Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kafe-kobieta

kochałam byłego i wydaje mi się że juz nie umiem pokochać innego..

Polecane posty

Gość kafe-kobieta

nie jestem jakaś oschła w uczuciach.. mój obecny partner jest bardzo miły, kochany itp ale nie wydaje mi sie bym go kochała. bardziej jest to przywiązanie (jestesmy ze soba 2 lata).. wszystko niby fajnie ale ja nie czuje do niego takiej chemii jak do byłgo..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
nie jestem nie wartościowa.. ale jak mam mu to powiedzieć jak on powtarza: nie wiem co bym zrobił gdybyś mnie zostawiła albo jeśli nam się nie uda to nigdy już z żadną kobietą nie będę.. to takie obciążające psychicznie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
no super... ciekawe czy w rzeczywistości człowiek umie powiedziec do drugiej osoby: wybacz ale nie kocham cię.. a poza tym nie bredzę... jestem po prostu realistką

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
a skąd ty możesz wiedzieć jaka ja jestem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
i to wg ciebie jest egoizm? dobre sobie.. egoista to człowiek który chce tylko dobra dla siebie i nie zwraca uwagi na innnych.. ja jestem bardziej jak "matka teresa" która sama cierpi, byleby inni byli szczęśliwi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i dla tego też, związałąś się z tym człowiekiem? dla dobra ogółu? aby biedaczek nie cierpiał? kobieto. ogarnij się. zakończ związek i nie trzymaj się faceta z tchórzostwa, bo tym samym uniemożliwiasz mu poznanie wartościowej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestem bardziej jak "matka teresa" która sama cierpi, byleby inni byli szczęśliwi... to powiedz swojemu partnerowi jak cierpisz i jak kochasz swojego bylego, na pewno doceni twoje poswiecenie i jeszcze pomysl sobie w ten sposob - czy chcialabys byc na miejscu swojego partnera

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdghgfd
To jest egoizm,jestes z nim z wygody poniewaz daje Ci poczucie bezpieczenistwa,jest dla Ciebie takim pewniakiem. A nie mowisz mu o braku uczuc nie dlatego zeby go nie zranic tylko boisz sie jego reakcji i swoich wyrzutow sumienia. Co takiego mial byly czego nie ma ten chlopak? Z jakiegos powodu sie rozstalscie wiec nie byl taki idealny. Ty go idealizujesz a zapewne jest tak ze temu nowemu do piet nie dorasta. Czlowiek po rozstaniu pamieta zazwyczaj tylko te dobre rzeczy,stad Twoj skrzywiony obraz.Dopoki bedziesz rozmyslac o bylym i idealizowac wspomnienia i jego samego dopoty wasz zwiazek bedzie wlasnie taki.Musisz sie otworzyc na "nowego" chlopaka.No i zeby nie bylo tak ze ten chlopak Cie zostawi jak sie dowie a Ty nagle sie obudzisz ze go kochasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
ale chyba my się nie rozumiemy.. mnie chodzi o samo uczucie.. że ileś tam lat temu wydawało mi się że kocham, bo czekałam na każde spotkanie, na każdy uśmiech.. i z perspektywy czasu wydaje mi się że teraz nie umiem kochać.. albo mam spaczone wyobrażenie na temat "miłości".. kto tu mówi o wracaniu do byłego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ależ czas na motylki w brzuchu już minął. to normalne że po 2 latach związek wygląda troszkę poważnie. nikt nie pisze o powrocie do byłego-każdy ci jednak napisłą że nie jesteś w porządku w sgtosunku do swojego partnera. skoro go nadal kochasz-to zakończ tę farsę z obecnym partnerem, bo do niczego dobrego to nie prowadzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjat
mam wrażenie, że wychowałyście się na samych harlequinach... miłość (chemia) to nie warunek udanego związku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czekałam na każde spotkanie, na każdy uśmiech.. i z perspektywy czasu wydaje mi się że teraz nie umiem kochać." nie umiesz,bo nie kochasz obecnego i tyle w temacie robisz podstawowy błąd porównując byłego ( sytuacje,chwile) do obecnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
no to czym jest miłość? dla mnie to czekanie na ukochanego gdy idzie do pracy, sklepu.., pożądanie, zaufanie, wspólne tematy, pociąg fizyczny.. mylę się? jak tak to wyprowadźcie mnie z błędu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
to nie jest porównywanie.. ale nikt mi z pamięci nie wymiecie wspomnień... nie umiem żyć chwilą obecną a o mojej przeszłości zapomnieć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak. mylisz się. miłość mopja droga-buduje się całymi długimi latami. miłość to prztrwanie ze sobą wspólnych dobrych i złych chwil. to co piszesz-to pierwsze motylko w brzuszku, bardzo charakterystyczne dla młodziutkich dziewczynek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjat
związki zawierane z tzw. "miłości" to wymysł czasów nowożytnych - rzadko udaje się utrzymać to uczucie dłużej - poczucie bezpieczeństwa, wzajemny szacunek, udany seks - tak, ale nie ma co liczyć na wieczne życie w bajce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
mam 27 lat. to czemu ja znam taki dziwny obraz miłości? nie czytałam harlequinów...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjat
bo od lat narzucany jest Ci obraz życia rodem z reklamy i miernych komedii romantycznych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to nie jest porównywanie.. " no to nazwij to jak chcesz ... dobra po twojemu może to być życie wspomnieniami !!! i Tu lezy twój bład że nie żyjesz dniem dzisiejszym i dopóki tego nie zmienisz dopóty bedziesz miała tego rodzaju dylematy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
i co mam niby uwierzyć że wy wszyscy umiecie żyć dniem dzisiejszym? że żadne wspomnienia nie są dla was ważne? że ci co maja po 50 lat np i się rozwodzą a potem są w innym związku, że nie będą sobie wspominać wspólnych chwil... przecież to byłoby jakieś dziwne?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafe-kobieta
tak po wypowiedziach wydaje mi się.. że ja nie kochałam nigdy.. tylko byłam zakochana... :( załamka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjat
zasada jest taka - wychodzimy ze związku zamykając za sobą drzwi - nie przymykamy, nie powinno się zza nich nic sączyć - to przeszłość oczywiście nie każdy to potrafi - i może stąd ten Twój problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjat
nie przejmuj się - to że kogoś naprawdę kochałaś będziesz mogła powiedzieć dopiero na łożu śmierci :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i co mam niby uwierzyć że wy wszyscy umiecie żyć dniem dzisiejszym? że żadne wspomnienia nie są dla was ważne? " nikt ci nie mówi o niepamiętaniu tego co sie kiedys wydarzyło nikt ci nie mówi byś zapomniała wspólne chwile z byłym badz realistką tego sie nie da , zbyt proste by to było żeby zresetowac sobie pamiec to bez sensu sztuka jest własnie wspomnienia traktowac jako wspomnienia nie jako życie , nie żyć nimi ,nie rozpamietywac wspomnień, skupic sie tej chwili ,nie tamtej z przeszłosci lecz na tej ... nie możesz żyć bez byłego ? to spróbuj wrócić do niego , ale z drugiej strony nie oszukuj terazniejszego partnera , nie krzywdż go a nawet sie z nim rozstań , skoro nie widzisz tego czegoś w was tak bedzie lepiej dla ciebie i dla niego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gemingi
kafe-kobieta, ja też mam wspomnienia "chemii' z byłymi, czasem mam tak, że leżąc w łóżku koło męża wspominam seks z byłym, aż mi się kręci w głowie... to jest częścią mojego życia, przecież nie amputuję sobie części mózgu,żeby nie pamiętać, że tamten facet mnie doprowadzał do szaleństwa w sensie łóżkowym. Jest jednak wiele przyczyn, dla których nie jesteśmy razem. Mój mąż jest teraz ze mną, bardzo go kocham, jest nam też cudownie w łóżku, ale inaczej niż z tamtym. Wspominam tamten smak, tamte emocje - cóż w tym złego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×