Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wpółlokatorka współlokatorki

Problem ze współlokatorką

Polecane posty

Gość wpółlokatorka współlokatorki

Mieszkamy w jednym pokoju w akademiku. Niestety, moja współlokatorka marzy chyba tylko o tym, żeby jak najczęściej mnie było. Jej chłopak często wysiaduje w pokoju ale najgorsze jest to, że zdarza się że gdy wracam np z zajęć, pokój jest zamknięty i muszę czekać pod drzwiami aż mi otworzy. Okazuje się, że to ona się w nim zamyka na czas ruchania :o I jeszcze twierdzi, że ma do tego prawo :o Już nie wiem co z tym robić, wyprowadzać się nie chcę bo racja jest przecież po mojej stronie. Akademik to przecież nie burdel. Mieliście kiedyś taki głupi i beznadziejny problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
Ellinka, czyżby? Płacę to wymagam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
nikt mi nic nie doradzi, nie poda swojego przykładu...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale Ellinka napisała ci prawdę :D Moi znajomi po akademikach mają tak samo :classic_cool: Mój kolega w ogóle nie może się uczyć ani wyspać, bo jego współlokator ciągle zaprasza ludu spoza akademika i imprezuje. Jak odwiedzałam kolegę w akademiku, to jego współokator też miał kiepsko - taki kujonek, z zeszytem i książką na kolanach, próbuje się uczyć, a my tam chlejemy, Tak to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co tu doradzac, musicie sie dogadac i juz :O ja bym ją zjechała z góry na dół, pokazala grafik z zajeciami, niech wie kiedy konczysz i kiedy ma byc spokoj :P i dorob kliucz przede wszystkim, jak nastepnym razem wejdziesz w srodku ich akcji to mozliwe ze skutecznie ich odstraszzysz na przyszlosc :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ci sie wspollokatorka nie podoba to sie przerpowadz do innego pokoju albo kaz sie jej wyprowadzic :D ewentualnie nakabluj na nia w administracji czy cos :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie no bez kitu, juz widze jak opowiadasz komus tam z gory ze pod twoja nieobecnosc ona sie seksi z facetem i ci to nie pasuje :D niektorzy po rpsotu nie nadaja sie do mieszkania w akademiku i juz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
Ona wie kiedy kończę, ale zdarza się że idę do znajomych albo na zakupy a jej się wydaje, że chyba może robic wszystko :o Dzięki za rady, chyba dorobię klucz i w razie czego po prostu wejdę do pokoju - przecież mam do tego prawo bo też w nim mieszkam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
a poza tym nie ma wolnych pokoi bo się już pytałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfdefefrete
o matkooooo a nie masz wlasnego klucza? ja mialam swoj i kolezanka swoj. a nie mozesz z nia normalnie pogadac? u mnie czasem jak mieszkalysmy w 6 to czasem w 12 jak u kazdej byl fcaet. :) potem mieszkalam w 2 i sie dogadywysmy. czasem umawialysmy sie zeby jedna czy druga przyszla z zajec pozniej czy cos bo u ktorejs byl fcaet. normalka. pewnie nie masz faceta i dlategos ie burzysz. zrozumialabys jak bys miala. luzuj troche i jak chcesz pogadaj z nia. na pewno sie dogadacie i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
dfdefefrete, u nas w akademiku niestety jest tylko jeden klucz do pokoju. Nawet jeśli u każdej siedział facet to chyba nie zamykałyście się na klucz? W ogóle dziwna sytuacja - wynajmować pokój dwuosobowy, a de facto mieszkać we trójkę bo czyjś fagas często przesiaduje :o Burzę się dlatego, ze to też mój pokój i mam prawo wchodzić do niego kiedy chcę, a nie wtedy gdy współlokatorka łaskawie otworzy mi drzwi. Niech się ruchają ale wtedy gdy mnie w ogóle nie będzie, inaczej się z nią nie dogadam na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wpółlokatorka współlokatorki
zabawne, ona nigdzie się nie rusza z pokoju, no chyba że idzie na zajęcia albo do swojego fagasa :o I jakoś nikt jej nie odwiedza :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty masz swoje racje, ona ma swoje. Jak Ci się nie podoba to zmień pokój. To wszystko kwestia dogadania się. Mieszkałam na różnych stancjach i przecież to normalne, że obcy ludzie będą Ci działali na nerwy i będą spięcia. Ale grunt to umieć koniec końców usiąść i pogadać ze sobą jak ludzie, ustalić jakiś kompromis. Chyba, że po prostu chciałaś sobie trochę ponarzekać, no to ok.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autorko powiedz mi czy masz
chłopaka ?? bo wydaje mi się, że 1) nie masz ; 2) masz , ale nie mieszka w tym samym mieście w którym ty studiujesz. skąd te wnioski? - haha, bo byłam kiedyś lata temu w podobnej sytuacji :P studiowałam i mieszkałam w pokoju z moją dobrą koleżanką, nie zazdrościłam jej że ma chłopaka (ja nie miałam ) ale jak kilka razy czekałam z kwadrans pod drzwiami, to byłam złą i smutna ( także trochę zazdrosna i ty też pewnie jesteś). jak poznałam kogoś , zaczęliśmy się spotykać i być razem, potem doszedł do tego seks to też się zamykałam z nim w pokoju i ona raz czy dwa pod drzwiami czekała, potem się umawiałyśmy smsami, czy można już wracać czy nie ;) miałyśmy jednak ten plus, że nasi faceci mieszkali na stałe w tym mieście, w którym studiowałyśmy, więc często nocowałyśmy u nich i seks był tam ;) pozdrawiam. 30-latka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oiuytrea
A ja uważam, że jak laska chce się bzykać albo gościć chłopaka to niech wynajmą razem pokój w mieszkaniu studenckim. No bo co to ma znaczyć, że autorka musi czekać pod drzwiami nie mając gdzie się podziać, albo znosić obecność obcego faceta w swoim pokoju. Jak się chce mieć gości, to się nie mieszka z kimś w jednym pokoju. Bez przesady, autorka płaci za pokój i ma prawo wejść do niego kiedy ma ochotę i ma prawo do prywatności. Co z tego, że to akademik.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cholera. A ja Cię całkowicie rozumiem... Współlokatorka to skończona snobka i egoistka. Mieszkam już 3 rok w akademiku - miałam różne zestawy współlokatorek, ale NIGDY nie trafiłam na taką zołzę. Fakt, my mamy ten komfort, że każda ma swój klucz... więc nie można tak po prostu się zamknąć w pokoju i mieć pewność, że nikt nie wejdzie... Ale, ludzie! Dziewczyna ma prawo być w tym pokoju, kiedy chce... Musisz z nią stanowczo porozmawiać. Ona łamie regulamin tak w ogóle - więc gdybyś poszła z tym do administracji, to mogliby ją usunąć z pokoju - tylko musiałabyś być bardzo zdeterminowana... ale wydaje mi się, że nie masz ochoty iść z nią na noże, prawda...? Czyli musicie się dogadać. I muszę Cię zmartwić - dorobienie klucza najprawdopodobniej nie jest możliwe. Oni w akademikach mają drogie zamki... klucze ze specjalnymi 'wkładkami' (nie wiem do końca, o co z tym chodzi), żeby właśnie zapobiec takiemu dorabianiu na prawo i lewo. Pomyślcie, co by było, gdyby okazało się, że klucz do waszego pokoju ma w cholerę osób z poprzednich lat...? A akademikowi nie opłaca się przecież wymieniać zamków co roku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×