Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Gość facet bez latarki
Mam inne odczucia. Wydaje mi się, że wysiadłem na jakimś zadupiu i czekam na jakąś okazję.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Na tą chwilę wolałabym takie zadupie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Nie widziałaś zadupia, jak i ja nie widziałem tego piekielnego wózka, więc chyba nie ma sensu się spierać.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Hej, ja nie mam takiego zamiaru. Jestem zupełnie pokojowo nastawiona:) Marzy mnie się tylko dzień zupełnie bez nikogo-takie zadupie. Mnie, osobie z fobią. Dziwne,co?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Mylisz zadupie z pustynią.;) Mamy wiosnę. Ławka w parku powinna Cię usatysfakcjonować.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Właśnie:) A tak swoją drogo to tutaj jakieś pustki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Może wszyscy zapragnęli odrobiny zadupia?:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość JOANNA1221
Może i tak:) Tymczasem spadam spać, jutro ciężki dzień mnie czeka. Pewnie zajrzę za jakiś czas... Dzięki. Dobrej nocy życzę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Ciężki dzień... Nie ma to jak możliwość wykazania się.;) Dobranoc i powodzenia jutro.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Joanno jak ten ciężki dzień minął?? CallMe, Ugaa a Wy żyjecie?? ;) Matias mam nadzieję, że czujesz się dobrze i ciągniesz terapię...? i że dużo jeździsz rowerkiem, bo taka pogoda, że aż kusi - też często wydobywam rower z piwnicy i ...w las! :) leszekmj zaglądasz jeszcze?? emu ?? Facet bez latarki czasem i mnie kusi takie spokojne, niezobowiązujące do działań zadupie... achh, gdyby można było tam pozostać! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czas coś napisać żeby pokazać że ciągle żyję:) W sumie zaglądam tu dość często, ale i tak nie mam za bardzo o czym pisać. Terapia nadal trwa choć na psychoterapię czekam dalej, jeszcze 4 osoby są przede mną i najprawdopodobniej zacznę gdzieś w okolicach połowy czerwca. Lek chyba pomaga, pisałem ostatnio o ścianie że wydaje mi się że dalej już nie pójdę i lek więcej mi nie pomoże, ale albo się myliłem, albo przez tamten okres za mało miałem kontaktu z innymi ludzmi. W każdym razie widzę duży postęp. Przykładowo tydzień temu miałem dość głupią sytuację po której dawniej zrobiłbym się czerwony jak burak, i ta sytuacja kompletnie by mnie rozwaliła, pewnie rozmyślałbym nad nią długi czas, i zacząłbym wpadać w dołek. Tymczasem praktycznie ani na moment się nią nie przejąłem. Może było mi trochę głupio, ale bardziej określiłbym to że po prostu to wszystko po mnie spłynęło. Dawniej często było też tak że słuchałem rozmowy innych to gdy ktos wyraznie nie zadal mi pytania (po prostu musiało ono być skierowane ewidentnie do mnie) to siedziałem cicho, teraz powoli czasem coś się odezwę. Może dla innych to nie jest aż tak bardzo widoczne, ale ja to zaczynam widzieć, że tu także jest postęp. Mam trochę takie wrażenie że w sytuacjach gdy pojawia się lęk, fobia, to jest trochę tak jakbym stał z boku i widzę co się dzieje, ale nie dociera to do mnie tak głęboko by spowodować zadręczanie się, bym mógł wpaść w dołek. Trochę to jest tak że widzę to, akceptuję ale trochę spływa to po mnie. Oczywiście nie jest tak zawsze, na pewno nie jest jeszcze normalnie, ale myślę że naprawdę powoli idę do przodu. Jest też coś takiego że żyjąc przez tyle lat w cieniu fobii czasem po prostu teraz odczuwam może nie lęk w kontaktach z innymi ale po prostu nie wiem jak się zachować, co powiedzieć itd. Dobra to tyle o fobii. Z ciekawszych rzeczy to przez weekend zdobywałem Beskid Wyspowy na Kieracie:) To było drugie podejście do 100km, i tym razem się nie udało (stanęło na 56km pewnie było ich z ok.10 więcej bo trochę błądziliśmy:), i na zaliczeniu 7 punktów kontrolnych na 14), ale jest postęp w porównaniu do zeszłego roku i to mnie cieszy. Choć nie będę też ściemniał że nie czuję lekkiego niedosytu, bo trochę czuję że znowu nie udało się przejść 100km, ale Kierat to jest niesamowita przygoda i fajna zabawa, fajne wspomnienia. Dla mnie takie rzeczy jak właśnie Kierat sprawiają że jeszcze ciągle chce mi się chcieć. Może dla niektórych to będzie śmieszne, ale takie przygody sprawiają że czuję że jednak jest po co żyć. W sumie taka wyprawa chyba jest dobra dla fobików, po kilku godzinach marszu, po lekkim błądzeniu, po wywrotce w błocie, po nieprzespanej nocy, ma się po prostu wszystko gdzieś:) Jeśli na trasie idzie się przez jakiś czas z obcymi ludzmi to ma się gdzieś co oni o mnie pomyślą, czy wezmą mnie za idiotę czy nie. Choć tu u mnie daje znać właśnie to co pisałem wcześniej, nie ma lęku ale czasem po prostu nie wiem co powiedzieć. Ale jak już powiem to naprawdę mam gdzieś co myślą ci z którymi idę. Na punktach kontrolnych byłem w stanie też się pytać sędziów o to ile osób już było tu wcześniej, które mamy miejsce, dla normalnego człowieka to jest błahostka, coś bezproblemowego, ja rok temu nie byłbym w stanie tego zrobić. Tak więc 8 Kierat zakończony, po 17h godzinach wędrówki całe sobotnie popołudnie spędziłem praktycznie na sali gimnastycznej leżąc, siedząc, człowiekowi już się nie chciało nigdzie wychodzić i ruszać. Dopóki się szło to się szło, ale jak zapadła decyzja o rezygnacji to jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki wszystko puściło i mięśnie dały znać o swoim istnieniu:) Noc z soboty na niedzielę też przespana jak dziecko, dopiero wczoraj trochę więcej się poruszałem bo trzeba było dotrzeć do busa, wrócić do domu i iść z psem na spacer:) Dla takich weekendów warto żyć, fantastyczna przygoda, szkoda że póki co moje życie nie chce się stać taką jedną wielką, niekończącą się przygodą, taką ciągłą zabawą. Może jednak kiedyś tak się stanie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Mala, takie zadupie to chyba ślepy zaułek.:) Nie ma wątpliwości, że Matias żyje. Czy życie może być ciągłą zabawą? Jeśli tak, to proszę o przepis na takie życie.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej :) Ja też żyję. I mam się całkiem dobrze, bo wróciłam z wycieczki :) Nawet nie wiedziałam, że aż tak bardzo był mi potrzebny taki reset. Nawet bezsenność mi przeszła. Zgadzam się z Matiasem, szkoda że życie na codzień nie jest takie radosne i bezstresowe. Ale... całe lato przed nami, jeszcze będą fajne chwile. Ja się muszę jeszcze troszkę pomęczyć z ostatnią już sesją, a później odcinam się od tego toksycznego środowiska, jakim jest moja grupa. Uff... Facet - pytałeś o Juwenalia, cóż... chyba nie będzie dziwne, jak powiem że nie świętuję, zresztą jak wynika ze zdania powyżej, nie bardzo jest z kim. Zachęcam wszystkich do korzystania z pięknej pogody i coby przyświecić dobrym przykładem udaję się na przejażdżkę rowerem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
CallMe, napisałbym, że trzeba było dać znać i sami urządzilibyśmy sobie Juwenalia,... ale to nie takie proste... Właśnie zachęcam się do joggingu... Może się uda.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mala Suu Tak zaglądam tutaj czasami , popatrzeć co się dzieje w temacie. To dobrze ze sobie trochę kiedyś poplumkałaś na weselu zawsze to człowiek się troche rozbawi. Fakt no ludzie patrzą ale w końcu po to mają oczka :) Ja to chyba się będe musiał zapisać na jakiś kurs tańca ale jakoś nie moge sie przełamać :) Matias Najlepiej się nie przejmować tym co myślą inni i jak oceniają - dobrze ci idze :) Pozazdrościć wypadu w na kierat nie wiem czy bym sie zodobył :) , natomiast sądzę ze to ze czasami nie wiadomo jak się zachować jest spowodowane właśnie brakiem kontaktów z innymi ludżmi ale myśle że najlepiej sie zachować naturalnie - przecież sie ogląda filmy i widać jak ludzie reaguja na inne sytuacje można też brać przykład z tego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała su Napisałaś "emu??" --- to jest nik kogoś czy się pytałaś czemu zaglądam na forum ? Pozdrawiam wszystkich ciepło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja niesmialosc przelamalam chetnie bym wam pomogla:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
mjauwbx Nie boisz się, że zadając się z nami znowu wpadniesz w nieśmiałość?;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Wymiękła.:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:) Ja tez trochę wypoczęłam ostatnio na krótkim wyjeździe. Tylko strasznie mnie to rozleniwiło... Matias imponujesz mi z tymi marszami... poczytałam o co chodzi w tym Kieracie... kiedyś lubiłam oglądać filmy z takich 'imprez' , kondycja musi być mistrzowska! tak, warto mieć jakieś cele, nawet ponadludzkie ;) leszekmj emu to dziewczyna z tego forum :) no coś Ty! nie pytałabym przecież, czemu tu jeszcze zaglądasz ;) zapisz się na kurs tańca, jeśli to Cię pociąga - ja-nigdy! ;) nie mam drygu :P CallMe prawdziwa ulga skończyć studia...dasz radę ! mjauwbx heeelpp!! ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Totalny dół dzisiaj. Parę wydarzeń utwierdziło mnie znowu w mojej beznadziejności. Pierwsze to szkoła - dobrze żarło i zdechło - zaczynam się cofać... Wszyscy się już zżyli i czują się z sobą coraz lepiej, ja się właśnie wypaliłam.Do tego zaczęłam się czerwienić ! bo wydaje mi się, że ktoś zrobił uwagę na ten temat do kogoś innego kiedyś (mogło mi się przesłyszeć zresztą, ale mechanizm już się nakręcił... teraz to na pewno gadają :( ) Druga sytuacja - jakiś gość mnie dziś lekko puknął autem na krzyżówce - wyjeżdżał z podporządkowanej prosto na mnie - a ja zamiast jak każdy normalny zatrzymać się, zatrzymać jego i opcjonalnie wydrzeć się na niego - potulnie odjechałam nie wiedząc nawet jakie straty poniosłam. Beznadziejny brak charakteru! :( Na szczęściu pod domem się przyjrzałam i nawet ryski nie ma, cudem. Nie mniej widzę, jaka sierotka ze mnie... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dauedos1405
A ja wyjade z kontrowersja. Moze nie ma nic zlego w niesmialosci? Moze dzieki niej frajerzy znaja swoje miejsce w szeregu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dauedos1405
Np. czesto mowi sie ze taki niesmialek powinien sie przelamywac i startowac do lasek, ktore mu sie podobaja. Ale nikt nie wspomni o drugiej stronie medalu. Ze np. kiedy sie przelamie i ,,wystartuje'' do obiektu swoich westchnien zostanie obity przez silniejszego rywala? Czemu sie ich oklamuje mowiac ze ich niesmialosc nie ma racji bytu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Suu - nie smutkuj, miałaś zły dzień, tak bywa... Wkrótce będzie lepiej, może już jutro :) Pewnie marne pocieszenie, ale gdyby mnie spotkała taka sama sytuacja (z autem) na pewno zachowałabym się tak samo jak Ty. Zresztą już miewałam incydenty, w których się przekonałam że jestem sierotą i tyle. Ech, ta fobia... Co do ludków ze szkoły, to ja już postawiłam krechę jakiś czas temu, na początku też próbowałam się integrować itd., zresztą do tej pory staram się być miła, ale wiem że to nic nie da. I o mnie też zapewne gadają i wolę nawet nie wiedzieć co. W tym semestrze opuściłam chyba ok. 60% zajęć przez to, że czuję się alienem. To z kolei spowodowało, że czuję się nim jeszcze bardziej, co więcej przez nie bywanie na tych zajęciach, znowu narobilam sobie zaległości i muszę żebrać o notatki. Ponieważ nie zdobędę się na to aby kogoś poprosić wprost, a sam z siebie nikt mi nie pomoże, prawdopodobnie nie zaliczę niektórych przedmiotów. To z kolei oznacza, że będę musiała przejść przez upokorzenie wynikające z tłumaczenia się wykładowcom. Mam też nienapisane zaległe prace, które trzeba było pisać w grupkach lub parach , a że w grupie jest nieparzysta liczba osób zgadnijcie kto został bez pary :) Rany, tylko się pochlastać :( Jutro jadę na uczelnię i też mam mega doła z tej okazji. Nie no, nie dajmy się zwariować, czymże są nasze jednostkowe problemiki, wobec globalnych problemów egzystencjalnych. Trochę za bardzo się nakręcam więc już kończę. W ogóle to nie miałam internetu przez dwa dni i nie wiedziałam co ze sobą zrobić przez ten czas. Dobrze że chociaż dostałam rower, więc jeżdżę do utraty tchu i nie myślę wtedy o dręczących pierdołach. Miłej nocki wszystkim,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe 🌻 dół minął :) sobota i niedziela w szkole były już ok, remont w domu skończony, jutro wyjeżdżam na 2 dni relaksu :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy mi się zdawało, czy Wy planowaliście jakieś spotkanie ? Co się stało z tymi planami ? Przecież było tylu chętnych .Pogodę macie w sam raz. No chyba że czekacie na porę deszczowo - burzową . Nie ma to jak robić w górach za żywy piorunochron .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe no i co smutkasz? to Ty nie wiesz, że BĘDZIE LEPIEJ?! sama mnie przekonałaś -i popatrz, dawno zapomniałam o moim piątkowym dołku ... wiem, że bolesny jest taki brak empatii ze strony bliskiej osoby, ale widzisz- nie każdy jest tak wrażliwy jak my, nie każdy ma tendencję do rozklejania itd pewnie po prostu Cię nie zrozumiał :( nie pojmuje problemu... szkoda, może to się zmieni, a może Tobie przestanie zależeć, by to się zmieniło... wszystko zmieni się z porankiem - życzę spokojnej nocy :) Moja wycieczka była bardzo udana ;) istnieje możliwość, że za pare dni ruszam znowu jeszcze dalej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra, dobra, ale co się z Wami wszystkimi stało?? hmmm...? Facet bez latarki nawet Ty nie dyżurujesz na forum?? CallMe co dzisiaj wskazuje barometr nastroju? ;) Zawszenowy wyglądasz na zaniepokojonego brakiem spotkania... czyżbyś miał ochotę na forumowy meeting? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mała Suu - Ja jestem cały czas. Zaglądam tu conajmniej dwa razy dziennie, ale cichutko tutaj ostatnio znowu. Nadrabiam zaległości na uczelni, a w przerwach intensywnie trenuję i pracuję nad poprawą sylwetki, żeby mniej się wstydzić na plaży. Jak na złość biorę lekarstwa, po których się trochę tyje, dlatego muszę wysilać się podwójnie. Wyznaczyłam sobie cele, które jestem w stanie osiągnąć i na tym teraz się skupiam. Staram się nie myśleć o tym, na co nie mam wpływu, toteż nastrój trochę mi się poprawił. Kolejny raz doszłam do wniosku, że czasem należy przyjąć rzeczywistość taką jaka jest. Z natury jestem obserwatorką i często widzę jak niektórzy pokornie dźwigają to, co serwuje im los. Wtedy zawsze się wzruszam. Generalnie wstyd mi, że jestem takim mazgajem. Piszcie co u Was :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gbgb
zaklety krag zgubnych automatycznych mysli... reakcja paniki,pustki w glowie rodzi sie wskutek mechanizmow, ktore sie blednie wyksztalcily, w sytuacjach nasilenia fobii, lekow, paniki-zastanow sie: Jakie są dowody, co przemawia za prawdziwością Pana myśli, co jej zaprzecza? Jakie jest alternatywne wytłumaczenie? Co może się wydarzyć w najgorszym i w najlepszym wypadku. Co jest realistyczne? Co należy z tym zrobić? Co by Pan poradził przyjacielowi w tej sytuacji? Co by Pan sobie powiedział, gdyby był Pan swoim najlepszym przyjacielem? nauczcie swoje glowy odmiennych reakcji na typowe sytuacje, bo wszystko rodzi sie w glowach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×