co myślicie - list do chłopaka

witam was ;) Moze zaczne od tego, ze mam faceta juz 7 lat. Teraz nietstety mamy wileki kryzys, tak na dobrą sprawe nie wiem czy go przetrwamy ;( Zaobacze sie z nim za tydzien dopiero i chciałabym mu wszystko powiedziec co przez ten czas (3 tygodnie nie widzielismy sie) przemyslałam. I sie wlasnie zastanawiam, czy dobrym pomyslem byłby list...? WIem ze po 7 latach to takie dosc dziecinne, i wypadałoby wszystko na zywo powiedziec. Ale tak sie boje z nim rozmawiac, nie wiem czy cokolwiek wydusze z siebie.... Co myslicie?

czasem napisac latwiej... pisz tylko nie wysylaj mu do pracy...

nie nie, ja bym go nie wysyłała. Myslałam zeby zrobic to tak, ze jak sie z nim zobacze, to dam mu ten list, zeby w domku sonie przeczytał....zly pomysl? powiedziałabym bym ze nie potrafie mu tego powiedziec, wiec napisałam list....

List napisać możesz. Jak możesz jakoś to załatwić,niech on też napisze. Potem (jak napiszesz) zdecydujesz,czy wysłać. Bo tak naprawdę dopiero rozmowa wszystko wam wyjaśni. A napisać wcześniej ... To jest potrzebne tobie,może i jemu, ewentualnie możecie dać sobie te listy po rozmowie..?

niby jestem z facetem 7 lat, a boje sie z im porozmawiac, boje sie cholernie :( dziwne to troche...ale kocham go nad zycie. mam nadzieje ze jednak zdobede sie na odwage i porozmawiam z nim, jak nie, to napisze list :)

i co powiesz mu przeczytaj ten list a ja poczekam w drugim pokoju... strasznie z dupy... dajesz list to ma cie nie byc zeby mial czas na przemyslenia a nie polecial z ryjem... :)

a co się dzieje ? skąd tek kryzys co jest jego przyczyną ?

no tak, chodzi mi o to zeby nie czytal tego listu przy mnie....ja pojde do swojego domu, on do swojego i sobie przeczyta ;) a no to jest powazny kryzys...z mojej winy :( i bardzo sie staram zeby to wszystko naprawic...

sluchaj, list wyslij i napisz do rak wlasnych... tego sie nie daje tak do reki i mowi to teraz ja w prawo ty w lewo, ale masz list i sobie przeczytaj... a co nabroilas???

masz racje!! tak zrobie . Zrobiłam straszną głupote, której mogę załowac do końca zycia :( Ale juz nie bede sie rozpisywac teraz... Ale boje sie strasznie. w zyciu tak sie nie bałam jak teraz.

zdradzilas go kozo...? ehhh...

dlazego od razu zdradziłam? hmmmm? ;) Zrobiłam pewne głupstwo, którego moze mi nie wybaczyc....

no mow kurde bo ciekaw jestem a nie trzymasz w niepewnosci... ;)

uwierz mi, naprawde chciałabym napisac o co chodzi, ale oczywiscie zostane tutaj zbluzgana i wogole... a juz bardziej dołować sie nie chce.

;) az mnie przerazasz... chyba powinienem ostrzec przed Toba tego faceta...:D

nie no, on wie o wszystkim, wszystko mu juz powiedziałam, ale sytuacja jest bardzo napięta. a teraz caly miesiac nie wiedzilismy sie, ja jestem w innym miescie, on w innym. a chce mu wszystko powiedziec co przemyslałam ;) mam nadzieje ze on tez to przemyslał, oczywiscie na moja korzysc ;)

a Ty ciagle nie mowisz... :D dobra, nie chcesz to nie... :P

:p wybacz :) Nie chce poprostu usłyszec niemiłych komenatrzy, a wiem ze tak by było. Wkoncu to jest forum... ....ale dziekuje :)

trzymaj sie... :)