Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jaka-jestem

30 latka szuka faceta do pogaduszek.

Polecane posty

Gość echemmmmm :)
ja też pewnie kupię sobie piwo....... ale frustrują mnie te samotne wieczory ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brotyes
juz cie widze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
słyszałem taką teorię że jak się czegoś chce to raczej to się nie spełni, a jak człowiek straci nadzieję to samo przychodzi, z tej teorii wynikało by że najlepiej było by mając nadzieje zrezygnować z tego co się chce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
a tam przekombinowane, trzeba jakoś działać, ratować się :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem i ja. też miałam dość cieżki dzień, a szykują sie cieżkie tygodnie. zastanawiam sie- piwo, herbatka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echeem jest też odwrotna teoria że jak się czegos bardzo pragnie to się na pewno spełni... ale ja osobiście nie wierzę w zadną. albo ma się szczęście w życiu albo nie i nic poza tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
czyli trzymać się trzeba nie śmiertelnego "jakoś to będzie" :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale wiesz co? Ja cały czas próbuję przechrzcić się na optymizm. Być może to walka z wiatrakami, ale próbuję. Może przez to moje życie jest znośne, a czasem powiedziałabym, że nawet pozytywnie zakręcone :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
pechowcem jetem i ja ale też się ratuję optymizmem, do niedawna nawet nieźle mi szło ale ostatnio zastanowiłem się jakie ma szanse i powiem szczerze nie ciekawie to wygląda ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echemmmm więc się nie zastanawiaj nad sensem. Skoro dobrze Ci szło, po co analizować i wyciągać jednak wnioski na "nie", które są niepotrzebnie dołujące? Jak widać, czasem błoga nieświadomość jest zbawienna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echemm Tobie nie wolno się poddawać, ty masz przecież jasny konkretny cel i musisz byc silny. a ja? wzorowa poradzę sobie, bo powiedz- jakie mam inne wyjscie? musze sobie poradzić, choć łatwo nie jest i nie bedzie. jedyne co mnie ratuje to takie przyzwyczajenie, wtopienie się w sytuację, uznanie jej jako część mojego życia i zaakceptowanie. i do tego dażę, ale często emocje biorę góre

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
nie jest to takie proste, parę lat w zawieszeniu ale jednak jakaś nadzieja, teraz tę nadzieję straciłem pewnie powinienem iść na jakąś terapię........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem w czym tkwi sedno problemu, ale z każdego jest jakieś wyjście. I zawsze może to być też wyjście na lepsze. Pytanie tylko za jaką cenę? I czy koszt podjęcia ryzyka będzie niższy niż koszt pozostawania przy stanie obecnym...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echemmmmm... jeżeli czujesz, że pomoc wskazana, nie wahaj się ani chwili. Sięgaj po nią. Nie czekaj na ostatnią chwilę, bo później może być już tylko trudniej. Ale jeśli wiesz, że dasz radę, może wystarczy rozmowa z kimś zaufanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
echeemmm bardzo trudno jest znaleźć dobrego terapeutę, kogoś kto nie zaszkodzi a pomoże. a już na pewno nie na nfz...... brrrr wzorowa mnie jakiś czas temu wydawało się że wygrałam WSZYSTKO, ze świat leży mi u stóp, po wielu chudych latach. i uuuu z bólem spadłam na dupsko. skłamałabym mówiąc ze wszystko przegrałam, że nic nie mam. ale jestem baaardzo daleko od mojego celu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echemmmmm :)
czuję się bardzo samotny, to chyba największy problem i sam siebie dołuję swoimi kompleksami, wiem że jestem zajebistym facetem pod wieloma względami ale kompleksy biorą górę :( nie mam dobrych znajomych, dziewczyny....... a związku z kimś wspólnym mieszkaniu nawet nie mażę ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Każdy ma kompleksy. Kwestia wyważenia proporcji. Trzeba mieć świadomość swoich wad, żeby nie popaść w skrajny narcyzm, ale przesada działa destrukcyjnie. Co Cię tam dołuje? Piszesz, że jesteś zajebistym facetem. Więc w ramach naprawiania ego napisz o swoich zaletach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×