Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość soledatt

Czy to coś złego ?

Polecane posty

Gość soledatt

Jestem mężatką od 9 lat . Mój mąż pracuje cały czas na delegacjach , praktycznie od 8 lat jestem ciągle z dziećmi . Nigdzie nie wychodzimy bo on jest zmęczony do nas przychodzą tylko jego znajomi bo moich koleżanek nie lubi. Nie mam nikogo całe wieczory jestem sama nie mam z kim porozmawiac . Kocham męża, ale poszukałam sobie wirtualnego przyjeciela. znamy się już ponad rok ,nigdy się nie widzieliśmy . Piszemy ze sobą o życiu , problemach dnia codziennego i takie tam. Nie ma żadnego podtekstu erotycznego ta znajomośc. Mąz o nim nie wie , ale kiedy ostatnio z nim rozmawiałam o tego typu przyjażniach to stwierdział ,że zabiłby mnie i jego , bo to romans jak nic. I teraz się zastanawiam co zrobić z tą przyjażnią . Miał ktoś podobny problem i jak to rozwiązał ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpadnij do Londynu
jak to przyjazn a nie romans to olej meza i ciagnij to dalej :) gadasz sobie po prostu z roznymi ludzmi na gg i nic ci maz nie moze zrobic. tylko dobre haslo zaloz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soledatt
Tak to tylko przyjażn . Nie rozmawaimy na gg tylko smsy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NimfaBed
popieram tego co dał Ci radę powyżej. Pisz sobie z nim jeśli chcesz się po prostu wygadać, nic w tym złego, a hasło nie zaszkodzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soledatt
Mój mąż nie rozmunie ,że mozna przyjaznić się z mężczyzną . Wychodzi z założenia ,że mam wszystko i przyjaciele mi nie potrzebni :-( . Koleżanki nie bo nie jego półka , facet przyjaciele = kochanek . Nie rozumie tego ,że ja też mam potrzebe wygadania się , kontaktu z drugim człowiekiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz sobie
Jak najszybciej napraw małżeństwo. Dobre złego początki. Teraz to nie ma podtekstów, ale kiedyś... Znajomości się zmieniają. Odkryjesz, że z mężem nic Cię nie łączy, a tamten jest super. Dojdziesz do wniosku, po co życie tracić. Poczujesz się niespełniona, zyjąca przy boku nieznanego Ci człowieka, do któego już nic nie czujesz. To może spaść jak piorun z jasnego nieba. Nagle wszystko się zmieni i zostaniesz na gruzach małżeństwa. Tak, wiem. Nie zamierzasz nic złęgo robić dalej i na pewno męża nie zdradzisz itp. Ale człowiek nie może żyć w emocjonalnej pustce i będzie się wyrywał na zewnątrz. Nawiąż z mężem nić porozumienia. Zainteresuj go sobą, przeanalizuj związek i włóż wysiłek (a będzie on wielki). To zaprocentuje. I może coś uratujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość soledatt
Moje małżeństwo się nie sypie. Jakoś sobie radzimy dogadujemy się , tylko ,że ja potrzebuje kontaktu z drugim człowiekiem , a mąż tego akurta nie rozumie. On wraca z pracy na hotel bierze piwo do ręki i ma kumpli , a ja sama ciągle sam :-( Mąz też tam miał przyjaciółke i nie miałam pretensji bo byłam pewna w 100 % ,ze nic ich nie łączy . A jak tylko ja próbuje odnowic stare kontakty to on się wścieka bo niby dlaczego i naco mi to ? Więc znalazłam jego i teraz jest mi lżej . Mam w nim wsparcie i nawet radzi mi w pewnych sprawach związanych z moim małeżeństwem na korzyść mojego męż. Powiedzym M rozumie ,że jestem mężatka i nie robi mi żadnych aluzji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz sobie
toż piszę, że teraz jest jeszcze ok. Problem jest później, wraz z rozwojem sytuacji na obu fronatach. Powiedz mi, czy to dla Ciebie komfortowa sytuacja, że mąż traktuje dom jak hotel a Ty nie masz możliwości wygadania się? Przecież zaczyna się już patologia, ale Ty tego nie widzisz, "bo jakoś leci". Halo, to dopiero początek. A co bedzie za pól roku, 5, 10? Dasz radę tak żyć? 20 lat? Małżeństwa się zmieniają. I to jest normalne. Tylko, że trzeba pilnować, żeby sięw tym wszystkim nie zgubić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość będziesz sobie
oczywiście to Twoje życie znasz je lepiej niż ja. Ale osoba z boku czasem dojrzy coś, czego Ty nie zauważysz. TEn "przyjaciel" nie wziął się z nikąd. I Ty o tym wiesz. Ale czemu widząc przyczynę nie domyślasz się potencjalnych konsekwencji? Nie wiem,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×