kieszonkowe na studia

czy to duzo 300zł na miesiąc od rodziców? przy czym biore jedzenie z domu i oddzielnie oplacaja mi stancje??

duzo ja mam 500 zl z czego 400 na stancje, na szczescie mam stypendium naukowe

moim zdaniem ok. jeśli płacą za stancję, do tego bierzesz jedzonko z domu, to na resztę powinno Ci wystarczyć, a nawet jak nie starcza na jakieś ekstra wydatki to można sobie dorobić przecież, studentów bardzo chętnie zatrudniają :)

Wiesz, ja w tamtym roku miałam 800zł na miesiąc, a płaciłam 450 za mieszkanie, kupowałam soczewki za 45zł i czasem jechałam do domu (25zł), to znaczy, że zostawało mi... ok 280zł. A teraz najważniejsze : musiałam za to się jeszcze wyżywić, kserować książki, kupić jakieś kosmetyki itd.(głupi szampon to minimum 8zł),bilet na autobus, czy wyjść na piwo. Było... biednie. Ale jakoś dałam radę. Chociaż muszę przyznać, że na wystawy sklepów z ciuchami nawet nie zerkałam ;) Więc, podsumowując, 300zł, które dostajesz od rodziców tylko na "swoje" wydatki, to dużo.

ja dostaję 100 zł na tydzień, mieszkanie mi płacą, jakieś jedzenie, kawe, kosmetyki, herbatę biorę z domu. Droga kosztuje mnie ok. 15 zł. N abilet semestralny dostałam i na książkę za 60 zł osobno.

hehe ja bralam 450 zl 250zl stancja 200 na miesiac ledwo,ledwo do tej pory nie moge jesc jogurtow i serkow, nie cierpie golabkow(z domu bralam) zeby kupic ciuchy nosilam ulotki, stalam na promocji tygodniowo ciagle maslanki jadlam 10 sposobow na makaron i keczup na stopa:D

omg 300 zł? ;/

a ile kosztuje miesieczny bilet na jazde po np. Łodzi? i można mieć jeden na tramwaj i na autobus ?

mój kuzyn dostaje 600 zl,ale za mieszkanie nie placi, bo mieszka w mieszkaniu rodziców, kupionym pod wynajem. moim zdaniem dostaje on kupę kasy. jak sadzicie? do tego oczywiscie co 2 tyg fura zarcia z domu. pierogi, bigosy, kotlety,id.