Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość polaszka-a-a

mąż mnie nie akceptuje

Polecane posty

Gość polaszka-a-a
dziekuje ci darunia, chociaz czuje sie jakbym robila cos wbrew sobie, nie czuje sie tak az tak dobrze, zeby zaczac sie odchudzac, staram sie mniej jesc ale to nic nie daje, te leki mnie oslabiają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana ale tu nie chodzi o dochudzanie ja w ciagu 2 miesiecy schudłam prawie 20kg a to tyklo jedna rzecz jest! napisz na maila jutro odpisze ci co i jak.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Życiowy 1
Nie chcę cię dobijać, ale cokolwiek by nie było, jeżeli choroba dopada jednego z małżonków, chociażby nie wiem co, to takich tekstów się nie wypowiada, jak to ma w zwyczaju twój mąż - jest sfrustrowany, i dziwi mnie, że nie tak naprawdę przy tobie, zwłaszcza, że widzi, że ty chciałabyś, aby było lepiej, a to że bierzesz leki przez które przybierasz na wadze, to nie twoja wina. W tej sytuacji twój mąż się kompletnie nie sprawdza jako partner i ja bym mu to powiedział i dał sobie spokój i się nie przejmował, bo to nie twoja wina!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
mamy dziecko, nie potrafie sie nie przejmowac. myslicie, ze z ta jutrzejsza uroczysta kolacja to dobry pomysl?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
Darunia, przed chwilą napisałam do ciebie więc czekam cierpliwie na odpowiedź. nie mogę spać z tego wszystkiego, może faktycznie powinnam sie jutro spakowac i niech wraca do pustego domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toż to karykatura męża... Uciekałabym, jeju, jak można być z takim człowiekiem? Na Twoim miejscu ceniłabym go za to, że dał mi dziecko i to tyle. Powiem tyle: wychowywałam się bez ojca i gdybym miała żyć z rodzicami, będącymi w takim związku, z ojcem, który jest draniem, to wolałabym wychowywać się jedynie z kochającą matką. Tu już odejście równałoby się dobru dziecka... Rety, co za palant, jak może Cię tak ograniczać?! Tak, to córką się nie obchodzi, ale jak przyjdzie do chrzestu, to nagle pan i władca? Uciekaj od niego!!! To już bez sensu!!! Debil, gotuje się we mnie, gdy o nim myślę! Jesteś wspaniałą kobietą i zasługujesz na lepsze życie! Nie skazuj swojego dziecka na takiego ojca! Egoista... Absolutny egoista mający głęboko w zasranej dupie Twoje uczucia. On Cię nie kocha, nie szanuje. Obawiam się, że ten człowiek nawet nie zna znaczenia tych słów. UCIEKAJ!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
niestety macie sporo racji oceniając go tak a nie inaczej. ja też wychowywałam się bez ojca, chciałam by moje dziecko to ominęło, nie mogę myśleć tylko o sobie, muszę przede wszystkim kierować się dobrem dziecka, fakt, on jej jakoś specjalnie nie bawi, chociaż ma imię jego matki i jest do niego bardzo podobna, to coś do niej zacmoka i tyle, może po prostu nie ma podejścia, nie wie jak zabawiać dziecko... a ona już taka ruchliwa jest, macha rączkami, zawsze chce mu wpychać paluszki do buzi. czy naprawde uważacie, że nie ma juz ratunku dla nas, ze nic sie nie zmieni? ja w to nie moge uwierzyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
Darunia, to był strzał w dziesiątkę, dziękuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uważam, że nie ma ratunku. Nie skazuj jej na takiego pseudo-ojca... I próbujesz go tłumaczyć, bo ciągle masz nadzieję... Nie dziwię się, ale nie łudź się, że coś jeszcze z tego będzie... Czas wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć żyć na nowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmaljunga to jest
autorko co do Twojej wagi to tak to opisujesz jakbys byla jakims monstrum. Przeciez nie masz wielkiej nadwagi sadzac po wymiarach ktore podalas. Widac ze raczej bylas szczupla i trzeba przeczekac ten okres brania lekow a wszystko powroci do normy :) A maz powinien sie wstydzic takie go dowartosciowywania zony :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
A pamiętam jak o mnie zabiegał, jak taki zbity pies a teraz wychodzi jaki jest. Przyznam się, że przed ślubem mnie zostawił, do dzisiaj nie wiem dokładnie dlaczego, ponoć poczuł się zmęczony i uznał, że nie pasujemy do siebie, myslę, że wtedy trafił na słabszy okres mojego życia, zacząl wypominac incydenty sprzed kilku lat, które straciły na wartości. Cierpiałam, ale po tygodniu wzięłam się w garść. Zmieniłam image, garderobę. Gdzieś mnie przypadkiem zobaczył, odmienioną, rozpromienioną bo zaczęłam dochodzić do siebie i po tygodniu wrócił do mnie ze skulonym ogonem. Najwidoczniej zadziałał mój wygląd, wtedy przekonałam sie, że jest typowym wzrokowcem ale nie sądziłam, ze do tego stopnia. wybaczylam mu wtedy. powiem wam, ze macie duzo racji ale ja nie odejde od niego, najpierw sprobuje tych wszystkich sztuczek, rozmow, gróź, próśb... odejdę, gdy będzie to ostatecznością

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
przytyłam 16 kg i jest to widoczne, masz rację, czuję się jak monstrum bo on to bez przerwy podkreśla, nie rozumie, że nie mam na to teraz wpływu. mam bardzo obfite uda, to wygląda strasznie, a może nie aż tak tylko, że ciągle mi zwraca na to uwagę. prawda jest, że mam nadwagę, z każdej strony coś mi odstaje ale przecież nie będzie tak zawsze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmaljunga to jest
autorko, nie dzialaj pochopnie tylko powoli ustawiaj meza do pionu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emmaljunga to jest
nieciekawe te jego uwagi :o Jak oczekiwal fizycznego idealu to polec mu zainteresowanie sie lalka barbie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
on też się roztył, ma 190cm wzrostu, zawsze ważył ok 90 kg a obecnie 105kg i ja go akceptuję, nie nazywam grubasem i jeżeli ma schudnąć to tylko ze względu na zdrowie, bo mi nie przeszkadza jego brzuszek, po prostu kocham go takim jakim jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu
chyba jestes za dobra dla niego, 52 kg przy twoim wzroscie to malo, musialas byc naprawde szczupla bo prawidlowa waga to wlasnie 60 kg przy tym wzroscie. uwazam, ze powinnas pokazac pazurki on nie ma teraz prawa się ciebie czepiać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
oj pewnie tak, chciałam dobrze, a wyszło jak wyszło. to uparty, zawzięty człowiek z bardzo trudnym charakterem, czasami obrażał się i krzyczał z byle powodu, ale zawsze mu przechodziło i robiło mu się głupio, że jest taki narwany. było dobrze dopóki dopóty... nie przytyłam - aż śmiać się chce cóż to za głupi powód. na mnie już czas, muszę spróbować zasnąć, kolacja na jutro zaplanowana, zajrzę i zdam relację jak się udało. pieknie dziękuję za wszystkie porady, i za to, że nikt mnie tutaj nie zwyzywał i nie obwiniał, bo widzę, że to często się zdarza tutaj. miłej nocy i do jutra, Lena

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
Chciałam dać znać, że już po kolacji. Mąż wrócił wcześniej niż zapowiadał, kazał odwołać przyjście gości i sami zjedliśmy kolację. Pomyślałam, że to dobry moment do rozmowy, więc powiedziałam to co napisałyście tutaj, że jest egoista, ceni tylko moją cielesność a on rzucił widelcem od talerz i powiedział, że od tego mojego paplania na torsje mu się zbiera. A jakąś godzinę temu powiedział mi, że będzie musiał wyjechać do Warszawy w przyszłym tygodniu wróci na początku grudnia, już nie wiem czy to ja wyolbrzymiam ale to nie czas i miejsce by mnie zostawiał samą z dzieckiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem może tylko ja mam takie wrażenie ale wydaje mi się że twój mąż ma kogoś na boku... nie hce cie dołować ale niestety takie mam wrażenie. nie wiem kochana czy jest tu o co walczyć... masz oparcie w kimś z rodziny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
nie nie załamujcie mnie, przecież mamy dziecko :( mam rodzinę, mamę, ciotki... ale u mamy nie byłoby mi lekko bo ona sama ledwo wiąże koniec z końcem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana jeżeli chcesz mieć pewność że nie ma nikogo to zaproponuj mu że pojedziesz z dzieckiem z nim do tej warszawy czemu miałby się nie zgodzić? niech was wezmie poogladacie sobie,pozwiedzacie. a jak sie nie zgodzi to cos jest nie tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja sąsiadka w ten sposób mobilizowała swojego męża, by schudnął i wpadała,żeby się pochwalić,że gdyby nie ona i jej ciągłe przygadywanie pewnie ważyłby 200 kg, jak go motywuje i jaka dobra jest, mądra i troskliwa jej komplementy były podobnej treści i jakości i jakoś od nich nie chudł, a się osłuchał chłopina przez te lata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijan
darunia1990l - podaj ten skuteczny sposob na pozbycie sie wody z organizmu, bo tez mam z tym problem polaszka-a-a - co mi sie wydaje, ze twoj maz chce zyc w idealnym swiecie. Chce miec idealna zone, dziecko, chrzestnych i wszystko co odbiega od jego normy (twoja waga i czy twoj brat) to jest dla niego beee. Mozesz sie starac mu tlumaczyc czy poazywac jak cie to boli, ale i tak to nie zmnieni jego pogladow - musi poczuc na wlasnej skorze jak to jest byc odrzuconym i nieakceptowanym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
z tym wyjazdem to dobry pomysł, zaczekam na odpowiedni moment bo teraz zmienił zdanie, że nie wie czy pojedzie, że może ktoś go zastąpi itp. zauważyłam, że ten idealny świat mu odpowiada, a do tej pory tak było więc nie mieliśmy problemów. Tak jak wspomniałam, przed ślubem mnie zostawił z jakichś dziwnych powodów, wykorzystał mój cięższy okres w życiu i to, że miałam problemów przez co byłam marudna, trochę jakby zahukana. wrócił jak obczaił, że wszystko już zaczyna być ok, zobaczył jak to jest beze mnie i pewnie pomyślał, że więcej nie będzie takich sytuacji. pamiętam jak moja mama mówiła, że jak przed ślubem się nie układa to po ślubie będzie tylko gorzej. nie wierzyłam w to, bo długo nie mieliśmy dziecka, ale teraz widzę, że to prawda. Wszystko robię sama, nikt mi nie pomaga podczas nieobecności męża, czasem ktoś odwiedzi i pomoże mi, ale przeważnie sama muszę posprzątać dom, zrobić obiad i jeszcze dziecka upilnować, bo staram się, żeby mąż czuł, że nie wiele się zmieniło, że nie jest gorzej tylko inaczej. nie docenia tego i ni daje mi wsparcia tylko dlatego, że tyję i źle wyglądam, bo przecież cała reszta się nie zmieniła. dzisiaj rano znowu próbowałam mu dać do zrozumienia, że jest mi bardzo źle z tą sytuacją i z tym jak mnie traktuje, to powiedział: "już kilkanaście razy o tym rozmawialiśmy, mam takie podejście i koniec rozumiesz? przestań histeryzować"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość polaszka-a-a
w ogóle mąż mi dziś rano też powiedział, że jestem nachalna i narzekam bez przerwy, że już go to do szału doprowadza, już nie wiem jak z nim rozmawiać, czy zacząć go olewać? Teraz np pojechał do swojego najlepszego kolegi w odwiedziny, bo ten został sam z chorym dzieckiem (ma syna półrocznego tak jak nasza córka), ale ten kolega mieszka z rodzicami więc ktoś mu pomoże a ja muszę być sama z dzieckiem, boli mnie to, że on woli jechać do kolegi niż posiedzieć z naszym dzieckiem, nie wiem, czy on ją lubi czy kocha, czy w ogóle jest mu obojętna. oschły jest i nie bawi się z nią jakoś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×