Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość depresja jesienna

Rodzice nie akceptują mojego narzeczonego

Polecane posty

Gość depresja jesienna

Problem chyba stary jak świat. Jestem z moim ukochanym od 2 lat, tydzień temu poprosił mnie o rękę a ja się zgodziłam. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, kochamy się, mimo że...no właśnie, moi rodzice byli od początku przeciwni naszemu związkowi...ja skończyłam niedawno studia, byłam na stypendium w Szwecji, znam biegle kilka języków a mój narzeczony jest po technikum, ma wprawdzie własną firmę i doskonale sobie radzi, nie brakuje nam też tematów do rozmów i wspólnych pasji, ale dla moich rodziców to"prostak". Dzisiaj właśnie chcieliśmy im powiedzieć o zaręczynach przy niedzielnym obiedzie, ale usłyszałam rano pełen pogardy komentarz mojej mamy do ciotki "że dopóki sobie chodzą i to jeszcze po ciemku to ja nic nie mówię, ale jakby nie daj Bóg mieli się pobrać z tym wieśniakiem to ja wydziedziczam i nie znam obojga a ich dzieci to nie będą moje wnuki..."Nie odważyliśmy się im powiedzieć.Myślicie, że to kiedyś jakoś się ułoży? Dodam, że moi rodzice sami mają średnie wykształcenie, nie są zamożni, ja jestem jedynaczką. Mój narzeczony zawsze był dla nich bardzo miły, pomagał im wiele razy w remoncie itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedz rodzicom, że jesli Cię kochają powinni zaakceptować Twój wybór, jeżeli nie to sama musisz ten problem rozwiązać w inny sposób...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość charakteru rodziców
niestety nie zmienisz. zawsze beda ci mieli za zle, choc moze z czasem troche mniej, i do wnukow sie przekonaja. Ale nie bedzie lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ile znasz języków? I czmu Twój luby nie podkształci się trochę? Tak może, żeby horyzonty sobie poszerzyć, zobaczyć co w trawie piszczy? W sumie to wykształcenie jest rzeczą nabytą. Za trzy lata będzie miał maturę a za kolejne trzy - licencjat. Tak rodzicom powiedz. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam, umknęło mi, że ma technikum. :) Czyli do magisterium drogę ma krótszą. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jest po technikum, co nie jest równoznaczne z tym, że ma maturę. :) Ale nie matura lecz chęć szczera zrobi z ciebie oficera! To wiadomo nie od dziś. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety...ale nie martw się
Tak czasami w zyciu bywa... mojego też nie akceptują, ale mam to szczerze mówiac - w dupie. Uświadomiłam sobie, ze oni kiedyś umrą a ja...? to jest moje życie, moja decyzja i moja sprawa. I tak do tego podejdż jesli kochasz tego faceta i chcesz z nim zyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja jesienna
Znam niemicki, angielski i hiszpanski, no i na poziomie srednio zaawansowanym szwedzki. Moj ukochany nie jest jakims idiota, duzo czyta, ma mature, zaczal tez studia inzynierskie, ale z nich zrezygnowal, bo po prostu wolal zalozyc swoja firme i dzialac, praca pociaga go bardziej niz wkuwanie i ja to rozumiem i w pelni akceptuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Niestety" - ale kiedyś wszyscy umrzemy. Nie tylko Twoi rodzice. :) Nie chcę Cię martwić. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety...ale nie martw się
Ale brum - nie rozumiesz chyba sensu...? moze wypowiedz sie gdzieś gdzie zrozumiesz co czytasz. Dużo jest tematów o grzybicy pochwy na przykład...o, albo o co zrobić na obiad? poszukaj czegoś łatwiejszego, naprawdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety...ale nie martw się
do depresji nie musisz nam tłumaczyć i wymieniac zasług narzeczonego, rozumiemy że dla ciebie jest ok:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm... Potrafię czytać ze zrozumieniem. :) Nawet od dawna. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. :) Nie posiadam narzeczonego. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z mojej własnej autopsji
kto nie słucha ojca matki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
skoro nie sa zamozni, to nie za bardzo maja Ciebie z czego wydziedziczac :-P Poza tym porozmawiaj jeszcze raz z rodzicami .Skoro maja srednie wyksztalcenie, zrozumialam , ze zadnej firmy nie prowadza to w dzisiejszej rzeczywistosci prace stracic latwo i mozna za moment spuscic nos na kwinte. To , ze twoj chlopak jest zaradny i odwazny , to tylko na plus. Trzeba sie troche rozejrzec na rynku, by znow wiedziec, ze otworzyc firme przy takiej konkurencji trzeba miec odwage i smykalke do poprowadzenia jej. Ja widze to tylko na plus. Porozmawiaj jeszcze raz z rodzicami i wyjasnij jak sie sprawy maja i jaka koninktura jest na rynku. Wtedy moze spojrza na twojego chlopaka bardziej szeroko otwartymi oczami. To , ze tyle jezykow znasz -fajnie . Ale to nie jest powod do mezaliansu , a takim twoi rodzice go widza.,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wendyyy
To samo bylo w mojej rodzinie, tylko chodzilo o dziewczyne, teraz juz zone, mojego brata. Wspaniala kobieta, kocha go do szalenstwa, no ale niestety, kasjerka w Biedronce a moj brat nauczyciel angielskiego. Moi rodzice tez, szczegolnie mama, wyczyniali cuda, zeby to skonczyc, ale brat sie postawil, ozenil sie z nia (rodzicow nie bylo na slubie), nie odzywali sie do siebie chyba rok. Teraz bratu urodzil sie synek i jakos probuja sie pogodzic. Mysle, ze kiedy bedziecie mieli dzieci to sytuacja sie poprawi, ale bedziecie musieli przejsc swoje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
jakies straszne snoby z tych Twoich rodzicow.. kim wg nich jest wartosciowy czlowiek? taki co ma papierek wyzszego wyksztalcenia? to nie swiadczy o zadnej wartosci czlowieka dlaczego maja go za wiesniaka? nie umie sie wyslawiac, zachowac, ubrac czy tylko i wylacznie chodzi o ten paierek potwierdzjacy wyzsze wyksztalcenie? za co konkretnie go nie lubia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja jesienna
Mój narzeczony jest bardzo przedsiębiorczy i zaradny, o wiele bardziej niż ja, bo chociaż może jestem "lepiej wykształcona" to nie mam takiej pomysłowości, odwagi i determinacji jak on. Przed nim spotykałam się z doktorantem, nie był to zbyt dobry związek, byłam zdradzana i poniżana, ale rodzice go uwielbiali bo to "pan doktor", można się było pochwalić przed znajomymi. Nie uważam się za nikogo lepszego, mam proste wartości, wielkim szczęściem jest dla mnie ktoś, z kim mogę pójść na niedzielny spacer i pokarmić kaczki niż jego tytuł albo status materialny, marzę o spokojnym życiu, kochającym mężu i dzieciach a nie o wielkiej karierze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
depresja czy twoi rodzice kiedykolwiek podali jakies inne argumenty poza papierkiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety...ale nie martw się
jak to dobrze, ze jesteś normalna:) życzę ci udanego z nim małzeństwa:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja jesienna
Nie, to było dla nich zawsze pierwsze i najważniejsze "ale". Nigdy nie zapomnę sytuacji sprzed roku, wtedy wychodziła za mąż kuzynka...za swojego profesora, starszego od niej o 20 lat, któremu rozbiła małżeństwo. Mama wtedy oświadczyła mi, że cała rodzina pytała jej na weselu (ani mój narzeczony ani ja nie byliśmy obecni z powodu mojej choroby) kim jest mój chłopak a ona musiała powiedzieć, że średniakiem, że nawet studiów nie ma skończonych, że się paliła ze wstydu przed ciotkami i wujkami. Nigdy nie krytykowali jego sposobu wysławiania się, bo wysławia się poprawnie ani ubierania się, bo to też jest w porządku, tylko właśnie brak wyższego wykształcenia i to że urodził się i żył 17 lat na wsi (dodam że oni mieszkaja w 10-tysiecznym miasteczku)...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jasiek___
A myślisz, że two rodzice mają jakąkolwiek alternatywę? Przecież oni muszą zaakceptować twój wybór. Owszem, mogą się nie zgodzić, ale tylko w sytuacji kiedy musieliby w jakiś sposób przyjąć was pod swój dach. Jeśli od początku możecie stanąć na własnych nogach, to sprawy nie ma. Po prostu zaproście rodziców na wesele. A na razie spróbujcie zamieszkać razem. To wam się przyda, poznacie się lepiej. A rodzicom zakomunikuj, że skoro oni nie chcą waszego ślubu, to na razie będziecie żyć na kocią łapę. Rzuć też tekst - jak on mi dzieciaków narobi, a później wolny sobie pójdzie, to będzie wasza wina, bo nie chcecie, bym go sobie przywiązała ślubem. Skoro rodzice cię szantażują, zrób to samo. Zaszantażuj rodziców, powiedz, że ty ślub to chciałabyś w Rzymie, bez wesela, albo jeszcze w ciekawszym miejscu, tylko ty plus świadkowie. Niech się martwią, że ci odbiło, że i tak zrobisz, co chcesz. Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
hmmm czyli dla Twoich rodzicow wazniejsze jest to czym moga sie pochwalic przed rodzina od Twojego wlasnego szczescia... smutne to po prostu ich olej, jestes dorosla, czego sie boisz? ze cie wydziedzicza? jestes w jakis spososb od nich zalezna? emocjonalnie na pewno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość depresja jesienna
Chciałabym po prostu żeby wszystko było dobrze, rodzina mojego narzeczonego przyjęła mnie z otwartymi ramionami a moi rodzice nawet nie chcieli ich poznać (chociaż są wspaniałymi, ciepłymi ludźmi). Chciałbym żeby zrozumieli, że jestem z tym facetem szczęśliwa, chcemy założyć rodzinę, mieć dzieci, o takim życiu marzyłam a nie o karierze, najlepiej "na Zachodzie"... Spędziłam spory okres czasu zagranicą i wcale nie byłam szcześliwa, moje życie za to cudownie się wypełniło i wyprostowało od kiedy jestem w zwiazku z nim. Bardzo chciałabym, żeby rodzice to zrozumieli i docenili.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maliboo
depresja jesienna ' Chciałabym po prostu żeby wszystko było dobrze' tylko, ze teraz to juz nie zalezy od ciebie tylko twoich rodzicow, ktorzy sa toksyczni nie pozwol tak soba manipulowac pewnie jak juz zamieszkacie razem, przyjda dzieci i jak zobacza wnuki i to ze jestescie szczesliwi to zapomna o tych swoich 'aspiracjach'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moi_też_nie_akceptują____
Witaj autorko... Mam identyczną sytuację do Twojej!!! Też dwa lata, też decyzja o ślubie w ostatnim tygodniu... Ja po studiach, on po technikum... Kochamy się bardzo... Nie wiem co robić, jestem załamana... Rodzice wyzywają mojego narzeczonego od najgorszych... Od zer, nieudaczników, dwulicowców... Co robić? Jadę jutro do nich na poważną rozmowę. Czuję się jakbym miała wybierać: oni albo on. A ja tego nie chcę. Bo albo ja będę szczęśliwa, albo oni. Trudny wybór...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje wam takich
TY masz byc szczesliwa, a nie rodzice!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×