Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Acai

Jak sobie radzicie z paskudnie zazdrosnymi partnerami???? Hilfe!

Polecane posty

Gość Acai

Jak wyzej. Jak znosicie sceny zazdrosci w miejscach publicznych lub z zaciuszu domowym? Jak sobie radzicie z tymi ciaglymi podejrzeniami i brakiem zaufania ze strony waszych (niekiedy obsesyjnie) zazdrosnych facetow/kobiet? Czy zdarza sie ze przegladaja zawartosc waszych telefonow, komputerow, pytaja na kazdym kroku gdzie bylas i z kim, albo co mialas na mysli mowiac, ze 'wasz wspolny kolega jest milym czlowiekiem'? :o Jak przezyc i co najwazniejsze wyprostowac takich ludzi? So, anyone?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Da sie wyprostowac, ale rzadko, ale da sie. Ja wiem na 100% bo sama taka bylam, potrafilam zrobic awanture o kobiete w reklamie. Moj luby ogladal ogolnie reklamy i nagle pojawila sie jakas piekna pani a ja "coo? podoba Ci sie??" masakra to byla jakas. Ale juz tak nie robie.. ba! nawet smieje sie z tego. Takze sie da, ale jesli partner ma bardzo silny charakter i moze potrafi sie zmienic. Mozna probowac rozmowami. no wlasnie, rozmowami a nie rozmowa. Trzeba tlumaczyc i tlumaczyc lub.. jest tez drugi sposob, zachowywac sie tak jak zazdrosnik i pozniej przy najblizszych pretensjach uswiadomic, ze tak wlasnie to wyglada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Are you a scorpio? :) Pytam zaciekawiona...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
No podejmuje szlachetne proby rozmowy, ale do niego zupelnie nic nie trafia, kurcze. On po prostu nie widzi w tym swoim zachowaniu niczego zlego, a sceny zazdrosci z mojej strony (niekiedy po prostu wymuszone w ramach odwetu) tylko podbodowuja jego ego, bo odnosze wrazenie, ze czuje sie atrakcyjny kiedy widzi ze mi zalezy. Ugh. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Najbardziej wkurzajace jest jednak to ingerowanie w moja prywatnosc, typu zostawie gdzies telefon w pospiechu, to on migiem filtruje moje polaczenia i smsy, za to swoj telefon zawsze gdzies super schowa. Gadzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Ty tez tak robilas swojemu facetowi? Czy oprocz tych scen wokol reklam dostawal jakies reprymendy w sklepach jak byliscie na zakupach, albo na imprezach?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj oczywiscie ze tak.. I to bardzo bardzo zcesto, juz zaczal mnie miec dosyc. Przez co zmniejszyl zaufanie w stosunku do mnie. A co do telefonow to sprawdzalam oczywiscie, nawet zgadlam jego haslo na poczte, nk i gg (zawsze ma to samo) i czesto sprawdzalam. Hmm poprostu Twoj ukochany jest bardzo impulsywny, wiec moze prob uj po prostu ignorowac jego sceny zazdrosci, powiedziec krotko "Przestan juz po prostu przestan" i wrocic do zwyklego tematu rozmowy, powinien sie uspokoic.. Najwazniejsze to nie pokazywac mu, ze jego sceny Ciebie dotykaja, bo jesli pokazesz ze to wywoluje jakies zamieszanie, ze zwraca Twoja uwage to bedzie drazyl i drazyl :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
No nie bede ukrywac, bo czesto wywoluje. On ma stricte skorpioni charakter, wiec jak cos do mnie mowi to przekaz jest kurna tak glosny i intensywny, ze nieraz mam ochote katapultowac sie na ksiezyc. Np. jestesmy w supermarkecie, stoimy przed dzialem miesnym i koles nagle zaczyna: - 'To jaki plan na dzisiaj?' Mowie mu, ze tak jak mu wspominalam tydzien wczesniej mam spotkanie... i tu sie zaczynora on na lambada - nawet nie da mi dokonczyc z kim, nie da sobie powiedziec, ze jestem umowiona na babski obiad ze znajoma, ktora on tez zreszta zna, nie da dojsc do slowa, tylko zaczyna sie nakrecac: - 'Spotkanie?! Aha! To tak to sie teraz nazywa, tak?!' No i awantura gotowa. 40 osob w okol + cala ekipa dzialu z miesem ma rozrywke rodem z taniej telenoweli. Ech, zycie. :/ Po zajciu oczywiscie panicz gra wielce urazonego, mimo ze to ja powinnam i znika na jakis czas. Za pare dni/tygodni pojawia sie z powrotem i udaje ze nic sie nie wydarzylo. Kiedy to to wyrosnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
i tu sie zaczyna lambada * wokol * (literowki)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A MOZE TO
ON CIE ZDRADZA NA BOKU I DLATEGO JEST PRZECZULONY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe :) slodka jestes (styl pisania):) Kurcze a tak na serio to powazna sprawa skoro nie odzywa sie calymi dniami.. Ja jak tylko zobaczylam ze jest zly od razu przepraszalm... ale wiesz co? faceci tacy sa jelsi moj sie obraza to tez na dluuugo, pare godzin, ponosi go foch za fochem fochem sie podpiera/ Pogadaj ale uzywaj slowek magicznych typu skarbie, jestes dla mnie najwazniejszy ale chcialabym zbeys przestal.. I zapewnij go o sowim uczuciu i wiernosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Nie wiem na 100%, ale na 80% raczej nie wydaje mi się. Zbyt dlugo mnie podchodził, żeby teraz działać na dwa fronty... no chyba, ze w ramach 'ukarania' mnie za odrzucanie go przez prawie bity rok (nie to, ze wolalam wtedy kogos innnego zamiast niego, ale po prostu mialam taki okres w zyciu ze chcialam byc sama, nie chcialam zeby ktos odrywal mnie od obowiazkow, tylko potrzebowalam ciszy i skupienia), no ale jak mowie, watpie czy bylby to dobry argument do zdrady...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Blueska, ja dziekowac ci szczerze za komplement. ;) Jesli chodzi o przeprasznaie, to moj jest emocjonalna baba. Strzela focha i tesknie wyczekuje na moj telefon ...yyy, tj. ze to ja go wykonam. :P Malo tego, ze sie nie odzywa, a po prostu czesto znika sobie tak bez wiesci i nie daje znaku zycia przez jakis czas. Zdarza sie, ze nie sa to dni, a cale tygodnie. (Gwoli wyjasnienia - oficjalnie nie mieszkamy razem, tylko kazde z nas ma swoje mieszkanie, a jedynie pomieszkujemy raz tu raz tam).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Probowalam ja go i cieplym slowem podejsc, ale zazwyczaj z totalnie odmiennym skutkiem niz mialam pierwotnie w zamysle, bo owszem to lagodzi spor (chocby i na krotko), ale tez dziala na te druga strone bardzo ...ekhm ...ekhm ...stymulujaco. :) A ze seks po klotni, ot tak bez wyjasnienia sobie niczego nie jest w moim przypadku wymarzonym scenariuszem budowania komunikacji w zwiazku, wiec pozostaje pewien niepokoj i napiecie, bo skoro niczego tak na prawde sobie nie wyjasnilismy, to sytuacja bedzie sie powtarzac on 'n' on. Wow, dwa razy po takiej scenie byłam w najprawdziwszym szkoku. Tzn. siedzialam na schodach (u siebie w mieszkaniu) i tepo gapilam sie w sciane chyba przeszlo godzine i nawet nie odczuwalam uplywu czasu. A w zyciu bym nie pomyslala, ze to w ogole mozliwe zeby ktos doprowadzil mnie do tak skrajnych reakcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
szoku * kurcze cos bledy sadze, chyba powinnam pojsc spac 💤

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest zazdrośc tylko zraniona duma. Bo jesli facet oglada reklame , a mówi, o to jest kobieta, piekna, , niezła d..a, to ma prawo byc ci przykro. Opowiem Tobie kiedys , jak byłam z czlowiekiem zwanym dotąd bynajmniej oficjalnie na papierze czyli w dokumentach (tak to on okresla), nad jeziorem, a on wyjechał mi z takim tekstem: o zobacz , ale ta sie rozkraczyła, niexle by mi sie ja w tej chwli pchało, TAK POWIEDZIAŁ, slowo daję. dla mnie jak bym dostaa cegłą w łeb. Szturłam go by sie zamkał, a on mi na to zazdrosna .....a Takie teksty sa w nieudanych związkach. Faktjestem nadwrazliwa, ale on to juz na prawdę przegina. Kidys siezimy w szpitalu , a korytarzu, a on głosno : alepelegniareczki, jak nie ma łózk to ja moe u jednej znich w rejestracji ..kobieta , która siedzała na ławce zwrócila mu uwage : panie tu siedzi pana zona, a o, no i co ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Gazia i po tekstach takiego kalibru nie zostawilas go?! :o Jeju, dziewczyno, aż przykro się czyta takie rzeczy. Aż trudno sobie wyobrazić, że to prawda i że tacy ludzie jak twoj partner istnieja. Ja bym juz po tej pierwszym zdarzeniu odwrocila sie na piecie i juz nigdy nie odezwala sie slowem. A to drugie to juz absolutnie zakrawalo na publicze upokorzenie ciebie na oczach innych. Mialabym wstet do takiego czlowieka i najprawdopodobniej zablokowalabym sie na jakakolwiek forme intymnosci z nim. U nas takiego czegos zupelnie nie ma. Nie dajemy sobie powodow do zazdrosci i jedynymi slowami uznania dla plci przeciwnej sa szczere komplementy, takie bez erotycznych podtekstow (czyli mowimy, ze ktos jest mily, ladnie sie prezentuje w jakiejs sytuacji, wiesz takie normalne slowa uznania albo sympatii). Chodzi o to, ze moj facet wszystko strasznie nadinterpretuje, dopisuje sobie w glowie brudne scenariusze i stara sie w nie uwierzyc, rzucajac tym samym oskarzenia w moja strone, ze niby moja wypowiedz miala ukryty sens i ze jakis ktos bardziej mi sie podoba od niego. Czuje sie zagrozony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Acai
Otulona, masz troche racji, takie zwiazki bywaja duszace, ale na razie tlumacze sobie te jego zachowania niedojrzaloscia. Jakby nie bylo to jeszcze mlody czlowiek, niewyrobiony. Nie dobil jeszcze nawet trzydziestki. Moze to emocjonalny late bloomer i trzeba mu czasu, stabilizacji, zeby wrzucil na luz. Nie chce go jednak tak pochopnie skreslac, bo dlugo sie chlopaczyna za mna nabiegal i widze jak strasznie mu zalezy, inaczej przeciez - za przeproszeniam - 'waliloby' go gdzie jestem, z kim, co robie i kogo lubie... a tak czuje sie wazna, potrzebna, doceniana, ale zle mi z tym ze faktycznie przegina w te druga strone i boi sie mi zaufac, tak jakby za kazdym razem probowal sprawdzic empirycznie to co mowie. A ja z kolei cenie swoja prywatnosc i lubie przestrzen. Nie lubie jak ktos za bardzo w nie ingeruje, dlatego sytuacje tego typu, to cale egzaminowanie, testowanie na prawdomownosc, zdawanie raportow, skladanie wyjasnien wcale mnie nie bawia i staja sie bardzo irytujace. Ciesze sie ze nie mieszkamy razem, bo napiecie byloby niekiedy nie do zniesienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znosiłam 5 lat zazdrość zaborczość i nieporadność był maminsynkiem odeszłam poczułam ulgę np. były potrafił focha strzelić np. na imieninach u moich rodziców że kuzyn powiedział coś miłego :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Talalalaaaaaa
mój chłopak nie jest o mnie zazdrosny. Ale jak sam mówi, nawet nie chce być i czasem dobrze to ukrywa. Denerwuje mnie to:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×