czy zdarzylo sie komus z Was pojsc do lozka z kims, do kogo nic nie czulyscie?

po to, zeby miec to za soba, zeby nie czuc sie samotna? Mam do tej pory okropne wyrzuty sumienia wobec siebie. To dzialo sie w okresie, gdy mialam dola - wtedy okazalao sie, ze po tym jak zylam cale zycie pod dyktando rodzicow po skonczeniu studiow nie mam pracy, znajomych, nic. A oni ciagle wymagali. :( Ciagle bylam nie tak doskonala. Podczas gdy stosunek mojego ojca do matki byl raz obojetny, raz nia pomiatal a raz sie nie pojawial latami. Mam spaprana psychike, wiem.:(

a czy to jakiś wymóg jest, że do łóżka żeby z kimś pójść to trzeba coś czuć? nie rozumiem. seks to seks. miłość to miłość.

tak, tylko nie z pierwszym lepszym. Zadnego seksu tam nie bylo, to byly przypadkowe ofermy. Zdalam sobie sprawe z tego po latach jak slaba bylam bez jakiegokolwiek wsparcia psychicznego :(

ojciec doprowadzil matke do zalamania nerwowego... mi sie wszystko sypalo. W zasadzie powinnam miec dobrego terapeute, bo to sie bedzie ciagnac za mna cale zycie

nie zwalaj wszystkiego na ojca bo to nie jest tak. po prostu jesteś jaka jesteś i praktycznie nie robisz niczego złego. spokojnie - wyluzuj. szukasz akceptacji, miłości itp.

no pewnie...tylko ja od skonczenia szkoly sredniej mam klopoty z praca. Realizowalam ambicje rodzicow i metodycznie zawalalam swoje zycie. Byly awantury o zycie pod ich dyktando. Teraz za to place "podziurwaionym" CV

i brakiem mozliwosci decydowania o sobie.

ja zwyczajnie potrzebowalam wtedy pobyc z kims, zeby nie czuc sie jak powietrze. A niestety chlopy od razu sie kleja ...teraz mam nauczke.Bo niestety ja nie wiedzialam nic o facetach, nie wiedzialam, ze mysla z reguly jednym. Nikt ze mna nie rozmawial w domu, czulam sie totalnie samotna.

lorika->:)

najwazniejze jak jest chemia!)