dyrektorka wyzyskiwaczka? czy to zgodne z prawem ?

Pracuję w prywatnym przedszkolu. Aktualnie mamy małe przemeblowania itp. Wczoraj moja koleżanka dowiedziała się że będzie musiała przyjść dziś (sobota) żeby od rana, szpachlować i malować salę oraz skręcać nowe meble. Pomóc miał jej w tym szwagier dyrektorki (właścicielki). Wszyscy są w szoku bo takie rzeczy nigdy nie powinny należeć do obowiązków nauczycielek. Równie dobrze mogła zatrudnić malarza lub malować sama albo poprosić męża skoro jest właścicielką. Czy to zgodne z prawem wykorzystywać pracownika do wykonywania obowiązków nie leżących w jego kwestii? Nawet jeśli proponowałaby zapłatę, czy to nie przesada i naruszenie kodeksu pracy?

Żartujesz, prawda ?? Nie, no, doskonale wiesz, że jest to niezgodne z prawem i zakresem obowiązków. Ja bym nie poszła, nawet za cenę utraty pracy. Zresztą można babsztyla wtedy do sądu pracy podać.

ja wiem że bym się nie zgodziła nawet gdybym miała stracić pracę, ale są ludzie którzy mają rodziny, kredyty i poprostu się boją... dlatego pracodawcy wiedzą że mogą żądać wszystkiego...

wielkie księżniczki boją się wkręcić śrubki :D :D :D wielkie nauczycielki po debilnych studiach pedagogicznych z zakresu nauczanie początkowe... które kończy każdy matoł - najczęściej zaocznie :O :O :O

idź się leczyć żałosny tumanie

a wy zwolnić - idiotki ze wsi

a potem jeszcze przychodzi taki hipokryta i prosi z fałszywym uśmiechem żeby swojego Jasia Kube czy Julkę przebrać gdy zaleje bluzeczkę, zwracać uwagę czy katarek leci, nosić na rękach gdy płacze i zmieniać gacie gdy sra pod siebie nienauczony inaczej..

Powiedz ze to nie nalezy do Twoich obowiązków. Słysząłm o przypadku gdy w jakiejs szkole dyrektorka też tak traktowała nauczycielki , aż w końcu mąż jednej z nich, silny facet, się wkurzył, dorwał babę na ulicy bez swiadków, złapał za kołnierz i zapowiedział że albo się to skończy, albo pożałuje że sie w ogóle urodziła. I baba się wystraszyła.

Dokładnie tak jest, Laura. Chamaństwo :o

hehhe - gdybym nie znał "praktykantek" po pedagogicznym to bym może i to łyknął :D ale qrwa 4,5 na 5 z nich to.... :O :O :O szkoda gadać - przytaczanie zaangażowania i umiejętności - jest beczką śmiechu...do tego wiedza, która sugeruje, jasno.... jak już nie ma na co innego iść - "bo nie wiem co bym chciała robić do końca" to idę na pedagogikę a potem - najmniej oblegana specjalizacja - wczesnoszkolna :D reasumując, sam najgorszy odsetek :D zazwyczaj z maturą na poziomie 35% miodzio, ale w sumie - jedyne co macie robić to zmieniać brudne gacie i pilnować, żeby sobie krzywdy nie zrobiły.... podobno - z tym dajecie radę

Wiesz co, dziecko drogie - idź sobie jakiś teleranek obejrzyj, bo to, o czym tu piszemy Cię przerasta. Ciekawe, skąd tyle tych praktykantek znasz .... a my nie piszemy o praktykantkach - widzisz różnicę, chłopcze ??

a piszę, skąd się biorą potem dorosłe nauczycielki..... tzn z jakiego grona się bierzecie :D widzę, że już brakło argumentów.... głupia cipa nawet nie wie w jaki dzień tygdonia był Teleranek :D :D :D ---> znawczyni problemów dzieci :D

Chłopcze drogi, chuju, że się tak wyrażę. Doskonale wiem, kiedy był Teleranek, zauważ, że napisałam to z małej litery w poprzednim poście, zatem była to ironia z mojej strony .... jakiś teleranek - czaisz, panie mądraliński ?? Czyli program dla dzieci - czy teraz wyraziłam się jasno ?? Nie musisz odpisywać, bo stąd spadam :o

ktoś Cię skrzywdził w dzieciństwie?