Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość reniferowa

Zachowanie przy porodzie :)

Polecane posty

Gość reniferowa

Dziewczyny jestem ciekawa jakiej przemianie ulegnie moje zachowanie tocząc walke z bólem porodowym:) I tak z ciekawosci pytam was czy na ogol bedac spokojne wpadałyscie "szał" przeklinalyscie, lub na odwrot ból sprawial ze stawalyscie sie potulne jak baranki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z bolu wyc sie chce
No ja ,po 10 godzinach w bólach dałam lekarzowi po łapach :D Potem ,na obchodzie śmiał się ze mnie i ciągle wypominał :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żadnych przemian
bez teatralnych zachowań, nie klełam, nie płakałam ni groziłam mężowi. Normalnie skupiasz się na tym co robisz i żeby jak najszybciej mieć to za sobą. raz się rozdarłam z bólu ale szybko sie zorientowałam, że wtedy para w gwizdek idzie i nie ma siły przeć wiec pozniej trzymałam dziub na kłodke

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość DOBRA SPACERÓWKA1
normalna bylam nie przeklinal bo jestem kulturalna osoba, tez nie krzyczalam tylko w czasie parcie wydalam kilka okrzykow, ale one mi pomogly mocniej przec, za to gryzlam meza w reke jak mialam skurcze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość thaisse80
Ja spanikowalam nieco i blagalam gina o cesarke. na szczescie z jego pomoca urodzilam corke naturalnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pufa z aksamitu
Nie krzyczałam, nie przeklinałam, nie płakałam. Wiłam się z bólu i po 9 godzinach powtarzałam, że nie dam rady urodzić, bo już nie mam siły. Po 2 godzinach parcia, straciłam przytomność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja byłam spokojna, współpracująca z personelem ale jak bardzo bolało nie umiałam powstrzymać krzyku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja miałam bóle 30 h i nie krzyczałam ani razu chociaz bolalo strasznie. Mi tylko było żal mojego mez ze musi tyle czasu siedziec ze mna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w czasie porodu latalam po calej porodowce , wydzieralkam sie jak wariatka, 2x przeklnelam , 1 opierdzielilam polozna :D. Ogolnie nie wydzieram sie w taki sposob przy ludziach ale to byl tak cholerny bol ze bylo mi wszystko jedno.. A poloznej sie nalezalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama 2-latka
ja nie krzyczałam ,nie przeklinałam ani nic z tych rzeczy bo z bólu nie miałam na to siły , chciałam tylko żeby to się skończyło no i dzidzia jest, aż się sobie dziwię że nie darłam się tak jak na niektórych filmach pokazują :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do FatCat
FatCat to ty prawda? co tak schudłas kiedys? pamiętam Cię ze zdjęc, niesamowita zmiana, dalej trzymasz wagę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mammammiaa
Ja z kolei się śmiałam :D Panie położne mówiły, że takiej pacjentki to jeszcze nigdy nie miały :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja to nigdy jeszcze tak nie
czulam sie skrepoana, wstydzilam sie strasznie. Ludzie lazili, wszystko pootwierane. Przykrylam glowe przescieradlem i nie pozwolilam zdjac do konca. Potrzebowalam odczucia chociaz minimalnej intymnosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mruczka.
Co to, średniowiecze, żeby w bólach rodzić? :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dostałam histerii;) Beczałam jak głupia i mówiłam,że już nigdy nie będę uprawiać seksu, wołałam na ratunek lekarzy, ordynatora i zadawałąm tak głupie pytania,że jak synek już się urodził to strasznie było mi wstyd. ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja w czasie skurczów się krzyczałam z bólu, a jak było parcie to już nie bolało, więc po prostu skupiałam się na parciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalai
a ja zylam we wlasnym swiecie;) Bylam glucha na rady i polecenia poloznej. JaK kazala mi chodzic to sie polozylam i tak juz zostalam az urodzilam;) to samo bylo ze zmiana pozycji polozna kazala mi sie obracac na boki a ja odwracalam sie na plecy tak jak mi bylo wygodnie:D krzyczalam tez ale jak mialam robiony masaz s\zyjki przy ktorym krew az sie lala:/ i potem prosilam o znieczulenie;) o ktorym moglam oczywiscie pomarzyc tylko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxyyy
Kopnelam polozna i podrapalam w reke przy masazu szyjki, ale wredna byla, blagalam by mi dala spokoj z zabrala lapska, a ona nawet nie raczyla mi wytlumaczyc co robi , no i ten potworny bol i ludzie lazacy wokol i nie wytrzymala i sie na nia wydarlam i przytapilam do rekoczynow. Potem do konca juz bez darcia sie i histerii, i nawet mnie lekarz pochwali , ze tak dzielnie porod znioslam:) Drugi porod - super blyskawiczny, bardzo bolesny, glownie w domu, na porodowce ok 10 min tylko ale bylam w taki szoku, ze to juz i mam przec, ze zamiast przec prosilam lekarza i polozna by zrobili COS - wyjeli to dziecko, parli za mnie, skoczyli mi na brzuch - no zasadniczo COS . Trzeci, dlugi, paralizujacy (bole krzyzowe), bardzo meczacy, mialam niby skakac na pilce porodowej i chodzic, ale tylko siedzialam na pilce i jak narkoman zaciagalam sie gazem rozweselajacym. Pracie dlugie - ponad godzina - znowu tylko na tym gazie chcialam wisiec, az mi polozna zabrala ustnik - bo zamiast przec ja sie zaciagalam. Pod koniec juz mi bylo wszystko obojetne, chcialam tylko by dziecko w koncu sie odklinowalo i wyszlo - krzyczalam i przeklinalam , malo wymyslnie tylko shit, shit, shit, oh fuck, fuck - mantra , no i zapewnialam wszystkich, ze ja nie dam juz rady, nie, nie i nie, nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale sie usmialam jak niektore z was pisaly :D missM, lalai, xxxxxxyyy :D najbardziej smieszne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniewaz pierwsza faza
ciazy generalnie bez problemu, choc bolalo, wiadomo...ale dawalam spokojnie rade, nie klelam, nie darlam sie, a nawet zartowalam jeszcze z mezem i polozna i potrafilam sobie radzic z bolem (przyznam, ze mi bardzo pomogla szkola rodzenia), ale druga faza (parte) to juz inna historia...Po 1,5 h partych mialam dosyc, plakalam i mowilam, ze juz nie dam rady ... skonczylo sie na tym, ze moje cialo odmowilo posluszenstwa i po 2 h te nieszczesne parte sie skonczyly, a synka jak nie bylo tak nie bylo...takze w ruch poszla oksytocyna, pompa prozniowa itd. ...ale synek urodzil sie caly i zdrowy :D (4275gr)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja pierwszy porod mialam straszny ale na szczescie nie wiele pamietam... Drugi byl ok .. Mowi do meza..Ty chodz z lewej trzymaj noge,do poloznej ty plecy masuj a sama druga noge podciagnelam i wyparlam raz ,dwa :) Zawsze bylam dobrze zorganizowana ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniewaz pierwsza faza
Pierwsza faca oczywiscie porodu, a nie zadnej ciazy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
A czu żadna z wypowiadających sie tu osób nie miała znieczulenia? Dlaczego aż tak to bolało? Nie powinno być tak ytragicznie po podaniu znieczulenia. Chyba, że tu same bohaterki, albo porody odbyły się całe wieki temu, kiedy jeszcze znieczulenie nie było tak powszechne. No, albo połowa z was kłamie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poniewaz pierwsza faza
Moj synek ma 15 miesiecy i ja znieczulenia nie chcialam. Uwazalam to za kompletnie zbedna rzecz wiedzac, ze wiekszosc kobiet rodzi i jakos daja rade. I nadal tak mysle. Ja tam bardziej sie boje faktu, ze podczas znieczulenia nie czujesz nog i takie tam...ja juz wole rodzic normalnie (nadal, nawet wiedza co to tak naprawde znaczy)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hope my
a, ja zalatwiłam cesarke i tak to moge rodzic co tydzien, wszystko sie zagojone pieknie , blizny niewidac prawie.polecam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze
Nie o cesarce ten temat, lecz o porodach naturalnych. Zaraz z fajnego tematu zrobi się dyskusja co lepsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hope my
ale przez bole przechodziłam darłam sie w nieb głosy łaziła na kolanach, waliłam glowa w podloge, mdlałam z bolu, wymiotowałam, zrobiłam kupe,po kolejnym uderzeiu w twarz przez personel..maz poszedł i zalatwił cc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dama81
podczas znieczulenia nie czujesz nóg???Dziewczyno, pomyśł trochę- jakbyś nie czuła nóg to jakbys parła? Ja rodziłam ze znieczuleniem ale do 4cm musiałam "na żywca". Nie darłam się tylko powtarzałam do męża, że coś jest nie tak bo miały byc skurcze a nie wyrywanie jelit i bicie pałą po krzyżu!! Po znieczuleniu miałam ochotę w stopy całowac anestezjologa. Tylko ciało swędziało okrutnie, ale to lekki dyskomfort w porównaniu do pierwszego etapu. Znieczulenie zeszło w połowie partych i wtedy krzyczałam, ale to mi pomagało przy wypychaniu- lżej mi się parło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×