Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość CallMeBlondiee

FOBIA SPOŁECZNA, NIEŚMIAŁOŚĆ. Są chętni na spotkanie??

Polecane posty

Gość samowystarczalna
Ja tez mam fobie- ale dotyczy ona brudu, bakterii. ..itp . To mnie bardzo ogranicza, ale ja czytam wasze historie, ciesze sie ze boje sie bakterii a nie ludzi. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Co to znaczy: bać się brudu, bakterii? JAk sobie z tym radzisz? 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samowystarczalna
Myje rece w kazdej mozliwej sytuacji. Boje sie jezdzic autobusem- strasznie obrzydza mnie fakt ze setki ludzi dotykaja tych rurek, siedzen itp W torebce zawsze mam płyn dezynfekujacy(sagrotan, lub jakis mniejszy) To naprawde bardzo uciazliwe jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Higiena zajmuje Ci dużo czasu? Wybacz te pytania, ale cóż... taki jestem.:) Oczywiście masz pełne prawo nie odpowiadać.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samowystarczalna
W sumie przez jakis czas popularny byl detektyw Monk -w tym filmie ta fobia (mizofobia) była pokaza w taki smieszny sposob--jednak prawda jest taka ze potrafi ona zrujnowac zycie, ale to chyba jak kazda inna fobia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Trzeba umieć śmiać się z siebie.;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet gratuluję pracy i radzenia sobie w niej :) i dzięki za pocieszenie - już mi lepiej! ta babka z pracy po prostu ma taki charakterek - do każdego marudzi i zawsze jej coś nie pasi - tyle, że ja - jak to ja - wzięłam sobie wszystko do siebie :P ostatnio przebywało mi się z nią całkiem miło ;) na kierownictwo też nie narzekam - mam z nimi kontakt na tyle rzadko, że jest szansa, że nie zauważą mojej fobii ;) zresztą przy tak rzadkich kontaktach umiem zachowywać się w miarę normalnie dopóki nie muszę wchodzić w bliższe relacje (a z kierownictwem to mi nie grozi) Facet, może skusisz się na narty w tym roku?? :D myślę, że da się zgrać z CallMe i Ugąą (szkoda, żeby się marnowały Wasze narciarskie stroje! ;) ):) a jak ktoś tu jeszcze chętny to pisać!! spotkajmy się !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć ludziki. Odzywam się dziś ze strefy cienia, więc będzie w miarę krótko. Wjechałam znowu w ostry wiraż i właściwie nie wyrobiłam. Spadłam w przepaść i próbuję teraz z niej wypełznąć, ale czuję że nawet jak wyjdę, to będę nieźle poraniona. Do tego stopnia, że szykuję się na najgorszą ewentualność i sprzątam, zakańczam i układam co się da, coby zostawić po sobie porządek. Naprawdę przestaję momentami sobie radzić z okrucieństwem tego świata i zupełnie nie potrafię wpasować się w panujące standardy. Mała Suu - Te narty to jedna z niewielu pozytywnych rzeczy, widzianych z mojej obecnej perspektywy. Ugaa - Cieszę się, że nie zniknęłaś na dobre i nieźle sobie radzisz. samowystarczalna - też miałam epizod z tą mizofobią, np. wózki lub koszyki w markecie brałam tylko w rękawiczkach, a nawyk częstego mycia rąk pozostał mi do dziś. Jednak sama chętnie zamieniłabym socjo- na mizofobię. Dobrej nocki wszystkim!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Mala Dzięki, choć to nic wielkiego.:) Praca taka, jaka płaca, czyli marna. Jakoś sobie radzę, ale już od dłuższego czasu nie mam większych problemów w relacjach służbowych. Nie znaczy, że jest różowo, ale raczej strachu nie odczuwam. Chyba wspominałem, że odkąd tylko założyłem narty, to zapragnąłem na nich śmigać. Kiedy byłem drugi raz trochę się rozcarowałem, bo pratycznie zapomnialem wszystkiego, czego się nauczyłem. Było to kilka lat temu... Teraz to pewnie będzie tragedia,... i właśnie dlatego trzeba coś z tym zrobić! Oczywiście nie mam sprzętu,... ale piszę się na to! Potrzeba jednak konkretów, żebym mógł się jakoś zorganizować. CallMe Jeśli mogę jakoś pomóc...:) Nie rozróżniam tych fobii, ale w kwestii higieny też coś bym znalazł.:) Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efCCCia
Dzień dobry, Czy można do Was dołączyć? Najprawdopodobniej również cierpię na fobię społeczną. Niedawno szukałam w Internecie informacji na temat innych moich dolegliwości i okazało się, że zdarza się, że potrafią łączyć się z fobią społeczną. Gdy o niej przeczytałam, stwierdziłam, że wiele odnosi się do tego, jak ja się czuję i do tego, co przeżywam. Chciałam napisać, że moja fobia jest w stopniu umiarkowanym, ale właśnie zdałam sobie sprawę, jak się zdenerwowałam robiąc ten wpis. Z jednej strony ucieszyłam się po przeczytaniu o fobii, bo zdałam sobie sprawę, że to nie ja jestem taka dziwna, ale że JA cierpię na chorobę. A skoro to jest choroba, to wezmę się za nią /za siebie i jej pozbędę. Czy to możliwe? Na razie zarejestrowałam się do psychologa w mojej przychodni i czekam na wizytę. Nie wiem, czy to powinien być psycholog, psychoterapeuta czy psychiatra? Oczekuję, że potwierdzi moją diagnozę i dowiem się, co powinnam robić dalej. Boję się, że trafię na kogoś niewłaściwego, który będzie raczej zainteresowany wyduszeniem kasy lub kogoś, kto nie będzie zbyt kompetentny. Jak znaleźć kogoś dobrego lub właściwą terapię?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem co oznacza ta cisza . efCCCia ja mogę Ci tylko pogratulować że zdecydowałaś się iść po pomoc . Ludzie którzy poszli do psychiatry zazwyczaj zaraz znikają z tego forum więc nawet nie mamy informacji czy im się poprawiło .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawszenowy to nic nie znacząca cisza ;) efCCCia można dołączyć! pewnie! witam Cię :) z której części Polski nadajesz? sama nie wiem czy dobrze znać diagnozę o sobie - teraz często przyłapuję się na tym, że tłumaczę w duchu moje zachowania 'siłą wyższą' fobii i nie staram się z nią staczać nierównych walk ;) opowiedz co poradził psycholog :) Facet nie wiem... Szklarska Poręba?? ;) hehe Ostatnio myślałam o górach w zimowej scenerii i przypomniało mi się ile uroku dają zimowe wędrówki po szlakach... więc -za nartami jak najbardziej jestem, ale równie dobrym pomysłem byłoby poszlajać się po górach ;) zresztą miłoby było spotkać się więcej niż 1 raz :) więc może się uda ...? CallMe chciałabym móc wyciągnąć do Ciebie rękę w tą przepaść ! ja też nie radzę sobie z okrucieństwem świata, a właściwie okrucieństwem ludzi... cóż, życie, trzeba się trzymać jego nielicznych kolorowych stron :) UgaaBugaa nie mogłabyś nas zapomnieć ;) miło czytać pozytywy od Ciebie - wytrwale buduj pewność siebie - ja tez trochę 'urosłam' odkąd pracuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
efCCCia 🖐️ Mala Domyślam się, że Szklarska. Przecież nie Opole!:P Jest kilka utrudnień, ale jak już wcześniej napisałem, spróbuję sobie z nimi poradzić. Mam dość sztywny grafik, więc do 20ego danego miesiąca musiałbym wiedzieć, kiedy potrzebowałbym wolne od pracy w miesiącu nastepnym. Wędrówki pamiętam. Mi było zimno, a Wam zachciało się spacerować.:P Pozdrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet - Ja też pamiętam że było Ci zimno i przez cały spacer się tym martwiłam. Martwiłam się też tym, że Mala Suu ma za ciężką torbę. Mnie za to obtarły buty, które i tak były po tej nocnej eskapadzie do wywalenia, bo zjechałam doszczętnie obcasy :) Ale najgorszy moment to było chyba przysypianie w Kociej KOŁYSCE (nomen omen :) i ten obserwujący nas personel :classic_cool: Po zmianie lokalu zrobiło się jakby bardziej rześko, choć i tak każdy chyba myślał o wygodnym ciepłym posłaniu :) Po powrocie do domu (gdzie dotarłam ok. 10AM dnia następnego) szybka kąpiel i godzinka spania, bo dłużej jakoś nie mogłam. Ale naprawdę uważam to za świetną przygodę :) Podobnie narty z Małą i Ugąą :) Tak jakoś zebrało mi się na wspomnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymeczekszymeczek
ja mam coś więcej, niż fobia społeczna p.s. wiem, że przegrałem 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
CallMe Pamiętasz, że było mi zimno? Skąd wiedziałaś? Znowu marudziłem?:O Byliśmy obserwowani? Widocznie jesteśmy wyjątkowi.;) Miło, kiedy można polenić się na maksa...:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
CallMe nie wiedziałam, że moja torba była dla Ciebie takim powodem zamartwiania 🌻 pamiętam, że chciałaś mi nosić część rzeczy 🌻 miło, że mamy co wspominać :D No to kiedy byście chcieli się spotkać? ja z kolei dopiero 1go poznaję grafik na dany miesiąc i mogę kombinować z wolnym. Myślimy o grudniu?? szymeczekszymeczek ?? Facet miłego leniuchowania c.d. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymeczekszymeczek
Mala Suu: "...szymeczekszymeczek ??..." silne zaburzenie osobowości unikającej + skutki uboczne lub zaburzenia neurologiczne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet bez latarki
Mala Widzę, że trochę mnie znasz. Ciąg dalszy. Nawet chyba do poniedziałku. Jestem już chyba zmęczony tym lenistwem, ale nie mam siły wstać.💤 Pewnie wszystko przez to zmęczenie. Jeśli chodzi o spotkanie, to może podajcie jakiś termin, a ja spróbuję się dostosować. Chyba że macie jakiś inny pomysł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to kto wymyśli termin spotkania? :) Mi pasuje każdy, ale wiem, że Wy pracujecie, więc wolałabym nie decydować. szymeczekszymeczek - skąd jesteś? ja mam podobnie jak Ty, więc nie jesteś sam. Czy ktoś jeszcze czuję się kiepsko z powodu swojej fobii i chciałby zyskać znajomych którzy są w stanie to zrozumieć i zaakceptować? Napiszcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Wszystkim! :) 🖐️ Dzięki za mile słowa, u Was tez zaszły duże zmiany. Byle tylko do przodu jak to mówią! U mnie króluje ostatnio rozbicie emocjonalne, jakiś taki totalny dół, z którego nie mogę się wydostać. Widz , ze plany spotkaniowe cały czas aktywne. Z mila chęcią spotkam się i ja ale podobnie jak Wy nie mam jeszcze grafiku na nowy miesiąc wiec stoję pod znakiem zapytania. Do tego muszę dograć opiekę nad dzieciaczkiem. Wtedy z pewnością się określę. Grudzień jak dla mnie jest okej, może wpadnie więcej wolnego. Mala suu -- świetny pomysł z tymi górskimi wędrówkami, ostatnio to prawie co tydzień jestem w górach, wyciszam się wtedy całkowicie, takie wypady bardzo dobrze na mnie działają. Narciarskie wygibasy oczywiście tez mi odpowiadają jakby co. ;) CallMe, Facet -- Wspominacie nasze wrocławskie spotkanie czy było może jakieś, które mnie ominęło? Hmm? Tez często wracam myślami do naszych nocnych eskapad a szczególnie do momentu, w którym już przysypialiśmy w Kołysce po czym zostaliśmy kulturalnie wyproszeni. :D samowystarczalna -- coś w tym jest, ja tez myje ręce częściej niż by wypadało, płyn dezynfekujący oczywiście zawsze w pogotowiu. Teraz to chociaż zimno i można posłużyć się rękawiczkami. :) Klamki i rurki autobusowe niespecjalnie mnie zachęcają do dotykania gdy pomyślę ile rożnych rąk zrobiło to przede mną! :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efCCCia
Zawszenowy a czy Ty nigdy nie myślałeś, aby skorzystać z pomocy? Ciekawe czemu znikają z forum. Ja na razie nie zamierzam sięgać po leki. Jestem przekonana do terapii. Nadaję z północnej Polski Trójmiasto. Chyba nikogo nie ma na tym forum z moich okolic. Na razie doczytałam do 44 strony, aby się trochę z Wami poznać :) Jesteście na etapie planowania spotkania we Wrocławiu. Jak się domyślam: doszło do skutku? Czy były jakieś następne? Wizytę u psychologa mam dopiero na początku grudnia. Muszę wytrwać, a już kilka razy miałam ochotę machnąć na to ręką i zdezerterować. Bardzo się zastanawiam, jak ta wizyta będzie wyglądać? Ja się do niej przygotowałam: mam wszystko co chcę powiedzieć spisane na kartce. A co tam; wyciągnę ją i będę czytać :) A wczoraj byłam na wizycie kontrolnej u lekarza. Badał mi ciśnienie: 150 /90, gdy normalnie to 100/60 :) Nieźle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymeczekszymeczek
"skąd jesteś? ja mam podobnie jak Ty, więc nie jesteś sam" wątpię, jakbym ci opowiedział o sobie, to raczej zrozumiesz, że jednak nie masz podobnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ugaa - Nie iminęło Cię żadne spotkanie :) EfCCCia - Owszem, tamto planowane spotkanie we Wrocławiu doszło do skutku, nie było zbyt wiele osób, bo 4, ale fajnie że chociaż tyle się odważyło :) Teraz planujemy kolejne. szymeczekszymeczek - A nie chcialbyś opowiedzieć o sobie? Może faktycznie nie powinnam pisać, że mam podobnie jak Ty. Ale uwierz, że boję się już prawie wszystkiego i prawie wszędzie czuję się jak persona non grata, która nie ma racji bytu na tym świecie. Jeśli chcesz, wygadaj się, może będzie Ci troszkę lżej dzięki temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .mała.MI.
Hej dawno mnie nie było i trochę się u mnie zmieniło :) Od początku listopada pracuję co prawda to nie praca marzeń. Ppomału wdrażam się na wyższe stanowisko, bo koleżanka z pracy idzie na macierzyński :) Na razie pracuje mi się fajnie, ludzie są w porządku, zaadaptowałam się... Staram się rozmawiać z nimi, chyba trochę osób już mnie polubiło.. przynajmniej takie sprawiają wrażenie :) Najgorszym problemem jest dojazd, bo zajmuje mi ok godziny teraz, a w zimę pewnie jeszcze dłużej (jak spadnie śnieg to jak zawsze będzie paraliż)... wstaję o 5:30 nigdy tak wcześnie nie wstawałam do pracy, najwcześniej parę min po 6:00. Najgorzej jest zwlec się z cieplutkiego łóżka później jest już dobrze :D Pozdrawiam was serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobra to coś napiszę. W skrócie: ciągle jeszcze żyję ;) Ogólnie myślę że mogę robić powoli jakieś podsumowania odnośnie, leku, terapii. Lek biorę już prawie 10miesięcy (ale ten czas przeleciał...), jakie efekty? Na pewno wyciągnęło mnie z fatalnego stanu w jakim znajdowałem się praktycznie równo rok temu. Lek doprowadził mnie do pewnego punktu i dalej już nie poszedł, po prostu postawił mnie na nogi ale wiadomo, że lek nie zrobi nic za nas. Była opcja zwiększenia dawki (cały czas biorę najmniejszą), ale się nie zgodziłem, nie chcę by to co się działo, działo się za pomocą leku, chcę widzieć że sam zaczynam sobie dawać radę. Co do leku to myślę, że może już nie długo będę odstawiał, przynajmniej taki pomysł mam w głowie. Terapię mam już 4,5 miesiąca. Jakie efekty? W sumie ciężko mówić o konkretach. Nie zdarzyło się nic wielkiego w moim życiu, nie dokonał się żaden zwrot o 180stopni, ani nawet o 90stopni ;) Początkowo na spotkaniach więcej mowił psycholog, zadawał pytania, ja często odpowiadałem - nie wiem, wykręcając się od odpowiedz. Od jakiegoś czasu chodzę jednak z swoimi notatkami i zacząłem mówić zdecydowanie więcej, czuję się na spotkaniach pewniej. Fajnie by było jakbym tą pewność potrafił kiedyś przenieść na zewnątrz. Hmm a jak terapia przekłada się na codzienne życie? Tak jak napisałem wcześniej szału nie ma, nie zacząłem pracować, nie podjąłem jakiś kluczowych decyzji odnośnie swojej osoby, odnośnie swojej przyszłości. Jest też tak, że podczas terapii wychodzą różne rzeczy, o których nie miało się pojęcia, albo ciężko było je nazwać, tak naprawdę czasem się zastanawiam czy chodzę tam by pokonać fobię, czy może jednak po coś więcej, i raczej skłaniam się ku tej drugiej opcji. Fobia jest problemem, ale jest jednym z wielu, a może ona jest tym głównym? Nie wiem, w każdym razie widzę, że to nie tylko jest problem z relacjami z innymi ludźmi. Na konkretne przemyślenia na temat terapii mam zamiar się zebrać pod koniec roku, bo wtedy będę musiał podjąć jakąś decyzję. Na dzień dzisiejszy po leku i terapii, mógłbym ocenić swój stan jako taki jaki miałem w latach szkolnych (np.liceum), tzn. jest w miarę stabilnie (nie znaczy to że nie mam wahań nastrojów, myśli negatywnych itd, ale są one przeważnie krótsze, mniej natarczywe niż dawniej). Z takich sytuacji społecznych, to nie wiem czy pisałem o tym poprzednio, ale spokojnie mogę już wykonywać telefony :), lęk w tej kwestii naprawdę sporo zmalał. Poza tym nie jest tak jak dawniej, że jakaś sytuacja mogła mnie zadręczać od dnia wcześniejszego. Tak jak np. wizyta u dentysty, dawniej już dzień wcześniej zadręczałbym się co powiedzieć itd., teraz nerwy na ogół pojawiają się tuż przed samą sytuacją, czyli jak siedzę w poczekalni. Mniejszy stres/lęk jest też w sklepach, choć do takich gdzie byłby tylko sprzedawca raczej nie wchodzę, ale nie czuję już w sklepach typu empik, jakieś spożywcze, wzorku innych na sobie, nie krępuje mnie to. Poza tym (co w moim przypadku było czymś niezwykłym) chodziłem na wykłady w ramach festiwalu kultury buddyjskiej :) Było bardzo fajnie, a ja wtedy czułem się bardzo dobrze, czułem jakby to mnie nakręcało :) Natomiast nie poznałem żadnych nowych ludzi, tu cały czas dobrze unikam kontaktów, choć z drugiej strony nawet nie o unikanie kontaktów chodzi, nie mam sytuacji gdzie takich ludzi mógłbym poznać (praca, studia, kurs, szkoła), a unikam sytuacji bo... boję się podjąć jakąkolwiek decyzję. Bardzo żałuję że terapii nie zacząłem np. w latach szkolnych (liceum) bo to byłby świetny poligon do działania :) Hmmm tak więc to chyba wszystko co mogę napisać. Trochę tego się uzbierało, mam nadzieję że będzie wam się chciało to przeczytać ;) Jeśli macie jakieś pytania to pytajcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szymeczekszymeczek
"A nie chcialbyś opowiedzieć o sobie? Może faktycznie nie powinnam pisać, że mam podobnie jak Ty. Ale uwierz, że boję się już prawie wszystkiego i prawie wszędzie czuję się jak persona non grata, która nie ma racji bytu na tym świecie. Jeśli chcesz, wygadaj się, może będzie Ci troszkę lżej dzięki temu. " oprócz zaburzenia osobowości unikającej i lęku mam jeszcze 2 zaburzenia, ale lepiej, jak nie będę o nich pisał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fssfes
a ja sie zastanawiam jaki jest odsetek wsrod fobikow singli i bezrobotnych .. Jetem przekonany ze jest on wiekszy niz srednia w spoleczenstwie . Byc moze nawet co drugi fobik nie ma dziewczyny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×