Jestem u kresu wytrzymania, moje życie się rujnuje....

udawaj sie jestes uczulona na koty albo twoj facet rysuj sobie jakies chrostki przez jakis czas a potem powiedz ze nie mozesz miec kotow w domu haha

idz do opieki i powiedz jaka jest sytuacja musza zadzialac,twoja rodzina to pasozyty,glupim bylo to ze ich wpuscilas,bo masz teraz potworny klopot,ale zamiast uzalac sie trzeba dzialac,latac po urzedach do skutku,to nie jest powierzchnia dla tylu osob,musza cos z tym zrobic,pozatym twoja matka ma zasrany obowiazek zeby poszukac sobie pracy,bo dzieci w tej sytuacji ma z kim zostawic pod opieka.

nie rozumiem - 13m2 i tyle osób???

pozatym twoja matka ma zasrany obowiazek zeby poszukac sobie pracy,bo dzieci w tej sytuacji ma z kim zostawic pod opieka. obowiązek czysto moralny a nie prawny dodawszy dzisiejsze bezrobocie to raczej nawet up chcą się takich ludzi pozbyć, bo nawet nie mają im co zaproponować i co to w ogóle wnosi do sprawy?

"to nie jest powierzchnia dla tylu osob,musza cos z tym zrobic" powinni, ale nie muszą, bo to musi być w ramach możliwości danej gminy a możliwości są przeważnie mizerne lub żadne zwyczajnie nie ma mieszkań a kolejki są baaaaardzo długie ludzi w podobnie tragicznej sytuacji jest multum

I ty ich jeszcze wszystkich żywisz?

ja też mimo wszystko doradzam latanie po urzędach zawsze jakieś luki moze uda sie znaleźć i trzeba się uzbroić w cierpliwość, bo to działania na lata a nie na m-ce

wnosi do sprawy i to wiele,bo mialyby kase na wynajecie sobie czegos,a tak ze sa bez pieniedzy ,bo im tak wygodnie.U nas na wyspach tez jest bezrobocie,i rowniez jest grupa spoleczna ktora nic nie robi,jak bedzie szukac pracy to ja znajdzie,gdziekolwiek,sprzataczki,sklepikarki zawsze znajda zatrudnienie,niezaleznie od miejsca zamieszkania

"ak bedzie szukac pracy to ja znajdzie," pewnie masz rację, ale jak zrobić żeby chciała szukac?

jest jeszcze opcja zeby im nie dawac kompletnie zadnych pieniedzy,zadnych pozyczek,jedzenie na klucz...a matke z bracmi umiescic w domu samotnej matki,znalezc najblizszy,pojechac tam i wpasc w totalna rozpacz,musza pomoc,pomagaja ale tylko wtedy gdy nie ma innego wyjscia...a tu naprawde wyjscia nie widac poza pomoca urzednikow.

bo piszesz o dużo młodszych braciach, z których jeden jest bardzo mały, a nic nie mówisz gdzie jest ojciec / względnie ojcowie / twój czy twojego rodzeństwa! jak to wygląda???

A co znaczy 13 metrów mieszkalnych? oooo rany , dobrze Ci radzi.Zacznij od kotów.