Gość LadyKola Napisano Listopad 9, 2010 Witam, Mam prawie 24 lata. Od trzech lat pracuję, dzięki czemu opłacam swoje studia, mam na swoje "babskie" potrzeby, rachunki za telefon i internet. Sama również w znacznej części się żywię. Mama nie chce pieniędzy za prąd itd., ponieważ jak mówi i tak by tyle zużywali. Moja rodzina jest wierząca. Ja również. Rodzice mnie tak wychowali, że do kościoła zawsze co niedzielę chodziłam. Oczywiście nigdy mnie do tego nie zmuszali...ale wynikało to z moich duchowych potrzeb. Obecnie mam chłopaka i znajomych z którymi chcę wyjechać na weekend - i tu zaczyna się problem. Moja mama przestaje się do mnie odzywać i płacze po kontach jak tylko mówię, ze wyjeżdżam z chłopakiem i ekipą gdziekolwiek. Nie wiem co mam robić. Ojciec się nie wtrąca - uważa, że to moje życie. Poza tym nie sprzeciwia się mamie. Mama natomiast mówi, że to nie zgodne z moją wiarą, że i tak już do kościoła nie chodzę jak kiedyś, że co się ze mną stało, że gdzie popełniła błąd wychowując mnie.. . Bardzo cierpię jak tak mówi. Ale niestety mama nie wierzy, że jest mi przykro. Uważa za niestosowne, że jadę na jak to twierdzi "nocki" z chłopakiem. Uważam się za dorosłą i odpowiedzialną osobę. Przebywam z rodzicami dość często. Oglądamy w ciągu tygodnia filmy czy jemy razem kolację lub pijemy kawę. Nie uważam, że rodzice mogą się czuć pominięci w moim życiu, lub tym bardziej wykorzystywani. Nie wiem gdzie tkwi problem. Mam okropne kucie w okolicach serca jak mam tylko powiedzieć mamie, ze będę późno, lub jadę gdzieś na kilka dni. Boję się jej reakcji. Jak jej powiedziałam, ze boję się mówić jej o wyjazdach to stwierdziła z przekonaniem, ze tak nie jest. Doprowadza mnie to do szału. Wmawia mi co myślę i co będę robić. Proszę o radę jak mam postępować. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach