Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goście jadą

goście na ślubie cywilnym i po nim

Polecane posty

Gość goście jadą

witam, biorę cywilny, powiadomiliśmy naszych rodziców i rodzeństwo z tym, że chcieliśmy po cywilnym iść do knajpki tylko ze świadkami a potem w domu spotkać się wieczorem z rodziną i świętować z nimi, jednak oni poczuli się zaproszeni a nam było głupio im powiedzieć, że nie to mieliśmy na myśli, teraz ja nie wiem co robić, nie chcę robić takiego spędu w knajpie, chciałam kameralnie z tymi znajomymi a potem rodzina w domu, co teraz jak to odkręcić, obawiam się, że będę miała zepsuty cały dzień przez to a w końcu to mój ślub i chciałabym się cieszyć, narzeczony twierdzi, że za późno na odkręcanie ale ja nie wiem, ja bym chętnie jakoś odwołała ale jak rozmowa była wczoraj a ślub za 9 dni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście jadą
proszę o poradę, jak wy to widzicie ja z jednej strony rozumiem, że oni chcą być ale to przecież mój dzień, dlaczego ja mam być niezadowolona z tego dnia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
trochę dziwnie to wykombinowałaś, stąd pewnie nieporozumienie. bo niby co mają robić rodzice i rodzeństwo między ceremonią a wieczorem, jak wy będziecie w knajpce? kilka godzin wolego czasu - ni przypiął, ni przyłatał, prawdę mówiąc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kolega ma rację
Czyli co... prosto z usc idziesz ze świadkami do restauracji a matka z ojcem do domu obiad gotować i może jeszcze ciasto jakieś machnąć? Nie widzisz w tym nic niestosownego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uhh
żałosne...i nie dziwię się,ze rodzice zrozumieli opacznie- to nie tylko Twój dzień... oni chcą z Tobą go spedzić, a Ty się ich pozbywasz...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście jadą
to nie jest tak, że ja ich się pozbywam bo chcę z nimi spędzić czas ale potem w domu, do tej knajpki byśmy pojechali i ze 2 godziny by nas nie było tylko a w knajpie to będzie tak, że oni będą się gościć a ja będę latać za naszym dzieckiem (mamy kilkulatka) i nic z tego wszystkiego nie będę miała to po pierwsze a po drugie rodzina mojego chłopaka jest bardzo ... głośna a ja nie lubię tak spędzać czasu, to jest mój dzień, ale ja mam najmniej do powiedzenia w tej kwestii, chciałam tylko poinformować rodziców o tym a moja matka już kreację szykuje i nawet stwierdziła, że knajpka, w której chcieliśmy zrobić to nie to i ona znajdzie inną i że już ma coś na oku i ona wszystko już sobie poukłada, a gdzie w tym wszystkim ja? ja nie mam nic kompletnie nic do powiedzenia, ja się nie liczę, ja mam tylko iść powiedzieć co muszę a potem oni zrobią SWOJĄ bo na pewno nie moją imprezę, gdyby nie fakt, że to niestety ja muszę odśpiewać swoje w usc to pewnie mieliby gdzieś czy będę, ponadto sądzę, że ona robi to nie dla mnie tylko dla ludzi (co ludzie powiedzą jak nie będzie imprezy) a mnie to co inni mówią nie obchodzi to ja mam się czuć dobrze, zawsze ustępowałam we wszystkim i zawsze musiałam się podkładać i nawet swój cholerny ślub muszę mieć tak jak inni chcą a nie ja, równie dobrze mogę tam iść powiedzieć, podpisać a potem iść sobie bo sobie beze mnie pewnie poradzą, nie jestem im potrzebna a już na pewno nie mam ochoty słuchać jak mama mojego faceta opowiada jak ona się cieszy, ona się tak cieszy zawsze, z którąkolwiek by nie był, jest sztuczna i jej nie wierzę a pozostała część rodziny będzie wrzeszczeć na całą knajpę, to nie będzie świętowanie tylko cyrk, spoko ja mogę zrobić jak chcą w końcu to nie jest mój dzień ale niech nie liczą, że będę się cieszyć, będę tylko liczyć minuty do końca tej cholernej imprezy, na myśl której zbiera mi się na wymioty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
matko, ale masz problem, no faktycznie. jak ci się goście nie podobają, to nie zapraszaj nikogo i nie będziesz miała problemu. a nie robisz jakieś podziały na lepszych (znajomi) i gorszych (rodzina). za to będzie to tylko 'twój dzień' jak to sama milion razy podkreśliłaś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trociniarka
Wiesz co, mnie sie wydaje, ze dobrze, ze oni to xle zrozumieli, bo jakbyś zrobiła tak, jak sobie zaplanowałas, to potem bys miała wyrzuty sumienia i byłoby ci wstyd. Ileż to osób ma być z tej rodziny? Twoi rodzice, jego, to 4 osoby, do tego rodzeństwo - powiedzmy kolejne 4 - raptem 8 osób. To nie jest jakieś wielkie towarzystwo. Z samymi swiadkami mozesz wyjsć np. dzień później i też bedzie dobrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście jadą
słchajcie macie rację, ja wiem, że to nie tak jak ma być, chciałam się cieszyć a wiem, że jak będzie to tak jak oni chcą to będę niezadowolona, to oby tylko nikt nie miał do mnie pretensji, że wkurza mnie własny ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście jadą
trociniarko ma być 18 osób - my, rodzice, świadkowie, rodzeństwo, dziadkowie + dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trociniarka
Mozesz tez zrobic tak, ze odwołasz te knajpę po slubie, "wesele" zrobisz w domu, a ze świadkami pójdziesz nastepnego dnia do knajpy. To nie bedzie wyjscie "ślubne" , wiec i mama nie bedzie sie tam pchała

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goście jadą
trociniarko w sumie dobry pomysł masz niestety będzie problem z jego realizacją, świadkowie są z daleka i nie będą mogli przyjechać następnego dnia a podejrzewam, że moja mama nawet gdybym ja nie miała zamiaru tam iść to zrobi sama dla gości beze mnie, taka jest i nie zdziwiłabym się gdyby tak zrobiła, mój tata w sumie miał podobne zdanie i powiedział, że z nią pogada ale jeśli nic z tego nie wyjdzie to nie będę na siłę nic robić, po prostu odseparuję się od tamtych, niech sobie robią i mówią co tam chcą a ja się zajmę tylko dzieckiem i moimi rodzicami i jakoś to przetrwam, trudno to tylko ślub

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×