Stałe związki to strata czasu.

Stwierdziłam,że bycie w stałych zwiazkach to strata czasu.Ja przez okolo 3 lata bylam w takich..3 zwiazki po roku.i uwazam że zmarnowalam cale 3 lata...Zakochana zgadzalam sie na rozne glupoty..moi byli ograniczali mnie niesamowicie.wyprowadzilam sie do obcego miasta,czekalam 4 miesiace...i zostawil mnie...nie warto być dobrym..Czy ktos mial takie same przezycia??

Tak, potwierdzam możliwość takich przeżyć

Ja zrezygnowałam dla faceta sama z wielu rzeczy choć mnie nie zmuszał do tego. Robiłam to w imię miłości i teraz zostałam sama

Fantastycznie

Po prostu super teraz od paru miesięcy tylko przez to się staczam.

umów się na zajebisty seks, zapomnij o tamtym. Patrz przed siebie cielaku, nie do tyłu.

robicie z siebie święte na forum, a tak naprawde mogliście wkurwiac facetow, oni tez mają uczucia. a rezygnacja z wszystkiego dla kogos to jest największa głupota

stale zwiazki duzo wnosza jesli sie w nich nie zatraca siebie. w pierwszym zylam tylko NIM, to bylo bardzo zle, moja poczuce wartosci upadalo, stalam sie zazdrosnica, czulam sie nic nie warta. w drugim bylam madrzejsza i nie zrezygnowalam ze swoich pasji, ze znajomych, zylam tak jak dawniej tylko zrobilam w zyciu miejsce dla niego. i jest idealnie juz od 3 lat

Akurat jeżeli chodzi o seks to tylko z nim się kochałam i nie mam ochoty teraz tego robić z nikim innym. I dzięki za cielaka

dodam jeszcze ze jeden z moich ex tez ze wszystkiego zrezygnowal, nie spotykaj sie ze znajomymi, gdy z nim zerwalam wypomnial mi to wszystko, na co ja ze przeciez nigdy mu niczego nie zabranialam, wrecz namawialam zeby gdzies poszedl z kumplami, a on na to ze on to robil dla mnie, zebysmy mogli spdzac wiecej czasu razem:O

popieram...jestem za układem. Jasno i bez rozczarowań. Jeśli dodatkowo urodzi się uczucie, to fantastycznie:)

a ja uważam ze przelotne związki to strata czasu, jestem z moim mężem od 15 lat i nie chciałabym nikogo innego :)

Tak Ci się tylko wydaje kochana. Ale uwierz mi - to nie jest wcale strata czasu. Ja mam wspaniałego męża i nie wyobrażam sobie bez niego życia. Ile można biegać po dyskotekach, barach itp? A nawet jeśli tego nie robisz to dla kogo żyjesz? Sama dla siebie? To marne takie życie chyba...