Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ktos z innego czegos

nie lubię miasteczka w którym mieszkam,tutaj wszyscy się znaja

Polecane posty

Gość ktos z innego czegos

tez tak macie?jest taka zawisc,zazdrosc,małomiasteczkowosc,lokalny snobizm wolałabym juz mieszkac na wsi, chociaz tutaj w Jarocinie chociaz ma niewiele bo ok 25 tys mieszkanców ludzie uwazaja sie za wielce miastowych;):),a ludzi ze wsi uwazaja za wieśniakow:)chociaz sami mieszkaja w zapyziałym miasteczku):) Czy kto z was tez tak nie lubi swojego miasta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość turkusowy chochlik
Ja od zawsze mieszkam w Warszawie i w sumie nieraz brakowało mi takiej "rodzinnej" atmosfery jaka jest w małych miastach i na wsiach, że wszyscy się dobrze znają :) W moim rodzinnym bloku sąsiedzi zawsze byli tylko na dzień dobry, nikt z nikim za bardzo nie rozmawiał, nikt o nikim niczego nie widział, tu gdzie teraz mieszkam jest podobnie, tylko dzieci ze sobą przebywają... Więc mi brakuje trochę takiej "rodzinki" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos z innego czegos
jest ktos kto mieszka z was w małym miasteczku??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To Tobie przeszkadza miasto. Ja mieszkam na wsi i wiesz, tu to są przeboje dopiero ;p Czasami ludzie wiedzą o mnie więcej niż ja sama, ciągle gadają, kto ile nie ma, albo czego kto nie powiedział. Wszyscy się znają ,niektórzy nawet na wylot. Niektórych ulubionym zajęciem jest siedzenie w oknie i patrzenie komuś innemu w okno, albo na ulicę, kto z kim chodzi, jak kto jest ubrany. Także więc, nie ma co narzekać.;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u nas ty tak jest, male miasgteczko kazdy sie zna, a co najlepsze wszyscy o sobie wszystko wiedza:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mieszkam w 60 tys. mieście i też dużo osób zna się nawzajem. Bardziej jednak od tego przeszkadza mi to, że rozwój kultury jest na MINIMALNYM poziomie, nie ma tutaj praktycznie żadnych rozrywek, ani perspektyw na przyszłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiec trzeba uciekac do wiekszego miasta, np Warszawa , Kraków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety muszę się jeszcze pomęczyć trochę, aż zdam maturę i dopiero wtedy wyjadę na studia do większego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos z innego czegos
wole Wrocław jak juz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdecydowanym mankamentem małych miast jest właśnie to "powiedzą sąsiedzi, co masz wyznać na spowiedzi". Kiedyś przynajmniej to "zżycie" dawało ten plus, że w trudnych chwilach można było liczyć na pomoc. Teraz niestety - wręcz przeciwnie. Zazdrość i zawiść. I uciecha, jak sie komuś pogorszy. W dużym mieście jest się anonimowym, ale życie trudne: wieczny pośpiech, wyścig szczurów. A co do kultury... Owszem, jest dużo więcej imprez, tylko nie zawsze ma się czas i kasę, żeby z nich korzystać. W sumie i tak w większości pozostaje telewizor

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko ma swoje wady zalety. Osobiście dzieciństwo spędziłem na wsi, zawsze chciałem mieszkać w bloku. Dzisiaj mieszkam w dużym mieście i jednak wolę wiochę, minimum 100m od sąsiadów. Cisza spokój a plotki to wiadomo nie trzeba się przejmować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale Jarocin jest do dupy
kąpsie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego właśnie cieszę się, że mieszkam we Wrocławiu i nie zamieniłabym tego miasta na żadne inne :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sugar hej ziomalka a co Cie tak zachwyca w naszym miescie? bo ja mieszkam na osiedlu i to przypomina male miasteczko, codziennie te same geby;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mnie sie wydaje ze mam
optymalnie - osiedle domków w dzielnicy Gdańska. Ludzie sa w podobnym wieku ( bo w mniej wiecej jednym czasie sie wprowadzali, maja podobne problemy a nawet zawody, klaniaja sie sobie, jest komu zostawic klucze a przy tym nikt sie do nikogo nie wtrąca, nie ma integracji na siłe - choc wspolne imprezki sasiedzkie sie zdarzają). przedtem mieszkalam w kamienicy i tez super trafilam, fajni ludzie. Taka mala spolecznosc w duzym miescie jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :-) Wiele rzeczy mnie zachwyca - stare uliczki, mosty, cały rynek, a przede wszystkim - ten trudny do określenia 'klimat' i podejście mieszkańców, którzy naprawdę kochają swoje miasto :-) Ja mieszkam na nowym 'osiedlu' i twarze również jak na razie cały czas nowe :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe miasteczko
Oj wiem jak jest w Jarocinie (jeśli o ten sam nam chodzi) bo mieszkam niedaleko ale w dużo mniejszej miejscowości. U nas każdy też każdego zna i wszystko o sobie wie, nic sie nie da ukryć!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolorowe kredki.
ja mieszkam w 40tys miasteczku i generalnie tez sie wszyscy znaja, chociaz ja znam malo kogo, bo nie wychodze czesto, bo po prostu nie ma gdzie :P czekamy tylko na odpowiedni moment zeby przeniesc sie do duzego miasta i zaczac zyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mniej niż zero
Ja mieszkam w 100tys mieście ( tym od Ja p#@$le, nie wiem). Może wszyscy się nie znają, ale na dzielnicy to jakaś porażka- puścisz bąka, a cała dzielnica o tym wie- nie ma prywatności. Każdy intensywnie wcina się w życie innych. I nie chodzi mi tutaj o panie +60, ale o MŁODYCH LUDZI po 20:( i tylko patrzą, co ktoś robi. Pełno zawiści, zazdrości- osobiście nie odczuwam żadnej rodzinnej atmosfery, nawet kolegować nie ma się ochoty z kimś, kto mieszka na tej samej dzielnicy, bo może coś rozpowiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos z innego czegos
chodzi mi o Jarocin ten od festiwalu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 666 delikatet UBIO raritet NFF
Takie miasteczka są najgorsze własnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem z Wrocławia
i również kocham to miasto:) wspólczuje Wam tych małych, zadupiałych miasteczek gdzie nie ma perspektyw:( ja bym oszalała:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość najpierw a potem
a ja pochodze ze wsi a mieszkam we Wrocławiu - i za ta moją atmosferą tęsknie nieziemsko. Mam dosc Wrocławia - zaharowuje się, stoje w korkach, płacę ogromną kase za zycie i mieszkanie. Na to samo by wyszło gdybym mieszkała w moich okolicach i trochę mniej zarabiała. Ale neistety na razie sie nie wyniosę - miłośc mnie tu trzyma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małe miasteczko
No właśnie mi o ten sam Jarocin chodzi. Niedługo się tam zjawię na zakupach bo u nas masakra nic nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też nie lubię
ciesz się ,że mieszkasz w Jarocinie,ja mieszkam 7 km od Ciebie,w wiosce gdzie o prywatności możesz tylko pomarzyć, plotkary i tak zawsze wszystko wiedzą najlepiej,ja z nimi wcale nie dyskutuję,bo nie warto,widok tych samych gęb stojących przy płotach swoich domostw ,może człowieka zdołować.Tacy pobożni,co niedzielę rączki złożone i do kościoła idą,żeby później mieć o czym plotkować.Obłuda,zazdrość,nienawiść to z nich aż kipi.Całe szczęście,że studiuję w Poznaniu ,tutaj można wreszcie żyć swobodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ja z wiochy do 10 tys. Chamstwo bydlo brak wychowania. Np niedzielny spacer gowniarze pedza rowerami po chodnikach. Dziewuchy juz nastolatki krzycza jak niewychowane 5 latki. Az strach kolo nich przejsc. Nieraz sie boje. Jak ide sama to mierza mnie wzrokiem i sie smieja. Jak idxiesz sobie na lawke to podbiegnie dziewucha zajac miejsce ze swoim fagasem i wyscigi :) Tragedia. W krakowie jest na ogol inaczej. Mlode dziewczyny sa zajete soba a nawet jak we mnie jakas wejdzie to przeprosi. A tutaj tylko slysze od gowniary zamiast przepraszam ze wlazla mi na wozek z dzieckiem : ojesuuu. A tak w ogole to wszyscy przeklinaja. Nienawidze tej zapyzialej wiochy. Zero perspektyw. Zamiast pracy staze po 800 zl 3 miesiace i wylot. Bez szans na zarudnienie nornalne. Za to kariera w biedronce czy markecie chinskim. Jak lata temu chcialam poznac normalnego chlopaka do zwiazku to sami menele 10 piw dziennie i roochanie jako jedyna rozrywka. Jak juz wierni abstynenci to cud ale pozajmowani. W koncu trafil mi sie chlopak z innej rownie malej miejscowosci. Jak idziesz na spacer to az strach ze zostaniesz wysmiana a chlopak pobity na dworcu pod kebabem. Odswiezylam watek zeby sie wyzalic. Niby wiosna mozna sie gdzies wybrac ale na codzien albo siedenie w domu albo spacer po wsi. W jakims spokojnym miejscu np w parku mozna posiedziec ale tam tez chodzi patologia wiec trzeba byc tak do godziny 15 max.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×