Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jogojogo

Problem z mężem.. Jak go rozwiązać??

Polecane posty

Gość jogojogo

Nie wiem od czego zacząć, problem pojawił się przy rozważaniu sprzedaży samochodu - mąż uparł się, że nie chce go sprzedać, chociaż to stary gruchot, sypie się, i w ogóle nim nie jeździmy bo co chwilę coś się psuje i tylko łądujemy w niego kasę. W końcu go przekonałam, i powiedział mi zanim ktoś przyjdzie oglądać wyjmij moje rzeczy z samochodu, tzn, jakieś tam klucze i gaśnicę. No ale zanim dałam ogłoszenie przyjechał facet (usłyszał od kogoś tam że chcemy sprzedać) i nie zdążyłam tego wyjąć, a jak poszliśmy spisać umowę do domu w tym czasie jego syn już odjechał samochodem no i te rzeczy tam zostały. Mój mąż jak się o tym dowiedział wściekł się strasznie, zaczął się na mnie wydzierać, czy byłam pijana że nie wzięłam tych rzeczy i czy jestem alkoholiczką (bo kilka dni wcześniej wypiłąm jedno piwo ze znajomymi, on nie pije wcale). Od tamtej pory się do niego nie dozywam, a on sie na mnie drze non stop, chociaż mu powiedziałam, że odzyskam te rzeczy. Teraz jest wściekły, że w ogóle sprzedałam auto, bo on nie chciał i go niny zmusiłam, i że robię co chcę bez jego zgody i wiedzy. I znaleźliśmy się w impasie, żadne nie chce przeprosić, dlaq niego najważniejsze są te rzeczy (a raczej samo to, że ich nie wyjęłam tak jak prosił), a ja nie mogę pogodzić się z jego zachowaniem, przez taką w sumie głupotę urządza mi piekło w domu od paru dni, tak, że zastanawiałam się już nad rozstaniem traktuje mnie jak gówno przez to po prostu. Nie mam pojęcia, jak to zakończyć? Odzyskanie tych rzeczy może coś pomoże, ale głupio mi jechać specjalnie do faceta do innego miasta bp została gaśnica w aucie :o Poza tym nie wiem, czy nawet jak on sie uspokoi, potrafię mu wybaczyć to zachowanie... Nie wiem co robić :(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
Przepraszam za długi wywód, ale nie dało się tego krócej opisać... Może komuś zechce się to przeczytać i pomóc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikidee to ty chyba lubisz jak
auto to sie chyba z gasnica sprzedaje etc juz bez przesady jakby tam nie wiadomo jakie skarby zostaly wez lepiej zadzwon do goscia i sie dowiedz czy on te rzeczy jeszcze ma, bo moze juz wywalil albo co

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
Właśnie my kupiliśmy bez gaśnicy, mąż ją sam kupił. A numeru tel do neigo nie mam, musiałabym jechać do niego do domu. Też myślę że to głupota, ale przez tą głupotę wali się mój związek. (Nie chodzi już o gaśnicę, ale o to, że nie zrobiłam tego o co mnie prosił i przypominał ze dwa razy, nie będzie spokoju dopóki tego nie odzyskam). :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tioneeee
powiem krótko, gdybym miała tylko takie problemy w związku to bym sie nie przejmowała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak somie przemy
Szczerze nie dziwie się Twojemu mężowi. Widać była jakoś emocjonalnie związany z tym starym gratem, wymusiłaś na nim sprzedaż ( tak wymusiłaś, bo on wyraźnie tego nie chciał). Potem zlałaś go znowu, ignorując jego prośbę. Teraz jesteś śmiertelnie zdegustowana jego zachowaniem i myślisz o rozstaniu - bo przecież Ty nic złego nie zrobiłaś. Jesteś egoistką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikidee to ty chyba lubisz jak
odkup mu ta gasnice i niech nie smeci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wspolczuje temu facetowi
rozstan sie z nim niech ma szanse na znalezienie kogos z kim bedzie szczesliwy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A to był jak rozumiem Twój
samochód?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
może macie rację.... samochód był nasz, ale zarejestrowany na mnie... ale dlaczego jestem egoistką? bo brakuje nam kasy na życie, a samochód który stoi prawie dwa lata nieużywany w garażu trzeba opłącać 700 zł na rok + przegląd + co chwilę częsci, bo a nuż wreszcie zapali??? i to wszystko to tylko mój problem, mąż się nie przejmuje, bo samochód oficjalnie mój... a sprzedać go nie chciał, bo niby dobry i szkoda go... a tymi gratami to nie miałam głowy do tego, chyba jutro pojadę do goscia, ale głupio mi upominać się o gaśnicę :o a co do tego, że problem to pierdołą, to nie widzicie, jak on m nie traktuje... gorzej niż śmiecia, bo gaśnica najważniejsza. A nie chce, żeby odkupić, bo jemu chodzi o zasadę - zrobiłąm błąd i muszę go naprawić :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
przestan sie taka duperela przejmowac.Powiedz, zeby sobie krople na uspokojenie kupil , bo jest nudny, dretwy i upierliwy jak sraczka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian z Krakowa
ja pitole jaki bubek!!! musi postawic na swoim tak?? powiedz mu, ze go przepraszasz, ze nie wyjelas tych rzeczy wtedy kiedy Cie o to prosil, ze jak chce to mu odkupisz gasnice, a jak nie to niech skonczy smecic, bo jest nudny i tyle i ty sobie nie zyczysz, zeby zwracal sie do ciebie podniesionym glosem, etc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szrakasz
natychmiast sie przeproscie!!! zmus go do rozmowy ze nie ot ot chodzi w malzenstwie, i ze oboj e musicie miec do siebie szacunek, nie zawinilas umyslnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
ale tam są jeszcze klucze francuskie pożyczone od kogoś :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
ale on nie chce w ogóle ze mną rozmawiać, dopóki nie oddam mu tych rupieci... poza tym ja już go raz przeprosiłam, więcej nie będę, za co, za to że traktuje mnie jak szmatę??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
no to niech jedzie do faceta , moze odda te kucze. Dobrze zrobi mu taka przejazdzka, glowe sobie przewietrzy. Jak nie trudno -trzeba odkupic je. Zeby tylko takie przestepstwa popelniac. Wrzuc na luz i nie wchodz w pyskowki. Lepiej sobie zrob relaksujaca kapiel :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
on jest teraz w pracy, wraca kolo 21, powiedział że jak wróci to wszystko ma być w domu... a ja nie pojechałam, już się boję co będzie.. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
no dobra, ale oceńcie obiektywnie, czy to jest powód żeby mi robić piekło w domu od paru dni????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
powiedz , ze bawisz sie z nami . Nie uwierze, ze tak moze byc naprawde . Zartujesz oczywiscie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian z Krakowa
nie to nie jest powod, zeby Twoj maz zachowywal sie jak cham i burak ale skoro sa tam czyjes klucze to lepiej byloby je odzyskac i oddac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
Z czym niby żatruję? Jakby nie było problemu, nie pisałabym tutaj. Tak, tak jest naprawdę, pisałam że myślałam o rozstaniu i to nie pierwszy raz, jakiś błąd z mojej strony (np. nie kupiłam czegoś, co on chciał) i przeżywam koszmar. Muszę się pilnować cały czas, bo się ciągle boję że coś zrobię nie tak, na tym polega zwiazek??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian z Krakowa
nie na tym polega zwiazek i dziwie sie, ze to tolerujesz. Moze czas sie rozstac. Macie dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
zapytalam tak , bo w glowie mi sie nie miesci zyc z takim facetem. Twoj zwiazek jest patologia.Jestes w zwiazku z terrorysta i przyglupem. Poki mozesz to uciekaj z tego chorego zwiazku. Tu nie jest problem w zostawionych kluczach a problem dotyczy twojego chorego zwiazku. Chory jest ten twoj maz , a Ty jestes ofiara w tym zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
nie tak łątwo się rozstać, problem w tym, że jak robię to co on chce (no, przyznam, że dużo nie wymaga) i się nie narażam to jest cudowny, dzisiaj jak widział że przepłakałam całą noc przyniósł mi herbatę do łóżka ale za chwilę przypomniał sobie o kluczach i znowu kazanie..... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marian z Krakowa
''i sie nie narazam...'' prosze cie!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jogojogo
nie wiem, on jest nerwowy, ale może ja wszystko wyolbrzymiam i sama robię z siebie ofiarę? Prawdą jest, że jest silniejszy psychicznie i potrafi mnie sterroryzować, ja potrafię tylko płakać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Eleeene
nie kolezanko.Jestes w zwiazku przemocowym.Koniec kropka. To , ze potrafi byc wspanialy to jest taki schemat, za chwile gdy agresja wezmie gore , dostaniesz bure i wdepcze Cie w ziemie. Tu jest schemat kij-marchewka. Powaznie . Wypowiadam sie tak, bo mam za soba kursy z przemocy domowej . Tak fizycznej i psychicznej. Na kilometry moge to wyczuc. Problem jest w Tobie.Co chcesz z tym zrobic. Bo samo absolutnie nie naprawi sie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwódkaaa
Odzyskaj jego rzeczy i wepchnij mu je w dupę, żeby tym razem nie zgubił popchnij gaśnicą odpowiednio głęboko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×