Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ewkfhweuic

Alior Bank, Praca w ALior Bank, Zwolnienia w ALior Bank

Polecane posty

Gość ewkfhweuic

Mała historia Alior Banku, (praca w Alior Banku, zwolnienia w Alior Banku) Zastanawiałam się jak zacząć post. Zacznę od samego początku rekrutacja. Pamiętam moje pierwsze rozmowy w Alior Banku, wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy jak będzie się nazywał. Moja była przełożona zarekomendowała mnie do pracy w oddziale i zostałam zaproszona na rozmowy. Rozmowy odbywały się w bardzo miłej atmosferze, opowiadano o tym jaki jest pomysł na bank. To było rewolucyjne, przewrotne, mogło się udać. Rozmawialiśmy o naszych doświadczeniach, ciężkiej pracy, przyszłości. Rozmów było kilka, kadry, dyrektor regionalny, wreszcie prezes. Wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Proponowane warunki pracy były bardzo dobre, wysoka podstawa, dobre premie, brak tabelek, planów sztukowych, mobbingu. Jaka okazała się rzeczywistość zaraz przedstawię. Z początku ogromny entuzjazm, praca po godzinach, czuliśmy, że pracujemy dla siebie, że rzeczywiście coś budujemy. A teraz rzeczywistość. Większą część opiszę z własnych doświadczeń, a najnowsze wiadomości pochodzą od koleżanek i kolegów, którzy w Aliorze pozostali. Ja, jestem bardzo wdzięczna, że trafiłam do Alior Banku. Alior Bank miał uczyć przedsiębiorczości. Prawdziwie biznesowe podejście, czyli my się nie pytamy, bylebyś miała zrealizowany plan przychodowy. Nie interesuje nas co sprzedajesz, tylko miej przychody na właściwym poziomie. O planach i jak je realizować będzie później, a w tym miejscu wyjaśnię, dlaczego jestem wdzięczna, że trafiłam do Alior Banku. Otóż, musiałam wykształcić w sobie tą przedsiębiorczość, ale taką prawdziwą. Odeszłam z Alior Banku i zaczęłam prowadzić własny biznes. Jeszcze 2 lata temu coś takiego nie przyszło by mi na myśl. Poza tym własny biznes to też strach, niepewność o jutro i pływanie po głębokiej wodzie. Mimo iż łatwo nie jest, biznes powoli, ale regularnie się rozrasta, a niepewność prowadzenia własnej firmy, w porównaniu do niepewnych i stale zmieniających się warunków pracy w Alior Banku jest bez porównania. Dzięki Alior Bankowi dokonałam olbrzymiego przewrotu w moim życiu. Niestety czasem tak jest, aby ruszyć na przód trzeba otrzymać solidnego kopa. Na szczęście miałam zgromadzonych trochę oszczędności na start i na początku działalności mojej firmy całą rodzinę utrzymywał mąż. Zawsze pod takimi postami pojawiają odpowiedzi, że nie każdy sobie radzi, czego oczekiwałaś, plany są wszędzie... Otóż ja radziłam sobie bardzo dobrze, poza pierwszym kwartałem, kiedy wystartowaliśmy, nie było wtedy poza kontem co sprzedawać. Były premie kwartalne i roczna, ale wiele pozmieniało się, zaczęły się zmiany. A to właśnie te zmiany, ciągła niepewność i galopujące plany spowodowały u mnie początki nerwicy. Zaczęłam się leczyć i w końcu odeszłam. Nie zawsze dobre zarobki są warte tego, aby tkwić w takiej instytucji. W roku 2009 tak naprawdę rozpoczęła się praca. Pierwszy plan, na pierwszy mój kwartał, to było coś koło 10.000 zł, czyli musiałam sprzedać tyle produktów, aby zarobić te 10.000 zł. Ale praktyka wyglądała tak, że do sprzedaży mieliśmy tylko konto, z którego dochód był 3 zł miesięcznie, nie było kredytów hipotecznych, gotówek, a procedury nieżyciowe. Przeniesienie limitu, czy karty kredytowej wymagało od klienta przedstawienia praktycznie całej dokumentacji wymaganej do wyliczenia zdolności kredytowej. Zatem aby zrobić te magiczne 10 tysięcy musiało się sprzedać jakieś 1000 kont miesięcznie. Mimo iż klienci walili drzwiami i oknami było to nierealne. Pierwszy kwartał zakończył się kiepsko dla większości ludzi w oddziale. Potem ruszyły pożyczki, na przeciętnych warunkach i z drogimi ubezpieczeniami i jakoś się nadrabiało stracony pierwszy kwartał. Ja miałam zaprzyjaźnionych pośredników więc w drugim kwartale wyszłam na prostą, ale po drugim kwartale pojawiły się pierwsze zwolnienia, z tego co pamiętam było to między 20 a 30 osób. Niestety nikt nie wiedział za co i skąd. Dopiero po kilku tygodniach dyrektor uspokoiła nas, że zwolniono totalnych nierobów. W drugim kwartale weszły plany naprawcze. Większość powychodziła z planów dzięki pożyczkom. Ruchu dużego na pożyczki nie było, ale ubezpieczenia do pożyczek nas ratowały. Zrobiło się kilka dużych konsolidacji i było się w domu. Warunki pożyczek, możnaby nazwać średnie rynkowe. Z czasem zmieniło się to i pożyczka w Aliorze należy do jednej z najdroższych na rynku, choć jeszcze daleko do Providenta. Trzeba sprzedawać tak, aby klient nie pytał się o rzeczywiste koszty i szedł porównać do konkurencji. Z pożyczki na kwotę 30.000 zł miesięczny dochód to około 200 zł, a jeżeli taka pożyczka była ubezpieczona to bankier otrzymuje nawet 10.000 zł do swojej dochodowości. Czyli kalkulacja jest prosta jedna pożyczka ubezpieczona równa się 50 nieubezpieczonym. Koszt takiego ubezpieczenia jest kolosalny przy 100.000 na dziesięć lat koszt ubezpieczenia to ok 30 tysięcy złotych, to wychodzi 3 tysiące rocznie. Sprawdźcie ile dostaniecie w firmach ubezpieczeniowych za 3 tysiące rocznie. Zatem pożyczki się obecnie skończyły, tylko pośrednicy ratują jeszcze sytuację. Niektórzy bankierzy nie mieli sprzedanej pożyczki od 3, 4 miesięcy. Po prostu nie ma zapytań, nie ma popytu, rynek zgarnęła konkurencja. Nie pomogły nawet reklamy typu 4000 zł, rata 68 zł. Klienci pytali się o tą ratę 68 zł. Tylko w kalkulatorach kredytowych bankierom wchodziła inna kwota, nie wspominając, że jest to pożyczka na 8 lat. Kto spłaca 4000 przez 8 lat? Jak wspomniałam, rata 68 zł nie pokazywała się w naszych kalkulatorach. Nie wiedzieliśmy dlaczego. W końcu pomógł hepldesk, bo nie dostaliśmy instrukcji jak to wyliczać. Oferta taka była skierowana do klientów z odpowiednim scoringiem 1A 1E. Ja taki scoring przez całą swoją pracę w Alior Banku widziałam raptem 3 razy. Niestety Alior reklamuje taką pożyczką tylko pisząc małym drukiem, „że ostateczne warunki są zależne od bliżej nieokreślonych czynników. Klienci zrazili się, przestali przychodzić, a wielu nauczyło się pytać o pożyczkę bez ubezpieczeń. Nie tylko reklama pożyczki jest nierzetelna... Plany w Aliorze stale rosną. Plany dla niektórych liniowo, dla niektórych geometrycznie. Ktoś powie wszędzie są plany. Owszem, ale nie wszędzie ustalane metodą sufitową, bez dokładnej analizy sytuacji i produktów jakie są w ofercie. Obecnie moje koleżanki mają plany do zrealizowania do końca września ok 200.000 zł. W przyszłym kwartale będzie to koło 260 lub 270 tysięcy pod warunkiem, że nie powstanie na oddziale luka, czyli jeżeli oddział zrobi plan to plany wrosną do 260, 270 tysięcy. Jak oddział nie zrobi planu, wtedy nie zrobiony plan jest dzielony i plan może wynosić 300 tysięcy. Co ciekawe, jak wyłoży się komuś kredyt, wchodzi w jego koszty, czyli wyłoży ci się kredyt na 100 tysięcy, zrobiłaś te wymagane 200 tysięcy planu, to wykonanie faktyczne będziesz mieć niższe. Obecnych planów już nie ma na czym robić. Dla porównania koleżanka, która pracowała w konkurencyjnym banku również rozliczającym z przychodu, po 9 latach pracy miała plan 130 tysięcy. Teraz jest przerażona. Pod koniec przyszłego roku plan będzie oscylował w okolicach 1 miliona złotych. W chwili obecnej ok 70% oddziałów nie robi planów i jest zagrożona planem naprawczym. Jeżeli oddział wpadnie w plan naprawczy, wtedy sterowanie przejmuje centrala. Jeżeli oddział robi plan wtedy dyrektor ma wolną rękę, jak zarządza zespołem. W momencie wpadnięcia w plan naprawczy, w ten plan wpadają wszyscy w oddziale nawet jak swój plan robią. Dobre zarobki w Alior Banku obecnie się skończyły. Teraz przyjmują do pracy za połowę wynagrodzenia jakie mają moje koleżanki, więc boją się, że za niezrealizowanie planu zostaną zwolnione, albo będą miały renegocjowane warunki umowy pod względem wynagrodzenia. A co wtedy ze spłatą kredytu hipotecznego? Wiele osób z banków konkurencyjnych będących już po negocjacjach płacowych w Alior Banku wycofuje swoje wypowiedzenie w obecnych miejscach pracy. Placówka, w której pracowałam od roku nie zrekrutowała pracownika na obsługę firm. Czterech kandydatów wycofywało się w ostatniej chwili. Słusznie. Polityka z planami naprawczymi i galopującymi planami przychodowymi jest świetna, jeżeli chce się zreorganizować koszty w firmie. W końcu można postraszyć i zwiększyć wydajność, czytaj siedzenie po godzinach. Nie robisz planu, wysiadka, dziękujemy. Przy tak rosnących planach to kwestia czasu. Dowiedziałam się, że ostatnio za plany zostało zwolnionych 60, czy 70 osób. Czy ktoś słyszał o zwolnieniach grupowych w Alior Banku? Taka liczba zwalnianych pracowników to już zwolnienia grupowe, ale takich nie było. Dlaczego? Odpowiedź jest bardzo prosta, na pracownika szuka się haka, sprawdza procesy kredytowe, pod kontem błędów, czyta się pocztę (wiadomo pracodawca może ;) ), sprawdza się bilingi. Krótko mówiąc pokaż mi człowieka, a ja znajdę paragraf. O pomyłkę przy pracy nie trudno, bo regulacje zmieniają się w tempie zawrotnym, a interpretacja bywa tak różna, że osoby tworzące regulacje mają problem z ich właściwą interpretacją, dlatego całą komunikację warto mieć na mailach. Nie raz potrafią człowieka uratować, nawet przed audytem. Audyt potrafi się powołać na jakąś regulację, choć jak dana czynność była wykonywana instrukcje był inne. Jakie? Udowodnij. Nie udowodnisz, bo nie znajdziesz. Koleżanka opowiadała, że audyt daje nagany za nie do końca wypełnioną dokumentację, czyli np. pośrednik przyniesie ci wniosek, a we wniosku brakuje serii i nr dowodu osobistego. Masz ksero tego dowodu, tylko przepisać, ale nie, nagana. Zwalnianym pracownikom daje się wybór, albo porozumienie stron, albo to jest to co znaleźliśmy. Również departament bezpieczeństwa w tym uczestniczy. Po pierwszej fali zwolnień w internecie pojawiło się dużo postów jak wygląda sytuacja. Bezpieczeństwo dotarło do części autorów i pogroziło palcem mimo. Sprawdza się zapisy na kamerach, kto kiedy wychodzi, co robi, ile czasu np. je obiad. Znam dużo konkretnych przykładów zwalnianych osób, ale ich nie opiszę, bo ktoś mógłby mnie zidentyfikować. To poraża... Obecnie mobbing jest wszechobecny, ale bardzo inteligentny. Jest wiele maili, dlaczego nie sprzedajecie produktu X, przecież Iksiński sprzedał 15, a wy nie potraficie? Nie ma pytania dlaczego nie sprzedaje się pożyczek, bo wszyscy doskonale wiedzą. Teraz trzeba sprzedawać ubezpieczenia. Praktycznie wszyscy czują się zagrożeni, zaczynają kolekcjonować niewygodną dla pracodawcy pocztę, dowody mobbingu, zastraszania. Znam nawet przypadek nagrywania rozmów z przełożonym. Dlaczego to napisałam? Wiele moich koleżanek, mówi mi, że to trzeba upublicznić, ale wszyscy się boją. Mnie już nic nie zrobią. Nie zwolnią, a że sama przeżyłam część tego, rozumiem je.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kraal
Jesli ta historię nie napisała Moja Dziewczyna .. a chyba raczej nie . To Chce powiedzieć iz to jest nie prawdopodobne ze dwie osoby mówia dokłanie to samo. Potwierdzam wszsytkie te fakty ktore podajesz .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_j
Szok po przeczytaniu tego wszystkiego już na pewno nie podejmę próby podjęcia tam pracy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
potwierdzam powyzsze......najbardziej mobbigujacy pracodawca. Alior jest jak Putin....usmiechnie i cie dojedzie a Ty nic nie mozesz zrobic.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×