Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość hutnik

Zakochałem sie - ale mam żone

Polecane posty

Gość hutnik

Od 3 lat znam swoją żonę, od 2 lat razem mieszkamy, od 1,5 roku mamy ślub cywilny, od 0,5 roku kościelny. Oboje mamy między 20 a 25 lat. Dzieci brak Od kilku dni zrozumiałem,ze sie zakochałem w koleżance z którą czasami mam okazje pracować. Powiedziałem jej wczoraj o tym, kompletnie ją zaskoczyłem. Ona jest singlem. Od kilku dni nie funkcjonuje normalnie, nie śpie, nie jem, itp. Nie wiem co mam zrobić, koleżance powiedziałem, aby to przemyślała i abyśmy razem coś wymyślili. Za kilka dni sie z nią zobacze. Znam ją krótko bo 3 miesiące i mieliśmy tylko 6-8 spotkań w pracy. Zapodajcie jakąś rade co mam zrobić?? Moze starać się odkochać ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mazs żone to po cholere sie angażujesz w jakąś koleżanke ... a z kąd wiesz czy ty jej też sie tak pobobasz jak ona tobie ?? a zreszta kilka spotkan to nie miłość jedynie może głupie zauroczenie które z czasem napewno minie , lepiej nie brnij w to dalej bo naprawde możesz bardzo tego żałować ! taka jest moja rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie , to po co braliście ślub cywilny jak dziecka nie macie i tacy młodzi jesteście ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie tam duperele
Czyli żony już nie kochasz? A powiedziałeś jej o tym czy zamierzasz qrwić się z koleżanką za plecami żony jak najgorsze ścierwo?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hutnik
Kocham żone - nie chce jej krzywdzić, a czy do koleżanki to zauroczenie ??? - oby tak było, a czy mam u niej szanse?? raczej spore. Opcja zdrady nie wchodzi w gre. Dajcie jaką rade jak sie odkochać??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sluchaj,z kolezanka moze byc to samo co z zona,kolezanka w koncu Ci sie znudzi i znow bedziesz szukał innej,noo chyba ze Twoja zona bedzie na tyle madra i sie domysli,to wtedy ja na jej miejscu wyrzucilabym Cie na zbity ... !!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak sie odkochac??po prostu musisz sobie uswiadomic to ze zona jest najwazniejsza,ze obiecywales jej milosc,wiernosc,uczciwosc,wiec to dotrzymaj!a kolezanke traktuj po prostu jak kolezanke,i nic wiecej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sasaneczkkka
oby ona okazala sie normalan i dala Ci kosza!!! to bys o niej moze nie myslal. zajmij sie zona, wyjedz z nia na urlop. wychodzcie gdzies razem. pzeciez ja kochasz, po to sie z niz zeniles!!!a to glupie zauroczenie. wyrzuc ja z glowy i juz!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adiare
wyobraź sobie jak robi smierdzącą kupe :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak sie odkochać ? a kto to wie ... po prostu staraj sie nie spędzać z nią tak dużo czasu , nie zerkaj na nią gdy nie widzi i stanowczo o niej nie fantazjuj !!! ;) wyrzuc ją ze swoich myśli i staraj sie myślec tylko o żonie , jak dobrze wam jest razem i jak bardzo byś cierpiał ( o niej juz nie wspomne ) gdybyś to wszystko spieprzył

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janzi
Przytrafilo mi sie to samo, a mam zone i 3 dzieci, ciagle jeszcze z tym walcze, ale nie mam zamiaru zostawiac zony. Czekam az mi przejdzie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nauczycielka tańca
Gratuluję konsumpcyjnego podejścia do życia.. Zonę już skonsumowałeś, pora dalej? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KLANIKS
sluchaj zakochac się - ludzka rzecz, a nic co ludzkie nie jest mi obce.to jeszcze nie grzech. zalezy co ty z tym zrobisz.jesli nie dojdzie do zdrady to zgasnie, a bedziesz to wspominal za 10 lat ze smiechem. znasz zasade co z oczu to z serca?? nie dzwon, nie gadaj nie pisz smso, nie proponuj spotkan itp i to uczucie wkoncu wygasnie.GWARANTUJE!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz..-.
facet zawsze musi miec inna kobietę w obwodzie , bo i tak zona robi cie w trabe wczesniej czy pózniej , wiec zona to zona ,a kochanka to kochanka !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm po 3 miesiącach potrafisz powiedzieć,ze kogoś kochasz? ciekawe...po co w ogóle mówiłeś tej koleżance o swoich uczuciach? co zamierzasz? jak Ci powie,ze tak, chce z Toba być... to co? porzucisz zonę? trochę przeczysz sam sobie... niby chcesz się odkochać a wyznajesz uczucia innej...ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam podobny problem mam 22 lata żonę(ślub cywilny) i 2 letnią córkę , zakochałem się w koleżance z pracy, pracuję niedaleko mnie pierwszy raz zobaczyłem ją około pół roku temu , często się do mnie uśmiechała a ja do niej ale byliśmy tylko na "cześć" niedawno byliśmy razem w pubie na piwie widzę po niej że jest mną zainteresowana jednak chcąc być wobec niej szczery powiedziałem że mam żonę (ona zapytała mnie czy z kimś jestem)dalsza część wieczoru była bardzo miła odprowadziłem ją pod mieszkanie (była sama w domu bo rodzice wyjechali w ten dzień jestem pewny że jedno jej słowo żebym wszedł na górę skończyłoby się pewnie zdradą mojej żony) jednak niestety a może raczej stety mnie nie zaprosiła chociaż sugerowałem jej że chętnie bym zobaczył jak mieszka.Następnego dnia chciałem do niej zadzwonić lecz ubiegł mnie sms o mniej więcej takiej treści "wczoraj było bardzo miło ale to było jednorazowe spotkanie ponieważ ja się z kimś spotykam a ty masz żonę i możemy sobie namieszać w życiu przez takie spotkania" odpisałem jej że rozumiem ją . Ten dzień był straszny nie mogłem jeść, pić tylko myślałem o Niej, wkońcu napisałem smsa że zapraszam ją jutro do kina żeby się zastanowiła a ja będę czekał stanowczo odmówiła, potem napisałem jej jeszcze że zależy mi na niej ona poprosiła bym skasował jej nr telefonu i tak też zrobiłem. Kilka dni później zobaczyliśmy się w pracy spodziewałem się że będzie mnie unikać jednak ona cały czas się do mnie uśmiechała i nawet mnie do siebie zawołała chwilę porozmawialiśmy i tyle.Następnego dnia specjalnie zwolniłem się z pracy by kończyć o tej samej godzinie co ona ( zapytałem ją najpierw czy nie będzie zła jak skończę o tej samej godzinie)powiedziała z błyskiem w oku że nie, wracaliśmy razem zaproponowałem wspólną kawę ale odmówiła.Przez ten cały czas nie funkcjonowałem normalnie cały czas o Niej myślałem , mało jadłem itd. Nadeszły jej urodziny zdobyłem jej dokładny adres i wyslałem bukiet róż i misia do mieszkania. Spodziewałem się od Niej jakiegoś smsa jednak wydaję mi się że ona również skasowała mój numer. Gdy spotkaliśmy się kilka dni później w pracy poprosiła mnie o chwilę rozmowy. Spodziewałem się że być może z mojego powodu ma jakieś kłopoty np. chłopak zobaczył bukiet róż. Powiedziała mi że bardzo dziękuję za kwiaty ale nie powinna ich dostać, powiedziała też że najprawdopodobniej bylibyśmy razem (czym potwierdziła że gdyby nie niesprzyjające okoliczności miałbym u Niej szanse) gdybyśmy spotkali się wcześniej ale teraz nie chce mieszać ani w swoim życiu ani moim i prosi żebym to uszanował. Oddała mi też misia, powiedziałem że napewno to uszanuję i że cieszę się że chociaż ona z naszej dwójki jest rozsądna.Po tej rozmowie jechaliśmy razem do domu było miło , ale postanowiłem ją traktować jak koleżankę i stłumić to uczucie, przestałem okazywać jej zainteresowanie , uśmiechać się i ku mojemu zdziwieniu wczoraj wracaliśmy razem zaproponowałem 5km spacer i się zgodziła rozmawialiśmy było bardzo, bardzo miło.Zależy mi na niej i nie wiem co dalej robić w pracy zobaczymy się dopiero za tydzień , nie mam do niej numeru a chyba zwariuję z tęsknoty. Pomyślałem by jutro pojechać przed rozpoczęciem Jej pracy i położyć na biurku kopertę z dwoma biletami do kina i listem będę czekał na Ciebie. Większość z Was pewnie ma mnie za łajdaka i tak dalej , najgorsze jest to że ona nie wie (chyba) że mam córkę , poświęciłbym dla Niej wiele nie chce mówić że ją kocham bo już kiedyś swojej żonie mówiłem takie słowa bo kilku dniach znajomości ale napewno zależy mi na Niej i na przebywaniu w jej towarzystwie. Gdyby chciała ze mną się związać chyba długo bym się nie wahał by zakończyć mój aktualny związek... ale ja teraz myślę sercem liczę na to że w Waszych komentarzach udzielicie mi wskazówek co robić dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dokładnie, jebnięty jesteś
quarter czy jak ci tam:o Na chuj robiłeś bachora i się żeniłeś? Nie rozumiesz, że skoro zdecydowałeś się na ten krok, to teraz twoim zasranym obowiązkiem jest zająć się żoną i dzieckiem? Tamtą przelecisz kilka razy, może zrobisz kolejnego bachora i co? - i znowu poszukasz kolejnej, nie obarczonej obowiązkami? Jeśli nie żoną, to zajmij się kurva córką, to ci głupie myśli przejdą!:o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość doświadczony po przejściach
Życie jest tylko jedno, drugiego nie będzie. W prawie połowa z niego to starość, niewesoła i bez namiętnych uniesień. Korzystaj. Lepiej żałować potem że się coś zrobiło, niż żałować że się tego nie zrobiło. Jeśli nie ma dzieci, to w czym problem? Z powodu papierowego świstka (akt ślubu) zaprzepaścić może życiową szansę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeena
ach te serca , sa do dupy :-( Tylko z nimi klopoty. Na twoim miejscu wypieprzalabym na 7-koniec swiata. Najepiej postaraj sie bys dostal prace na platformie wiertniczej. Od razu- w tych warunkach przejda Ci amory do panny. Szybki jestes do wszystkiego, do ozenku, do zrobienia dziecka, do zakochania w innej pannie. Tragedia facet z Toba. Powaznie mowie, wypieprzaj do pracy gdzies daleko.Tak z 1-2 lata , moze wtedy ochloniesz i pomyslisz o swojej rodzinie. Panna tez za madra nie jest.Rozsadku u niej widze, tyle co brudu za paznokciami. Jak ktos chce uciac znajomosc, amory i jest odpowiedzialny- to nie szlaja sie po spacerach z zonkosiem. Ciekawa jestem , czy za rok -dwa panna nie bylyby juz zwyczajna , nudna i nie szukalbys podniet u nastepnej. A moze myslisz , ze jej" Mysia" jest ze zlota i wysadzana brylantami? Oj glupis chlopie , glupis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A co z córką
ją tez byś zostawił dla dziuńi z pracy. Masakra Jakbym czytała gimnazjaliste. Porozmawiaj z żoną i odejdz od niej jak najszybciej.Nie dorosłeś do małżenstwa zona młoda dziecko małe mają szanse ułożyć sobie życie z kimś odpowiedzialnym. Jak Ci z tą nie wyjdzie to pewnie za jakiś czas zakochasz się w innej żałosne:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ŁOMATKO :-p
no nie wiem - doswiadczony po przejściach niby papierek ale jaki ważny przedewszystkim to pomyśl jeszcze kilka razy za nim coś głupiego zrobisz nie odradzam ale też nie polecam sama wiem jak to jest ale znasz koleżankę dosyć krótko zaimponowała Ci - myśle że to zwykłe zauroczenie daj sobie czas bo szkoda coś spieprzyć co jest ważne w naszym życiu szkoda tylko że nie zawsze doceniamy to co mamy tu i teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słabość
zakochałem sie w kobiecie z dzieckiem.Mamy po 33 lata a ja mam jeszcze żonę.3 lata sie spotykam z kochanką ona wiem o wszystkim no prawie o wszystkim.Nie mieszkam z zoną już ale rozwodu nie wezme za duży majątek jest do podziału.Powiedzcie co robić? Dać sobie spokój z zoną a być z tą moją kochana osobą dla której wszystko robie czy dalej kontynuować małżeństwo które nie ma żadnej przyszłości.Z żoną nie mamy dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wydaje mi się, że lepiej ułożyć sobie życie na nowo. Ja kiedyś miałam romans. Ja byłam w związku, on miał żonę. Dziś jesteśmy małżeństwem, kochamy się i zwyczajnie jesteśmy szczęśliwi. Spodziewamy się drugiego dziecka :) :) :) Zatem warto zaryzykować :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mika####
też tak uważam..warto walczyć o siebie, o swoje szczęście! warto być czasami egoistą! Ja przewaliłam pół życia z człowiekiem który sprowadził mnie do pozycji zero. Dziś każdemu powiem...walcz o siebie, rób tak żeby tobie było dobrze...!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
"Od kilku dni zrozumiałem,ze sie zakochałem w koleżance z którą czasami mam okazje pracować. Powiedziałem jej wczoraj o tym, kompletnie ją zaskoczyłem." Ale co jej powiedziales? ze ja kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
3 48 spać nie możesz? :) Tez kogoś kochasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durne prowo sprzed 6 lat :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
durne prowo i durni doradcy a jeszcze durniejszy ten, kto ten temat wykopal:p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×