Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ale jestem wsciekla

Facet sie obrazil za to ze kupilam sobie torebke i buty!

Polecane posty

Gość ale jestem wsciekla
nie rozumiem podejscia loriki. Jak to zostane sama z ratami? Przeciez ja sama je splacam i to moje mieszkanie nie jego. Niestety bedzie caly czas moje bo chce miec jakas pewnosc w zyciu. Ty pierdolisz troche jak potluczona, bo dlaczego nie mozesz zrozumiec ze moj facet ZGODZIL SIE i malo tego CHCIAL by sie dzielic oplatami na pol, a reszte wyplaty mielismy przeznaczac na co chcemy. On swoja, ja swoja. To, ze tobie takie rozwiazanie nie odpowiada to ok, ale wyobraz sobie ze mi i mojemu facetowi odpowiada jak najbardziej. To byla WSPOLNA decyzja wiec juz nie rob ze mna snobki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest tak
idziemy np. koło sklepu z butami... facet pyta się : Może potrzebujesz nowe buty? (a ma butów bardzo dużo) idziemy koło sklepu z bizuterią: Mówi:"Chodx , zobacz jakie ładne złote kolczyki? Zaraz wstąpimy i kupimy" ( kupił mi chyba z 10 złotych kolczyków)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość U mnie jest tak
a wczesniej miałam faceta, który ciagle sprawdzam mi w szafie ubrania i pytał się skad je mam, bo wczesniej ich nie widział. Jak coś zamawiałam to był zły. A przecież kupowałam to z moich pieniędzy a na ich ilośc nie narzekam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o co tyle krzyku? Ja ostatnio wydalam 1500zl na same ciuszki i to ze wspolnego konta:P I jakos nie czuje bym zrobila cos zlego, ale dla takich jak panna lorika to pewnie glupota, bo skoro ona nie ma to i inni miec nie powinni:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoj facet powinnen sie cieszyc ze jestes taka oszczedna- buty i torebka razem za 500 zl to malo. I czy ten twoj Pan nie ma jakis kompleksow? np czy nie zarabiasz wiecej niz on?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość loriikaa
ale jestes durna, to że ciebie facet ustawił i wmawia ci że jesteś szczęśliwa to nie wciskaj tego teraz innym, ja zgadzam się z autorką topiku, rzuciłabym tkiego faceta póki czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie facet tylko nędzna kopi
a sknery, rzuć palanta już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jestem wsciekla
no to czeka mnie niezly dzien. Zrobilam sobie wlasnie obiad, przychodzi moj ukochany do kuchni (wciaz sie nie odzywa), siega po talerz i do piekarnika. Wiec sie wkurzylam i mowie mu, jak jestes glodny to sobie cos zrob, to obiad dla mnie tylko bo ty tylka do sklepu dzies nie ruszyles. Bardzo zdziwiony wyszedl z kuchni i zaczal wrzeszczec, ze on ma dosc, ze mszcze sie na nim bo mi powiedzial ze nie moze na moje buty i torebke patrzec:) Normalnie smiac mi sie chcialo, powiedzialam mu ze jak ma dosc to drzwi sa tam. Wyszedl zly, ale pewnie zaraz wroci, bo z balkonu widzialam ze poszedl do sklepu. Bedzie ciezko, ale postanowilam ze nie odpuszcze dopki mnie nie przeprosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a po co ci taki gość
po slubie będzie tylko jeszcze bardziej wypominał ci te zakupy modowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj się autorko
on próbuje Cię jakoś uzaleznić od siebie, czy co??? nie rozumiem typka! ja też dobrze zarabiam, mam własne mieszkanie, samochód i nei wyobrażam sobie żeby jakiś facet, który palcem nie kiwnął w sprawie mojej wypłaty miał coś w tej kwestii do powiedzenia! ludzie, jakie to żenujące! Trzymaj się! :-) 500 na torebkę i buty to niedużo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słusznie uczyniłaś, ale z drugiej strony zastanów się, czy zamierasz spędzić życie z facetem, który tak cię traktuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż.........
Parę prostych spraw. 1. Autorka i jej chłopak (nie mąż) mieszkają razem, co nie jest tożsame z byciem do końca życia. Wspólne mieszkanie to nie deklaracja dożywocia. Jeśli tak podejdziemy do sprawy to właściwe rozwiązywanie kwestii finansowych jest b. ważne. Nie powinno się moim zdaniem nie zwracać na te kwestie uwagi tj. dawać wszystko bezmyślnie a potem, gdy przyjdzie rozstanie nie mieć pretensji, że ktoś żył sobie na nasz koszt i teraz sobie idzie. Życie jest brutalne w tej kwestii. Trzeba się dobrze dogadać, ale nie uwspólniać pieniędzy. Autorka pisze, że dzielą się wydatkami, ale tylko wspólnymi, ponieważ obciążenia osobiste ponoszą oddzielnie (raty). 2. Przykładowo, ja w małżeństwie mam oddzielne konta z mężem i ja płacę rachunki. Ale jak mi trzeba pieniędzy to proszę męża i on zawsze mi daje. Czy u autorki może być tak samo? Nie sądzę. Wracając do przykładu, mam umowę z moim ślubnym, że wydatki pow. 500 zł konsultujemy (z wyj. prezentów dla 2 połówki). W przypadku autorki nie ma tu ślubu, wspólnego finansowania, a już te 500 zł stanowiło problem. Ten układ jest w moim małżeństwie. Jakie prawo ma chłopak do takiego stawiania sprawy. Owszem, jeśli widzi, że dziewczyny nie stać, że ma kredyt na 30 lat, brak oszczędności na min 6 mcy i widmo utraty pracy - jasne może jej zwrócić uwagę, ale nie ma prawa fochać się. Bo jeśli jej noga się podwinie to on jest czysty - żadnych więzi formalnych nie mają. Gdyby mieli - to rozumiem, ale nie nie są małżeństwem i nie mają wspólnego kredytu. 3. Kwestie wydatków są róże. Są osoby, które kupują tylko rzeczy tanie, zakładając, że za jakiś czas kupią sobie kolejne. W efekcie za np. 2x50 zł będą mieli zaspokojoną jakąś potrzebę na dany okres czasu. Inne osoby mają podejście, że jak już kupować rzeczy bazowe (czyli kurtki, płaszcze, garnitur, buty, torebkę i tym podobne), to tylko najwyższej jakości, bo potem mogą za 1x100 zł mieć tą potrzebę zaspokojoną na dany okres czasu. Jest pewien wskaźnik opłacalności zakupów. Liczy się go w sposób następujący: cena / ilość założeń. Okazuje się, że często rzeczy "badziewne" wychodzą bardzo drogie bo np. 50zł/1 założenie = 50, a te drogie, ładne i dobrej jakości b. tanie np. 100zł/100założeń = 1. Dlatego kupowanie w ciuchlandach może prowadzić do de facto drogich wydatków. Chyba, że ktoś kupuje w b. przemyślany sposób wtedy np. 23 zł/100 = 0,23. Zaletą kupowania dobrych ale drogich np. 100zł (te rzeczy nie zawsze chodzą w parze) rzeczy jest fakt, że się w nich dobrze wygląda. Podczas, gdy osoba ciągle chodząca w wymienianych rzeczach np. 50x2 za tą samą cenę ciągle wygląda na tanio ubraną czyt. badziewnie. Jeśli autorka chce wyglądać i czuć się dobrze (kochana skórka "ekologiczna") i przyjęła strategię wyglądania dobrze to zakup za 500 zł porządnych butów i torby jest jak najbardziej na miejscu. To tyle kosztuje. Ja mam węża w kieszeni i stresuję się dużych kwotowo wydatków, ale zdaję sobie sprawę, że one prowadzą do oszczędności.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż.........
Jeszcze jedno. Może facet próbuje rządzić na zasadzie tradycyjnie pojętej głowy rodziny. Problem w tym, że: 1. nie jesteście jeszcze rodziną 2. Ty sama zarabiasz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość migotkaa zielonookaaa
Ja ubieram sie w secondhandach( interesuje sie moda ) i pomimo ze na ciuchy wydaje grosze, znajomi i ludzie mi obcy mowia ze wygladam super. Wiec nie zgodze sie ze tylko duzo wydajac mozna dobrze wygladac. Ale autorka ma prawo wydawac swoje pieniadze na co chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cóż.........
Nie napisałam czegoś takiego. Niestety 1. drogie nie oznacza zawsze dobre i trwałe (szczególnie w PL) 2. second handy oferują często ubrania dobre i trwałe, kwestia umiejętności wyboru. Kupuję w s.h., ale tylko wtedy, jeśli coś jest w stanie idealnym lub zbliżonym, jest dobrej jakości, pasuje na mnie idealnie (w wyj. sytuacjach po lekkiej przeróbce) jest w "moim" kolorze. Odkąd trzymam się tych zasad ubieram się dobrze za duuużo mniej. Jednakże ceny rzeczy nowych, które zwykle ponosi się dłużej są takie, że 500 zł to normalna rzecz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moze jest po prostu zly
czy obrazony, bo go nie wziela ze soba na zakupy i nie prosila o rade?? ja bym go podeszla taktycznie i nastepnym razem wziela ze soba, przeciagnela po wszystkich galeriach i tak meczyla lataniem i gadaniem, ze kazdy moj kolejny zakup przyjal by z WIECEJ NIZ entuzjazmem neofity ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sruuuuuuuuuuuu
upppppppppppppppp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×