Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aniika266

nie za bardzo wiem co mam zrobić

Polecane posty

Gość Aniika266

pewnie z góry część z Was uzna mnie za podłą itd. ale proszę postarajcie się postawić w mojej sytuacji i powiedzieć co byście na moim miejscu zrobili.. a więc pierwszy raz zobaczyłam go nie wiem z 8 miesięcy temu, gdy wraz z moim mężem przyjechałam do rodzinnego miasta i poszliśmy na piwko do naszej ulubionej knajpy staliśmy sobie przy barze, spojrzałam w stronę stolików i siedział tam sam i mnie obserwował, jego wzrok był taki inny.. nie wiem jak to określić w każdym razie zapamiętałam go doskonale i nie miałam problemu rozpoznać jakieś 2 miesiące później gdy wróciliśmy do naszego rodzinnego miasta na stałe, spotkałam go w parku on też jakby mnie rozpoznał bo od razu podszedł i zaczął rozmowę w każdym razie mam męża więc starałam się szybko zakończyć rozmowę mój mąż zaraz po przeprowadzce musiał wyjechać w delegację na pół roku, trochę mu ten wyjazd przedłużyli, w każdym razie na święta ma przyjechać na kilka dni tyle, że przez ten czas tyle się wydarzyło.. spotkałam K. (tego, o którym mowa) kilka razy, a to w parku, a to w tej knajpie do której często chodzę, mieszkam w niewielkim mieście, nie wioska ale jednak łatwo spotkać kogoś "przypadkiem" jakoś tak się stało, że zaprosił mnie kilka razy na kawę itd później jak byłam chora to o dziwo akurat odezwał się do mnie i jak usłyszał mój głos (mialam angine)to przyjechał, opiekował się mną zaczęliśmy się odwiedzać stał się moim prawdziwym przyjacielem mój mąż coraz rzadziej się odzywał, np sms na 3 dni czułam się strasznie samotna, więc obecność mojego nowego przyjaciela była mi potrzebna, wspólnie sobie pichcimy, oglądamy filmy, raczej unikamy knajp (choć zdarza się) bo ludzie zaczęliby gadać choć między nami niczego nie ma no ale do rzeczy.. jakiś tydzień temu byłam u niego, bo mieliśmy oglądać ten film z Di Caprio "The Inception" zresztą- nieważne jaki film no i jakoś tak się złożyło, że w pewnym momencie jak mi powiedział, że ma kiepski dzień i nastrój, bo mu w firmie nie poszło spotkanie, do tego z rodziną się nie dogaduje, jego brat ma problemy ze zdrowiem to go odruchowo przytuliłam no i (tylko mnie od razu nie wyzywajcie i nie obrażajcie bo nie wiem jak to się stało jak mogłam do tego dopuścić) jak tak staliśmy sobie w kuchni przytuleni to on nagle coraz silniej mnie trzymał hmmm nie wiem jak to ująć po prostu ten uścisk stał się taki silny, że aż mnie zabolało po czym spojrzał mi w oczy i zaczął mnie całować, tak łapczywie i namiętnie totalnie odleciałam i dałam się ponieść ale jak zaczęły jego ręce wędrować gdzie indziej to odepchnęłam go i się rozpłakałam, byłam w totalnym szoku, zawsze byłam wierna mężowi w 100 procentach uznaliśmy, że TEGO NIE BYŁO bo chcemy dalej się przyjaźnić w życiu nie spotkaliśmy tak pokrewnych dusz i szkoda to zmarnować ale coś się zmieniło np oglądając film razem on mi gładzi włosy, albo obejmuje, przytula mnie, widzę, że szuka mojej bliskości cielesnej nie wiem co robić nie umiem się przed tym bronić, boję się, że coś się wydarzy, nie mogę spać w nocy, ciągle o tym myślę, o tym, że mam męża, że jest K. dzisiaj ma do mnie przyjść nie wiem czy to przez to, że w życiu nie spotkałam faceta z którym tak się dobrze czuję albo kwestia samotności, bo mojego męża nie ma już tyle miesięcy a nie jest w stanie mi wysłać nawet e maila-bo "nie ma czasu", jak chciałam go odwiedzić to on nie chce bo "nie będzie miał dla mnie czasu" czuję się taka samotna a obok jest mężczyzna, który przez te kilka miesięcy stał się najbliższym na świecie zastanawiam się dlaczego nie spotkałam go wcześniej zaczynam żałować, że wybaczałam mojemu mężowi jego błędy, że nie odeszłam, że trwałam przy nim gdybym była wolna to nie miałabym problemu a teraz czuję się w rozsypce, teraz ja ranię mojego męża, teraz ja jestem nie fair wiem, że uznacie mnie za kur.. itd ale ja nie jestem perfidną zimną suką ja po prostu spotkałam tego faceta w nieodpowiednim momencie poza tym nie chcę ranić męża nie wiem jak z tej sytuacji wyjść poradźcie mi coś :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vikhtor
Ja Ci napiszę co masz zrobić - skrócić te wypociny, bo ogarnąć tego nie idzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniika266
dzięki :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lekka zenada
przestan sie uzalac nad soba i usprawiediliwac. Skoro tak ci zle z mezem to sie rozstancie, a pozniej bedziesz myslec co dalej z nowym kochasiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po pierwsze sama musisz wiedzieć czego chcesz. Wydaje mi się, że nikt nie chciałby brać na siebie odpowiedzialności radząc Ci w tak ważnych sprawach. Ja jedynie mogę ci powiedzieć co bym zrobił na Twoim miejscu, z mojego punktu widzenia. Raczej kierowałbym się moralnością. O ile kochasz męża to poczekałbym na niego aż wróci. Potem zdecydował co dalej. Ale do tego czasu najlepiej nie posuwać się za daleko. Takiej jest moje zdanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli chcesz mieć szacunek do własnej osoby to nie rób nic głupiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajome uczucie powiem ci tak miałam coś podobnego nie identycznego ale podobnego i wybrałam wyjscie ostre cięcie czyli zerwanie znajomości też mam męża .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6453444444444444777777777777
pogadaj z mezem pwoeidz muz eczujesz sie samotna i jesli tak dalej bedize to nei weisz jak sie wasze malzenstwo skonczy jesli to nei zadzaiala to go olej moze on tam ma kogos i temu sie nie odzywa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A jejku..
Nie chciala bym byc w takiej sytuacji. Z jednym dobrze ze nie macie dzieci. A dlugo jestescie w malzenstwie? Ja tez bym nie chciala zeby moj maz wyjechal i nie bylo by go tyle czasu. Ja rozumiem ze sa trudne czasy, ze on chce zarobic ale my kobiety na tym cierpimy. Samotnosc.. Wspolczuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie.... Dlaczego nie powiesz mężowi, że czujesz się samotna tylko nas obarczasz swoim problemem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość małamikopiedrzwi
w czym wybaczałaś męzowi kiedys? jestes pewna że on jest wobec ciebie w porządku na tej delegacji?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a czy ty jesteś pewna swojego męża,bo coś mi tu śmierdzi skoro by cie tak kochał pozwoliłby ci przyjechać. Dziewczyno nie rozumiem twojego męża wszystko ważniejsze dla niego niż własna żona,on coś kręci a jeśli nie to nie jest ciebie wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniika266
Ale ja mu powtarzam, że jestem samotna Prosiłam go aby nie jechał, mamy wystarczającą ilość pieniędzy ja pracuję, zarabiam nieźle, on jest programistą z dużym doświadczeniem-zarabia też świetnie pojechał z powodu ambicji, bo tam ma lepszy projekt do zrobienia nie chciałam mu odbierać tego by się rozwijał zawodowo więc się poświęciłam obiecał, że będzie dzwonił, pisał itd ale nie pisze, nie dzwoni, zadzwoni raz na tydzień, albo wyśle 2 smsy w tygodniu maile- mogę pomarzyć cały czas się tym tłumaczy, że nie ma czasu a na facebooku co chwila mu piszą coś znajomi tamci, że fajnie było na imprezie itd ja naprawdę czuję się samotna wiem, że się tłumaczę ale chyba mam do tego prawo? powiedzieć co czuję?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może stara się zarobić na rodzinę? Dlaczego przyjmujecie najbardziej pesymistyczny warunek. Ona go rzuci a potem pojawi się tutaj topic: "Zarabiałem ciężką pracą na ukochaną a ona rzuciła mnie dla jakiegoś fagasa, którego znała parę miesięcy"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniika266
ja wiem jak to wygląda, że jestem podła itd, że mąż wyjechał zarabiać a ja tak się zachowuję ale K. jest mi tak bliski nie chcę zdradzić męża, bo taka nie jestem, zawsze my wybaczałam jego wybryki a sama nawet nie flirtowałam z mężyczyznami a mam powodzenie, jestem atrakcyjna i mogłabym go zdradzić gdybym chciała nie chcę też stracić K, boję się, że nasza przyjaźń się rozsypie jeśli nie pójdziemy dalej jestem w totalnej rozsypce jak byłam chora, miałam 39 stopni to mój mąż nawet nie zadzwonił, dopiero po kilku dniach, zeby powiedzieć, że tęskni, ale że mu przedłużyli pobyt bo nowy jakiś super hiper projekt dla niego mają a K siedział przy mnie i się mną opiekował, bezinteresownie, olał pracę i był bo czułam się fatalnie jak płakałam bo mąż mnie olewa to też mnie wspierał, cały czas był obok nie chcę stracić tej przyjaźni a czuję, że przeradza się to w coś co może zniszczyć moje małżeństwo już sama nie wiem jak się zachować

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik z wielką różdżką
On tam tez święty nie jest. Przez pół roku :)))))))) to zdechnąć bez bzykania idzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, ze masz prawo wyrazić swoje uczucia. Ale nikt ci tutaj nic nie doradzi logicznego. Będą pojawiać się jedynie pytania ! Sama musisz wiedzieć czego chcesz. Wydaje mi się, że nie wiesz kim tak naprawdę jesteś. Jakbyś była osobą moralną to byś nie zadawała takich pytań i czekała na męża, a potem go ochrzaniła za to, że tak długo go nie było. Jeżeli byś była zimną suką to dawno już byś go zdradziła. Chociaż chyba już i tak to zrobiłaś. Nie wiem na ile zdradziłaś go już emocjonalnie ale szczerze, to nie interesuje mnie to. Twoje życie. Twoja decyzja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniika266
Ale my zarabiamy dużo Ja zarabiam sporo, on tu zarabiał też sporo mamy oszczęności poza tym wcale nie pojechał by zarabiać na rodzinę a już pomijam fakt, że właściwie to on wszystko co zarobi wydaje tam tak naprawdę nie oszczędzamy z jego a z mojej pensji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik z wielką różdżką
Albo piczy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A temu Twojemu "przyjacielowi" to bym kutasa urwał, że bierze się za mężatkę. Pomyśl też o tym. Pomyśl czy to nie jest tylko gra z jego strony, żeby odbić ciebie mężowi. Och jej ... Tak troszczy się o mnie ... jest cudowny... och jej. Faceci tacy nie są. Chyba, że mają ku temu powody.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magik z wielką różdżką
"A temu Twojemu "przyjacielowi" to bym kutasa urwał, że bierze się za mężatkę" Jak się dba tak się ma :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6453444444444444777777777777
to i poweim szczerze ze ja na twoim miejscu powiedzialabym mezowi ze ci zle i ze poajwil sie ktos kogo ty obchodzisz kto sie toba interesuje i kto ciebie nie olwa jak twoj wlasny mążi niech przemysli sobie wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Facet wykorzystuje Twoją sytuację i Twoje słabości. Pomyśl o tym czy tak samo byś chciała się z nim spotykać gdyby mąż był obok? Czy potrzebowałabyś tego. Wydaje mi się, że nie. Zawsze można też szczerze porozmawiać o swoich potrzebach. Języka ci chyba nie ucieli co? Jeszcze co do tego faceta. To wg. mnie to jest tak jak mówię, wykorzystywanie sytuacji w jakiej się znajdujesz. Wartościowy facet z zasadami nigdy nie brałby się za mężatkę !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6453444444444444777777777777
a i jeszce jedno nie ma czasu zeby do ciebie zadzwonic zeby wyslac sms a ma czas na imnprezy?? dzewczyno jak ci jescze otworzyc oczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggsdds
i tak juz zdradzilas meza,jesli nie fizycznie to emocjonalnie i watpie bys przystopowala..facet podoba Ci sie,jego adoracja tez,oszukujesz siebie piszac ze to przyjazn,bo tak naprawde to juz jest cos wiecej...masz meza,a inny gladzi Ci wlosy,jest czestym gosciem w Twoim domu,razem gotujecie,spedzacie czas...i tak predzej czy pozniej przespicie sie,kwestia czasu,oszukujesz sama siebie i meza..powiedz mu prawde i daj mu szanse spotkac kobiete dla niego,bo Ty sercem,dusza juz dawno jestes z tamtym mezczyzna:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aniika266
Kiedyś było inaczej kiedyś mój mąż już 2 godziny po wyjściu do pracy pisał mi, że za mną tęskni, mówił mi, że mnie kocha jak był w delegacji jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem to mogłam go odwiedzać, dzwoniliśmy codziennie, pisaliśmy maile itd a teraz tak długo się nie widzimy a on mnie totalnie olewa czuję się jakbym była porzucona, jakbym zrobiła mu coś, jakbym była brzydka, głupia, niegodna uwagi swojego męża może dlatego bliskość K. tyle dla mnie znaczy, przy nim tego nie czuję chciałabym naprawić swoje małżeństwo, nawet kosztem przyjaźni z K. ale on nawet nie chce ze mną porozmawiać przez telefon, nie chce wrócić, nie chce żebym ja do niego przyjechała jestem w totalnej kropce jak mój mąż wyjechał ważyłam 55 kilogramów, teraz ważę 48, wszyscy się pytają czy ja jem ja tak bardzo za nim tęsknię, czuję się tak zraniona i samotna może dlatego tak bardzo potrzebuje obecności K. sama już nie wiem uwierzcie mi, nie jest mi łatwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gggggsdds
i ma racje ktos powyzej piszac,ze facet wykorzystuje sytuacje..pozwalasz mu na wiele,a mu to graj...powiedz mezowi prawde,rozwiedz sie i zyj z tamtym..ale i tak tego nie zrobisz,bo wygodniej zyc w klamstwie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Kiedyś było inaczej kiedyś mój mąż już 2 godziny po wyjściu do pracy pisał mi, że za mną tęskni, mówił mi, że mnie kocha jak był w delegacji jak jeszcze nie byliśmy małżeństwem to mogłam go odwiedzać, dzwoniliśmy codziennie, pisaliśmy maile itd" Nie bądźmy idealistami. Życia nie znasz? Wielkie uczucie wypala się gdzieś po 1-2 latach. Potem czasami się odradza ale głównie pozostaje rutyna. Zawsze na początku jest lepiej. To jest słaby argument.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×