Mój internetowy :)...

Myślicie, że mężczyzna potrafi się zakochać, jeżeli piszę z nim tylko przez intrnet i nigdy sie nie spotkalismy ? Wiem, że to głupie ale potrfimy się za sobą stesknic :) Dziwne do tej pory tak dobrze nie rozmawialo mi sie z facetem.

też mam takiego ... ale nie wiem jak długo jeszcze bo dostał moje zdjęcie i chyba mu sięnie spodobałam :)

No ja miałem tak że też mi się fajnie pisało i czekałem tylko aż znowu pogadamy itd. aż do momentu kiedy wysłała mi swoje zdjęcie :( A miało być tak piękni :P

I co i koniec? Zero odzewu? To niech mądry prześle swoje zdjęcie. Sam wymagania ma, a wygląda pewnie jak ostatni pasztet chodzący po tym marnym padole.

to Ty , draniu? :)

noooo nie wiem czy to tak...bo dziś się uczy ... może nie ma czasu :) przyjemnie mi sięz nim pisze ... taki rodzaj sexfriends na odległość ...

nie wiem, niektorzy sie zauroczą inni nie... We mnie się jeden lata temu zauroczył, ale on mi się nie spodobał po spotkaniu, i od razu urwałam kontakt - bo nie chcialam chłopaka ranić, a i na spotkaniu nie umieliśmy się za dobrze dogadać.

Ja też poznałam faceta przez internet i nie wiem co mi się stało, ale postanowiłam się z nim spotkać. Teraz jesteśmy ze sobą już ponad 7 misięcy i jest cudownie. Nie było mi nigdy z niim tak dobrze jak z nim! :)

ja z moim facetem tak miałam - zakochaliśmy się w sobie zanim się jeszcze spotkaliśmy w realu :) jesteśmy razem i jest nam bardzo dobrze, mieszkamy ze sobą od 10 m-cy :)

A poznaliście się gdzie? Na jakimś portalu, na czacie czy jakimś forum?

Strasznie boję się z nim spotać... Strasznie się do niego przyzwyczaiłam i nie chciałabym stracic chociaz naszej internetowej zanjmosci. Facet ma strasze powodzenie.

Ja mam takiego kogoś (znamy się od 4 lat) i mówię szczerze, że to pierwszy i ostatni raz. Zakochałam się (zauroczyłam) - chuj, nie ma różnicy. Teraz mi ciężko. Takie życie

gówno prawda,internetowa miłość nie istnieje nie róbcie sobie nadziei

ja też, z czym Ci ciężko? Spotkałaś się z nim i czar prysł czy jak?

poznałas go przez czat?

No własnie ostatio zepsuł mi się komputer i było ciężko ! Miałam małą depreche, zastanawam sie czy sie z nim nie spotkac i zobaczyc czy nasza znajomosc ma jakis sens. Po co dłużej się męczyc

mój jest ode mnie 16 lat młodszy....

Nie, nie spotkaliśmy się, chociaż niedawno to planowaliśmy. Dzielą nas tysiące kilometrów. Na początku traktowałam go jedynie jako kumpla. Jakiś czas temu, nawet nie wiem kiedy, to się zmieniło.

po baaardzo długim czasie do sympatii doszło podniecenie, ale ona chyba tak się podnieciła, że poszła z innym :D a miało być tak pięknie...

Tak poznaliśmy się na czacie taka luźna rozmowa, z poczatku nie chciało mi sie z nim piasc mozna powiedziec ze byl natrntny. Gdy on przestal sie satrac ja zaczelam az stalo sie to rytulalem :)

mój napisałam do mnie na gg - niby przez pomyłkę że niby z pamięci nr kolegi wpisał a później się okazało że to nie kolega tylko ja i tak to się zaczęlo - podejrzewam że było trochę inaczej, ale skoro było mu wygodniej wmawiać mi ze to przypadek, niech i tak będzie :D

Jeśli chodzi o mnie to poznałam go na Skypie. Rozmawialiśmy, wysyłaliśmy sobie smsy, czasami gadaliśmy przez kamerę. Jest między nami różnica wieku (10 lat)

U mnie jest jeszcze piekiniej kiedy zepsul mi sie internet zanalazl sobie dziwczyne... ; / no ale piszemy od pól roku i nie chcialam sie z nim spatakac wiec. Ale mimo ze ma kogos i tak pisze :)

nawet jak wysyłacie zdjęcia to wszystko jest oparte na złudzeniach i fałszywych wyobrażeniach. Piszecie rok, dwa bez różnicy zawsze kończy sie tak samo, a spotkanie jest początkiem końca. Też byłam głupia i przez pewien czas sie łudziłam, że coś tego będzie, ale przejrzałam na oczy. I tak by mnie nie chciał.

Monika dlaczego i tak by cie nie chcial ? Czasami tez mam takie warazenie..

Najśmieszniejsze w tym wszystkim jest to, że gdybym poznała go w realu to jestem prawie pewna, że nie wzróciłby mojej uwagi. Ale kocham nasze rozmowy, uwielbiam jego głos, jego poczucie humoru (dobrze się komponujemy pod tym względem) a co za tym idzie podoba mi się, pociąga mnie fizycznie. Jestem na siebie zła, że doprowadziłam do takiej sytuacji i na pewno mu o tym nie powiem

lustro mówi samo za siebie

ja też uwazasz sie za atrakcyjna ?

powinien sie cieszyć, że go przed samą sobą uchroniłam bo charakter też mam lekko zwichrowany

Cytruska, do kogo to pytanie?