Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

antropo

za szybko na ślub

Polecane posty

A ja wzięłam ślub po 2 latach i niczego bardziej nie jestem pewna jak swojego męża:) Uważam, że to wcale nie za wcześnie. Jeśli jesteście siebie pewni i macie za sobą przykre doświadczenia, które tylko was umocniły, to śmiało, jeśli oboje tego chcecie. My tez sporo przeszliśmy, bardziej ja ( bardzo poważna choroba, przykre doświadczenia itp.), a teraz jesteśmy najnieszczęśliwsi na świecie, bo mamy pewność, że zawsze możemy na sobie polegać. Nadmieniam, że po roku znajomości zostawiłam rodzinne miasto, rodziców, znajomych i prace dla Niego:) Wiem, że warto było i nie żałuję:) Bo tak jak jestem pewna Jego, to samej siebie czasami nie bywam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdybys nie zauwazyła droga Anito stwerdzilam ze slub to sprawa 2 osob, i dlatego tez nie zamierzam juz naciskac. Co do innych wypowiedzi, chcec zawarcia jakiegokolwiek zwiazku czy tez slub jako zalegalizowanej formy nie ma nic wspolnego z wiekiem, a z tym czego sie pragnie. W polsce przyjelo sie ze slub bierze sie po studiach lub jak ma sie stabilna sytuacje, ale dlaczego nie moze byc inaczej? bo co? A co do mojej samolubnosci to w stu procentach sie zgadzam, jestem samolubna. bo chcialam za wszelka cene postawic na swoim, ale juz niechce bo oboje musimy byc gotowi, boli mnie to ale zdaje sobie z tego sprawe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita59693619
Ja bym nie chciała wchodzić w trwały związek prawny z mężczyzną kiedy nie mamy swoich pieniędzy. Moj facet też chce sie mi oświadczyć i ciągle mówi o ślubie, ale ja studzę jego zapały i mu tłumacze dlaczego jeszcze nie teraz. Mówisz, ze chcesz stabilizaji... ślub jako sam sakrament czy "papier" nie da jej wam, dadza ją wam pieniadze które bedziecie zarabiać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w pelni rozumiem co do mnie piszesz :) bo ja tez mam mozg i zdarza mi sie go urzywac. Ale ja czuje takie cos w srodku, cos czego nie mozna wyprzec, to jest wbrew logice, wbrew temu co mowi rozum, cos czego nie mozna stłamsic i zapomniec o tym, mam nadzije ze i on to poczuje a poki co wiadro z zimna woda na glowe lub przejsc sie po dworze zeby ochłonac. Taka milosc zdarza sie raz w zyciu ( tka wiem jestem mloda i nie raz to powiem :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita59693619
Wierzę Ci, że tak czujesz, ale my kobiety w zbyt wielu sytuacjach kierujemy sie uczuciami. Czasami lepoiej ochłonąć (tak jak mówisz). Mam nadzieje, że bedziecie sobie spokojnie żyli i w końcu dojdziecie do takiego momentu, kiedy on sam wyjdzie z inicjatywą ślubu, oboje to przemyślicie i nie bedzie tylu spięć ile jest teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki, tez mam taka nadzieje. moze to moje rozbuchanie emocjonalne nie uwidocznilo tego ze ja chce najwpier jako tako sie ustabilizowac tj odciac od rodzicow czyli zarobic tyle zeby sie utzrymac i wziasc slub, tyle ze teraz a nie za kilka lat. a tobie Anito zycze tego uczucia ktore ja czuje, twoj facet powinieb byc zadowolony kiedy bedziesz tak chciala slubu jak ja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anita59693619
:) dzięki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stickie
Do koleżanki z poprzedniej strony-zapytałam czy będziecie wynajmować mieszkanie po ślubie. Nic więcej. Więc sobie nie dopowiadaj,że to krytykuje. Ale jak widać uderz w stół ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja i moj maz mamy po 22 lata i od czerwca jestesmy malzenstwem. Mialam podobnie jak TY z zyciem. Ktos zawsze probowal za mnie decydowac co jest dla mnie lepsze ...Po dwoch latach "chodzenia ze soba" zamieszkalam z moim chlopakiem . Tylko ze my od samego poczatku jak sie wyprowadzilismy to utrzywalismy sie samodzielnie . Po 4 latach znajomosci wzielismy slub za ktory takze sami zaplacilismy. Wiec nasi rodzice juz nie traktuja nas jak dzieciaków a jak dojrzale osoby na ktorych mozna polegac. Znam pare ktora wziela slub w wieku 19 lat ze wzgledu na rodzine gdyz oni nie popierali tego zwiazku. Teraz zaluja tego... Niestety... To za młody wiek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to super ze wam sie udalo. U nas sprawa z rodzicami wyglada inaczej. Wyprowadzilismy sie kilka miesiecy przed studiami i poszlismy do pracy, w tym momencie utrzymywalismy sie sami. Ale jak sie pozniej okazalo naiwe dzieciaki ze wsi, zostalismy oszukani na kucji w chwili przeprowadzki do wlasciwego mieszkania na studia, tak to mniej wiecej wygladalo tym samym nie mielismy kasy i musielismy pozyczyc, a od kogo jak nie od rodzicow. W tym wlasnie momencie zostalismy skresleni jako dorosli, wykazalismy sie głupota bo dalismy sie nabrac. Dlatego tez teraz nie mamy fajnego startu i ja chcac zaoszczedzic na czarna godzine musze dorobic pokryjomu, zeby rodzice sie nie czepiali. Tak jak juz wczesniej mowilam, porady na forum pokazuja jedynie wierzcholek gory lodowej, bo zycie to nie bajka i łatwo nie jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stickie
Antropo Dlaczego musisz dorabiać po kryjomu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo moi rodzice maja z tym problem, bo wiedza ze jestem zakochana po uszy i znajac zycie odwale jakis cyrk, np uciekne z moim i wezniemy slub, smieje sie teraz ale moi rodzice uwazaja ze mam sie uczyc a dorosnac bede miala czas po studiach. Dlatego wole zrobic to po cichu, przynajmniej ich bolec nie bedzie,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem tak: tak to jest jak ktos przez 20 lat nie odciol pepowiny i dalej probuje lezc komus w tylek albo bardzo krotko prowadzic go na smyczy, a potem po studiach taki ktos nie moze sam nic zrobic tylko dzowni do mamusi o pomoc, bo on bidulek nie daje rady w tym swiecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Stickie
Antropo W drugim poście mówisz o swoim facecie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
ja uważam że mieszkając z kimś 2 lata można go już poznać pod warunkiem że oboje partnerzy są dorosłymi w pełni uksztaltowanymi ludźmi, a Wy jeszcze cały czas się kształtujecie i zmieniacie i dlatego ja na Waszym miejscu poczekałabym jeszcze właśnie ze 3 - 4 lata żeby zobaczyć czy po tym czasie nadal jesteście tymi samymi ludźmi i czy sobie odpowiadacie na tyle żeby naprawdę być razem śpieszenie się ze ślubem w tym wieku nie ma sensu po prostu i nie chodzi o to że jesteście ze sobą "tylko" 2 lata, ale chodzi o to że macie DOPIERO po 20 lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teoretycznie sie zgadzam z ostatnia wypowiedzia, ale jest ale :) Bo mozna miec 40 lat i zachowywac sie nastolatka a mozna miec 20 i myslec jak 30. Roznie bywa, nieprawdaz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzzz
pewnie są wyjątki, ale czyż wyjątki nie potwierdzają regułę? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W sumie muszę sie z Toba zgodzic :) niektorzy maja po 30 lat a wogole nie mysla o zyciu tylko licza na tatusia i mamusie ktorzy sie o nich zatroszcza. Ale jesli chdzi o ślub ,,.. to oboje z Was musicie tego chciec... wiec moze jeszcze troszeczke poczekac skoro twoj Facet narazie nie chce??? Wiem ze jestescie pod presja ale skoro sie kochacie i wspieracie to sobie poradzicie z rodzicami :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość guCCCio
"teoretycznie sie zgadzam z ostatnia wypowiedzia, ale jest ale Bo mozna miec 40 lat i zachowywac sie nastolatka a mozna miec 20 i myslec jak 30. Roznie bywa, nieprawdaz?" Tu nie chodzi tylko o zachowanie,ale też o doświadczenie życiowe. Bo co mogła przeżyć 20-latka? Ile związków ma za sobą? Ile kłopotów finansowych? Kłopotów z pracą? Z partnerami? Związki zawierane w wieku nastu lat rzadko wytrzymują próbę czasu. Ale żeby to wiedzieć trzeba mieć trochę więcej niż tą 20stkę na karku. Gwarantuję Ci, że za kilka lat, zapewne przy nowym partnerze tylko uśmiechniesz się wspominając tą historie i pomyślisz "ale głupia byłam". Ale do takich wniosków trzeba dojrzeć i przeżyć trochę więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro facet mówi ze za wczesnie to nie ma co naciskać bo ci spieprzy wystraszy się i tyle.ja też mam 20 lat i ze swoim jestem 4 latka i za 1.5 bierzemy ślub. tylko my mamy dom i zajebiste pensje. a brac ślub i potem nie mieć się z czego utrzymac do do dupy takie zycie. chcecie zyć na łasce rodziców??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w wiekoszosci zgadzam sie z waszymi komentarzami, miejmy nadzieje ze bede tym wyjatkiem potwierdzajcym regule i tyle :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rajsaraj
wiesz co? ja mam 23 lata, ze swoim jestem prawie 6 lat. Jesteśmy od kilku zaręczeni, od 3 mieszkamy razem. Też miałam fazę na ślub jakieś 2 lata temu, planowałam wszystko (razem z facetem, żeby nie było), strasznie chciałam stworzyć rodzinę (zapewne dlatego, że sama wychowywalam się w niepełnej), ale... na szczęście przeszło mi to jakiś czas temu. Od mniej więcej roku, dwóch już wiem, że jestem za młoda, chcę się wyszaleć, pozwiedzać świat, połazić na imprezy i do kina, pożyć trochę niezobowiązująco. I właśnie teraz jest dobrze. I cieszę się, że nie popełniłam tego głupstwa, że nie wzięliśmy ślubu. Bo zapewne dziś moje życie wyglądałoby inaczej, a na razie jest dobrze tak, jak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wiele z Was pyta:
"po co nam papier?". Otóż, moje drogie panie, papier jest potrzebny do pomyślnego załatwienia wielu spraw urzędowych. teraz patrzycie przez różowe okulary a co będzie, gdy po kilku latach bezpapierkowego życia i po dorobieniu się wspólnych dóbr, Waszemu partnerowi przydarzy się wypadek? Co będzie, gdy (nie daj Boże) Wasz partner umrze/zginie? Zostaniecie z niczym. Wy i Wasze ewentualne dzieci. Po za tym, jako osoba nie spokrewniona/nie spowinowacona z ofiarą, nie będziecie miały prawa do bezpośredniej informacji na temat jego zdrowia (w przypadku wylądowania w szpitalu). Po trzecie: łatka dla Waszych dzieci. Zamiast myśleć o sobie, pomyślcie o konsekwencjach Waszych wyborów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ala9148
To w jakim ty wieku poszlas na studia? bo cos mi sie nie zgadza w twojej opo wiesci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×