Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość toszitoszi

nie wie na co się zdecydować?pomocy!

Polecane posty

Gość toszitoszi

witam Was! to moje pierwsze kroki na forum Kafeterii ,więc mam nadzieję,że ktoś z Was mi pomoże.Dotąd nie używałam internetu ,aby radzić się innych,ale teraz przyszedł chyba czas najwyższy. od pół roku jestem w związku z facetem,który jest młodszy ode mnie. to pierwszy mój związek,gdzie mój chłopak-jest młodszy ode mnie. ja mam 24 lata i czas najwyższy zacząć życie na własny rachunek. rozglądam się więc za pracą, lokum do wynajęcia,a także mam zamiar nieco wcześniej obronić pracę mgr. mój chłopak- ma nieco olewatorski stosunek do życia. jest typem zrzędy. i co prawda ma dopiero 21 lat,to krytykuje już wszystko i wsyzstkich-jak starsi zgryźliwi tetrycy. bardzo mnie to drażni,tym bardziej,że krytykuje również mnie. pracujemy w tej samej firmie. tak więc często trudno nam odzielić zycie zawodowe,od prywatnego. R. bowiem jest bardzo zazdrosny o kazdy sukces jaki zdobywam.to męczy.. jednak nie to jest moim największym zmartwieniem. przed związkiem z R. byłam w dlugoletnim związku z innym męzczyznom,z którym miałam wziąć ślub w tym roku. niestety,jednak mój ex zdradził mnie i rozstaliśmy się rok temu. długo leczyłam rany po tym związku. R.poczatkowo był moim kumplem,dopiero z czasem stął się kimś więcej. zaryzykowałam i związałam się z nim. kilka tyg.pozniej okazlao się,że on ma drugą dziewczynę! to był silny cios.zerwał jednak z tamtą tłumacząc,że w oogle sięz nią nie spotyka już i była to kwestia czasu. durna wymówka-chciał ciągnąc dwie sroki za ogon? i nie wiem dlaczego,ale zostąłm z nim. jednak mój lęk,obawa przed zdradą jest na prawdę wielka.do tego stopnia,żen ie ufam mu już bezgranicznie. nie mam powodów. jasno komunikuję mu,że na odbudowanie zaufania trzeba pracować ,czesto miesiącami. myślałam,że się zmieni...niestety jednak nie. od kilku tygodni ma mwrazenie,że jestem mu obojętna. na prawdę. bywają zrywy tego rodzaju,że nagle jest czuły i milusi,ale...nie moge powiedzieć,że jestem szczęsliwa.że oddycham. kilka dni temu mieliśmy isć razem na koncert.z resztą rzadko gdzieś wychodzimy bo on jest typem ciąglego domatora;/ nie poszliśmy jednak na występ bo on miał to w nosie.powiedział mi wprost,że zobojętniał już na wszystko. próowałam dociekać,szukac przyczyny tego stanu. pytałam jak mogę mu pomoc?ale on odpowiedział,że czasem woli byc zupełnie sam. że może niedojrzał.że mnie kocha i nie chce zrywac,ale wie,że nie zasługuje na tkaą kobietę jak ja. życie nauczyło mnie jednego-gdy facet tak mówi- szuka wymówki i ucieka od związku. rozmawiałam z nim długo. czesto. ale on mówi,że nie wie czego chce od życia,ode mnie i od siebie. że nie chce zrywać,ale nie wie czy bedzie tkai jak kiedyś... mówi się,że iwna zawsze leży po dwóch stornach.ale ja nigdy go nie zdradziłam.zawsze byłam mu wierna i opiekowalam się nim,bo to tkai rodzaj faceta któremu czasem trzeba matkowac;/ jednak mam już dość tego,że o mnie on nie dba!czuję,że rozum podpowiada mi,abym go zostawiła,aczkolwiek serce? sama nie wiem co robić. czy dac mu czas?czy nabierac się na to od nowa?co mu powiedzieć?proszę o odpowiedź,poradę. jednak jeśli ktoś z Was ma tu zamiar napisać coś głupiego,obrazić mnie słownie-to lepiej aby nie pisał wcale. na mnie to nie zrobi wrażenia,tylko strata czasu tkaiej osoby.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toszitoszi
mam nadzieję,że ktoś odpisze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toszitoszi
podnoszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×