenia, albo płacą 5 zł na godzinę i po odliczeniu dojazdu wychodzi mi 20 zł za 10 godzin stania i jebania jak wół. Mam tego wszystkiego już naprawdę dosyć :O :(