Pokłóciłam się ze szwagierką. Kto miał racje?

Bylismy u tesciów i opowiadziałam o mojej ostatniej wizycie w urzędzie przy szwagierce. musialam załatwic tam ważną sprawę a kobieta która mnie obsługiwała była strasznie nie kompetentna, poniewaz nie potrafiła nic zrobic, nie słuchała mnie, ciągle odsyłała mnie do innego pokoju, podczas rozmowy ze mną co pół minuty odbierała telefony prywatne, była nie miła i w kólko cos burczała, widac bylo ze nie ma ochoty mnie obsłużyc,a przeciez nalezy to do jej obowiązkow. teściowa spytala jak się nazywała ta urzędniczka i kiedy powiedziałam nazwisko szwagierka skoczyla do mnie z buzią, ze to jej przyjaciółka i zebym sobie uwazała co o niej mówie, ze nie mam prawa oceniac jej pracy itp. pokłóciłysmy sie.

ja bym zlozyla skarge do kierownika tej baby

nie bede składała skargi, załatwiłam w koncu tą sprawe i kij jej w oko, ale szwagierka mnie zaskoczyła co mnie obchodzi ze to jej przyjaciółka

oczywiscie ze ty jesli tak naprawde bylo idz do urzedu i zloz u dyrektora skarge na pismie ja myslalam ze walne kobite ktora obslugiwala mnie w pup po 2 godzinach czekania i jak usiadlam odebrala prywatny telefon i pierdolila przez 10 minut

niech szwagierka się goni- pisz skargę jeśli masz podstawy.

no ona skoczyła do mnie ze to jest jej przyjaciółka ta urzedniczka a ja ja oobrazam ze jest nie kompetentna

to jest po prostu tepa dzida i sama wystawia sobie swiadectwo przez to jak cie potraktowala i z jakimi ludzmi sie przyjazni to ze ktos jest jej przyjaciolka nie czyni tej osoby doskonalej