moj maz jest alko-prosze o pomoc osoby ktore sie znaja-lodzkie

Jest dobrym, pracowitym kochanym mężemi i ojcem..........na trzeźwo, po pijaku (nie chce o tym pisac) Potrzebuję pomocy i wsparcia od kobiet, matek, które miały z tym świństwem styczność. Zgodził się na leczenie, ale gdzie, od czego zacząć? P O M O C Y

proponuje telefon zaufania tam ci powiedza co i jak podadzą adresy

Szukaj ośrodków w swoim mieście. Na pewno znajdziesz grupy wsparcia, pogrzeb w internecie. Powinnaś zacząć od swojej terapii jako uzależniona od alkoholika, zobaczysz, ze to Ci bardzo pomoże i pozwoli inaczej spojrzeć na problem. Powodzenia

Pierwszy adres to grupa AA. Powinien chodzic regularnie na meetingi. Od tego mozna zaczac. Co ty mozesz zrobic? NIgdy nie kryj meza, nie oddawaj jego dlugow narobionych w stanie nietrzezwosci, nie udawaj przed sasiadami czy rodzina, ze wszystko jest w porzadku, nie przepraszaj w jego imieniu, nie kladz do lozka, jak padnie na przedpokoju itd. On sam musi ponosic odpowiedzialnosc za swoje czyny- jak bedziesz go kryc i wyreczac, to stwierdzi, ze akceptujesz jego nalog i nie bedzie mial motywacji do zerwania z nim. Bedzie mu z toba i twoim zachowaniem zbyt wygodnie. NIe trzymaj w domu zadnego alkoholu, nie pozwalaj mezowi napic sie choc lampki wina "bo goscie przyszli"- mow otwarcie, ze maz ma problem alkoholowy i nic nie moze pic. Pros, zeby ludzie go nie czestowali. NIe lamentuj, nie placz jak przyjdzie pijany- to nie ma sensu. Zamknij sie w jakims pokoju lub idz do rodzicow szapc. Szkoda twoich nerwow. Pijany i tak nie zrozumie.

tak bardzo brakuje mi pomocy, wsparcia, nawt nie mam sily znalesc numeru na tel zaufania, dziecko spi maz lezy pod blokiem..jak go sasiad przyprowadzi znow bedzie przepraszal a we mnie brak bodzca by go przytargac do domu;( tak mi juz zle, a przeciez on nie jest zlym czlowiekiem

No to go nie targaj tylko zadzwoń po policję, żeby zabrała go na izbę wytrzeźwień. Przynajmniej nie będziesz miała obaw że zamarznie

Jesli nie jest zbyt zimno, niech spi pod blokiem. Albo popros sasiada, zeby zatachal go na klatke schodowa. Do domu nie prowadz- jesli nie ma sily przyjsc sam, to niech lezy gdzie popadnie. Nie ma sensu mu ulatwiac sprawy. Dopiero jak sam stwierdzi, ze nisko upadl, bedzie mial motywacje do zerwania z nalogiem.

trzeba było patrzeć realnie, bo na pewno wczesniej nie był święty,al bo się męcz do końca życia jak moja mama albo zajmij się sobą :(

http://www.aalodz.plocman.pl/ to link do aa w łodzi tam na pewno uzyskasz potrzebne Ci informacje. Musisz zawalczyć o siebie i dziecko, a on jest dorosły, jeśli będzie chciał sobie pomóc to dacie radę, ale na siłę go nie zmusisz. WALCZ O SIEBIE!!!

Po policje bym nie dzwonila, go noc na izbie wytrzezwien kosztuje ok. 70 zl. Mysle, ze noc pod golym niebem lub na klatce spelni ta sama funkcje.

śpi już w domu, dziękuję wam za te kilka słow, ale tak bardzo boję się jutra

zamiast się ogarnąć siedzisz na forum gdzie 95% idiotek nie potrafi zrobić testu ciążowego :D

I jak sie rozwinela sytuacja?