Nie jestem pewna czy juz sie cieszyć z fasolki..

Witam mam problem bo nie wiem juz sama czy jestem w ciązy czy nie. Okres powinnam dostać 15 listopada no i jak zwykle kilka dni przed bolał mnie brzuch,piersi i kość udowa (zawsze tak mam przed)Wiec bylam przygotowana.16 listopada poszłam do pracy (z lekkimi bólami) lecz gdy wróciłam na bieliźnie zobaczyłam brązową plamkę wielkości 5zł .Natępnego dnia wszystkie bóle przeszły,piersi nie bolą dosłownie nic.Wczoraj rano (20 listopada) zrobiłam test...jedna kreska gruba a druga słabiutka.Zawołałam męża żeby potwierdził czy on też widzi ta drugą kreske.Okazało sie ze ją widzi.Do tego juz całej rodzinie powiedzial ze jestem w ciąży.Ale ja się boję jeszce w to uwierzyć i musze powtórzyc test jutro.Dodam ze od kilku lat kochamy sie bez zabezpieczenia i nie liczyliśmy kiedy mam płodne a kiedy nie wszystko odbywało sie spontanicznie.Jak myślicie czy to ciąża ?Wiem ,że odpowiadacie na setki takich pytań ale proszę o rady. Pozdrawiam

po pierwsze fasolkę to się kupuje w sklepie:o ja nie wiem co Wy z tymi warzywami macie:o ale dobra, generalnie 6 dni od spodziewanego okresu kreski na teście powinny być już obie mocno widoczne. Może jak na razie poziom hormonu powoli wzrasta. Rada? Jutro z samego rana na czczo, idź na badanie Bety HCG i będzie wszystko jasne. Nie wiem czy wiesz, ale nie powinno się rozpowiadać na około o tak wczesnej ciąży, ja życzę powodzenia, ale naprawdę różnie to bywa. 3maj się.

nie rób jutro żadnego sikanego testu tylko leć na badanie krwi badające zawartość hormonów. testy sikane w tym przypadku gdy coś tam się pokazało to wyrzucanie kasy w błoto.

Ja na pewno się cieszę z fasolki, dziś mam po bretońsku na obiad :D

hahaha smacznego:D

Bardzo śmieszne ale to bardzo.. Napisałam "fasolki" to teraz nie bedziecie o niczym innym pisac tylko o tym .To jest teraz najistotniejsze ?Jeśli nie chcecie mi doradzić to darujcie sobie.Pytam bo myślałam że któraś z Was miała podobna sytuacje.Z tym opowiadaniem o ciązy to znowu jakieś przesądy czy zabobony? Ja sie nikomu jeszcze nie chwaliłam tylko mąz tak bardzo sie ucieszył i zaczął sie opowiadać ale mowiłam zeby sie powstrzymał bo to nie jest pewne.

przecież Ci odpisałam co masz zrobić?:) nie chodzi o zabobony czy przesądy, chodzi o to, że pierwsze 3 miesiące są najważniejsze, a zarazem dochodzi do największej liczby poronień:( naopowiadasz wszystkim... stanie się to co najgorsze i co? potem się będziesz tłumaczyć?, a po co? ciąża to przepiękny okres i trzeba się cieszyć, ale najpierw proponuję się upewnić, że wszystko jest OK, a potem rozpowiadać radosną nowinkę:)

lunata ja tez tak mialam i to u mnie niestety nie byla ciaza falszywy alarm :) a tez wtedy sie nastawilam, ze jestem w ciazy i szczesliwa chodzilam chociaz nikomu nie mowilam. JA tez jestem zdania zeby nie mowic tak wczesnie. Obecnie jestesm w 8mym miesiacu ciazy i czekam na moja kruszynke :) jak bylam u lekarza i na USG zobaczylam moje malenstwo to lekarka powiedziala sama do mnie zeby jeszzce nic nie mowic, bo serca nie widac i roznie to bywa, ale 2 tygodnie pozniej bilo serduszko i tak powiedzialam wszystkim po 3cim miesiacu :D

Ciesz sie ciesz z fasolki, jesli juz ja masz. Ostatnio widzialam w sklepie ze bardzo droga jest fasolka. :D