Dlaczeego tak jest?

Witam. Jestem ze swoja dziewczyna ponad 5lat. Jakis czas temu popelnilem straszny blad, ktorego zaluje... - zdradzilem ja i rzucilem dla innej (w pewien sposob mozna powiedziec ,ze chcialem zobaczyc jak to jest z inna... w koncu moja dziewczyna byla ta pierwsza). Na szczescie sie opanowalem i udalo nam sie do siebie wrocic. Jednak chodzi o cos innego... chodzi o to, ze odkad pamietam (nie liczac czasu w ktorym nie bylismy jeszcze razem), ona w ogole nie wierzy mi w to co mowie... dokladniej chodzi o komplementy. Nie wiem... ona chyba nie wierzy ,ze mi sie podoba, ze uwazam ,ze jest najpiekniejsza i strasznie mnie kreci. Za to chetnie wychwytuje slowa krytyki np od jakiejs dzieciarni, ktora nie ma co robic i rzuci jakas obelge ,zeby zaimponowac reszcie dresiarskiej gownarzerii. Nie mam pojecia dlaczego tak jest..

jest niedowartościowana. Może brakuje jej wiary w sibie mimo że pozornie może nawet sprawiać odwrotne wrażenie - taka maska. Moja rada: skoro w słowa nie wierzy, staraj się bardziej przekonać ją czynami.

po jakim czasie do niej wrociles?

W sumie to wrocilem do niej jakos po tygodniu...

Zawiodłeś jej zaufanie ,więc się nie dziw.

Ciekawe czy Ty wierzyłbys jej jakby ona Ci cos takiego zrobiła zburzyłes wszystko to teraz sie staraj ... łatwo sie pieprzy trudniej poźniej odbudować

5 lat to jest taki okres po którym wszystko się psuje. coś w tym jest http://wsad.it/gosc/dala-czadu

łysy masz rację długie zwiazki predzyj czy pozniej sa spisane na straty