Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mkmkmkmk

małe dziecko i brak pomocy ze strony rodziny

Polecane posty

Gość mkmkmkmk

Witam. Mam następujący problem. Po latach starań udało mi sie zajsc w ciąze. Jestem bardzo szczesliwa, dbam o siebie i ciesze sie na myśl o macierzynstwie. Jest jednak cos, co mnie niepokoi. Zwykle kobiety, które rodzą dzieci maja w poblizu rodzinę, która im pomaga - dziadkowie opiekują sie wnukami, gdy matka wraca do pracy, zostają przy dziecku, gdy musi np wyjsc do lekarza, urzędu. Rodzice mojego męża mieszkają od nas 80 km, opiekują się dziećmi córki. Raczej nie możemy liczyc na ich pomoc. Moja mama dobiega 70-tki, mieszka 30 km od nas, dojazd w jedną stronę autobusem wynosi ok godziny. Wiadomo, ze nie będzie na kazde moje zawołanie. Teoretycznie mogłaby u nas pomieszkiwać, musielibysmy jednak zmienic mieszkanie na większe (mamy 36 m2, dwa małe pokoiki). Obydwoje mamy stałą pracę, mieszkanie jest własnościowe- czyli mozna je sprzedać, wziąć kredyt i kupic duze mieszkanie. Ale tu pojawia sie nastepny problem. Moj mąż dojeżdza daleko do pracy - godzinę autem w 1 stronę i bardzo go to męczy. Nalega, abyśmy kupili mieszkanie w miescie, w którym pracuje. Niestety, mimo, iz szukałam pracy w tym miescie - nie znalazłam jej. Nie sądze, by teraz, jako matkę małego dziecka, ktos chciał mnie zatrudnic. Ponad to mam bardzo fajną, "przyjazną rodzinie" i dobrze płatną prace w obecnym miejscu mieszkania. Nie ma szans bym mogła dojeżdzac do niej z nowego miejsca zamieszkania (brak połączen komunikacyjnych i prawa jazdy) Moglibysmy kupic tez mieszanie "posrodku" - miedzy jego miastem pracy i moim, ale wtedy dojezdzałabym do pracy ok godziny (chyba, ze zrobie prawo jazdy - wtedy ok 30 minut). Kto w tym czasie opiekował by sie dzieckiem? Moja mam nie dała by rady dojezdzac tak daleko. Moj mąż uwaza, ze mama powinna sprzedac swoje mieszkanie na miłej wiosce (duze, ogród, obok las) i kupic kawalerkę obok nas. Bardzo mi się ten pomysł nie podoba, w koncu to nasze dziecko i mam nie ma obowiązku sie dostosowywac i zmieniac swoje zycie wg naszych potrzeb. Ja uwazam, ze powinnismy kupic mieszkanie tam, gdzie obecnie mieszkamy. gdy wróce do pracy, mama zadeklarowała sie przyjezdzac co 2 dzien, mozemy tez wynając opiekunkę. Mam stałą prace - jestem nauczycielką. Nie pracuje długo, mam duzo wolnego, wiadomo, jak to nauczyciel. Pomysł opiekunki nie podoba sie jednak mojemu męzowi, który uwaza, ze nas nie stac. Nie chce rezygnowac z pracy, gdyż za pensję meza nie utrzymalibysmy sie. Czy ktos miał podobną sytuację - małe dziecko i rodzina daleko? Jak sobie poradziliscie? Tylko nie piszcie, ze miałam sie zastanowic przed zachodzeniem w ciążę. Zastanawiałam sie i nie widziałam wyjscia z tej sytuacji, do niczego mnie moje przemyslenia nie doprowadziły

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koktajlMleczny
-Na pewno nie zamieszkaj z mamą :) bo prędzej czy później zacznicie się kłócić. Uwierz. Ja bym została z dzckiem w domu. Przynamiej do skończenia 3 roku życia bo wiele stracisz pracując (to tylko i wyłącznie moje zdanie)ALE... skoro pensja męża jest zbyt niska na opłaty i życie to mama powinna przeprowadzić sę bliżej was ALE... mama może tego nie chcieć! Poza tym.. mieszkanie drzwi w drzwi z matką to też nie jest dobry pomysł. Mama jak i teściowa powinna mieszkać na tyle daleko od was żeby nie mogła przyjść w odwiedziny w kapciach :) Nie zostawiaj dziecka u babci za czesto. Moja siostra tak robiła i widzę jak na tym wyszli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynazwawki
nie doradzę ci, co masz zrobić, ale powiem ci jedno- nie zatruwaj sobie myśli tym, że niby za wcześnie zdecydowałaś się na dziecko w tym kraju jeśli człowiek miałby robić dziecko w "odpowiednim" i "idealnym" momencie to nigdy by go nie miał smutna prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym stawiala na nianie. tym badziej ze masz mniej godzin pracy wiec mniej godzin do zaplacenia niani. moze nawet taka ktora ma wiecej dzieci pod opieka u siebie w domu (ale nie wiecej niz kilkoro) bo taka nie bedzie patrzyla ze za malo godzin czy cos. ale moze i taka co na kilka godzin sie zajmie znajdziecie. Twoja mama nie ma obowiazku przeprowadzac sie, zreszta napisalas ze ona ma 70 lat. jakos nie wyobrazam sobie kobiety ponad siedemdziesiecioletniej bigajacej za poltoraroczniakiem czy dwulatkiem. tzn. nie ze nie mozliwe ale napewno meczace na codzien. nie wiem czy teraz to najlepszy moment na kupno mieszkania w innym miescie bo wiele zmian u Was w zyciu a Ty jeszcze bys musiala nowej pracy szukac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak dla mnie to powinno zostać tak jak jest, do dziecka mozna wynająć opiekunkę na godziny, moze uda Ci sei w pracy przeorganizowac godziny tak żebyś miala wyrobione pensum w mniej dni (np w trzy - czasem sie da, zalezy jaka szoła itd). jesli za samą pensję meża byście sie nie utrzymali to nie wiem o czym on mysli. ze jak Twoja mama bedzie obok to wam taniej wyjdzie? chyba ze mu chodzi tylko o to ze dojezdza ale bez przesady ostatecznie, jeździ samochodem a nie zasuwa piechotą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to matka polkaaa
to jest typowe podejście do życia zidiociałych matek ,zrobić dziecko a niech dziadkowie, babcie je wychowują. Czy wy jesteście normalne, bo ja mam wrażenie, że nie. Babcie, dziadkowie są po to aby odpoczywały na emeryturze a nie niańczyły wnuki.jak nie dajecie rady to trzeba było nie robić sobie dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jknofho
a ja sie nie zdodze z przedmówczynia bo taka jest kolej rzeczy ze rodzice pomagaja młodym zeby mogli pójsc do pracy,zaraz mnie pewnie zjedza ale tak jest wszedzie wokół mnie...to nie znaczy ze oiekuja sie dziecmi na stałe a rodzice mają w dupie własne dzieci.Pomagac ja tez zamierzam na emeryturze bo pamietam jak moja babcia zajmowała sie mna zeby mama pracowała i teraz moja babcia jest ze mna bardzo mocno związana emocjonalnie i bartdzo jej jestem wdzieczna za wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdeee
mam niemowlaka w domu, mieszkam 200km od rodziców, teściowa mieszka 20km od nas ale zapowiedziała, że nie chce opiekować się wnuczką. Mąż pracuje w delegacji, wyjechał jak mała miała miesiąc, przyjeżdża co 5tyg na tydzień. Radzę sobie sama bardzo dobrze, wszędzie zabieram małą ze sobą, tak było od początku, a jeżdżę na zakupy do lekarza a nawet w odwiedziny do rodziców. W marcu wracam do pracy, będę miała nianię ...i planuje drugie dziecko . Nie panikuj, bo wiele kobiet sobie radzi w takiej sytuacji, przynajmniej nikt ci nie wypomni pomocy ;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja jestem w podobnej sytuacji. Poki dziecko nie poszlo do przedszkola, oplacalam nianie. Tobie radze zrobienie prawa jazdy! W razie naglego wypadku moglabys zawiezc dziecko do twojej mamy. Ale nie wliczaj jej na stale w plany opieki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbjhb
ja nie widze zadnego problemu, moja mama mieszka 600 km ode mnie, plus pracuje, moja tesciowa jakies 2 tys km stad:D niczego nie oczekuje, po macierzynskim ide na pol etatu i tyle, godziny dopasowuje pod meza, wlasciwie wszystko juz ustalone, radzilabym zatrudnic opiekunke na te kilka godzin dziennie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłaś to baw.
nikt nie będzie za ciebie bawił bachorów, chciałas to masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrobiłaś to baw.
nikt nie będzie za ciebie bawił bachorów, chciałas to masz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak się zastanawiam
ohhhh nastpena ktorqa rozmnozyła się, i oczekuje ze cały swiat przewroci sie dogory nogami na jej korzysc bo ona ma dzidzie Ludu jak ja nie cierpie takich hipokrytek Moja ciotyka 3 lata temu urodzila corke, chciala zeby sie nieraz małą zajeła, a takiego wała poiwedzialam jej,. decydując sie na macierzynstwo miej swiadomosc ze nikt nie bedzie zatracal swoich wolnych chwil aby sie twoim smrodem zając

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja malo ze nie mialam pomocy
ale jeszcze chora mame i umierajaca babcie- dziecko i zaraz ciaza - a nie milam co odkladac, bo bylam grubo po 30tce . No coz, nie bylo latwo, niestety z pracy wyszly nici, ale maz dla rade z utrzymaniem. A dzieci wychowaly sie super- najlepiej, gdy sa z matka ( nie chcialam opiekunki). Wszystko dla ludzi i wszytko zawsze ma swoje dobre i zle strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmk
Dziekuję za rady, moim zdaniem tez najlepszym rozwiązaniem jest opiekunka na te pare godzin dziennie. Nikogo nie chce obarczac wychowaniem dziecka, ale boję sie, ze zupełnie samej będzie mi trudno. Sama widzę ( a własciwie czytam na forum), ze kobietom, które nie maja nikogo do pomocy, cięzko ugotowac obiad, posprzatac, bo małe dziecko psoci i trzeba go pilnowac. Do wszystkich złosliwych - rzeczywiscie, wiedziałam na co sie piszę, ale nie bede z tego powodu całkiem rezygnowac z macierzynstwa. Ludzie maja gorsze problemy. Poprostu wszystkie moje znajome maja dziedkow na wyciagniecie ręki, na zawołanie, a i tak narzekaja na brak czasu itd. Dlatego trochę sie martwię, ale po odpowiedziach widzę, ze wszystko da sie zorganizowac. A tak przy okazji - dla złośliwych - jakie warunki trzeba, waszym zdaniem, spełnic, by móc zdecydowac sie na dziecko? Duzo pieniędzy i rezygnacja z pracy jednoczesnie? To chyba nie jest mozliwe w naszym kraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Znowu szok....
Świetnego masz męża, po tym co mówi można go lepiej poznać.:D ""Moj mąż uwaza, ze mama powinna sprzedac swoje mieszkanie na miłej wiosce (duze, ogród, obok las) i kupic kawalerkę obok nas. Bardzo mi się ten pomysł nie podoba, w koncu to nasze dziecko i mam nie ma obowiązku sie dostosowywac i zmieniac swoje zycie wg naszych potrzeb."" Dobrze, że chociaż ty potrafisz realnie myśleć i nie tylko o sobie w przeciwieństwie do męża. On widzi w twojej mamie posługę na zawołanie, zyski z oszczędności poprzez zmany jakie planuje i nic więcej! A może by tak jego mama sprzedała swoje mieszkanie? Ciekawe, co on na to? Uważam, że każdy ma swoje życie i nikomu nie wolno dyktować, co ma robić. To tak samo, jakby wam kazano zrobić coś, co przewróciło by wasze plany życiowe do góry nogami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko uważam ze masz
troche zasciankowe poglady odnosnie tego co rodzina powinna a czego nie, bo oni sie o dziecko nie starali tylko wy, wiec to na was spada obowiazek utrzymania go i zapewnienia mu opieki, a NIE na rodzine. Zastanow sie troche i postaraj sie to zrozumiec. A teraz do rzeczy. Najlepszym wyjsciem w waszej sytuacji bylaby dorazna opiekunka. Jak piszesz, na opiekunke was nie stac, ale powiem ci ze bardzo trudno byloby wam znalezc kogos kto by sie zgodzil pracowac jedynie na godziny (jak piszesz masz malo zajec, wiec z racji wykonywanego zawodu bedziesz czesto w domu), bo kazda opiekunka szuka zatrudnienia w pelnym wymiarze godzin. Rozwiazaniem dla was bylo by znalezienie jakiejs mlodej dziewczyny (np. nie pracujacej studentki zaocznej albo wieczorowej) z sasiedztwa, ktora by zgodzila sie wpadac do was na te kilka godzin dziennie kiedy ty bylabys w szkole (bo lepsze dla niej to niz w ogole nie iec pracy), albo niepracujacej matki z wlasnym malym dzieckiem, do ktorej moglabyc podrzucac wlasne. Kiedy dziecko bedzie wieksze to np. latem jest wiele chetnych licealistek (16-18 lat) ktore lubia male dzieci, nie maja wygurowanych oczekiwan finansowych, a chetnie zrobily by cos z wolnym czasem i zarobily jakis grosz na nowy ciuch. Warto sie rozejrzec po sasiedztwie, popytac jakies fajne sasiadki z okolicy, czy ich corki nie chcialyby troszke dorobic. Moze nawtet masz w sasiedztwie jakas emerytke, ktorej juz nie zalezy na stalej pracy, a ktora zechcialaby dorobic do emerytury i posiedziec z twoim dzieckiem te kilka godzin dziennie. Opcji jest naprawde duzo i nie koniecznie bedzie was to duzo kosztowalo. Powodzenia. Trzymam kciuki!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roszczeniowe podejscie
jeszcze nikomu nic dobrego nie przyniosło. wybacz ale dzieciak jest Twój a nie Twojej matki i to tylko Twój problem co z nim robisz. i nie wie skad wzieło sie w Tobie przekonanie, ze dziadkowie pownni bawic Ci dziecko:O?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matki polki
ty glupia dupo! zrobilas dzieciaka to teraz bierz odpowiedzialnosc za niego a nie wyreczac sie chcesz innymi nie zapominaj ze twoja mama i tesciowa swoje odchowala a zajmowanie sie twoim dzieckiem to dla nich przyjemnosc a nie czysty obowiazek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmk
Nie mam zasciankowych poglądów! Po prostu tak sie złożyło, ze wszystkie moje koleżanki i znajome, gdy urodziły, miały zapewnioną pomoc rodziców lub tesciów. Nie uwazam, by był to ich obowiązek, ale tak własnie było. Mimo to narzekały na brak czasu itd. Ja raczej na wielką pomoc rodziny nie moge liczyc, nie mam tez w tej kwestii zbytnich roszczen. Martwię się, jak sobie dam radę. Martwi mnie tez kwestia zamiany mieszkania na większe. Byłam ciekawa, co sadza na ten temat inne matki, i jak sobie poradziły w podobnej sytuacji matki, które nie mogły liczyc na stałą pomoc rodziców. Znam 1 dziewczynę (1!), która urodziła z dala od rodziny, za granicą. Po urodzeniu nie pracowała, dostawała grubą kase na dziecko od panstwa, oprócz tego zarabiał jej mąż. Kogo w tej sytuacji mam pytac o radę, skoro nikt ze znajomych nie był w takiej sytacji? Dziękuję za porady i życze miłej nocy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tak i już
jakie rozszczeniowe, czy Wy kobity dokladnie przeczytalyście post autorki ? W którym momencie napisane jest że rodzina MUSI jej pomagać ? Autorka wyglada na osobe z głową na karku, analizuje wszelke mozliwości. Każdy chyba sobie zdaje sprawe że lepiej jak rodzina jest na miejscu i nie chodzi o całodobową opiekę nad dzieckiem ale chocby drobną pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość h@lo
zgadzam sie z: "A teraz do rzeczy. Najlepszym wyjsciem w waszej sytuacji bylaby dorazna opiekunka. Jak piszesz, na opiekunke was nie stac, ale powiem ci ze bardzo trudno byloby wam znalezc kogos kto by sie zgodzil pracowac jedynie na godziny (jak piszesz masz malo zajec, wiec z racji wykonywanego zawodu bedziesz czesto w domu), bo kazda opiekunka szuka zatrudnienia w pelnym wymiarze godzin. Rozwiazaniem dla was bylo by znalezienie jakiejs mlodej dziewczyny (np. nie pracujacej studentki zaocznej albo wieczorowej) z sasiedztwa, ktora by zgodzila sie wpadac do was na te kilka godzin dziennie kiedy ty bylabys w szkole (bo lepsze dla niej to niz w ogole nie iec pracy), albo niepracujacej matki z wlasnym malym dzieckiem, do ktorej moglabyc podrzucac wlasne. Kiedy dziecko bedzie wieksze to np. latem jest wiele chetnych licealistek (16-18 lat) ktore lubia male dzieci, nie maja wygurowanych oczekiwan finansowych, a chetnie zrobily by cos z wolnym czasem i zarobily jakis grosz na nowy ciuch. Warto sie rozejrzec po sasiedztwie, popytac jakies fajne sasiadki z okolicy, czy ich corki nie chcialyby troszke dorobic. Moze nawtet masz w sasiedztwie jakas emerytke, ktorej juz nie zalezy na stalej pracy, a ktora zechcialaby dorobic do emerytury i posiedziec z twoim dzieckiem te kilka godzin dziennie. Opcji jest naprawde duzo i nie koniecznie bedzie was to duzo kosztowalo." szacun

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roszczeniowe podejscie
wiesz , to tylko Twój problem , ze zasztylko 1 dziewczynę , która nie miała pomocy od rodziny ,a skoro dla Ciebie wyznacznikiem powinnego zachowania sa dziewczynki , które miały pomoc z kazdej strony a mimo to narzekały na brak czasi itd... to pogratulowac znajomych:O zatrudnij opiekunke a nie zwalaj starej matce na głowe dziecka, a w miedzyczasie zrób prawo jazdy tak aby nie byc zalezna od męza i moc spokojnie dojezdzac do pracy ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmk
Z tego, co wiem, moja tesciowa była utrzymywana przez dobrze zarabiającego męza górnika i mogła zrezygnowac z pracy, pozniej zatrudniali nianie. Moja mama nie pracowała do mojego 3 rz- utrzymywał ja mąż. Pozniej tata poszedł na rente i wróciła do pracy, za to on sie mna zajmował. Były inne czasy, mąż mogł utrzymac zone. Nas moj mąż nie utrzyma, wiec po macierzynskim bede musiała wrócic do pracy. To jest PROBLEM NATURY PRAKTYCZNEJ, a nie kwestia mojego swiatopoglądu i wymagan wobec swiata. I własnie PRAKTYCZNYCH porad oczekiwałam, opartych na własnych doświadczeniach innych matek. Rozumiem, ze osoby wyzywające mnie zetknęły sie z wieloma roszczeniowo nastawionymi do zycia matkami polkami, które nie potrafią rozmawaic na inny temat, niz ich dziecko i które uwazaja, ze wszystko im sie nalezy. Zapewniam, ze ja taka nie jestem. Przez te lata, kiedy leczyłam sie na bezpłodnosc, sama nie raz byłam zdenerwowana na tego typu osoby, nie raz czułam sie nawet dyskryminowana. Dlatego obiecałam sobie, ze bede inna. Nie rozumiem, skąd ta fałszywa ocena mojego charakteru i intencji. Proszę o PRAKTYCZNE PORADY, a nie o walkę z moim, zle przez Was zrozumianym, swiatopoglądem!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmk
Kolezanki, które miały pomoc dziadkow, nie sa dla mnie wyznacznikiem. Poprostu skąd mam wiedziec, jak sobie radzą tzw "samodzielne matki", skoro w otoczeniu takich nie spotykam? A jakie ty znasz inne przykłady z zycia, moze cos doradzisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmk
W ogole to chyba zle zatytuowalam post i ludzie odpowiadają mi na sam tytuł, nie czytając co napisałam dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mkmkmk moim zdaniem najlepiej przekonac męża do niani,kredyt to duża inwestycja,a skoro rodzina nie moze pomóc musicie jakos sobie radzić,na pewno znajdziesz wyjscie,a głupimi komentarzami nie przejmuj się:) życzę powodzenia:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale problemmmmmm
a najlepiej to ty sobie zrób z 5 dzieci jedno po drugim i wal do opieki społecznej po pieniądze, tak jak to robią niektóre matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mkmkmkmkmk
http://freesweetsite.pl/join/3956 Zbieraj punkty i wymieniaj je na słodkości! Strona została przetestowana przez tysiące osób które mogą potwierdzić jej rzetelność! Co musisz zrobić? Zarejestruj się całkowicie za darmo i zbieraj punkty! Punkty otrzymujesz za aktywność czyli za rejestrację na różnych serwisach, czynny udział na forum Freesweetsite oraz za polecanie tej strony innym osobom! Polecam i zapraszam do rejestracji! http://freesweetsite.pl/join/3956

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fiolkka
jak można żyć bez prawa jazdy i uważać to za standard? w XXI wieku???? oszalalas? rób prawko i koniec, a nie szukaj wymówki. ja jakos dojezdzam godzine i żyje. autem oczywiscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×