Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala miiiiii

Czy wasi faceci (mezowie) oddaja wam wyplate?

Polecane posty

Gość mala miiiiii

rozmawialam ostatnio z kolezanka i spytala mnie czy moj facet oddaje mi wyplate. opowiedzialam ze jasne ze nie na to ona ze to bardzo dziwne bo w normalnych zwiazkach to oczywiste... czy z moim zwiazkiem jest cos nie tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ty jestes biedna
to chyba oczywiste ze oddaje....a niby co ma byc????ma wydzielac???!!!!!!!!!!!wez sie ....rozumu nie masz czy co...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziwna ta twoja koleżanka
:classic_cool: W życiu bym nie oddał, co innego zrobić zakupy, zapłacić rachunki ale żeby dać i nie wiedzieć co sie z tym dzieje. Porażka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość televimka
mój mąz mi wszystko daje to fakt ale później każdy bierze ile mu trzeba, jeżeli na cos konkretnego potzrebuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oddaje, a jak potrzebuje na piwko czy co innego to mówi mi i ja mu daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jjjjjkll
oczywscie ze oddaje ,nie cala ,ale tak z 80% ,a 20% to ma na walsne wydatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie oddaje. wypłata wpływa na jego konto i za to opłaca czynsz i robi opłaty. z mojego konta pieniądze idą na zakupy i inne. w sumie cała kasa jest wspólna, ale zrobiliśmy podział opłat żeby nie zmieniać kont bankowych. dla mnie to oczywiste, że w małżeństwie kasa jest wspólna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oddaje, bo ja zajmuję
sie zakupami i opłatami, więc chyba jesne że muszę mieć na to kase

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytammmmmmmmmmm
my mamy jedno konto i obie nasze pensje tam wpływaja. Ja płacę przez internet wszystie rachunki, kazdy sobie auto tankuje - płacimy karta, kieszonkowe sobie po 100 biezemy jak trzeba. Zakupy robie przewaznie ja więc biore 200 zł i kupuje. Mąż nie interesuje się zakupami.No chyba że na święta to zabieram go ze sobą - bagażowym jest :) Jak kupuje materiały budowlane do remontu domu to pyta mnie czy nas stać w tym miesiącu wydac 500 zł na cement np. Kasa jest wspólna ale ktoś musi nad nią panować. Razem podejmujemy decyzje czy można kupić w tym miesiący spodnie Big Stara (299zł ) czy np buty. Oczywiste wydatki robię sama. Maż tylko czaem pyta ile nam jeszcze sostało kasy do nastepnej wypłaty i czy damy radę :D Myslę że to dobre rozwiązanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem załamana_24
moj oddaje co do grosza. jakby kitrał gdzieś kase to bym mu zrobiła awanture że pewne na dziwki/alkohol/narkotyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 2222222222222222222222222222
u nas jest tak ze ja i moj partner oboje pracujemy, jego wyplate odkladamy praktycznie cala, raz na jego konto raz na moje, za moja wyplate zyjemy-jedzenie, doladowania tel, rachunki za internet itd... kiedy np chcemy sobie cos kupic np nowy aparat fotograficzny, jakis urlop, to bierzemy z "kupki"... nie mamy dzieci... i tak jest ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas mąż pracuje na kredyt i utrzymanie auta ja na opłaty i zakupy. Jak potrzeba kupić coś większego to każde daje ile ma i jest ok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala miiiiii
jak kiedys zapytalam swojego dlaczego w naszym zwiazku kazdy ma swoje pieniadze to odpowiedzial mi: przeciez moja kobieta nie jest niepelnosprawna i pracuje wiec dlaczego mam oddawac swoje? ale troche dziwnie mi jak czytam ze wy zawsze przechwytujecie wyplaty albo macie wspolne konta...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakby nie oddal
to bym zerwala,tzn ze nie kocha i oszukuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chodzi o to czy oddaje wypłatę czy macie wspólne konto bankowe. my nie mamy, kasy nie oddaje, ale przecież żyjemy razem, mamy wspólne życie więc i wspólne wydatki prawda? u nas już tak było przed ślubem jak razem zamieszkaliśmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mnie też to dziwi! Ja ze swoim narzeczonym mamy osobne konta, zakupy robimy raz on, raz ja, jak idzimy na randke to czasem płąci on czasem ja, nie jest tak że ja jestem kobieta i uważam że to facet powinien za wszystko płacic. i Ciekawe dlaczego to kobiety nie oddaj swojej pensji dla meżów a odwrotnie? Wydaje mi się ze przez takie oddawanie kasy facet jest pozbawiony męskości i bycia poprostu facetem! dla mnie meżczyzna któy oddaje kase kobiecie jest po prostu pod pantoflem! a jak chce isc na piwo to pyta sie: "kochanie dasz mi dziś 50 zł na piwo z kolegami?"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala miiiiii
no wlasnie do tej pory tez mi sie wydawalo ze facet powinien byc facetem a nie cipa ktora siedzi pod pantoflem i oddaje cala kase kobiecie. moze byloby inaczej gdyby kobieta nie pracowala ale w dzisiejszych czasach z reguly i on i ona pracuja. choc z drugiej strony to czasem czuje ze niby jestemy razem ale kazdy zyje sobie i na wlasny rachunek... jest jakis zloty srodek?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekooomanka
hahahaha dobre niewolnik zapiepsza oddaje 80% a na swoje wydatki ma 20% padłam :D u mnie jest tak że i moja kasa i mojego faceta jest naszą wspólną, chociaż on nie ma konta bankowego to jego kasa lezy w szufladzie kazdy ma do niej dostęp o tyle moja jest na koncie, i mam nad nią troszku większą kontrolę. Ale ogólnie ma dostęp do karty itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekooomankaa
i nie jesteśmy małżeństwem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my robimy tak ze
on oczywiscie oddaje wypłate i nic nie zataja,jak potrzebuje to ja mu daje :) i jest ok :) nie wyobrazam sobie innej sytuacji,tak miała moja cała rodzina i tak my młodzi robimy,pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taluśka
Mamy z mężem wspólne konto, ale raczej ja zajmuje się pieniędzmi. Bo męża i tak częściej nie ma w domu niż jest. Pracuje jako kierowca tira za granicą. Ale wie o wszystkich wydatkach. Zresztą mamy dwie karty do konto to tak samo możemy wypłacać pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kalistoootoota
u mnie to ja swoją oddaje JEMU bo to On robi zakupy i płaci rachunki - jak chce sobie cos kupic to mowie zeby mi da kasel i daje :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pytammmmmmmmmmm
w narzeczeństwie to co innego ale jak sie zyje razem już 10 lat to chyba wszystko jest nasze. Bez sensu byłoby , że dzisiaj ja kupuje chleb a on masło a za tydzień odwrotnie , żeby któreś z nas nie było poszkodowane i za dużo nie wydało. Ja pisze o zwyczaju normalnej rodziny po ślubie z 2 dzieci. Jak miałam chłopaka to oczywiscie każdy miał swoją kase i każdy płacił ile mógł, ale my nie mieszkaliśmy razem przed slubem więc tylko spotykaliśmy sie gdzieć w kafejkach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala miiiiii
czyli uwazasz ze dopoki jest sie chlopak-dziewczyna to kazdy ma osobna kase a jak juz sie razem zamieszka to powinno sie miec wspolna? jak do tego przekonac faceta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala miiiiii
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskarbb
jeszcze tego brakowało! oddaj wypłate to nic nie zjesz a baba nakupi głupot i po kasie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oskarbb
moja zona miła filozofie - ona zorobi to jej, ja zarobie to nasze... w dodatku prawie nie pracowała przez trzy lata małżeństwa w sumie jakieś 8 miesięcy! z czego jak razem mieszkaliśmy to jakieś 4 miesiące... a za wypłate z jej ostatniej pracy nie zjadłem nawet kromki chleba! nigdy więcej żony kuwa! pozatym była szmatą i się pusciła z gachem a mi powiedziała: nigdy cię nie kochałam! to była wspaniała zona :-( nikomu nie zyczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×