Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

piece of advice

powodzenie, a raczej jego brak...?

Polecane posty

Czy je macie? bo ja raczej nie, czasem sie ktos usmiechnie i tyle... mam kolezanke, ktora ma chlopaka a oprocz tego ciagle ktos do niej pisze, zaprasza gdzies, proponuje spotkanie i jakos nie odstrasza ich nawet fakt ze jednak ma chlopaka i ze ona im odmawia bo jest lojalna. Tak wiec zastanawiam sie czy to ja jestem "dziwna" czy ona "wyjatkowa"?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Edmunt Pipa
ile wazysz, moze masz pryszcze , lojotok albo luszczybe i twarz ktora sie cegly prosi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś po prostu mało atrakcyjne, może ci się wydawać ,że jesteś ładna, ale to że cię nikt nie podrywa chyba świadczy o czymś innym. Zadbaj o siebie bardziej, rób makijaż, idź do fryzjera i elegancko się ubieraj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
haha uwielbiam teksty "zadbaj o siebie" dobre;) tak wiec uwazam ze jestem zadbana, regularnie chodze do fryzjera, delikatnie sie maluje i raczej fajnie ubieram:P ale dzieki za zlota rade:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kultura mam na drugie --> wiem raczej pracuje na d akceptacja siebie samej, ale tak mnie dzis tchnelo, ze kurcze nie mam 5 telefonow dziennie od kolesi ktorzchieliby sie ze mna umowic, raczej zdarzy mi sie ze ktos sie do mnie na ulicy usmiechnie ale nic bezposredniego... nigdy hmm no coz, co zrobisz? nic nie zrobisz:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chyba skoczę
Ja nie mam powodzenia, bo na mnie faceci się jedynie gapią jak cielaki w malowane wrota. Widocznie mam taki hipnotyzujący brzydotą ryj, że nie mogą wyjść z podziwu :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jako facet daję tej pani
Mam 27 lat i jestem bardzo bdzydki (nigdy nie miałem dziewczyny i takie tam pitu pitu). Z racji dużej praktyki mogę wam powiedzieć iż brzydota ma swoje zalety, po pierwsze jeśli ktoś wam wytknie brzydotę to oznacza jedynie że mówi prawdę. Po drugie brzydota w odróżnieniu od urody nie przemija, jestem tak samo brzydki jak byłem 10 lat temu :classic_cool: )))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oil
Ja tam jestem raczej normalna, ubieram się elegancko, modnie ale nie aż tak by miało to przysłaniać moją osobę, widać, że nie jest to jedyna rzeczy którą się zajmuje w życiu. Robię sobie makijaż, dbam o cerę, włosy jak tylko mogę. W sumie mam swoje zalety, ale z pewnością nie wzbudzam zachwytu. Raczej jestem osobą do której przychodzi się wyżalić i pogadać z nudy niż taką, którą zaprasza się na imprezy, rzadko słyszę komplementy, od mężczyzn wcale praktycznie. Cóż, nie jestem typem, który chodzi i swoim zachowaniem zwraca na siebie uwagę, a takie z tego co zauważyłam mają branie. Czuje się niepotrzebna... ale o dziwo mam o sobie w miarę wysokie mniemanie, staram się sobie tłumaczyć porażki, a koleżanki często wytykają mi jakieś głupie wady wyglądu, niby żartem niby serio i skąd mam wiedzieć czy faktycznie źle wyglądam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko prosze sfrustrowani, niepotrzebni znajdzcie sobie inny temat no ja wlasnie tez nie mam o sobie najgorszego zdania, raczej jak ktos mnie zna to lubi, choc podobno czasem pierwsze wrazenie to takie ze jestem wyniosla, ale ja sie raczej chowam za takim wizerunkiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Same spojrzenia tylko, kiedyś myślałam, że znaczące (ok, spojrzenia 40-50latków są znaczące, ale raczej w nieprzyjemny sposób, brrr), lecz teraz się przyzwyczaiłam, że zawsze tak się patrzą a ruchu żadnego nie wykonują. Faceci po prostu na wszystkie się patrzą Ale dla mnie ważne, żebym temu jednemu się podobała :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość misia-a
powodzenie buhahhaha nigdy nie odczulam tego na swojej skórze i nigdy nie odczuje, jestem gruba, brzydka jak noc i mam beznadziejny charakter, za moja kumpela lataja wszyscy faceci a ja przy niej czuje sie jeszcze gorzej niz zwykle jednym slowem jestem do dupy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
poza tym wiecie co waze 52-54kg przy 170cm, a mimo to czasem czuje sie jak mega gruba krowa... nie wiem co jest ze mna nie tak... A faktycznie patrza sie na kazda, zreszta my baby tez sie patrzymy, a jak juz fajniejszy to w ogole, wiec co sie im dziwic, biorac pod uwage ze oni jednak maja wiecej ze swiata zwierzat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem Ci, że nie byłabym tego taka pewna :D Ale nawet jak nic nie wyjdzie to zawsze mi przyjemniej na duszy będzie ;) A to ciekawe bo je tez się dość wyniosła wydaje, nawet dla samej siebie, tzn. taką pozę przybieram. Czasem jak przypadkiem swoje odbicie zobaczę jak idę na przykład po miescie, to naprawdę to widać, ale to przez nieśmiałość

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znam to, to taki motyw obronny, ta cala wynioslosc... sama czuje sie slabsza od innych, wiec na wszelki wypadek im tego nie chce pokazac wiec przybieram taka poze... Choc staram sie to zmienic i wiecej usmiechac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolikowa
Ja mam chyba jakieś wypaczone pojęcie pewnych rzeczy. Czasem widze dziewczynę naprawdę jak dla mnie nieciekawą (nie zadbaną, z nie kobiecą figurą, nie ładną twarzą etc) i ona ma faceta. Więc widocznie ma coś czego ja nie widzę. Na podstawie tych obserwacji i wielu przemyśleń, hipotez, stwierdziłam po prostu, że ja widocznie jestem mapetem, skoro nikt się koło mnie nie kręci. Faceci mówią mi komplementy, nie, żeby 5 razy dziennie, ale coś miłego powiedzą. Ale są to osoby np z pracy, albo żonaci, albo zajęci, więc nic z tego nie wynika. Czasem sobie myślę, że może oni z litości nad moją aparycją takie rzeczy mówią, żeby mi nie było przykro. A ja? jakieś 3 dni w miesiącu mogę na siebie patrzeć, w resztę dni nie .....A z biegiem lat jest coraz gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbnm
Ja też jakoś nie narzekam na zbytnie powodzenie... chociaż mi raźniej, że nie jestem jedyna..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×