Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

katarynka..

Pragnienie dziecka.

Polecane posty

Ale po co ci rady innych nastolatek? Każdy przypadek jest inny. Poza tym na innym topiku napisałaś przed chwilą, że nie do końca ufasz swojemu facetowi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale to jest problem w mojej głowie, to ja muszę się z tym pogodzić. On jest w porządku, wszystko już jest OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeszcze nigdy po raz drugi mnie nie oszukał. Tak jak obiecał, że wszystko od tamtej pory będzie dobrze, tak jest. Od tamtego czasu nigdy się na nim nie zawiodłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabyś się uzależnić od wszystkich wokół? Żyć na garnuszku rodziców, chłopaka? Dla dobra dziecka musiałabyś zrezygnować z wielu rzeczy, nawet nie zdajesz sobie sprawy jak wielu. Znam mnóstwo dziewczyn, które mówiły jak Ty - planowały ciążę już w liceum. A potem poszły na studia i priorytety odwróciły im się zupełnie. Pamiętaj, że im starsze dziecko, tym większe wydatki na nie - zwykle dzieci dorastają w miarę jak rodzice zarabiają coraz więcej w ramach awansu, ukończenia studiów itd. Tutaj byłoby tak, że dziecko byłoby przeszkodą w pracy, Twoje wejście na rynek pracy byłoby związane z naglącym wzrostem zapotrzebowań dzieciaka (podręczniki, ubrania - mają makabrycznie podrożeć!). Mam wrażenie, że dziewczyny w tym wieku traktują dzieci jak dużego chomika. Nie wyobrażają sobie, co będzie, jak ten dzieciak będzie miał 7-10, potem 15 czy 20 lat. Na myśl o dziecku widzą rozkoszne zwierzątko domowe - bobasa, uśmiechniętą 3-latkę w kucykach, co najwyżej uroczego przedszkolaka. Ale te kilka lat mija jak z bicza strzelił, dziecko zaczyna być samodzielne, jest zupełnie odrębną istotą o własnych przekonaniach i poglądach. I taka matka, której całe życie toczyło się wokół dziecka, która nigdy nie rozwijała swojej wiedzy czy zainteresowań, nagle traci grunt pod nogami - zwierzątko ucieka z rąk, a ona nie ma nic do zaoferowania światu, bo na niczym się nie zna. Poszukaj, dziewczyno, swoich pasji, zainteresowań. Jeśli Ci spieszno do niańczenia dzieci - wynajmij się jako opiekunka, zacznij pracować jako wolontariuszka. Możliwości jest mnóstwo! Idź na studia pedagogiczne. Zostań przedszkolanką albo fizjoterapeutką. Możesz realizować swoje pasje i pociągi w taki sposób, by nie zaszkodzić sobie i przekonać się - czy to naprawdę tak fajne jak się wydaje. Bo wierz mi, wszystko, co pokazują w TV i piszą w gazetach jest podkolorowane. Zwykle jest więcej stresu, bólu, zmęczenia i nieporozumień niż się wydaje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ups. - A ja natomiast uważam, że właśnie wtedy, jak dziecko będzie miało 9, 10 lat będę mogła zająć się pracą, bo nie będę musiała zajmować się dzieckiem 24/24. Wiem, jak to jest. Dziewczyny rodzą dzieci w wieku 30 lat, bo nie pozawala im na to chora umowa o pracę. ;] Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram wypowiedź Ups Dziecko to nie zabawka, inaczej się je sobie wyobraża jak się tylko myśli w marzeniach a rzeczywistośc jest inna. Inaczej jest zajać się czyimś dzieckiem (siostry koleżanki na jakiś czas np na parę godzin) a inaczej jest miec je całe dnie i noce, samemu się nim zajmować. Liczysz na rodziców, wiadomo, że pomogliby ale nic pewne nie jest, co jak nagle by im sił brakło, co innego pomóc Tobie co jakiś czas a co innego jak na starszych ludzi spadłoby wychowanie siedzenie całymi dniami, wstawanie może też w nocy do dziecka. Pieniędzy też by brakowało.Ludzie starsi mają swoje wydatki typu lekarstwa,a dziecko też kosztuje. Poza tym ważny jest czas jaki Ty sama zaoferujesz dziecku, jakość tych kontaktów, a nie urodzić, wrócić do szkoły a dziecko oddać dziadkom na wychowanie, bo nie ukrywajmy jak zamierzasz pogodzić naukę, pracę (by nie żyć na koszt rodziców parę lat) i wychowywanie dziecka. Poszukaj sobie stałej pracy jako opiekunka, nawet na 3 godz dziennie, najlepiej u dziecka w wieku ok 1,5 roku to zobaczysz czy tak super będzie Ci się chciało nim na stałe zajmować, czy nie będziesz miała czasami chęci odpocząć, a przecież nie będziesz z tym dzieckiem musiała być kilkanaście godzin jak z własnym. Te 3 godz to i tak byłaby tylko "namiastka" rzeczywsitości, w sumie samej opieki, pilnowania dziecka, bo w sumie np utrzymywanie, zakupy dla dziecka by Ciebie nie dotyczyły, ale pobądź chociaż opiekunką dzieci jak je tak lubisz, wg mnie nie dasz rady sama siedzieć nawet jako opiekunka do dziecka z dzieckiem ok 1,5 roku życia, które jest bardzo absorbujące, co innego siedzieć 3 godz a co innego cały dzień, więc najlepiej posiedż sobie z takim całe wekendy to zobaczysz , w dodatku w każdym dniu dodatkowo po kilka godzin... Rodzice oczywiście mówią, ze pomoga, bo co mają odpowiedziec, ze nie, ze wygonia Cię z domu? Ale wątpię by chcieli za Ciebie to dziecko utrzymywać lub całe lata wychowywać, bo Ty w szkole, na studiach,w pracy itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ha, ha to 9 lat zamierasz być na utrzymaniu rodziców, dopiero wtedy podjąć pracę i zająć się dzieckiem? To dopiero odpowiedzialność, mieć dziecko dać je na wychowanie i utrzymanie dziadkom. Życia się nie przewidzi, co jak nagle rodziców by Ci brakło a dziecko miałoby kilka miesięcy? Pomyśl jak wtedy dasz sobie radę?Jak zkończysz szkołę, za co byś żyła? Dziecko by miało mamę po gimnazjum???? wg mnie najpierw szkoła, praca potem dziecko. umowa umową w pracy, nie wszyscy mają złe umowy, niktóre kobiety dostają po 3 mc na czas nieokreślony lub np na 5 lat co także pozwala im iść na urlop wychowawczy itp. poza tym jak nawet nie mogą wziać wychowawczego a muszą pracować to chociaż mają pieniądze na potrzeby własne i dziecka, czy na zatrudnienie nawet dorywczo jakiejś opiekunki,a Ciebie teraz na nic nie stać a o dziecku myślisz. wg mnie dobrze że masz taki instynkt, ale poczekaj z dzieckiem. twoje życie, twoja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghsdfghsdfgh
Ja też miała 17 lat i wiem jak mało miałam w głowie teraz mam 23 i wiem,że jeszcze dzieci nie chcę .Wtedy myślałam jak ty kochający facet rodzice może zrobimy sobie dziecko gdy jest miłość tylko ona nam wystarczy gówno prawda w wieku 20 lat zamieszkałam ze swoim chłopakiem i co wszystko się rozpadło przyszły problemy dnia codziennego dziecka na szczęście nie mieliśmy choć się staraliśmy.i cieszę sie,ze tak wyszło była bym teraz samotną matką wiem,ze teraz wydaje ci się to takie oczywiste ,ze miłość wam wystarczy ,ale tak nie jest poczekaj jeszcze pare lat a zobaczysz jakie jest prawdzie życie nie zawsze kolorowe i usłane miłością partner już były wiem,ze się badał i jest bezpłodny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Katarynka - zajmowałby się, ale w teorii we praktyce niewiele skoro by musiał na Was pracować. Kto by był z dzieckiem jak Ty w szkole, on w pracy? Poza tym faceci po pracy czesto trochę zajmują się dziećmi, bo są też zmęczeni i siły nie mają. Opieka nad dzieckiem jest też męcząca (jak ząbkuje, czy ogólnie trezba dziecku poświęc czas, bawić się z nim itp). W teorii wydaje się wszystko łatwe, a a rzeczywistości trudniej wszystko wygląda. Nie chodzi mi o to by Cię zniechęcić do dziecka, ale o to byś przemyślała i zaczekała jakiś czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To nie jest tak, że ja nie wiem, jaki to jest ogrom pracy, jakie wielkie zmęczenie i jaka duża odpowiedzialność, ale wystarczy jedno spojrzenie dziecka, jeden uśmiech i człowiek staje się mocny, ze wszystkim sobie radzi, no bo jak nie robić tylu rzeczy dla takiej kochanej istoty? Wtedy nawet nie myśli się o tym, że jest ciężko. Liczy się tylko szczęście dziecka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie spotykanie się to nie to samo co wspólne mieszkanie, opłacanie rachunków, gotowanie, sprzątanie itp. codzienność jest inna, dochodzą rózne problemy, wszystko trzeba zrobić samemu, obiadu już nie ugotuje mama i nie pozmywa. Wyobrażasz sobie, że ten Facet wszystko zrobi? On do pracy, bo zyc za coś trzeba, potem jeszcze w domu i przy dziecku pomoże? Watpię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może chcę tak tego dlatego, że potrzebuję mieć kogoś do kochania. Bo przecież więź matki z dzieckiem jest najsilniejsza. Może nie do końca dostawałam tę miłość od rodziców i chciałabym to wszystko, co mam dobrego w sercu, wylać na dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wątpię byś w wieku 17-18 lat miała siły by wszystko ogarnąć, nawet jak dziecko spi to się nie wie co zrobić tyle jest do zrobienia (ugotować, uprasować, posprzątać itp). Owszem buziak, uśmiech, słodka minka powodują radość na sercu ale nie spowodują, że nabieresz siły zwłaszcza jak nie ma kto pomóc. Wiem co to znaczy, bo mi nikt nie pomagał sama siedziałam z dzieckiem, z niecierpliowścią czasem czekałam jak z pracy wróci mąż i mi pomoże, bywało ,ze nie mogłam spokojnie iść do toalety, wszędzie dziecko szło za mną, czasem jak płakało, marudziło a ja nie miałam siły to siedziałam i płakałam razem z dzieckiem. Słodka minka, uśmiech nie posprzątają, nie ugotują za Ciebie, a z czasem mimo wszystko, mimo tego słodkiego buziaka chce się odpocząć. Wiem co pisze bo sama siedziałam w domu z dzieckiem, zanim poszło do przedszkola :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może właśnie w wieku 17 lat? Kiedy ma się mnóstwo energii? Przecież każda mama na początku miała kłopoty, bo nie wiedziała, jak np. dziecko wykąpać, albo nie do końca umiała gotować, to normalne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynazwawki
przeżywałam dokładnie to samo tylko, że moje pragnienie przechodziło chwilami w obsesję dziecko śniło mi się po nocach, całe kieszonkowe przewalałam na ciuszki dziecięce, przesiadywałam na placach zabaw i gapiłam się na maluchy i przysięgam ci, że byłam świecie przekonana, że dam sobie radę i że chłopak będzie szczęśliwy i w ogóle wszystko jakoś się ułoży ale znalazłam sposób, a właściwie sam się znalazł zatrudniłam się jako opiekunka na pełen etat w wieku 18 lat do 1,5 rocznej dziewczynki pracowałam u niej miesiąc od 7 do 16 i po 2 tygodniach myślałam, że dostanę pypcia dosłownie oczywiście- dziecko to piękna sprawa i nadal pragnę go ponad wszystko, ale po tym doświadczeniu zmądrzałam i druga rzecz, która bardzo mi pomogła- postanowiłam, że jeżeli chłopak nie nawali to zacznę się starać o dziecko za 3 lata, a w tym czasie uzbieram sobie niewielką część tej tańszej wyprawki, skończę szkołę i znajdę sobie w miarę konkretną pracę:) w końcu wyczekane bardziej cieszy. żartuję oczywiście, ale to moja rada- jako od osoby, która miała taką samą, a nawet gorszą sytuację:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A jesteś nadal z tym chłopakiem, z którym byłaś wcześniej i z którym wcześniej chciałaś mieć dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Może chcę tak tego dlatego, że potrzebuję mieć kogoś do kochania. Bo przecież więź matki z dzieckiem jest najsilniejsza. Może nie do końca dostawałam tę miłość od rodziców i chciałabym to wszystko, co mam dobrego w sercu, wylać na dziecko." to się rozpracowuje z psychologiem, a nie zachodzi w ciążę Dziewczyno, daj spokój i nie wrabiaj chociaż faceta w "kontrolowaną wpadkę". Uśmiech dziecka jest fajny, ale ja nieraz miałam tak dość, że ... Dziecko absorbuje prawie cały czas. Chcesz poleżeć? Zapomnij: smoczek wypadł, a jesteś sama w domu. Oglądasz serial? Owszem, ale do czasu, bo dzieciak płacze, zlał się w pieluchę. Itp. itd. Tylko mi nie pisz, że leżenie matki i oglądanie seriali to nie jest sens życia. Nie jest, ale staram się ci uświadomić, że będziesz musiała zrezygnować z wielu SWOICH potrzeb, a dziecko nieraz da ci w kość i to porządnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
właśnie radzę to samo autorce, by znalazła sobie pracę jako opiekunka, ale własnie na dłużej, tzn więcej godzin, po 3 godz to spokojnie się wysiedzi zwłaszcza na poczatku, dlatego dziennie min 3 godz, do tego w wekendy od rana na 8 godzin, moze w wakacje na całe 2 miesiące - wtedy zobaczy czy jako 17-18 latka bedzie miała tyle siły by dać radę. powtarzam , że siedzenie po 3 godz to zupełnie inna sprawa niż 8 godz, poza tym zresztą bycie opiekunką to tylko opieka nad dzieckiem , a mając własne dziecko, trzeba jeszcze w domu sprzątać, gotować i martwić się wieloma innymi codziennymi sprawami. no i dziecko do opieki to własnie radzę takie ok 1,5 roku, najbardziej absorbujące, bo niemowlak to w sumie sporo spi, a z 3-4 latkiem też się łatwiej siedzi :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynazwawki
nie ale opowiem ci o nim, może to też da ci do myślenia oczywiście nie chcę cię zniechęcać, bo wiem, jak to jest...... chłopak miał pracę za 2,5 na rękę, własne mieszkanie niedaleko centrum za które płacił marne grosze, bo wykupili je jego rodzice dawno temu był wrażliwy i spokojny lubił spędzać czas ze mną, niewiele się kłóciliśmy o o dziecku- chodził ze mną po sklepach i z upodobaniem przeglądaliśmy razem małe ciuszki gładził mnie po brzuchu gdy leżeliśmy razem i mówił, że nie może się doeczkać ciągle powtarzał, że jestem wymarzona matką dla jego dziecka i że oddałby za mnie i za przyszłe dziecko życie. kochał mnie naprawdę nie raz widziałam, jak zajmował się swoją chrześnicą 2 letnią całował ją po łapkach,malował, wydurniał się jest to naprawdę wspaniały człowiek, który kocha dzieci i będzie dobrym ojcem, oddanym ale już nie dla moich dzieci rozstaliśmy się z zupełnie innego powodu o którym nie chcę tutaj pisać w każdym razie nawet najcudowniejszego i nabrdziej dobrego i kochającego człowieka nie możesz byćpewna a pomyśl sobie, co byś zrobiła, gdybyś zaszła w ciążę, a twój chłopak nie daj Boże zginąłby w wypadku? jeżeli chcesz mieć dziecko i naprawdę kochać je i jeżeli chcesz by było kiedyś z ciebie dumne to zapewnij mu najpierw warunki, bo samą miłością dziecka nie wykarmisz:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale kto przyjmie do takiej pracy siedemnastolatkę? Nikt, bo przecież "ona nie wie nic o życiu"! To żałosne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynazwawki
blanka 78 z jednej strony tak, ale wiem też, że do własnego dziecka ma się więcej cierpliwości i miłości tak, czy inaczej nie da się porównać siedzenia 3,8 czy nawet 12 godzin an dobę z dzieckiem, a opieki nad nim 24 na dobę przez kilka pierwszych lat bo jako opiekunka- "odsiedzisz" swoje i idziesz do swojego cichego i spokojnego domu gdzie możesz się legnąć do góry brzuchem i obżerać czekoladą przy filmie jak masz woje dziecko to nie ma tak, nie wracasz do siebie- to dziecko jest twoim domem, życiem, czasem i nie ma żadnego innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marynazwawki, co bym zrobiła? Nie przejmowałabym się tym, że zostałam sama. Cieszyłabym się, że zostawił swoją ogromną część w moim dziecku. :) Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
marynazwawki, co bym zrobiła? Nie przejmowałabym się tym, że zostałam sama. Cieszyłabym się, że zostawił swoją ogromną część w moim dziecku. :) Proste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marynazwawki
katarynka ja jakoś znalazłam to i ty dasz radę. ja zajmowałam się dzieckiem nawet w wieku 15 lat, tylko, że wtedy moje obowiązki ogrniczały siędo tego, aby małą odebrać ze żłobka, zawieźć wózeczkiem przez osiedle do domku i podać jej kaszkę i grzecznie czekac godzinę na przyjazd jej mamy z pracy:) powieszaj ogłoszenia, popytaj znajomych, poproś mamę, może jakaś jej kumpela ma małe dziecko może nie zjadziesz pracy od razu, ale w końcu tak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popieram też poprzedniczkę - ta z nas, która ma już dziecko wie ile wymaga to pracy, wręcz czasem własnie poświęcenia, bo przecież trzeba swoje potrzeby odłożyć a zając się dzieckiem, już nie pogadasz z koleżankami w spokoju, nie obejrzysz filmu, nawet z kapieli zostaniesz czasem wyrwana i nic nie opoczniesz, bo dziecko będzie ważniejsze. jak pisałam buziak, usmiech, słodka minka rozczulają, ale tak jak pisała poprzedniczka dziecko też potrafi dac "w kość", ze usiądziesz z braku sił sama sie poryczysz i wtedy słodka minka niewiele pomoże, bo nie wytłumaczysz dziecku by było cicho bo mama chce obejrzec tv, bo mama chce z panią porozmawiać na kawie, bo mama chce usiąć i odpocząć.... mam duzo koleżanek dzieciatych i zadna nie powiedziała nigdy że uwielbia sama siedziec z dzieckiem, ze ma na to sily non stop. wręcz tez mówią, ze było lub jest często zmęczenie... ja się cieszę, że mam juz dziecko w wieku przedszkolnym, uważam że to super czas teraz, dziecko rozumne, pól dnia w przedszkolu i jest super :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiem ci tak: po 4 latach obcowania z dzieckiem doszłam do wniosku, że ok, spoko, dam radę. Ale wcześniej... :O Koszmar z ulicy wiązów i wcale nie dlatego, że dziecko jest "złe". Jeszcze dodam, że dziecko nie jest moje, to moja siostrzenica, ale przeszłam niezłą lekcję, która dała mi duuużo do myślenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×