milczenie barana

Kilka dni temu posprzeczałam się z facetem. Poszlo o jego brak czasu dla mnie. Wkoncu wyszlo tak , że ja niby nie mysle o nim, ze musi zasuwać itd. bo splaca kredyt i ma nóż na gardle i ma newowy okres, a ja mu nie pomagam takim traktowaniem go. No troche racji mial, ale chiałam, zeby wpadł na chwile bo za kilka dni wyjeżdzam z miasta i już wogole bedziemy sie rzadko widywać. Ja tez wywalilam swoje i podważyłam jego uczucia do mnie, a wylewny nie jest więc mogłam mieć wątpliwości. Teraz się obraził i sie nie odzywa, nie dzowni. Napislam mu smsa, zeby sie odezwał i przeprosiłam, ale to nic nie dało. W czwartek napisałm mu, ze skoro tak, to niech mi napisze, zebym nie czekala i dala mu spokój. Kocham go, ale powinien sie określić chyba po takim czasie. Tak trudno to zrobic facetom ? Miała któras tak ?