Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

antropo

za szybko na ślub

Polecane posty

Mam 20 lat, jestem w zwiazku od 2 lat, kocham mojego faceta z calego serca i chce zostac jego zona, ale on twierdzi ze na to jest czas. Poniekad go rozumiem jestesmy mloddzi studiujemy, zaraz po slubie rodzice odcieliby nam finanse, a niezbyt łatwo pogodzic prace ze studiami dziennymi. Problem polega na tym ze ja jestem gotowa podjac to ryzyko a on nie. Twierdzi ze mamy czas. Ja czuje inaczej. On prawdopodobnie boi sie reakcji znajomych i rodziny bo w jego kregach to niezbyt normalne. Jego matka była zbulwersowana kiedy wynajelismy jeden pokoj, do tej pory nie dopuszcza mysli ze bede jej synowa a tymbardziej ze wspolzyjemy. Nikogo nie obrazajac jest staroswiecka i szuszy nam głowe za niechodzenie do kosciola itp. Wracajac do tematu, wiem ze to wlasnie ten, ze to z nim pragne miec dzieci i spedzic cale zycie, przeszlismy duzo moje pogorszone zdrowie, jego problemy ze studiami, praca itp. bywalo ciezko ze nie mielismy na chleb wszystko przetrwalismy, a on twierdzi ze nie damy rady po slubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochana co Ty wiesz
o tym facecie po dwóch latach? Oboje jesteście młodzi i wcale mu się nie dziwę, że nie chce ślubu, bo za dwa lata może się okazać, że popełniliście bardzo duży błąd. Nie naciskaj na niego, bo go stracisz. powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to już bywaaa
racja, 2 lata to za szybko na ślub. Nie mówiąc o tym, że masz 20 lat dopiero i już Ci się spieszy do dorosłości? Daj sobie na luz, na wszystko przyjdzie czas. A skoro i tak mieszkasz ze swoim facetem, to po co Ci ten ślub już teraz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po co Ci takie deklaracje???? ja mam 19lat ponad, z chłopakiem jestem 2 lata, mieszkac chcemy razem za miesiąc.. ale ślub? po co to i komu? na co? przecież im dłużej z nim będziesz to tym bardziej będziesz wiedziała, że to ON... a co Ci da papier, że jesteś jego żoną?? za 2 lata będziesz pisała na kafe, że wieje nudą a mąż Cię zdradza.. chyba jesteś mało dojrzała jeszcze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czy nie nakręcasz się przypadkiem z tym ślubem i przekonaniem o tym, iż to ten jedyny? Nie dziw się chłopakowi , że nie jest jeszcze gotowy-jesteście młodzi i nie znacie się wcale tak dobrze jak jesteś o tym przekonana. Najpierw pomieszkajcie ze sobą rok co najmniej i wtedy zobaczycie jak wam się układa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no wlasnie w tym rzecz ze my mieszkamy ze soba juz 2 lata, a znamy sie ciut dłuzej, ja doskonale wiem ze to szybko i ze on ma racje poniekad ze to za wczesnie, tyle ze u nas sytuacja od poczatku szla bardzo szybko, wiem ze jestemy mlodzi i mamy czas. Ale z drugiej strony na co czekac? Skoro to "tylko" papier. A podejscie jest calkiem inne. Kocham go i coprawda zgadzam sie z arumentami ze za jakis czas moze cos sie wydarzyc i mozemy sie rozejsc. Ale czy warto czekac te 4 czy 5 lat, skoro i tak zyjemy jak malzenstwo. niewiem czy wiecie o co mi chodzi. Nastawienie rodzicow i rowiesnikow. Rodzice- nie pochwalaja wszystkich naszych decyzji, np o zamieszkaniu razem itp, slub byłby dla nich zatuszowaniem wyzutow sumienia, dla jego matki w ogole nie ma opcji ze bedziemy razem i w ogole nie dopuszcza mysli ze my zyjemy jak malzenstwo- wmawia sobie ze jestem jego kolezanka i tyle. moi rodzice natomiast nie pochwalaja mieszkania razem przed slubem ale jakos to znosza. A mi osobiscie chodzi o to ze teraz "bawimy" sie w meza i zone i ja sie pytam po co sie bawic jak mozemy wziasc slub i nie udawac przed rodzicami ze mamy czas, skoro sie kochamy, dogadujemy skoro po prostu chcemy byc razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to już bywaaa
skoro i tak żyjecie jak małżeństwo, to po co Wam ten papier? Tylko dla udowodnienia czegoś rodzicom?! Bez sensu i niedojrzałe to. Masz dopiero 20 lat!!! Nie rozumiem dlaczego już chcesz być taka "dorosła".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to po ilu Ty z nim zamieszkałaś??? po tygodniu, miesiącuu? nie wiem, nie dziwie się jego matce, widac ze ona chyba nie bardzo Cię toleruję. Nie robisz sobie z tego nic?? ona będzie Twoja teściowa, a Ty robisz wszystko by Cię znienawidziła..nie chodzisz do Kościoła, zbyt szybko z nim zamieszkałaś .. może inna synowa jej się marzyła.. ja jestem z moim 2 lata ponad, pierwszy raz u mnie został po pół roku i to po weselu w rodzinie, a ja u niego tydzien temu pierwsza raz zostałam.. i to tez po tym jak mieliśmy rocznice drugą.. a t dlatego, że szanuję jego matkę i rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a chce zamieszkac z nim bo wiem, że go kocham.. w domu mam ciężko, czuję sie samotna i każą mi się jak najszybciej wyprowadzac, ale na pewno nie zdecydowałabym się na ślub. Za młoda jestem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bo zle mi z zyciem takim jak teraz, zle mi z tym ze jestem traktowana jak dziecko skoro nim nie jestem, nie chce zeby jego matka dawala mu/nam pieniadze, a miedzy innymi w taki sposob moge tego unikanc. Mam dosc sytuacji kiedy ktos mi zwraca uwage ze zyje tak jak zyje, ze np przez jego matke jestem traktowana jak obca osoba kiedy jest dobrze, a kiedy jest zle jestem proszona o pomoc. Poza tym moze i to dziecinne ale chce stabilizacji, mimo ze wiem ze papier nic nie daje. tu chodzi o to co czuje, a czuje ze potrzebuje tego slubu, moze to kwalifikuje sie pod psychiatryk ale czy nie wlasnie to czuja pary ktore chca wziasc slub?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zamieszkalam z nim po pol roku, jak przeprowadzilismy sie na studia. Co do kosciola to ja chodze ale moj chlopak nie bardzo wiec nie zamierzam go na sile ciagnac, idzie kiedy chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz co jest najgorsze? że nie szanujesz jego matki i jestes dla niej jak obca.. gdyby mama mojego faceta mi powiedziała, że nie chce bym z nim mieszkała przed ślubem, że to że tamto to bym z nim nie zamieszkala.. ja rozumiem wszystko, ale skoro to ma byc moja teściowa to powinnam liczyc sie z jej zdaniem.. choc wiem, ze mój facet i tak by dopiął swego..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to już bywaaa
biorąc ślub nikomu nie udowodnisz, że jesteś dorosła. Zresztą, już widzę reakcję Twoich rodziców i jego matki na ten ślub, wyśmieją Cię i przestaną Cię traktować poważnie. Nie stara się być bardziej dorosła, niż jesteś. Masz dopiero 20 lat. I nie obrażaj się o to "dopiero", bo to oznacza, że teraz masz czas na cieszenie się życiem bez zobowiązań, popełnianie błędów i naprawianie ich, a nie od razu pakowanie się w formalne zobowiązania!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem w Twoim wieku i nie mogę Cię zrozumieć. Na wszystko przyjdzie czas, nie wiem po co te parcie na ślub.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Już z nim mieszkałaś 1.5 roku bez ślubu więc ten ślub teraz chyba niewiele zmieni.. poza tym Ty napierasz a on nie ma na to ochoty i się nie dziwię..! ma 20lat i on jeszcze może miec 5 takich jak Ty, a po co mu rozwody itd... ja bym chciala aby to facet sam z siebie przyszedł z pierścionkiem...a nie przymuszanie:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a niedopisalam co do szanowania jego rodziny, szanuja ja mimo ze mam inne zdanie na wychowanie dzieci/ wnukow itp. Nigdy ale to nigdy nie zrobilam nic zlego zeby jego matka mogla byc na mnie zla, pomagalam jej, a co do zamieszkania razem to owszem mieszkamy w jednym mieszkaniu 2 lata, ale w jednym pokoju jakies pol roku dopiero, nie wskoczylam mu od razu do łozka jesli o to chodzi. co do szacunku, to wlasnie ona do mnie nie ma: wielkokrotnie mi zwracala uwage ze ladniej ci w takiej czy owakiej fryzurze, albo musialam sie nasłuchac jak po mnie jedzie, np kiedy on rozmawial z nia przez telefon a ona miala pretensje wiec moze nie jestem idealna ale ona ma swoje za uszami,.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do pierscionka to on po pol roku z nim przyszedl jak jeszcze nie mieszkalismy razem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sruuuuuuu
ja takze bym nie naklaniala faceta do slubu. dla mnie to by bylo ponizenie i nie cieszylabym sie np z tego ze sie oswiadczyl dla swietego spokoju. chociaz to pewnie wywola odwrotna reakcje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sruuuuuuu
moze przed zamieszkaniem juz mu tak mowilas ze bez slubu itp... wiec pewnie oswiadczyl sie aby bylo :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ale co z tego skoro on nie chce?? moze jeszcze marzy CI sie wielkie wesele, za które zapłaci kto?? jakos nie wierze by was stac było, poza tym nikogo siłą do niczego nie zmusisz.. i tyle. jeszcze go spłoszysz i tyle z tej miłości bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dobra, dziekuje za wszystkie odpowiedzi, a teraz czas wszystko przemyslec i poukladac w głowie. Dziekuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sruuuuuuu
o lol to ze ty czujesz to nie wystarczy on sam musi poczuc ze to ten czas. powiedz bylabys szczesliwa gdy po twoim wierceniu dziury mu w brzuchu on w koncu sie zgodzil? boze jak to brzmi w ogole zeby dziewczyna o to zabiegala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w ogole nie chce wesela, po prostu chcialabym to przypieczetowac, ale jak widac po komentarzach uwazacie to za dziecinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak to już bywaaa
po pół roku się oświadczył, mija póltora roku i brak ślubu? To wszystko od początku jest dziecinne, bo jak można się komuś po 0,5 roku oświadczyć? A później jeszcze nie planować ślubu. Totalna dziecinada. Ogólnie rzecz biorą, na ślub jesteście za młodzi i popieram zdanie Twojego faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rany, ja wiem ze to zalezy od 2 osob, i wierz mi tez o takich osobach jak ja kilka miesiecy temu myslalam ze sie z choinki urwaly, bo po cholere jakis papier, ale teraz mi odwalilo i czuje ze potrzebuje tego slubu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To, ze mamy inne zdanie to jesteśmy be?? ja tak uwazam i tyle. skoro on nie chce to w ogóle po co ta gadka jakby mi sie moj oswiadczyl po moim naleganiu to nie bylaby to zadna niespodzianka i w ogole bym nie była zadowolona. . . po czesci sie nie dziwie, ze on ma to gdzieś.. bo ciezki chrakter masz..i gubisz sie w tym co piszesz. .. raz mowisz, ze tesciowa wam truje głowe, ze nie chodzicie do kosciola.. zaraz ze Ty chodzisz a on nie.. ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
szanuje wasze zdanie i dlatego poprosilam o opinie, co do kosciola to ja chodze sama(!) a razem nie chodzimy, co skutkuje tym ze ona dzwoni i pyta: byles w kosiele: a on na to nie. Czyli wychodzi ze jak i on nie byl to i ja nie bylam. o to chodzilo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×