Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

jakbytopowiedziec

mogę się Wam zwierzyć?

Polecane posty

Gość mozesz mozesz
to gadaj

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
6 lat temu poznałam faceta poznaliśmy się przez net jakieś 2 lata przed spotkaniem 1wszym i czasem gadalismy, po tych 2 latach kontakt nabrał intensywności i postanowiliśmy, że chcemy zobaczyć się na żywo (nigdy nie sądziłam, że coś takiego mnie spotka no ale.. tak to w życiu bywa) umówiliśmy się w Krakowie było fantastycznie ja trzymałam dystans mimo wielu uczuć ale on był zakochany po uszy od razu zaczęliśmy się często spotykać-juz w rzeczywistości, normalnie byliśmy tak zakochani.. to był najlepszy facet jakiego spotkałam w życiu i zostawiłam go złamałam mu serce :( chyba za bardzo przytłoczył mnie swoją miłością wysyłał po 50 sms dziennie,d zwonił do tego kilka razy, przyjeżdżał NAGLE bez zapowiedzi itd i po 8 miesiącach uciekłam od niego groził mi, że się zabije ale nie brałam tego na poważnie później żałowałam tej decyzji,bo jednak był tym jedynym.. ale co miałam zrobić? nie chciałam mu mieszać w życiu po 3 latach się powiesił w moje urodziny rok przed też w moje urodziny dostałam od niego maila,ze "czara szczescia sie przepelni i bedzie tylko ból" czy cos takiego nie wiem o co mu chodzilo nie wiem czy miało to zwiazek z tym co zrobił później chciałabym cofnac czas ale za pozno :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panddzia
chciałabym żeby ktoś się we mnie tak zakochał ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tO NIE była miłość
tylko uzależnienie. Facet był chory i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm po pierwsze to, że ktoś Cię kocha nie oznacza, że Ty masz dlatego odwzajemniać uczucia. I nawet jeśli się dla kogoś poświęca to nie można w zamian oczekiwać uczucia. Po drugie postępowałaś zgodnie ze swoim sumieniem. Kobiety zazwyczaj zakochują się mniej gwałtownie od facetów i on sam w sumie spaprał sprawę stawiając Cię pod ścianą. Nie dał Ci szansy siebie pokochać. I moim zdaniem zrobiłaś dobrze, że go zostawiłaś i nie oszukiwałaś. Po trzecie Twoje odczucie, że go jednak kochałaś i że był tym jedynym jest fałszywe. Bo jeżeli kiedykolwiek byś go kochała, to czułabyś to już wtedy. A czas zakłamuje. A tragedie zmieniają nasze spojrzenie na wiele rzeczy i czasami jest to obraz zniekształcony chorobowo, a właściwie to często, bo praktycznie zawsze towarzyszy im poczucie winy(zazwyczaj nieuzasadnione), które do końca przekłamuje obraz. Ale to, że jest Ci przykro i czujesz pewien rodzaj bólu, to oznacza tylko jak dobrym i empatycznym człowiekiem jesteś. I na koniec - może Ci to trochę pomoże- ten facet też tylko myślał, że Cię kocha, pewnie w to nawet wierzył. Ale najwidoczniej nie wiedział co oznacza prawdziwa miłość - nie mówię tu już nawet o tym, że nie zwracał de facto uwagi jak Ty się czujesz z jego zalotami - chodzi o to, że samadecyzja popełnienia samobójstwa to był bardzo egoistyczny krok, którym chciał Cię zranić, a miłość przecież nie jest egoistyczna, jeżeli kochasz najważniejsze jest dla ciebie dobro i samopoczucie tej drugiej osoby. Facet był sflustrowany swoim życiem(wiele czynników na to wpływa, życie uczuciowe ale także zawodowe i towarzyskie- i co do ostatniego myślę że tu tkwi powód tego co zrobił - musiał nie mieć przyjaciół, bo wszystko można przetrwać mając przyjaźń, ale żeby ją mieć trzeba umieć też dawać z siebie). Zabił się i zrobił cholernie źle i niehonorowo zrzucając winę za swoją własną decyzję na Ciebie. Było to bardzo nie fair.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słoneczko, nie zrobiłaś niczego złego. Moim zdaniem zachowałaś się dobrze zostawiając go wtedy. Bo najgorsze jest, jeżeli czujesz do kogoś sympatię, a ta osoba zmusza Cię do podjęcia wyboru "albo wszystko albo nic". Nie mogłaś inaczej postąpić będąc w zgodzie z samą sobą. I każdy powinien to uszanować, wręcz docenić, ostatecznie po prostu pogodzić się z tym. Masz męża. Myśl o chwili obecnej. Popatrz, jeżeli (odpukać!) teraz coś by się stało Twojemu mężowi, pewnie wyrzucałabyś sobie, że nie poświęcałaś mu tyle czasu i uwagi na ile zasługiwał, a zadręczałaś się jakąś sprawą z przeszłości, która de facto nie powinna mieć żadnego dużego wpływu na Twoje życie i jego jakość. Doceniaj to co masz w tej chwili. Doceń, że jesteś z mężczyzną, którego pokochałaś(bo musiała być miłość, skoro zdecydowałaś się wziąć z nim ślub - z tamtym facetem Cię nic takiego łączyć nie mogło, bo gdyby tak było to byś z nim została- kochając miłość wybiera drogi za nas) Doceń miłość. Pozwól sobie(po prostu POZWÓL SOBIE) być szczęśliwa. Jesteś wspaniałą i wartościową kobitką, z tego co udało mi się wyczytać między wersami:) Nie oszczędzaj sobie uśmiechu i żyj chwilą obecną, miej plany na przyszłość z mężem, dąż do spełnienia swoich marzeń! Głowa do góry, prosto w chmury:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbytopowiedzieć
ja bardzo kocham mojego męża, może to zabrzmi dziwnie-bo piszę, że tamten był tym jedynym itp. ale naprawdę go kocham tylko ten ból nie pozwala mi funkcjonować ja po prostu jestem rozdarta a z biegiem czasu jest coraz gorzej tak mi przykro, że to zrobił był tak dobrym człowiekiem miał właśnie wielu przyjaciół, kochającą rodzinę, nawet po drodze miał jakąś dziewczynę już po tym jak go zostawiłam ale to też była dziwna historia (ta dziewczyna oskarżała mnie i wciąż oskarża, czasem pisze do mnie maila itd, o różne rzeczy, np że próbowałam jej go odbić, że on trzymał moje zdjęcia w ukryciu przed nią, że ja mieszałam w ich życiu, że do niego pisałam, że on ciągle o mnie mówił itd- a prawda jest taka, że ja nigdy nie mieszałam mu w życiu, postanowiłam, że w ogóle nie będę do niego się odzywać żeby właśnie o mnie zapomniał, nie pisałam do niego sama z siebie, nawet nie reagowałam na jego "zaczepki") tak mi przykro, że go zraniłam, wiem że cierpiał tak bardzo tęsknię za nim był bardzo dobrym ciepłym facetem, który zrobiłby dla mnie wszystko a ja go tak potraktowałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centurion*
był emocjonalnie niedojrzały i sam podjął taką decyzję... jeżeli druga osoba odrzuca pierwszą , to mimo ogromnego bólu i cierpienia , równowaga emocjonalna musi być zachowana...poza tym jest jeszcze coś takiego jak duma i skoro jest się odrzuconym - powinno się to mimo wszystko uszanować...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miał problem z emocjami, wynikający z problemów rodzinnych, jego matka zostawiła jego ojca ale może miałam walczyć o jakość związku a nie odchodzić byłam taka głupia :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość centurion*
być może mogłaś próbować coś zmienić, lecz rezultatów już nie poznamy - skoro jednak go zostawiłaś , musiałaś czuć , że to nie jest "to" i on mógł to uszanować i przyjąć jak facet - podobno jeśli się czuje na "nie" , to lepiej w to dalej nie wchodzić - on tego nie zrozumiał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×